Jakie Ty pierdoły wypisujesz to się nóż w kieszeni otwiera... Już Ci nawet nie mówię żebyś KKK do ręki wziął zamiast swoje dyrdymały pisać, bo i tak to g***o da...
Jak znajdę moment to wyszukam w KKK co KK naucza i wkleję.
Pierdoły, dyrdymały, podgrzewanie atmosfery... Odmieniacie Bożą Miłość przez wszystkie przypadki, ale w Waszych komentarzach trudno choć trochę tej Miłości dojrzeć.
Wydaje mi się, że problem, o którym rozmawiamy, ma duże znaczenie i niejeden chrześcijański myśliciel połamał sobie o niego zęby. Niejeden też zszedł na manowce, jak choćby o. Hryniewicz, który szukając sposobu pogodzenia sprzecznych racji zawędrował do pustego piekła. Dlatego jeżeli mamy się komunikować poprzez pogardliwe wzdęcie warg, to lepiej w ogóle nie zabierać głosu.
A w kwestii zezłoszczenia, to spędziłem dziś kilka godzin na basenie podczas zajęć szkolnych i chyba za dużo chloru łyknąłem
Jeśli tak wielu połamało na tym zęby, to cóż my, malutcy wymyślimy nowego?
Możemy tylko swoje poglądy przedstawić, umotywować i ....wysłuchać tych, którzy myślą inaczej.
Nie, nie napisałem, że czyjeś losy są przesądzone. Napisałem, że Bóg istniejąc ponad czasem zna losy wszystkich, nawet tych, którzy się dopiero urodzą.
A co sądzicie o tym fragmencie Ewangelii wg św. Łukasza: "Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!"
O kogo chodzi, kogo mamy się bać? "Tego" - pisane z wielkiej litery...
[cite] Maciek:[/cite]Nie, nie napisałem, że czyjeś losy są przesądzone. Napisałem, że Bóg istniejąc ponad czasem zna losy wszystkich, nawet tych, którzy się dopiero urodzą.
Zna. Ale według mnie Bóg wie, co się stanie jak zgrzeszę i jak się powstrzymam.
Zna moich 200 milionów losów, w zależności od moich wyborów.
Dodatkowo pomaga dając Ducha Świętego, bo bez tego marny byłby mój los...
a tak w ogóle to Miłosierdzie Boże utrzymuje ten świat w istnieniu, bo gdyby była sama Sprawiedliwość Boża już dawno byśmy byli osądzeni, a świat by nie istniał
Pismo Święte poucza nas, że bojaźń Pańska jest początkiem mądrości i podstawą każdej cnoty, gdyż jeśli kto nie będzie pilnie trzymać się bojaźni Pańskiej, wnet jego dom się obali. Sam Chrystus naucza swoich przyjaciół, by nie bali się tych, którzy zabierają życie ciału, lecz potem już nic uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać â?? powiada swoim najwierniejszym naśladowcom, którzy wszystko opuścili dla Niego â?? bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! (Łk 12, 5). Dzieje Apostolskie opisują, jak pierwotny Kościół rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego (Dz 9, 31).
[cite] Ola i Paweł:[/cite]Spoko, piszę maila do dra biblistyki, księdza, z zapytaniem. Jak dostane odp to wkleję, bom sam ciekaw.
P
Pamiętam, że ksiądz Cyran o tym mówił. Zapamiętałam jedno i to tkwi we mnie do dzisiaj, bo była na ten temat szeroka dyskusja. Mianowicie (powiem swoimi słowami), że nasze życie jest w reku Boga, tak jak książka, w której juz jest zakończenie. Nie znaczy to, że mamy się nie starać. Gdyby tak było wszystkie "ksiązki" kończyłyby sie źle... Bóg przez cały czas zsyła nam łaski potrzebne nam do nawrócenia i nigdy nas nie przekresla.
Nie wiem czy dobrze wyjasniłam, bo to bardzo skomplikowane, a ja tak swoimi słowami...
