A ja mam taki dylemat, czy pozwolić synowi 7 lat, jest już dawno po I Komunii, przygotowywać się na ministranta NOM. Innej mszy nie ma w okolicy, teraz dopiero Wielkanoc będziemy spędzać koło Edynburga i mamy możliwość być na mszy trydenckiej, ale na codzień nie.
Czy jest sens... Zwłaszcza, że mam na myśli NOM zachodnio-europejski forma umiarkowana, w zasadzie akceptowalna...
Wreszcie powstał odpowiedni wątek, w którym mogę Wam coś opisać.
Nasz syn (10 lat) postanowił w wakacje, że będzie ministrantem. I jest. Mamy w kamienicy rodzinę absolutnie patologiczną, która ma syna (12 lat), który postanowił też zostać ministrantem. Chłopak nigdy do kościoła nie chodził, był dzieckiem ze wszystkimi możliwymi syndromami i zaburzeniami, o jakich słyszałam...
Nasz syn zaprowadził go do kościoła, do księdza, który opiekuje się ministrantami. Chłopak się wciągnął. Do tego stopnia, że aż proboszcz się martwi, czy nie za bardzo.
Dziecko codziennie na 18.00 idzie służyć, w niedzielę idzie 3 razy...
Przyznam się, że ja początkowo myślałam, że chłopak robi to dla kasy z kolęd.:shamed:
Kolędy się skończyły a on chodzi dalej tak samo.
Modli się za rodziców, dużo z nami rozmawia, bo często idziemy i wracamy razem z kościoła. Zawsze mnie prosi, żeby poczekać na niego chwilę, bo musi się pomodlić po mszy za dziadków.
Dalej jest we mnie trochę niedowierzania, że mógł się aż tak zmienić, ale widać, że dziecko zmienia się z tygodnia na tydzień!
Rozmawiałam dziś z ich opiekunem, pytał mnie co ja, znająca to dziecko od dawna o tym myślę. Powiedziałam, że myślę, że chłopakowi po prostu brakuje ciepła, miłości, akceptacji, zdrowych relacji i męskiego, ojcowskiego ramienia.
Dziecko przylgnęło do Boga całym swoim sercem i teraz modlimy się, żeby nikt z ludzi mu w tym nie przeszkodził, nie zniechęcił...
Mona, gratuluję, ja mam też 4,5 latka , ale choć czyni postępy i zachowuje się całkiem, całkiem,to zupełnie nie mogę go sobie wyobrazić w roli ministranta:shamed:
Nie wiem jak to się dzieje, ale Jasio zachowuje się na Mszy prawie jak dorosły. Na dodatek jest tak przejęty, że poruszył już wiele osób. Teściową też... Rzeczywiście widok jest niesamowity. Ja aż czasem się boję, że to mu przejdzie, ale na razie na to się nie zanosi...
A on dałby radę gdyby mógł? Pytam, bo zastanawiam się nad moim prawie 6latkiem. Obawiam się że mój by nie dał rady. Czasem buntuje się przed wyjściem do kościoła, że długo będzie... Pocieszam się, że przed wyjściem na spacer, do przedszkola, przed wyjazdem do babci itd też się buntuje:bigsmile: i tylko chwilkę, a potem idzie.
Ale mimo wszystko chciałby być ministrantem.
Zawsze zastanawiam się jak postępować w takich sytuacjach - taryfa ulgowa czy poczekać?
:bigsmile:
[cite] Kaśka:[/cite]A on dałby radę gdyby mógł? Pytam, bo zastanawiam się nad moim prawie 6latkiem. Obawiam się że mój by nie dał rady. Czasem buntuje się przed wyjściem do kościoła, że długo będzie... Pocieszam się, że przed wyjściem na spacer, do przedszkola, przed wyjazdem do babci itd też się buntuje:bigsmile: i tylko chwilkę, a potem idzie.
Ale mimo wszystko chciałby być ministrantem.
Zawsze zastanawiam się jak postępować w takich sytuacjach - taryfa ulgowa czy poczekać?
:bigsmile:
Co to znaczy taryfa ulgowa?
Przecież nie zmusisz go, jak nie będzie chciał.
A jeśli, to nie na długo.
Po prostu nie wiem, do każdego kościoła mamy daleko... Najbliższy ok. 5 km od nas. Na Piasek jakieś 15 min. samochodem jak korków nie ma.
