- Przyjechaliśmy po córkę na komisariat, bo w szkole trochę narozrabiała. Żona strasznie się zdenerwowała i dostała przedwczesnych skurczy. Dziesięć minut i było po wszystkim. To nasze siódme dziecko, ale gdyby nie panie policjantki, nie wiedziałbym co robić - wspomina chwile porodu pan Jacek - szczęśliwy tatuś. Jeszcze nie wie jakie imię dostanie córka.