Powiem więcej Pan Bóg przeszedł sam siebie bo ograniczył swoją wszechmoc. Dał człowiekowi wolność. Można tę sytuację przedstawić pytaniem: Czy może Bóg stworzyć kamień, którego nie może podnieść ? Ano może, wystarczy by dał mu wolność. Kamień może wybierać czy chce być podniesiony czy nie.
Bóg stworzył człowieka, którego nie jest w stanie uszczęśliwić.
Niektórych ludzi coś pcha do poznawania tego co dokonał Kościół. Najróżniejsze przemyślenia, filozofie, teologie, kulturę sztukę naukę. To może i fajne. Mnie to jakoś nie ciągnie. Szczerze powiem, że się boję teologii, bo można ugrzęznąć gubiąc to co najważniejsze czyli doświadczanie Boga w swoim życiu.
Ja bym nie przesadzał z tą wolnością, którą dysponuje człowiek. Pomijając różne podniety w rodzaju internetowych forów dyskusyjnych, nasze życie ma dość banalne scenariusze i mamy niewiele opcji do wyboru. O ile więc stwarzając niesamowicie ciężki kamień Bóg by rzeczywiście ograniczył swoją wszechmoc, to stwarzając człowieka ani trochę jej nie uszczknął.
Uszczknął o tyle, że wszechmocny Bóg nie może zmusić kogoś, komu dał wpierw wolną wolę, do kochania Go. Tym już zajmowali się katoliccy filozofowie i teolodzy długo przed VS.
Móc to może, ale najwyraźniej nie chce. Zamiast tego ustawia dla nas tor przeszkód, i jeżeli nie zachowamy się tak, jak należy, to dostaniemy po krzyżu.
Komentarz
Jak znajdę moment to wyszukam w KKK co KK naucza i wkleję.
P
To, co robi Maciek nazywa się "podgrzewanie atmosfery".
:crazy::crazy::crazy:
P
A w kwestii zezłoszczenia, to spędziłem dziś kilka godzin na basenie podczas zajęć szkolnych i chyba za dużo chloru łyknąłem
Możemy tylko swoje poglądy przedstawić, umotywować i ....wysłuchać tych, którzy myślą inaczej.
A co sądzicie o tym fragmencie Ewangelii wg św. Łukasza: "Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!"
O kogo chodzi, kogo mamy się bać? "Tego" - pisane z wielkiej litery...
Ja gadam do siebie, jak czytam
Zna moich 200 milionów losów, w zależności od moich wyborów.
Dodatkowo pomaga dając Ducha Świętego, bo bez tego marny byłby mój los...
Bóg nie zabija- On daje życie!
- to ze strony ks. Moszoro-Dąbrowskiego
P
P
Niestety nie czytuję Pisma Świętego w oryginale.
P
"Póki co, chodzi o Boga"
:cool:
dyplomatycznie, ale konkretnie.
P
Pamiętam, że ksiądz Cyran o tym mówił. Zapamiętałam jedno i to tkwi we mnie do dzisiaj, bo była na ten temat szeroka dyskusja. Mianowicie (powiem swoimi słowami), że nasze życie jest w reku Boga, tak jak książka, w której juz jest zakończenie. Nie znaczy to, że mamy się nie starać. Gdyby tak było wszystkie "ksiązki" kończyłyby sie źle... Bóg przez cały czas zsyła nam łaski potrzebne nam do nawrócenia i nigdy nas nie przekresla.
Nie wiem czy dobrze wyjasniłam, bo to bardzo skomplikowane, a ja tak swoimi słowami...
Dał człowiekowi wolność.
Można tę sytuację przedstawić pytaniem:
Czy może Bóg stworzyć kamień, którego nie może podnieść ?
Ano może, wystarczy by dał mu wolność. Kamień może wybierać czy chce być podniesiony czy nie.
Bóg stworzył człowieka, którego nie jest w stanie uszczęśliwić.
To może i fajne. Mnie to jakoś nie ciągnie. Szczerze powiem, że się boję teologii, bo można ugrzęznąć gubiąc to co najważniejsze czyli doświadczanie Boga w swoim życiu.
P
P