Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przewodniczący Episkopatu Niemiec: Chrystus nie umarł za nasze grzechy

edytowano kwiecień 2009 w Arkan Noego
Bischofskonferenz_2_507588g.jpg

Przewodniczący Episkopatu Niemiec, niejaki arcybiskup Robert Zollitsch porzucił wiarę i publicznie, tj. w programie telewizyjnym jednej z niemieckich stacji, a miało to miejsce w Wielką Sobotę, ni w pięć ni w dziewięć wypalił, że śmierć Chrystusa nie była ofiarą przebłagalną, lecz stanowiła jedynie wyraz Chrystusowej solidarności z ludzkim cierpieniem.

>> więcej

:crazy:
«1

Komentarz

  • Coś się biedaczkowi pozajączkowało.:devil:
  • Chyba pokiełbasiło.
  • Zależy, co w koszyczku miał.
  • Pogratulować Niemcom! Wiwat! Hip hip hurra!
  • "Proszący o anonimowość niemiecki ksiądz mówi "Ozonowi", że po tym wydarzeniu episkopat niemiecki był tak przerażony całą sytuacją [egzorcyzmami Anneliese Michel], że wydał nieformalny zakaz odprawiania egzorcyzmów. Dlatego od niemal 30 lat na terenie Niemiec biskupi nie wydają zgody na przeprowadzanie rytuału wypędzania złych duchów. Zdaniem wspomnianego księdza zaniechanie tej posługi przyczyniło się do ekspansji wpływów satanizmu w Niemczech."

    Źródło

    :shocked:
  • Terlikowski o tym pisze w "Operacji Chusta" na Frondzie, polecam też poprzednie części :smile:
  • Nie wierzę. Można być postępowym, ale nie na tym "stanowisku", nie w takiej kwestii. Poza tym Rzym by zareagował szybciej niż na Wielgusa.
  • [cite] Mrówkojad:[/cite]Nie wierzę
    On też nie.
    :tooth:
  • Brednie...jak można się tym karmić?
    Spróbujcie tego:
    Tupanie po katolicku
    Proponuję zastosować dietę popularnie zwaną ŻP.
    Wygląda to tak, że wchodzi się na forum co drugi raz.
    Może to dotyczyć również samego czytania postów.
    Życzę przepięknej soboty i niedzieli. I długich spacerów.
  • Artykuł ciekawy, ale życie dopisało do niego zaskakującą pointę. Oto redaktor naczelny "GN" został pozwany przez Alicję Tysiąc za to, że bez żadnej zapalczywości opisał jej wysiłki służące ukatrupieniu najmłodszego dziecka. Tylko to, że napisał prawdę, zostało uznane za największą obrazę. Co z tego wynika? Ano tyle, że w dzisiejszych czasach i ci "tupiący" i ci "umiarkowani" są postrzegani jednakowo. Niech więc każdy postępuje tak, jak potrafi najlepiej.
  • Zgadza się.
    Jednak często zapomina się, że "tupanie" przynosi też konkretne szkody samym tupiącym i ich sprawie. I jest niewychowawcze.

    Maciek:
    ...Tylko to, że napisał prawdę, zostało uznane za największą obrazę. Co z tego wynika? Ano tyle, że w dzisiejszych czasach i ci "tupiący" i ci "umiarkowani" są postrzegani jednakowo...

    Przy postawie umiarkowanej widać wyraźniej, że znakiem sprzeciwu jest sama prawda. Poza tym tupanie męczy... i pozostawia niespełnienie (tupiący to też grzesznik).
    Radykalizm w wierze, nie musi przejawiać się radykalnymi działaniami (wobec innych). Jeśli katolik żyje po katolicku i nie wstydzi się tego, to już nie musi głośno wykrzykiwać TAK! TAK! NIE! NIE! choć może potrafi to najlepiej.
  • Myślę Grzegorzu, że jeżeli propagowane przez Ciebie podejście będzie rzeczywiście przynosić lepsze owoce, niż "tupanie", to "tupacze" z entuzjazmem się do niego przyłączą. :swingin:
  • Za bardzo na to nie liczę, ale może mniej będzie "wypalonych" tupaczy.
    No, skończmy już z tym tupaniem...

