Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Poród w domu

edytowano kwietnia 2009 w Ogólna
Trochę się zastanawiamy nad porodem w domu. Za półtora miesiąca poród więc warto się już umawiać. Czy macie jakieś doświadczenia w tym względzie? Nasze szóste dziecko ma się dobrze, ale wiecie różnie bywa.
Trochę się tego boimy porodu w domu ale nawet i w szpitalu. Ostatnio docierają do nas informacje, że z byle powodu faszerują noworodki antybiotykami. Wystarczy podwyższone CRP. Taka praktyka jest w gdańskich szpitalach.

Czy ktoś z was rodził w domu ?
Na pewno trzeba umówić się z położną i najlepiej z lekarzem. Co w przypadku gdy poród nie przebiega tak jak założyliśmy? Dzwonić po pogotowie ? Ile to kosztuje ?
«134567

Komentarz

  • Dopiero teraz zauważyłem że było

    prawie rok temu
  • Jak poczekasz do jutra, to dam Ci namiary na lekarza i położną, którzy się zajmują porodami domowymi w Gdańsku. Na pewno wyjaśnią wszystko i doradzą. Moje kuzynostwo wprowadzili bezpiecznie na ten świat :wink:
    Doświadczenie mają duże, biorąc pod uwagę, że jakoś w Gdańsku porody rodzinne strasznie popularne wśród Neonów są :bigsmile:
  • a ja ci serdecznie polecam forum zagorzałych zwolenników porodów domowych
  • Zbyszku!
    Posłałam na priw.
  • Odświeżam wątek, bo też chce kontakt do kogoś trójmiejskiego przyjaznego porodom domowym ;) No i zapytuję przy okazji, kiedy najpóźniej trzeba właśnie takiego kontaktu zasięgnąć ;)? Zastanawiamy się z K nad tą opcją, postraszyli nas oczywiście na zajęciach, ale chcemy przed podjęciem ostatecznej decyzji pogadać z kimś z "drugiej strony". Szczególnie, że internety jakieś głupie w tym temacie i tym sposobem znalazłam tylko jedną położną zajmującą się tym tematem, a przy okazji refleksoterapią...  :-/

  • tymka priv w temacie posłałam
  • @tymka - jeśli jeszcze nie czytałaś, to na początek polecam taką krótką lekturę-kompendium.
  • Spotkanie dzieci urodzonych w domu

    Może się wybierzesz, tam pewnie spotkasz takie co trójmieście rodziły :)
  • @Namorowa, wybieracie się? Moze też bym przyjechała, chociaż mój pierworodny w domu urodzony dzisiaj na biwak harcerski wybył.
  • Ja się nie wybieram, wolę się nie ujawniać z moimi pomysłami na PD ;)

    Moja pierworodna tez wybyła dziś na biwak, Leśna Szkółka?
  • Prawie- Drzewo pokoju co z leśnej szkółki wyrosło. A druga jutro na wędrówkę drużyny idzie.

