Przed snem opowiadają mu zwykle jakąś historię biblijną. Ostatnio kolega usypiał go prawie 40 minut, ale w końcu mały usnął, więc T. poszedł do kompa pracować. Nie minęło 15 minut, gdy do pokoju wchodzi kto? Zaspany synuś. Sunie w stronę taty i mówi tak: "Późno już... dzieci o tej porze śpią... a nie biegają..." Po czym sadowi się T. na kolanach i mruczy: "A teraz o burzy na morzu..."
Mój trzylatek dziś nam taki monolog wygłosił: "Nie chcę jechać do babci Ani dzisiaj. Zostanę z Basią sam w domu, a wy pojedziecie." Tutaj na chwilę zawiesił głos, pomyślał i dodał "Ale co ja sam zrobię jak Basia będzie płakała, przecież jej nie nakarmię". (Basia ma 8 miesięcy )
- No wiem, ale żeby było dziecko jest potrzebny mąż, bo żona sama by nie WYRODZIŁA i tak sobie wymyśliłem, że mąż też ma komórki
- Te komórki u mężczyzny nazywają się plemniki.
(...) - długo gadaliśmy zarówno o wrażeniu "spuchnięcia" po uderzeniu, jak i o tym, jak powstaje człowiek, jak się rozwija, rośnie i wykształca w łonie matki, jaka jest jego fizjologia...
- To ciekawe, że dziecko w brzuchu 9 miesięcy nie robi kupy, a normalny człowiek musi codziennie, bo dostanie zaparcia
-------------------
Puenta tej pouczającej rozmowy była taka, że po powrocie męża syn powiedział do ojca
czasem mi się coś przypomni, ale nie wiem czy to już pisałam w tym temacie....no nic najwyżej się powtórzę
Moja najstarsza ( teraz siedemnastolatka) gdy miała ok półtora roku niewiele jeszcze mówiła...ale bardzo lubiła, gdy jej czytaliśmy lub śpiewaliśmy
Miałam taką książeczkę z małymi zwierzątkami...same obrazki z podpisami...brak innych treści...więc oglądając z nią tę książkę śpiewałam piosenki o tych zwierzaczkach
np o biedronce "Biedroneczki są w kropeczki"
o motylu "Motylem jestem aa" itd
Tylko gąsienicę omijałam , bo nie znam piosenki o gąsienicy
Ale jednego dnia córka uparcie pokazuje na gąsienicę....i chce bym śpiewała...Tłumaczę jej że nie znam takiej piosenki..
a ona na to:
- Tata śpiewa....
Wieczorem podsłuchiwałam co mąż śpiewa przy tym obrazku gąsienicy....
Wczoraj @Katarzyna pytała naszego Mikołajka, czy rozdaje prezenty. Maciek szybko sie wciął do rozmowy, że to inny Mikołaj, a nasz nie jest święty. Na co Mikołaj się obruszył: ale ja jestem ŚWIETNY!
Kiedy nasza ośmioletnia teraz córka była w zerówce zaczęłam prowadzić dziennik jej powiedzonek, bo czasem jak coś palnęła to padaliśmy ze śmiechu. I tak przytoczę kilka: Tosia chora siedzi ze mną w domu. - Mamo, mogę coś wydrukować? - Zaraz - Raz.....już powiedziałam
- Mogę sobie coś obejrzeć? - Za chwilę - Za dłuższą chwilę, czy za krótszą chwilę?
Tata pojechał na zakupy. Miał kupić sałatę. Dzwoni z pytaniem, czy może być sałata lodowa. Pytam Tosi: - Tosia lubisz sałatę lodową? - A czy ona jest bardzo zimna?
Helenka (wtedy miała 10 m-cy) bawiła się na podłodze i przechodziła przez nogi taty. Powiedzieliśmy, że Helenka bardzo lubi przechodzić przez przeszkody. Tosia na to: to będzie koniem.
Tak dla wstępu- mam trzy córy rudaski 7, 3 i 1roczek. W szkole do siedmiolatki koleżanka powiedziała: Ty ruda małpa! A moja A.: W domu są jeszcze dwie! ) Nie załapała, że małpa!?
Znajomi rodziców noszący nazwisko Zajączek Zostali obdarowani z okazji narodzin córki mega maskotka - królik z marchewka Zaś na pierwsze ur córki tortem marchewkowym przyozdobionym marchewkami z masy cukrowej Dobrze, ze to ludzie z ogromnym poczuciem humoru ) W sumie takie prezenty dostały wszystkie małe "króliczki" P. Zajączków
Magda (3l) tłumaczy mi coś swoim polsko-chińskim. W końcu mówi "Piotlek, choć tu wytumac mamie, bo nie rozumie dzieciowego". Piotlek wytłumaczył. Lila, popatrz, dzieciaki się nie znają, a teksty podobne.
