Wielu biskupów jest zaślepionych owocami, i nie widzą błędów, nie badają ich. Mają oni duże rodziny, mają wiele dzieci, i wysokie standardy moralne w życiu rodzinnym. To są, oczywiście, dobre rezultaty. Istnieją też jednak przesadne naciski na rodziny by mieć maksymalną liczbę dzieci. To nie jest zdrowe. Mówią, akceptujemy Humanae Vitae, i to jest, oczywiście, dobre. Ale w rzeczywistości jest to iluzja, bo istnieje dziś na świecie również wiele grup protestanckich o wysokich standardach moralnych, mających wiele dzieci i protestujących przeciwko ideologi gender, homoseksualizmowi, i które również akceptują Humanae Vitae. Ale dla mnie to nie jest decydującym kryterium prawdy! Istnieje też wiele wspólnot protestanckich, które nawracają wielu grzeszników, ludzi którzy żyli w nałogach takich jak alkoholizm czy narkotyki. Więc owoce nawróceń nie są dla mnie kryterium decydującym i nie będę zapraszał tych dobrych grup protestanckich nawracających grzeszników i mających wiele dzieci do diecezji by prowadzili apostolat. To iluzja wielu biskupów, zaślepionych tak zwanymi owocami.
bp Atanazy Schneider o Drodze Neokatechumenalnej
Komentarz
I dla większości liczba dzieci będzie już maksymalną. Nacisku nie czuję, nie słyszałam o konieczności posiadania dużej liczby dzieci. I naprawdę nie liczba dzieci jest tym o co chodzi w Neo.
Mnie ruszyło to co się tam działo i w zasadzie na tej zasadzie tłumaczyłam słuszność/fałsz całego zgromadzenia. A wspomnienia mam raczej niemiłe na czele z tym jak głowa polskiego neo powiedział/a w sali pełnej ludzi że młodzież łamiąca zasady wyjazdu oberwie.
Edit literki
Dla mnie dzieci to owoce miłości, a nie chrześcijańskiego życia, zapytajcie króliki ;;) Wychowanie tychże dzieci na świętych to zupełnie inna para gumofilców
Zostałam chyba źle zrozumiana - miałam na uwadze to, że znowu trafiam na paszkwil odnoszący się do Drogi Neokatechumenalnej.
Ten hierarcha zwyczajnie łże - jego zarzuty są tak bzdurne, że nawet nie chce mi się tego komentować.
Jeżeli on twierdzi, iż owoce formacji (zdrowe moralnie wielodzietne rodziny, liczne powołania kapłańskie i zakonne, liczne nawrócenia) nie są kryterium decydującym, że na Drodze ludzi prowadzi i uzdrawia Bóg, to co niby jest "decydującym kryterium prawdy"?
Stadny katolicyzm, moralizatorskie nauczanie, w którym nie ma bliskości Boga? Ech...
Protestancko-zydowska wspolnota, nie katolicka, to jest glowny zarzut. Pozamiatane.
Fakt, ilośc dzieci nie jest żadnym wyznacznikiem. Największym owocem Drogi jest ciagle rosnąca ilośc powołań młodych ludzi do życia konsekrowanego (w KK, nie w zborach), i charyzmat ewangelizacji - począwszy od ulicy w parafii a na wyjazdach całych rodzin w zeświecczone rejony swiata skończywszy. I członkowie neokatechumenatu nie sa tym samym co protestanci, bo przyprowadzają grzeszników nie do zborów, tylko do KK, do korzystania z sakramentow, do uczestniczenia we Mszy Św.
Trzeba złej woli, zeby tego nie widzieć, albo wielkie niewiedzy. Wole założyć, ze biskup jest po prostu niedostatecznie poinformowany.
Za biskupa +++
Za bp +++
E. Lit.
Nałęczów. Wrzesień 4 albo 5 lat temu.
Były jeszcze różne inne rzeczy ale to temat rzeka.
A owoce, no coz, nawet szatan powie czasem prawde, zeby sprowadzic na zla droge. To jest wlasnie niebezpieczne w tych ruchach, mieszanka prawdy z falszem. Co tam tradycja, tegie glowy teologow, Kiko wie lepiej 8-}
Na serio zal mi ludzi, ktorzy dali sie zwiesc na ta droge.
NIe musi Ci się podobąc np odnowa czy Neo ale mówienie, że jest to szatańska droga (tak powiedział) jest nadużyciem mocnym.
Po owocach ich poznacie - owoce Neo są dobre, liczne powołania, liczne rodziny, wyjazdy na misje.
Przegięcia pewnie jak w każdej wspolnocie mogą się zdarzać bo Kościoł to ludzie, grzeszni ludzie.
Póki KK Neo nie zakazał ani nie ekskomunikował jest to uprawniony ruch, a od kilku księży słyszałam, że jedna z najmocniejszych formacji w KK.
Ja bym się tam nie odnalazła ale szanuję i nie neguję tego co KK zatwierdził
E.lit.
Ale jesli ktos chce - droga wolna. Mozna tez wierzyc, ze skaczac na jednej nodze dookola piwnicy dostapi sie zbawienia. Tylko autentycznie zal mi tych ludzi i tyle.