Każde dziecko jest inne, więc trudno coś doradzić. Jasio, jak na razie, się nie buntuje. Wręcz przeciwnie Jeszcze nas goni do modlitwy codziennie. :shamed:
[cite] mona:[/cite]Po prostu nie wiem, do każdego kościoła mamy daleko... Najbliższy ok. 5 km od nas. Na Piasek jakieś 15 min. samochodem jak korków nie ma.
Każde dziecko jest inne, więc trudno coś doradzić. Jasio, jak na razie, się nie buntuje. Wręcz przeciwnie Jeszcze nas goni do modlitwy codziennie. :shamed:
Nas córka goni.... ale z niej ministranta nie zrobimy.:bigsmile:
Moja (4,5) marzy o scholi lecz bardzo obawiam się tego, bo znając jej siłę głosu i ambicję mogłaby tę scholę zdominować. Mizerna ta nasza schola, każdy śpiewa po swojemu... obawiam się, że mogłoby to temu śpiewaniu jeszcze bardziej zaszkodzić.
[cite] szczurzysko:[/cite]A ja mam taki dylemat, czy pozwolić synowi 7 lat, jest już dawno po I Komunii, przygotowywać się na ministranta NOM. Innej mszy nie ma w okolicy, teraz dopiero Wielkanoc będziemy spędzać koło Edynburga i mamy możliwość być na mszy trydenckiej, ale na codzień nie.
Czy jest sens... Zwłaszcza, że mam na myśli NOM zachodnio-europejski forma umiarkowana, w zasadzie akceptowalna...
Komentarz
A tu nasz (wówczas czteroletni) Pawełek
http://img191.yfrog.com/img191/6686/dscn4145x.jpg
Czy jest sens... Zwłaszcza, że mam na myśli NOM zachodnio-europejski forma umiarkowana, w zasadzie akceptowalna...
Nasz syn (10 lat) postanowił w wakacje, że będzie ministrantem. I jest. Mamy w kamienicy rodzinę absolutnie patologiczną, która ma syna (12 lat), który postanowił też zostać ministrantem. Chłopak nigdy do kościoła nie chodził, był dzieckiem ze wszystkimi możliwymi syndromami i zaburzeniami, o jakich słyszałam...
Nasz syn zaprowadził go do kościoła, do księdza, który opiekuje się ministrantami. Chłopak się wciągnął. Do tego stopnia, że aż proboszcz się martwi, czy nie za bardzo.
Dziecko codziennie na 18.00 idzie służyć, w niedzielę idzie 3 razy...
Przyznam się, że ja początkowo myślałam, że chłopak robi to dla kasy z kolęd.:shamed:
Kolędy się skończyły a on chodzi dalej tak samo.
Modli się za rodziców, dużo z nami rozmawia, bo często idziemy i wracamy razem z kościoła. Zawsze mnie prosi, żeby poczekać na niego chwilę, bo musi się pomodlić po mszy za dziadków.
Dalej jest we mnie trochę niedowierzania, że mógł się aż tak zmienić, ale widać, że dziecko zmienia się z tygodnia na tydzień!
Rozmawiałam dziś z ich opiekunem, pytał mnie co ja, znająca to dziecko od dawna o tym myślę. Powiedziałam, że myślę, że chłopakowi po prostu brakuje ciepła, miłości, akceptacji, zdrowych relacji i męskiego, ojcowskiego ramienia.
Dziecko przylgnęło do Boga całym swoim sercem i teraz modlimy się, żeby nikt z ludzi mu w tym nie przeszkodził, nie zniechęcił...
Powołał mnie Pan już z łona mej matki,
Od jej wnętrzności wspomniał moje imię
(Iz 49,1)
A to zdjęcie robi furorę
Ale mimo wszystko chciałby być ministrantem.
Zawsze zastanawiam się jak postępować w takich sytuacjach - taryfa ulgowa czy poczekać?
:bigsmile:
Co to znaczy taryfa ulgowa?
Przecież nie zmusisz go, jak nie będzie chciał.
A jeśli, to nie na długo.
Każde dziecko jest inne, więc trudno coś doradzić. Jasio, jak na razie, się nie buntuje. Wręcz przeciwnie Jeszcze nas goni do modlitwy codziennie. :shamed:
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Chyba nie tylko odwagi.
Poza tym, kapłaństwo jest powołaniem - nie wygląda, abyś je miał.
Że powołaniem tak, ale nie rozeznawaj ludziom powołania przez internet...