Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Niekonwencjonalne leczenie nowotworów, co sądzicie?

edytowano czerwiec 2023 w Ogólna
Z powodu lekkich podejrzeń nowotworu (pewnie nic mi nie jest, ale objawy miała km chwilami podobne do raka) dodalam się do grupy na FB o nowotworach. I tak czytam wall na FB i patrze a tam pytanie czy niekonwencjonalnie da się wyleczyć raka z dużymi przerzutami, gdzie lekarze rozkładają ręce.

 No i zaczynam czytać te komentarze a tam widzę wypowiedzi o oczyszczaniu organizmu z toksyn, odrobaczaniu... Czyli klasyk takich grup.  Aż sama napisałam komentarz, żeby nie słuchać się tych ludzi, bo to nie są medycy. 

A były przypadki też rokujące, jak np Steve Jobs, który mógł żyć, ale wyszło jak wyszło.

Czy może jednak są niekonwencjonalnie metody, które naprawdę pomagają? Bo co do teorii o zakwaszeniu organizmu, odrobaczania jestem sceptyczna nastawiona. 

Komentarz

  • Można próbować ..często związane jest to z dużymi wydatkami niestety
    Podziękowali 1Elf77
  • Uważam, że ludzi, którzy tak ściemniają, korzystając na ludzkim nieszczęściu, gdy chodzi o poważne choroby, powinno się wysyłać na Sybir. Niech się tam wykażą. 
    Podziękowali 2Coralgol persa
  • edytowano czerwiec 2023
    @Berenika Skala ignorancji oraz szamaństwa w tej kwestii jest porażająca. Jest taka jedna duża grupa, chyba nazywa się naturalne metody leczenia, zioła. Jakoś tak. I tam też nieraz czytałam posty biednych, umierających ludzi, którym "prawdziwi znawcy" wciskali klamstwa, że pastą z marihuany pokonają komórki rakowe. Wstyd i hańba, nie mówiąc o pseudoklinikach, które biorą duża kasę za jakieś lewatywy z kawy.

    Zgadzam się z Tobą, na Sybir. Niech sami sobie szkodzą, a nie innym. 
    Podziękowali 1Berenika
  • Co to znaczy "naprawde pomagaja"? Dla pacjenta to znaczy, ze lepiej sie poczuje w jakims krotszym lub dluzszym czasie od zastosowania leczenia. A dla naukowca, ze w badaniu klinicznym wyjdzie, ze skutecznosc danego schematu leczenia jest wyzsza niz placebo.

    Wiec nawet placebo niektórym pacjentom pomaga. Młodym pacjentom np na stłuczenia pomaga magiczny całus. Niektórym na rozne dolegliwosci pomaga stałe przyjmowany lek przeciwbólowy. Często wiara w skutecznosc leczenia pomaga bardziej niż sam konkretny lek.  Ja widziałam kiedyś, jak człowiek upił się winem bezalkoholowym.

    To jest zagadkowy temat. Łatwo wejść w myślenie magiczne. Ale łatwo też nie docenić roli psychiki, sprawczosci w leczeniu i szacunku do pacjenta jako do człowieka.

    A oprócz tego wszystkiego cześć naszego społeczeństwa stanowią ludzie, których moralność mocno rozjeżdża się z resztą. Dla nich jesteś mięsem @paulaarose i jeśli chcesz im zapłacić 500zl za kapsułki z przypraw, to oni nie będą Cię od tego pomysłu odwodzić. Chociaż myślę, że większość osób tego typu uwierzyło we własne kłamstwa.

