Podpiszę sprzeciw i jak najbardziej nie chcę przeszczepu narządu, który byłby produktem ubocznym zabójstwa. Co innego organy które nie odbierają życia.
Przepraszam jeśli mój wczorajszy ton był trudny do zniesienia. Czasem tego nie zauważam. Dość ostro jestem zmęczona/rozdrażniona sytuacją z mamą. Czasem wyeksploatowanie bardziej się nasila jak widać.
Mimo wszystko nie podpisałabym sprzeciwu, by pobrać, jeśli sie coś mojego nadaje. W druga stronę, jak najbardziej, nie chcę by moje życie/zdrowie? było ratowane kiedykolwiek przeszczepem, no chyba, że o krew chodzi - krew oddawałam i krew przyjęłabym.
joasiu, patrząc na moją mamę przez ostatnie kilka tygodni... najgorszym cierpieniem nie był ból fizyczny, ale - nazwałabym to - pustka duchowa, sprawy nieuporządkowane, przenikanie się światów... To wszystko było jednym wielkim koszmarem. I na to medycyna nie zaradzi.
I jeszcze jedna errata do jakiejś wcześniejszej wypowiedzi (nie mogę teraz jej odszukać), że organy są pobierane od osoby która oddycha. Otóż tak nie jest, osrodek oddechowy znajduje się w pniu mózgu i jesli pień nie żyje to nie ma oddechu - musi robić to za robi za pacjenta respirator. Jednym z koniecznych kryteriów do stwierdzenia śmierci pnia mózgu jest trwały bezdech (obecnie w czasie odlączenia od respiratora na czas próby podaje się bezpośrednio do tchawicy tlen w celu utrzymania saturacji, żeby niedotlenienie nie powodowało dalszych uszkodzeń mózgu).
Tu są dokładnie opisane kryteria i procedury a także sytuacje wykluczające chorego z procedury.
Brakuje mi danych żeby wyrobić sobie jednoznaczną opinię co do zasadności stosowania kryterium śmierci mózgowej. Ale istnieją poważne i naukowo udokumentowane wątpliwości oraz liczne przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania narządów budzą się na stole operacyjnym. I to mi wystarczy aby uznać,że praktyki stwierdzania śm pod kątem pobrania narządów należy zaprzestać przynajmniej dopóki nie pojawią się metody dające w tym zakresie absolutną i niepodważalną pewność.
Po za tym nikt by chyba nie miał nic przeciwko przeszczepom narządów ( niepodzielnych ) gdyby naprawdę dawca nie żył i nie było by podejrzeń, że odbiera mu się szansę na wybudzenie. Ale ta śmierc pnia mózgu jakoś do mnie nie przemawia.
"Ale istnieją poważne i naukowo udokumentowane wątpliwości oraz liczne przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania narządów budzą się na stole operacyjnym."
@Kotek, daj linki, chętnie poczytam konkrety o tych wybudzeniach, bez złośliwości mówię.
Tak ja słyszałam , że do bazy krwiodawców i dawców szpiku mają dostęp handlarze narządów, i któregoś dnia możemy być porwani z ulicy i nigdy już nie wrócić ale prawdę mówiąc nawet mnie etatowej paranoiczce wydaje sie to chorą fikcją.
Nie wierzę w urban legend, ale przeczucie i rozum mówi mi, że śmierć pnia mózgu to jeszcze nie śmierć. I tylko tyle. Nie chcialabym przeżyć kosztem kogoś innego, nie chciałabym nikomu odebrać życia, żeby np. mieć zdrowe serce. Natomiast przeszczepy nie wymagające,, dobicia" dawcy są dla mnie ok. Czy nie mam prawa do własnego zdania ? Zabronisz mi myśleć ?
Nie rozumiem też uwagi Anieli, że "za wszystko płacą pacjenci" - po pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci - normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń. ------------------------ Skoro uważasz, że pacjenci nie płacą, to kto płaci?
@beabea Jak bez złośliwości to zadaj sobie trud i zajrzyj na stronę którą już parę razy tutaj wskazywałam. Tam znajdziesz historie takich ludzi. Do tego parę artykułów z odniesieniami do źródeł naukowych dyskutujących kwestie procedur stwierdzania BSD oraz wątpliwości co do całkowitego braku aktywności mózgowej u takich pacjentów.
Aniela: ma na myśli to, że nie konkretnie pan Iksiński płaci za swój przeszczep, bo ma do niego prawo w ramach ubezpieczenia - tak samo jak do wycięcia wyrostka, czy założenia by-passów. ----------------------- Ja też nie uważam, że konkretnie pan Iksiński płaci za swój przeszczep, ale ogólnie płatnicy składek na ubezpieczenie zdrowotne, którzy też są pacjentami. Czyli pacjenci płacą, ok?
