Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O. Prusak: tylko wątpiący wierzą naprawdę

2»

Komentarz

  • Marcelina: Czyli uważasz, że jeśli ktoś głęboko reflektuje nad dogmatami, żyje nimi i rozumie ich ducha, to nie zauważa, kiedy coś jest z nimi niezgodne?

    Nie, tylko wtedy dokładniej dociera do niego prawda o jego własnej grzeszności. I działa z większym opóźnieniem lub wcale. Tak jak ze źdźbłem i belką w oku.
  • Chyba nikt nie powie o sobie, że jest mocny w wierze?
  • Bardzo sprytne - jeżeli ktoś zauważa odstępstwa innych od Prawd Wiary, to znaczy, że sam ich nie rozumie i nie realizuje w swoim życiu. To podobnej jakości argumentacja jak ta, że przeciwnicy emancypacji homoseksualistów sami są ukrytymi gejami. Jedyną wadą takich samopałów jest to, że są wyssane z palca :-)
  • Co do wzajemnego stosunku wiary i nauki wolałbym bardziej współczesne odniesienia. Cytowana encyklika powstała w szczególnie dramatycznych okolicznościach. Dziś Kościół wydaje się być bardziej gotowy do dialogu ze współczesnością, burzliwym rozwojem nauk oraz mniej skłonny przeciwstawiać sobie poznanie natchnione i intelektualne. Co nie umniejsza zasług Św. Piusa X w owych czasach.
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]Chyba nikt nie powie o sobie, że jest mocny w wierze?
    A co, jest jakiś zakaz? Skoro Jan Paweł II tak właśnie apelował do wiernych, to znaczy, że nie jest to jakaś utopia, ale coś, co możemy osiągnąć.
  • [cite] Maciek:[/cite]Bardzo sprytne - jeżeli ktoś zauważa odstępstwa innych od Prawd Wiary, to znaczy, że sam ich nie rozumie i nie realizuje w swoim życiu. To podobnej jakości argumentacja jak ta, że przeciwnicy emancypacji homoseksualistów sami są ukrytymi gejami. Jedyną wadą takich samopałów jest to, że są wyssane z palca :-)
    Maćku nieco umiaru. Narzucasz mi swoją taktykę. Jeśli ktoś coś zauważa, niech dziękuje za to Bogu, a wobec bliźniego kieruje się miłością, a nie dogmatyzmem.
  • Czyli jeśli ktoś twierdzi, że Chrystus umarł z powodu solidarności z człowiekiem, a nie dla naszego zbawienia, to prawdziwy chrześcijanin powinien sobie pomyśleć "no, nie ma on racji, ale ja mu nie zwrócę uwagi, bom grzesznik". Czy tak?
  • Przepraszam, że powołałem się na Jana Pawła. Skoro nauczanie św. Piusa X to zabytek muzealny, to słowa Papieża-Polaka sprzed dwudziestu lat też pewnie się już znalazły w słoiku z formaliną.

    Przy okazji - jaki jest termin ważności wypowiedzi papieskich? Mam nadzieję że dłuższy, niż jogurtu...
  • [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] GrzegorzS:[/cite]Chyba nikt nie powie o sobie, że jest mocny w wierze?
    A co, jest jakiś zakaz? Skoro Jan Paweł II tak właśnie apelował do wiernych, to znaczy, że nie jest to jakaś utopia, ale coś, co możemy osiągnąć.

    To już zakazów trzeba? Nie czujesz, że chrześcijanin nie powinien tak mówić?
    Niebezpiecznie zbliżasz się do postawy dogmatycznej.
  • Czyli Jan Paweł II nie był chrześcijaninem i miał postawę dogmatyczną?

    Jejku, jejku, mówię wam, jaki rejs za sobą mam...
  • [cite] Maciek:[/cite]Przepraszam, że powołałem się na Jana Pawła. Skoro nauczanie św. Piusa X to zabytek muzealny, to słowa Papieża-Polaka sprzed dwudziestu lat też pewnie się już znalazły w słoiku z formaliną.

    Przy okazji - jaki jest termin ważności wypowiedzi papieskich? Mam nadzieję że dłuższy, niż jogurtu...
    To już przechodzimy na złośliwości?
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]Co do wzajemnego stosunku wiary i nauki wolałbym bardziej współczesne odniesienia. Cytowana encyklika powstała w szczególnie dramatycznych okolicznościach. Dziś Kościół wydaje się być bardziej gotowy do dialogu ze współczesnością, burzliwym rozwojem nauk oraz mniej skłonny przeciwstawiać sobie poznanie natchnione i intelektualne. Co nie umniejsza zasług Św. Piusa X w owych czasach.
    Katolicyzm jest ponadczasowy, dlatego przetrwał około 2000 lat. Czasowe mody, prądy nie dla katolika. Ponadto wydaje mi się, iż szanowny imiennik wpada w pułapkę postrzegania wiary poprzez pryzmat ludzkiego rozumu.
  • [cite] Marcelina:[/cite]Czyli jeśli ktoś twierdzi, że Chrystus umarł z powodu solidarności z człowiekiem, a nie dla naszego zbawienia, to prawdziwy chrześcijanin powinien sobie pomyśleć "no, nie ma on racji, ale ja mu nie zwrócę uwagi, bom grzesznik". Czy tak?
    Zanim się zabierze głos w tej sprawie trzeba znać więcej szczegółów niż, za pozwoleniem, jakiś tam blog czy forum jakichś środowisk i to nie w naszym kraju i języku.
    Kto tutaj zna cały kontekst problemów niemieckich, żeby pakować arcybiskupa do piekła!!! A nawet wtedy powinien się ugryźć w język.
    Niech nie załatwia swojej, za przeproszeniem, potrzeby na biednego biskupa, tylko modli się. Będzie wtedy mocniejszy w wierze.
  • Problemem niemieckim są biskupi głoszący swoje własne koncepcje teologiczne. Wcześniej już kard. Kasper w swoich książkach "redefiniował" cuda zdziałane przez Chrystusa.