    Ps: I teraz juz moje prywatne zdanie: Są na świecie ludzie, którzy mają dość pieniędzy i dość fantazji, by tanie niekonwencjonalne metody przetestować. One powinny sie tzw metodzie naukowej poddac. Np dieta Dąbrowskiej w leczeniu nowotworów. Ale nie słyszałam nigdy o takich badaniach. 
  • @malagala Miałam na myśli sytuację, gdzie taki pacjent by ozdrowiał, ale ja też nie jestem naukowcem, a Twoja wypowiedz jest dość ciekawa i brzmisz na osobę, która zna się na rzeczy. 
  • To tak: są na pewno tacy, co ozdrowieli albo chociaz przez wiele lat nie umarli. Ale pytanie, czy pomogła im metoda niekonwencjonalna?
  • edytowano czerwiec 2023
    @malagala Tego do końca nie wiadomo, ale ogólnie jestem sceptycznie nastawiona co do często reklamowanych metod wyleczenia z raka. Nawet tradycyjne leczenie często nic nie daje, już 3 dzieci moich pradziadków zmarło na to samo, czy mój jeszcze młody wujek, którego brak i jego dzieciom i mi. 
  • Na pewno są osoby wykorzystujące nieszczęście i naiwność innych do łatwego zarobku, są też ludzie, którzy sami święcie wierzą w to co powie im jakiś youtuber i próbują narzucić swą jedyną wiedzę innym. Nie tylko w leczeniu nowotworów.
    Niemniej jednak osobiście nie znam żadnej osoby wyleczonej z raka złośliwego. Zarówno metodami ogólnie przyjętymi przez medycynę, jak i sposobami naturalnymi.
    To temat bardzo trudny i cierpienie bardzo wielkie, ale (może to głupie co napiszę) zawsze gdy odchodzi z powodu choroby ktoś z mojego otoczenia, czuję, że nie zrobiliśmy wszystkiego co mogliśmy. 
    Nigdy nie mówiłabym komuś by nie leczył nowowtworu, ale uważam, że równocześnie powinno się próbować stosować naturalne metody. Nie mówię tu bynajmniej o maści z marihuany, etc. ale dieta, styl życia myślenie są bardzo ważne.
    Nie wiem czy słyszeliście o diecie Gersona. Podobno dieta pozwoliła na wyleczenie nowotworów u ludzi, u których lekarze nie dawali szans. Dlaczego nie połączyć diety z leczeniem konwencjonalnym by zwiększyć swoje szanse. Osoba z rodziny, która zachorowała na raka, trafiła na mądrych lekarzy, profesorów, którzy mówili, że by wyleczyć nowotwór, należy wdrożyć oprócz leczenia trzy zasady: dietę bez chemii , sen i brak stresu. Niestety choroba wygrała, ale z tego co wiem, też zasady nie zostały wdrożone. 

  • Dla mnie pomaga oznacza "zatrzymuje rozwój choroby" lub "cofa zmiany chorobowe". Poczuć się lepiej można po dobrym winie, udanym spacerze czy czekoladkach.
  • Berenika powiedział(a):
    Dla mnie pomaga oznacza "zatrzymuje rozwój choroby" lub "cofa zmiany chorobowe". Poczuć się lepiej można po dobrym winie, udanym spacerze czy czekoladkach.tteteteTez 
    ja tez bym tak to okreslila. Z drugiej strony jest zasada, ze leczy sie pacjenta, a nie wyniki. Samopoczucie jest punktem odniesienia przy leczeniu. I samopoczucie jest tym, co pacjent zglasza i czego doswiadcza, i na czym mu w gruncie rzeczy zalezy (plus dlugosc zycia, zasadniczo; wiele osob, zdrowych, chorych, twierdzi, ze wolaloby przezyc 1 rok w dobrym samopoczuciu niz 2 lata w zlym. Trudno mieć do ich pretensje)

    Zdaję mi się, że stad jest tyle problemów. Mówimy, między sobą, że coś komuś pomogło, kiedy w krótkim czasie po zrobieniu tego czegoś była poprawa, stanu faktycznego czy też samopoczucia. Ta poprawa mogła być przypadkowa, wynikać z innych czynników, albo wynikać z samego faktu "robienia czegos" i mocnej wiary w skutecznosc dzialan. Zwłaszcza w trzecim przypadku nie przetłumaczysz takiej osobie, że nie pomogł jej lek X albo suplement Y, bo ona ma się lepiej właśnie dlatego, że wierzy, że jej to pomogło.
    Podziękowali 1Berenika
  • @Elf77 wszystko zgoda, ale o diecie i stylu życia mówią praktycznie wszyscy lekarze, których znam. Zdrowa, urozmaicona dieta, ruch, regularny sen, ograniczenie stresu itd to są normalne zalecenia z konwencjonalnego gabinetu lekarskiego, w przypadku nowotworów w szczególności.