    Chodziło przecież o nieszczęśliwą wypowiedź hierarchy dla telewizji.

    Nasz Prymas z rozbrajającą szczerością kiedyś wyznał, że zupełnie nie ma daru wypowiadania się dla mediów, wobec czego zabierał głos głównie z ambony. Coś w tym jest (może powołanie...), że kapłan nie powinien być gwiazdą tv.
  • Naturalnie, że nie wszyscy ludzie potrafią zabłysnąć w mediach, ale trudno uwierzyć, aby taka przypadłość powodowała bezrefleksyjne głoszenie herezji.

    A teraz tekst Tomasza Terlikowskiego, który wyjaśnia, jak piramidalną bzdurę zaprezentował niemiecki hierarcha:

    "A tygrys nic, śpi" â?? ten wierszyk Ludwika Jerzego Kerna przypomniał mi się przy okazji sprawy przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec Roberta Zollitscha. Ten niemiecki hierarcha raczył był zanegować w wywiadzie dla jednej z niemickich telewizji absolutne fundamenty już nie tylko katolicyzmu, ale i chrześcijaństwa w ogóle. A Watykan i biskupi niemieccy â?? nic, śpią. Tak, jakby doktryna, wiara nie miały znaczenia, a każdy mógł wierzyć w dowolną bzdurę. Głos w obronie fundamentów wiary zabrało tylko Bractwo Kapłańskie św. Piusa X.

    W Wielką Niedzielę arcybiskup Zollitsch oznajmił, że Chrystus nie umarł za nasze grzechy, a jego śmierć nie ma wymiaru odkupieńczego. Po co zatem Jezus umierał na krzyżu? Otóż â?? zdaniem odkrywczego hierarchy â?? po to, by okazać nam solidarność, by pokazać nam, że jest z nami w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. I wszystko byłoby fantastycznie, gdyby nie pewien drobiazg, otóż opinia taka jest nie do pogodzenia nie tylko z dogmatyką katolicką, z nauczaniem Soborów, ale nawet z Pismem Świętym. Uważna lektura listów Pawłowych uświadomiłaby arcybiskupowi Zollitschowi, że jego doktryna jest być może fajna, ale zupełnie i fundamentalnie niechrześcijańska. Jej przyjęcie wiąże się bowiem nie tylko z pozbawieniem sensu Krzyża (krzyż był bowiem w teologii chrześcijańskiej nie symbolem solidarności, ale zbawienia, odkupienia nas z naszych grzechów, oczyszczenia z grzechu pierworodnego i każdego innego); nie tylko z pozbawieniem sensu całej duchowości chrześcijańskiej, która w każdym grzechu widziała mękę zadawaną Chrystusowi, który za nią cierpi, by ją odkupić; ale także unieważnieniem całej chrześcijańskiej antropologii, nauki o grzechu pierworodnym, dostrzeganiu w człowieku potencjału świętości, ale i możliwości grzechu. Słowem medialna wypowiedź arcybiskupa Zollitscha sprawia, że chrześcijaństwo jakie znamy (i podkreślam nie chodzi tu tylko o katolicyzm) przestaje istnieć. A zastępuje je jakaś forma "religii międzyludzkiej solidarności".

    Gdyby chcieć myśleć jak abp Zollitsch, to natychmiast trzeba by zmienić soborowe wyznanie wiary, które wypowiadamy na niedzielnej mszy świętej.