    A co do pakowania do piekła, to najwięcej mają tu do zrobienia sami zainteresowani.
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] GrzegorzS:[/cite]Co do wzajemnego stosunku wiary i nauki wolałbym bardziej współczesne odniesienia. Cytowana encyklika powstała w szczególnie dramatycznych okolicznościach. Dziś Kościół wydaje się być bardziej gotowy do dialogu ze współczesnością, burzliwym rozwojem nauk oraz mniej skłonny przeciwstawiać sobie poznanie natchnione i intelektualne. Co nie umniejsza zasług Św. Piusa X w owych czasach.
    Katolicyzm jest ponadczasowy, dlatego przetrwał około 2000 lat. Czasowe mody, prądy nie dla katolika. Ponadto wydaje mi się, iż szanowny imiennik wpada w pułapkę postrzegania wiary poprzez pryzmat ludzkiego rozumu.
    Czyli rozum to jednak pułapka dla wiary? Kończymy "dysputę"?
    W średniowieczu, to były dysputy...
    Na poważnie - nic poza jakimiś szczególnymi emocjami, nie uzasadnia zatrzymania się w czasie i negowania osiągnięć współczesnych myślicieli Kościoła, które przecież są dziedzictwem 2000 lat.
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]
    Czyli rozum to jednak pułapka dla wiary?
    Nie, rozum ludzki nie jest wstanie objąć tajemnicy Boga.
    Na poważnie - nic poza jakimiś szczególnymi emocjami, nie uzasadnia zatrzymania się w czasie i negowania osiągnięć współczesnych myślicieli Kościoła, które przecież są dziedzictwem 2000 lat.
    Czasami lepiej się zatrzymać a nie podążać ślepo do przodu i spaść w otchłań.
  • O rety, a któż tu chce obejmować Tajemnicę?! Imienniku!
    Moja Żona jest dla mnie tajemnicą, czasem ją obejmuję...

    Jeżeli osoba ludzka stworzona na obraz i podobieństwo... dąży do komunii, udziału w królewskim kapłaństwie, chce zakosztować owoców ofiary przebłagalnej, uczestniczyć w dziele odkupienia i to wszystko i wiele, wiele więcej, jako strona w relacji Bóg - człowiek, jeżeli Bóg dopuszcza człowieka tak blisko i daje mu serce i rozum to tylko frajer nie skorzysta z okazji, by nie poznać lepiej kogoś kogo się kocha. Pod warunkiem, że Stwórca mu tego rozumu nie "poskąpił". Róbmy dobry użytek z darów Ducha Św.
  • [cite] GrzegorzS:[/cite]O rety, a któż tu chce obejmować Tajemnicę?! Imienniku!
    Moja Żona jest dla mnie tajemnicą, czasem ją obejmuję...

    Jeżeli osoba ludzka stworzona na obraz i podobieństwo... dąży do komunii, udziału w królewskim kapłaństwie, chce zakosztować owoców ofiary przebłagalnej, uczestniczyć w dziele odkupienia i to wszystko i wiele, wiele więcej, jako strona w relacji Bóg - człowiek, jeżeli Bóg dopuszcza człowieka tak blisko i daje mu serce i rozum to tylko frajer nie skorzysta z okazji, by nie poznać lepiej kogoś kogo się kocha. Pod warunkiem, że Stwórca mu tego rozumu nie "poskąpił". Róbmy dobry użytek z darów Ducha Św.

    Coś mi się wydaje, że szanowny imiennik próbuje Pana Boga "za nogi" chwycić i ściągnąć na ziemię. Wcześniej też tacy byli - na ogół kończyli marnie przed sądem Świętej Inkwizycji.
  • [cite] Bogdan:[/cite]Tym razem zgadzam sie z Werką.

    Wg mnie wątpliwości to nie modernizm, ale droga do wiary i świętości. Bo któż z nas nie ma wątpliwości? Tylko zmagając się z nimi i ryzykując (to od Werki) możemy doświadczyć Boga. Osobiście boję się tych, którzy nie mają żadnych wątpliwości. Nieszczerość? Stawianie się w miejscu Boga? Brak refleksji? Nie podejmowanie ryzyka? Może wszystko razem. Wszczyscy święci mieli okresy wątpliwości, stąd ich wiara była wypróbowywana, mieli zmaganie, podejmowali walkę duchową ..... Brak wątpliwości to już tylko po tamtej stronie.

    Generalnie w życiu każdego chrześcijanina przychodzi okres wątpienia i poszukiwania. Ale po poszukiwaniach następuje odnalezienie. Te poszukiwania dotyczą raczej dojrzewania niż dojrzałości. Trudno mi wyobrazić sobie, by człowiek, który doświadczył w swym życiu nawrócenia i miłości Boga miał jeszcze jakieś wątpliwości.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.