    Piszesz o tym zaraz obok diety Gersona, która jest z pewnością niekonwencjonalna, ale jest daleko od "zdrowego stylu zycia", w sensie ma dość pokręcona zalecenia. W moim odczuciu tr zalecenia są takie, by zawsze moc powiedzieć, że profil leczenia nie był zastosowany w 100% i dlatego nie zadziałało

    Bardzo współczuję strat. W moim bliższym otoczeniu były 2 nowotwory złośliwe, zakończyły się różnie. W obu przypadkach jak piszesz- leczenie konwencjonalne plus wspomaganie niekonwencjonalne
  • Nie wiem @malagala o jakich pokręconych zasadach piszesz, może są takie, ktorych nie znam. Swego czasu interesowałam się tematem i zasady są moim zdaniem jasne, choć nie łatwe do zastosowania. Jest to dieta oparta na organicznych sokach warzywnych, świeżych-bogatych w enzymy. Dlatego trudna, bo 1.warzywa muszą być organiczne, za każdym razem świeżo wyciskane 6, albo więcej razy dziennie, już dokładnie nie pamiętam, do tego po jakimś czasie wspomniane lewatywy z kawy również organicznej jako wspomaganie wątroby.
    Nie stosowałam, opieram się na książce i informacjach z internetu i wykladach Charlotte Gerson. Podobno wyniki mają.

    Druga strona medalu jest taka, że organizm, żeby się oczyścić i wyleczyć musi mieć czas. Naturalne metody, w tym zioła (zwykłe, ktore można samemu nazbierać bezpłatnie), które mają "moc" działania, jeśli umie się je zastosować nie działają jak ich odpowiedniki syntetyczne. 
  • Kojarzę w tych zaleceniach jakieś konkretne zioła czy sałaty, bardzo trudno dostępne
    W tym sensie pokręcone- że to nie jest już "zdrowy tryb zycia" tylko bardzo konkretny protokół leczenia
  • edytowano czerwiec 2023
    Podziękowali 1In Spe
  • ważne i wiarygodne to czym się podzieliłaś
    szkoda, że usunięte
    Podziękowali 1Elf77
  • Gdy moja mama chorowała na raka, to szukałam alternatywy, skonsultowałam ją u lekarza tak leczącego. On jasno ocenił stan, możliwości wyleczenia i warunki, które muszą być spelnione, by było ono skuteczne. Niestety nie zdążyliśmy.

    Gdy odbierałam mamę ze szpitala (bo medycyna nie ma już metod pomocy) twierdzili, że nie wiedzą ile czasu jej zostało, opowiadając przy tym o pacjentach w podobnym stanie, którzy żyli 2-3 lata, także niech żyje. Nie było żadnej romowy o tym co dalej. Generalnie takie głupie gadanie, które jak dla mnie może być przyczyną, że ludzie szukają gdzie indziej pomocy. Bo mają perspektywę lat, które dają szansę na działanie. 

    Lekarz alternatywny za to był szczery i gdy wiedział, że leczenia nie będzie, że mama umrze, to głupio nie ściemniał, tylko podał realny czas życia. Poświęcił mi też wiele czasu na rozmowę o tym co dalej, czego możemy sie spodziewać, co możemy zrobić. Nie naciągał na jakieś cuda. Zachęcał do kontaktu, gdybym tego potrzebowała, że pomogą. Generalnie fakt- mamie nie pomógł, ale mi bardzo w pogodzeniu się z tą sytuacją. Wiedziałam, że zrobiłam ile mogłam, że teraz pozostaje tylko dbać, by mama nie cierpiała.
    Podziękowali 1Elf77
  • In Spe powiedział(a):
    szkoda, że usunięte
    Jednak chyba zbyt osobiste, tymbardziej, że na ogólnej i nie tylko mnie dotyczy, nie wiem czy m. by chciał bym o tym pisała. 
    Podziękowali 1In Spe
  • Osobiście uważam że nie da się konwencjonalnie wyleczyć nowotworów. Większość ludzi których znam, po takim leczeniu, pożegnała się z życiem po paru latach od "wyleczenia". No chyba że ten nowotwór był słaby, na samym początku choroby.

    Jeżeli chodzi o niekonwencjonalne metody, to z praktyki wiem, że w większości przypadków spooky2 oraz prądy bernarda mogą znacznie poprawić zdrowie. Jednak do tej pory, poznałem dość sporo osób chorych na raka, którzy nie chcieli nawet spróbować. Większa część już nie żyje. Ci którzy spróbowali to raczej wyjątki.