"Chyba jak za wszystko" ----------------------------- Jezeli jednak będzie zwiększona podaż na przeszczepy przez ustalenie nowej definicji śmierci, to biznes się zwiększy, ok?
@joanna_91 - na logikę, jeśli pacjenta łatwiej zakwalifikować jako zmarłego z narządami nadającymi się do przeszczepów, to zwiększa się podaż narządów. A popyt jest, na chwilę obecną spory, a byłby jeszcze większy, gdyby podaż była.
"Nie rozumiem też uwagi Anieli, że "za wszystko płacą pacjenci" - po pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci - normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń."
"Aniela: za wszystko w rezultacie płacą pacjenci,a właściwie podatnicy - nie widzę tu żadnej kontrowersji." --------------------------------- No właśnie.
Jak smierc mozgowa uznamy za cos normalnego, gdy nie bedzie buntu w sprawie przeszczepow to zapewne medycyna pojdzie dalej i bardziej liberalnie beda dobierac dawcow (przy okazji biznes sie zwiekszy). Wszystko to kwestia czasu, jak z aborcja czy eutanazja.
A tymczasem powinnismy miec dystans do wszystkiego co budzi watpliwosci, powinnismy byc asekuracyjni, bo przeciez o zycie czlowieka tu moze chodzic.
Dziewczyny (te ktore sa "za") - mam pytanie, w zasadzie krotkie. Czy uwazacie, ze smierc pnia mozgu jest ostateczna smiercia czlowieka? Czy to jest moment kiedy nie ma juz odwrotu i pozostaje tylko zbawienie albo potepienie?
Uprzejmie proszę admina o wycięcie tego powyżej, nie wiem dlaczego i co mi się wkleiło i nie mogę się tego pozbyć przez edycję:( chodzi oczywiście o moją wypowiedź z 22.15
Komentarz
Przepraszam jeśli mój wczorajszy ton był trudny do zniesienia. Czasem tego nie zauważam. Dość ostro jestem zmęczona/rozdrażniona sytuacją z mamą. Czasem wyeksploatowanie bardziej się nasila jak widać.
Polecam linkowana przeze mnie wcześniej stronę. Są tam odniesienia do źródeł naukowych.
http://gosc.pl/doc/1885070.Klauzula-sumienia-i-przeszczepy-wkrotce-dwa-teksty-Episkopatu
Ale ta śmierc pnia mózgu jakoś do mnie nie przemawia.
---------------
dla mnie te szanse na wybudzenie nie są priorytetowe
zasadnicze jest pytanie kto lub Kto życie odbiera.
przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania
narządów budzą się na stole operacyjnym."
@Kotek, daj linki, chętnie poczytam konkrety o tych wybudzeniach, bez złośliwości mówię.
pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na
myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci -
normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń.
------------------------
Skoro uważasz, że pacjenci nie płacą, to kto płaci?
Jak bez złośliwości to zadaj sobie trud i zajrzyj na stronę którą już parę razy tutaj wskazywałam. Tam znajdziesz historie takich ludzi. Do tego parę artykułów z odniesieniami do źródeł naukowych dyskutujących kwestie procedur stwierdzania BSD oraz wątpliwości co do całkowitego braku aktywności mózgowej u takich pacjentów.
Sapienti sat.
przeszczep, bo ma do niego prawo w ramach ubezpieczenia - tak samo jak
do wycięcia wyrostka, czy założenia by-passów.
-----------------------
Ja też nie uważam, że konkretnie pan Iksiński płaci za swój
przeszczep, ale ogólnie płatnicy składek na ubezpieczenie zdrowotne, którzy też są pacjentami. Czyli pacjenci płacą, ok?
-----------------------------
Jezeli jednak będzie zwiększona podaż na przeszczepy przez ustalenie nowej definicji śmierci, to biznes się zwiększy, ok?
pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na
myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci -
normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń."
"Aniela: za wszystko w rezultacie płacą pacjenci,a właściwie podatnicy - nie widzę tu żadnej kontrowersji."
---------------------------------
No właśnie.
Odnośnie decydowania za innych, co się komu podoba, powinno podobać czy hipotetycznie może podobać. Uderz w stół a nożyce się odezwą.
A tymczasem powinnismy miec dystans do wszystkiego co budzi watpliwosci, powinnismy byc asekuracyjni, bo przeciez o zycie czlowieka tu moze chodzic.
chodzi oczywiście o moją wypowiedź z 22.15