    "On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. (â??) Ukrzyżowany również za nas pod Poncjuszem Piłatem poniósł mękę i został pogrzebany".

    na bardziej nowoczesną jej formę

    "On to dla nas ludzi i dla pokazania nam solidarności w trudnościach zstąpił z nieba (â??) Ukrzyżowany dla pokazania nam solidarności pod Poncjuszem Piłatem poniósł mękę i został pogrzebany".

    I dlatego jest sporym zaskoczeniem, że tak jawna deklaracja niewiary w fundamenty chrześcijaństwa nie spotyka się z reakcją pozostałych biskupów niemieckich i Stolicy Apostolskiej. Człowiek, który odrzuca fundamenty wiary, który sprawia, że dwa tysiące lat rozwoju doktryny chrześcijańskiej przestaje mieć znaczenie â?? powinien albo zostać zmuszonym do odwołania swoich poglądów i złożenia ponownego wyznania wiary, albo odwołany ze swojego stanowiska i skierowany do klasztoru, gdzie miałby więcej czasu na przemyślenie swoich poglądów. Brak działania pokazuje zaś katolikom, że wiara nie ma znaczenia, że można wygłaszać dowolną bzdurę, a sukienka duchowna uchroni nas przed konsekwencjami.

    Dobrze, że chociaż tak potępiani członkowie Bractwa Świętego Piusa X zabrali głos. Gdyby nie oni kamienie musiałyby wołać.


    Żródło
  • A to dopiero! Rozumiem, że przedstawiciele innych myślących środowisk Kościoła wylądowali gdzieś pomiędzy członkami bractwa, a kamieniami, a to ciekawe. Spodziewam się wypowiedzi polemicznych wobec autora, jak również oczekuję, że potwierdzi on, iż osobiście wysłuchał wypowiedzi arcybiskupa i w ogóle całej audycji.
    Ja tam zresztą członków bractwa w ogóle nie potępiam...
  • [cite] Maciek:[/cite]Myślę Grzegorzu, że jeżeli propagowane przez Ciebie podejście będzie rzeczywiście przynosić lepsze owoce, niż "tupanie", to "tupacze" z entuzjazmem się do niego przyłączą. :swingin:
    Ale ja wybieram kolor koszulek do paradowania po supermarkecie jak przyjada mordowac polskie dzieci.
  • [cite] Maciek:[/cite]jest sporym zaskoczeniem, że tak jawna deklaracja niewiary w fundamenty chrześcijaństwa nie spotyka się z reakcją pozostałych biskupów niemieckich i Stolicy Apostolskiej. Człowiek, który odrzuca fundamenty wiary...[/i]

    Żródło
    To kolejny kandydat na "halabardnika" Świętego Oficjum. A może on był pierwszy...
    Na szczęście nie dla wszystkich jest zaskoczeniem (T.T. spadł z choinki?), że Kościół nie reaguje z wtorku na środę na wydarzenia poniedziałku lub niedzieli.
    Warto się zastanowić zanim się rzuci kamień czy czasem zamiast publicznie łajać i sądzić starszego biskupa (zgorszenie!) poczekać, aż inni, też mądrzy i wykształceni potwierdzą to co nam się może WYDAWAŁO.
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]
    Na szczęście nie dla wszystkich jest zaskoczeniem (T.T. spadł z choinki?), że Kościół nie reaguje z wtorku na środę na wydarzenia poniedziałku lub niedzieli.
    Nie, ciekawe, że w przypadku abp. Lefebvre'a reakcja Rzymu była dość szybka.
  • Akcja była wcześniej przygotowana, czekano tylko na potwierdzone fakty.
    Czyżbyś miał wątpliwości? Gregoriusie...
  • Ciekawe1, czy "halabardnik Świętego Oficjum", czyli instytucji, którą kierował obecny Papież, to w ustach GrzegorzaS komplement, czy obelga?