F. Rano gada z bratem. F: Himek, ja ciebie baldzo kocham bo ty jesteś naplawdę wśpaniały blat. Jesteś baldzo dobly dla mnie. (wzdycha głęboko) Jesce zebyś tylko nie był taki glupiutki. Bo mnie stlasnie denerwujesz tak sceze mówiąc. Nie mogę z tobą wytzymać.
Jeżdżę samochodem "na Aniołów Stróżów", głośno informując jeszcze przed startem, jakich warunków oczekuję, a z tyłu dolatują mnie dodatkowe sugestie i prośby. No i wczoraj dojeżdżamy, mówię głośno, że poproszę miejsce parkingowe takie na dwa samochody. Miejsce jest, parkuję, a Ł. komentuje: "dziękujemy, Aniołowie! Miejsce było nawet na trzy samochody, i nawet teraz się jeszcze jeden chudy zmieści!".
F. opowiada, jakie gruszki mieli w szkole na deser. Z opisu wynika, że konferencje, co mu komunikuję. Za kilka dni gruszki mamy w domu. F. (8,5l) wpada do kuchni i z entuzjazmem woła: Oo! Gruszki!! Te... STUDENTKI!
Ala (6 lat): raz, dwa, trzy, w Erlopie mieszkasz ty! Ja: Alusiu, mowi sie Europa, powtorz. Ala: Europa. Ja: to powiedz wierszyk Ala: raz, dwa, trzy, w Erlopie mieszkasz ty!!
Komentarz
"Ktoś mnie UBLA?"
k.
I tak przytoczę kilka:
Tosia chora siedzi ze mną w domu.
- Mamo, mogę coś wydrukować?
- Zaraz
- Raz.....już powiedziałam
- Mogę sobie coś obejrzeć?
- Za chwilę
- Za dłuższą chwilę, czy za krótszą chwilę?
Tata pojechał na zakupy. Miał kupić sałatę. Dzwoni z pytaniem, czy może być sałata lodowa. Pytam Tosi:
- Tosia lubisz sałatę lodową?
- A czy ona jest bardzo zimna?
Helenka (wtedy miała 10 m-cy) bawiła się na podłodze i przechodziła przez nogi taty. Powiedzieliśmy, że Helenka bardzo lubi przechodzić przez przeszkody. Tosia na to: to będzie koniem.
słucham??? (myślałam, że się przesłyszałam, bo piwo u nas występuje bardzo sporadycznie i nie rozmawiamy o nim w domu;-)
- piwa
- jakiego piwa???
- tego, które piłem
- jakie piwo piłeś????
- nooo, to jaglane
- chciałeś powiedzieć mleko jaglane, synku? (było do kolacji akurat)
- tak ale sobie je nazwałem piwo
uffff:-)
Mamo, buty mnie gniotą w pazurki
W szkole do siedmiolatki koleżanka powiedziała: Ty ruda małpa!
A moja A.: W domu są jeszcze dwie!
)
Nie załapała, że małpa!?
Zostali obdarowani z okazji narodzin córki mega maskotka - królik z marchewka
Zaś na pierwsze ur córki tortem marchewkowym przyozdobionym marchewkami z masy cukrowej
Dobrze, ze to ludzie z ogromnym poczuciem humoru )
W sumie takie prezenty dostały wszystkie małe "króliczki" P. Zajączków
Magda (3l) tłumaczy mi coś swoim polsko-chińskim. W końcu mówi "Piotlek, choć tu wytumac mamie, bo nie rozumie dzieciowego". Piotlek wytłumaczył.
Lila, popatrz, dzieciaki się nie znają, a teksty podobne.
F: Himek, ja ciebie baldzo kocham bo ty jesteś naplawdę wśpaniały blat. Jesteś baldzo dobly dla mnie. (wzdycha głęboko) Jesce zebyś tylko nie był taki glupiutki. Bo mnie stlasnie denerwujesz tak sceze mówiąc. Nie mogę z tobą wytzymać.
No i wczoraj dojeżdżamy, mówię głośno, że poproszę miejsce parkingowe takie na dwa samochody. Miejsce jest, parkuję, a Ł. komentuje: "dziękujemy, Aniołowie! Miejsce było nawet na trzy samochody, i nawet teraz się jeszcze jeden chudy zmieści!".
Wredna blond małpa.
Za kilka dni gruszki mamy w domu.
F. (8,5l) wpada do kuchni i z entuzjazmem woła: Oo! Gruszki!! Te... STUDENTKI!
k.
Ja: Alusiu, mowi sie Europa, powtorz.
Ala: Europa.
Ja: to powiedz wierszyk
Ala: raz, dwa, trzy, w Erlopie mieszkasz ty!!