    I zawsze się to kończy podobnie. Ci którym pomogłem, idą do swoich znajomych, a ci nie chcą. I jest to samo zdziwienie, co u mnie. Nawet jeżeli mówię że za darmo pokażę co i jak. Ludzie są naprawdę dziwni. Chyba przez te swoje bańki informacyjne.
  • edytowano czerwiec 2023
    @Biznes Info Niestety, lekarzem nie jestem, ale mam podejrzenie, że te metody o których piszesz również nie byłyby skuteczne. Słyszałam o osobach, które wyzdrowiały przez medycynę konwencjonalną, ale fakt faktem, sporo umiera. W mojej rodzinie był przypadek osoby z guzem mózgu, stan taki, że kilkumiesięczne leczenie niewiele dało, plus była to osoba paląca od lat, lekarz powiedział, że lepiej nie przerywać już tego palenia i tak ten człowiek pożył jeszcze z rok i już go nie było. Nadal to jest smutne, a lata mijają. 
    Podziękowali 1Biznes Info
  • To jest bardzo ciekawe, że dwie osoby, które ewidentnie uniknęły operacji, dzięki spookiemu, teraz mówią, że tak naprawdę niewiedzą co im pomogło. A jedna która odzyskała siły twierdzi, że to chyba słońce tak dobrze na nią wpływa. Ja ludzi nie rozumiem. I teraz chyba się z tym pogodziłem. Bardziej za to obawiam się poczucia krzywdy, czy winy, które w tak słabych relacjach międzyludzkich są trudne do uniknięcia.
  • @Biznes Info Mi się kojarzy to z biorezonansem etc. Lepiej moim zdaniem jest się modlić o cud. 
  • Spooky2 to jest biorezonans. Ja wiem, że nawet na uczelniach uczą, że jest nieskuteczny. Nic na to nie poradzę, że sprawdziłem te tezy i uważam inaczej.

    A Modlitwa jest tą podstawą, od której warto zaczynać każde działanie. Ufam Bogu. To On rozliczy wszystkich ludzi. Mnie też. Nawet jeżeli, to właśnie ja uległem jakiejś szkodliwej spiskowej teorii dotyczącej biorezonansu.  
  • Można już teraz zacząć stosować te wszystkie naturalne rzeczy i spróbować w zdrowiu dozyc późnej starości 
    Podziękowali 2Joannna Berenika
  • Mój teść miał raka zanim został moim teściem. Umarł kilka lat temu, po 90. więc raczej nie od nowotworu sprzed ćwierć wieku. Wyleczony konwencjonalnymi metodami. 
    Moja mama rocznik 35 kilka lat temu zachorowała na raka piersi. Też metody konwencjonalne, owszem, nie ma lewej piersi, ale jak na blisko 90. letnia staruszkę ma się całkiem dobrze.
    Jakby przedwojenny materiał silniejszy.  
    Młodzi ludzie tak szybko od diagnozy do trumny.  :( 
    Podziękowali 2paulaarose Berenika
  • edytowano czerwiec 2023
    @Skatarzyna Niestety, byly przypadki takie jak Anna Przybylska, która miała raka trzustki, a jego nie dość, że trudno wykryć, to jeszcze jej ojciec zmarł na to samo :(. Dobrze, że Twoja mama żyje. Ja chciałam aby mój wujek wygrał walkę z chorobą, ale wyszło jak wyszło :(. Także tata stracił ojca na nowotwór, a miał 19 lat... 
  • edytowano czerwiec 2023
    @asiao Teoretycznie można stosować te metody, ale w praktyce nie ma większej reguły, niestety. 
  • Mój mąż miał czerniaka w młodości (2 lub 3 razy nawroty). Stosował metody konwencjonalne, czyli wycinanie zmian. Ma dosyć osobliwe  podejście do kremów przeciwsłonecznych, tzn. uważa, że mu zaszkodzą, więc stosuje tylko osłony z ubrania, kapelusze, jak może unika ostrego słońca, nie plażuje.
    Moja mama - rak tarczycy, operacja z usunięciem całości organu +jod promieniotwórczy, czuje się dobrze. Ale to lżejsze nowotwory. 
  • W mojej rodzinie nikt nie pożył długo po diagnozie. Może dlatego, że choroba atakowała jak już byli w wieku ok. 70+ i ogólnie mocno schorowani. Do tego nowotwory w obrębie układu pokarmowego, późno diagnozowane.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.