    Swoją drogą trzeba niezłego tupetu, aby sianiem zgorszenia nazywać nie słowa biskupa, który fałszuje chrystologię, ale sprzeciw katolików wobec takich praktyk.
  • Wysłuchałem biskupa, istotnie - ściemnia. Można powiedzieć, że poważnie zachwiał proporcje, ale z oskarżeniem o herezję wstrzymałbym się do piątku, soboty, no OK, powiedzmy, pół roku.
    Zająłbym się raczej sprzątaniem własnego podwórka, wskazywaniem rodzimych "świętych krów", na to potrzeba jeszcze większego tupetu. I zdejmij już Maćku nogę z dogmatycznego gazu, bo Ci się doktryna na mózg rzuci, jak to się niektórym przydarzyło. Chyba że należy to do Twoich obowiązków zawodowych.
    Co do halabardy, to nieskomplikowany instrument nacisku, odpowiedz sobie sam. Pozdrawiam zaczepnie.
  • Dodam, iż nie uważam opinii nieszkodliwego marginesu w Kościele Katolickim, jakim są tradycjonaliści, za wyrocznię. Tylko czy ma to coś wspólnego z wielodzietnością?
  • Myślę, że tradycjonaliści zyskują na znaczeniu właśnie dzięki takim ludziom jak Ty, którzy obronę Wyznania Wiary odbierają jako przejaw tego, że komuś się "doktryna na mózg rzuciła". To bardzo wymowne, że "sprzątanie na swoim podwórku" to dla Ciebie nie umacnianie się w wierze, także poprzez wyraźne rozróżnienie między prawdą i fałszem, ale atakowanie katolików, którzy mają inne poglądy na obecność w życiu publicznym.
  • W tej materii Twoja krytyka jest najlepszą rekomendacją :thumbup:
  • [cite] Maciek:[/cite]Myślę, że tradycjonaliści zyskują na znaczeniu właśnie dzięki takim ludziom jak Ty.
    Zyskują? O jakim znaczeniu myślisz? Dla mnie ich znaczenie jest bezdyskusyjne. Nawet T.T. napisał:
    ...chociaż tak potępiani członkowie Bractwa Świętego Piusa X zabrali głos...
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]
    [cite] Maciek:[/cite]Myślę, że tradycjonaliści zyskują na znaczeniu właśnie dzięki takim ludziom jak Ty.
    Zyskują? O jakim znaczeniu myślisz? Dla mnie ich znaczenie jest bezdyskusyjne. Nawet T.T. napisał:
    ...chociaż tak potępiani członkowie Bractwa Świętego Piusa X zabrali głos...
    Teraz imienniku zadaj sobie pytanie czy FSSPX to jedyni tradycjonaliści.
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]Wysłuchałem biskupa, istotnie - ściemnia. Można powiedzieć, że poważnie zachwiał proporcje, ale z oskarżeniem o herezję wstrzymałbym się do piątku, soboty, no OK, powiedzmy, pół roku.
    Wiesz, proponuje sięgnięcie po NT i przypomnienie sobie fragmentu: " Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5,37).
  • Wchodzę w Waszą dyskusję trochę jak między wódkę a zakąskę, ale swoją drogą przerażająca jest nieortodoksyjność wypowiedzi niektórych biskupów. Jak pasterze, wykształceni w końcu, takie poglądy miewają, to jak mają owieczki nie wpadać w różne jamy i przepaści...
    Ja rozumiem wolność badań teologicznych, ale bp wypowiada się nie jako teolog, ale jako pasterz.
    Gdy się czyta "Operację Chusta", to dramatyczne jest to, że autor właściwie nic nie wymyśla, tylko cytuje lub ewentualnie ekstrapoluje wypowiedzi katolików, również biskupów.
  • Nie twierdzę, że to nie jest dramat, ale moi drodzy - ten dramat trwa już prawie 2000 lat.
    Upieram się jednak, że nie jest dobrym świadectwem, żeby dla przykładu obić halabardą podsądnego (Zollitscha) zanim wejdzie na salę sądową i stanie przed sędzią.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.