  • Odkopuję stary wątek ;) ostatnio marzy mi się poród domowy, czy ktoś zna jakąś kompetentną doświadczoną położną, która mogłaby taki przyjąć i jest z okolic Białegostoku?
  • Ech miałam tylko nadzieję, że to trochę tańsza sprawa...  zwłaszcza że u nas za 1700 to mogę w prywatnej klinice urodzić prawie tak jak chcę...
  • W żadnej klinice nie urodzisz tak, jak w domu. A wiara w to, że jak w prywatnej i za pieniądze, to będzie świetnie i tak jak chcesz nie ma żadnego poparcia w faktach, niestety...
    Inna sprawa, że 1700, to w porównaniu z cenami z większych miast, bardzo atrakcyjnie. Warto wiedzieć, że położnej płaci się nie tylko za to, że spędzi z rodzącą kila godzin w czasie porodu, ale także za jej dyspozycyjność i odpowiedzialność, za przygotowanie sprzętu, który musi mieć ze sobą, za zużyte materiały i medykamenty itp. Domowe położne nie dostają refundacji z NFZ, więc całe koszty spadają na ich klientki. Może warto skontaktować się z tą położną i pogadać. Te oficjalne ceny często są negocjowalne.
  • Porodu nawet w najlepszej klinice nie da się porównać z porodem w domu.
  • A ma trochę poparcia, bo urodziłam pierwsze w końcu w tej klinice, ze strachu przed porodem w klinice uniwersyteckiej. Pierwsze dziecko- 4,180 kg urodziłam na kolanach bez nacięcia i żadnych urazów i gdyby nie kilka szczegółów było by super więc dlatego się waham czy warto płacić prawie 2 razy tyle i rodzić w domu dla tych szczegółów, no ale to sama muszę przemyśleć.... 
  • A 1700 to za poród w prywatnej klinice, a za kompleksową pomoc tej położnej to 2800 wychodzi. Tyle że myślę że zajęć za 500 zł przed porodem to raczej nie potrzebuję.
  • @Agnieszka88 - no, 2800 to cena podobna jak w Warszawie. Jeśli czujesz się zadowolona z poprzedniego porodu w tej prywatnej klinice, to chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś tam powtórnie rodziła.
    Gdyby tylko NFZ był uprzejmy refundować porody domowe, podpisywać kontrakty z domowymi położnymi, to taka usługa mogłaby być dla rodzącej nieodpłatna. Niestety, NFZ refunduje tylko porody w miejscach ze stałym dostępem do sali operacyjnej i jej dyspozycyjnego personelu.
  • No jestem zadowolona i to bardzo, że tak się udało. Mam jednak świadomość, że miałam masę szczęścia w tym wszystkim. Tylko nie wiem skąd ten niedosyt....
  • Rodziłam w domu dwa razy....boli jak zawsze :) ale NIE jest jak zawsze! Jest wspaniale, naprawdę jeśli chcesz to ODWAGI :) a już nigdy nie będziesz chciała rodzić gdzie indziej.
    zero lekarzy
    zero obcych (wspaniałą położną poznałam parę miesięcy wcześniej)
    mąż, ty i dziecko........
    robisz jak uważasz (z delikatnymi podpowiedziami położnej)....stoisz...siedzisz...kucasz...itp....według potrzeb ;)
    twój maluch jest przy tobie od pierwszej sekundy, nikt go nigdzie nie zabiera
    łożysko rodzi się samo,nikt nic nie przyspiesza
    zaraz potem jesteś we własnym łóżku......
    aż mi ciarki przeszły jak sobie przypominam......urodziłam 10 miesięcy temu.....
  • Tylko że w szpitalu nie boli, bo jest ZZO... Chyba będę decydować pod koniec zależnie od wagi dziecka, bo jak będzie wychodzić większe niż T. to się na pewno nie odważę. Mam wrażenie, że te ponad 4 kg to przy moich gabarytach jest cud, że się udało bez problemów.
  • edytowano lipca 2014

  • nie rodziłam w domu więc porównania nie mam...ale czytając wątki o porodach widzę jak wielkie miałam szczęście do porodów szpitalnych..kadry i td
    6 na siedem porodów przebiegało bez ingerencji z zewnątrz, rodziłam jak chciałam, tylko raz byłam nacięta...ale to własnie ten jeden na siedem... i tylko raz zabrali mi dziecko po porodzie, ...na obserwację, bo urodziło się w 36 tygodniu...nawet raz samiutka przyjęłam poród ...będąc w szpitalu 
    :D bo położna nie dobiegła, lekarz też nie...
    bez stresu
    jedyne minus to nie swoje łóżko i że mąż na noc musiał do domu wracać...
    kusiło mnie kilka razy by w domu rodzić...ale się nie odważyłam...
    ale widać miałam wiele szczęścia, bo statystyk nie potwierdzam...a moje opowieści porodowe podobno też nie należą do wiarygodnych...
  • OT,@Sylwia1974 ,uszykowałam już co nieco...

  • wrócę do Poznania to się skontaktuję, dzięki
  • przy nastepnym porodzie... chcialabym miec dom, w ktorym moglabym urodzic...
    nienawidze szpitali! a porodow w szpitalu to juz w ogole.
  • Kajtek miał szczęście, że się w szpitalu narodził, ale jak Bóg da jeszcze jedno, to kto wie, kto wie...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.