A, jeśli ktoś z warszawiaków lub przejezdniaków ma w domu ospę, chętnie odstąpię Tanno-Hermal Tylko szybko, bo termin ważności upływa już za miesiąc. Mam też parę tabletek Heviranu
Mój lekarz twierdzi, że tak. Ospa to ogólne osłabienie organizmu, może mieć różne powikłania. Chociaż czytam, że wyjście na świeże powietrze nie może zaszkodzić.
Nie siejecie, sieje sie z dwa dni przed wysypem a wysypuje po.14-21,dniach. Przejście osoby bezobjawowe nie wyklucza szczepienia. W prawdzie noe ma to sensu ale nic się nie stanie.
AB chodzić normalnie. Tylko w kluczowym okresie czyli od 10 do 16,dna uwazalabym na wizyty u osób szczególnie narażonych (noworodki, osoby w trakcie choroby nowotworowej, po przeszczepach)
Ja bym raczej uprzedzała że z wizytą może być bonus w postaci ospy. Co by niektórzy co nie zdążyli zaszczepić, a chcą, nie mieli przykrej niespodzianki. Pamiętam jak nas ospą poczęstowano, nic miłego. Nie zdążyliśmy starszej siostry zaszczepić a był powód istotny ku temu.
Mnie swego czasu ozdóbki ospowe zaczęły wychodzić w poniedziałek koło południa, po niedzieli, gdy byłam z wizytą w szpitalu dziecięcym :-S Mam nadzieję, że młodzieży wyszło to na zdrowie...
W koncu jak sie jedzie autobusem I jedzie ktos kto rozsiewa a nie wie o tym jeszcze tez mozemy zlapac. A siedziec w domu "na zapas" wedlug mnie nie ma sensu. No I w grupach podwyzszonego ryzyka uprzedzac.
Bylam raz z corka na wizycie u lekarki, przed name byl chlopiec z ospa, corka nie zlapala (lub przeszla bezobjawowo), jechalysmy tez raz tramwajem z dziewczynka z ospa (jak zobaczylam, to poszlysmy na koniec) I tez nie zlapala. Niby latwo sie przenosi, ale ja sie zaczynam martwic, ze corka nie chorowala, bo ma juz 7,5 roku. Im pozniej tym gorzej.
Mój trzymiesięczniak na piersi nie zaraził się w domu z ospą i półpaśćem. Ospowata kuzynka pochylała się nad nim i prychała na dzień przed pierwszym rzutem krost, więc kontakt z patogenem miał na bank. To chyba mocno osobnicza kwestia jest i od poziomu przeciwciał matki zależna.
Zdecydowanie osobnicza. U nas swego czasu ospa ciagnela sie przez dwa miesiace z gora. Po kolei wszyscy chorowali. I tylko jeden ( wtedy kilkulatek) nie zarazil sie. Nobchyba, ze orzechodzil jakas postac poronna.
Dobrze wiedziec bo właśnie u mnie dwoje najmłodszych przechodziło ospe.I córcia ma paskudne plamy na brzuchu , które nie znikają a u syna mimo ,że później go zmoglo ładnie sie zgoily.
No wlasnie moje dzieci 7 i 5 tez sie nie zarazily.Kilka razy kontakt mialy na bank, najpierw caly dzien bawily sie z moim bratem i nic. W przedszkolu co roku jest epidemia a ini nic .
Komentarz
Ja w czasie ospy wychodziłam tylko z psami i tu ledwie 2 razy na dobę.
nie wychodwałaś jej sobie w zaciszu domowym, złapałaś? podaj dalej
Co by niektórzy co nie zdążyli zaszczepić, a chcą, nie mieli przykrej niespodzianki.
Pamiętam jak nas ospą poczęstowano, nic miłego.
Nie zdążyliśmy starszej siostry zaszczepić a był powód istotny ku temu.
Bylam raz z corka na wizycie u lekarki, przed name byl chlopiec z ospa, corka nie zlapala (lub przeszla bezobjawowo), jechalysmy tez raz tramwajem z dziewczynka z ospa (jak zobaczylam, to poszlysmy na koniec) I tez nie zlapala. Niby latwo sie przenosi, ale ja sie zaczynam martwic, ze corka nie chorowala, bo ma juz 7,5 roku. Im pozniej tym gorzej.
To chyba mocno osobnicza kwestia jest i od poziomu przeciwciał matki zależna.
U nas swego czasu ospa ciagnela sie przez dwa miesiace z gora. Po kolei wszyscy chorowali. I tylko jeden ( wtedy kilkulatek) nie zarazil sie. Nobchyba, ze orzechodzil jakas postac poronna.
Najgorzej te na głowie bo porobiły mi się małe łyse placki.
Na szczęście włosy odrosły.