dobra.sciagalam laktatorem z okladem z cieplej pieluchy i zgrubienie poszlo.. tylko ta biala koncowka jest. ale drozna chyba.. wiec po co biala.. mam nadzieje ze ok bedzie.. dzieki za porady bardzo.. zdenerwowalam sie.
Jak została biała końcówka, to może dalej być przewężenie w tym kanaliku i tendencja do ponownego zatkania. Trzeba teraz uważać kilka dni na to miejsce.
no wstalam o 4.. ale widac niepokoj jakis w nich(piersiach). choc sytuacja sie nie powtorzyla.. no mleka jest duzo a dzieci daza do przesypiania nocy.. wydaje sie jakby nie zaszkodzilo im pominiecie kolejnego karmienia ale chyba jednak poczekam z tym do stalych pokarmow.. bo ponizej 6 to boje sie ze by mi spadli z waga,szczegolnie Stefek..skolei jonatankowi by nie zaszkodzilo..
no wlasnie tez to wydluzanie przerw u pojedynczych bylo jakos tak bexbolesne.. no i. jak przespalam cos to budzilam sie wtedy mokra.. tu nic nie wycieka.nie potrzebuje wogole wkladek.. ale ma to swoje minusy.. jak nie wycieknie a sie zbierze to sie zatka.. a conajmniej kamloty sie robia
@olgal Malutka je? Jak sciaganie dzis? Jutro ważenie?
Ściągam,mleka na razie akurat tyle ile zjada 50-60ml,jutro ważenie.Dzisiaj zrobiła kupę, nareszcie. Najpierw ssie piersi,potem odciagane mleko,wtedy zasypia wiec odciagam na kolejne karmienie i tak cały dzień... Doszedł kubeczek do karmienia.Ciut lepiej niż kieliszkiem,trochę z niego wypija,z 10ml i tutaj koniec,zasypia. Resztę muszę dać butlą,z butli pije na spaniu. Zauważyłam podczas karmienia tym kubeczkiem i butlą,że ona cofa rzeczeczywiscie dolna warge,w ogóle całą żuchwę i nie widać języka,też cofnięty gdzieś z tyłu. Może dlatego też tego mleka nie wysysa z piersi,nie wiem.Na razie ssie pierś,z pół godz.conajmniej,jeszcze ssie, ale mam obawy czy po tej butli długo to potrwa,szkoda mi tego karmienia piersią,miałam nadzieję, że tym razem się uda Ale staram się cieszyć się chociaż tym,że wypija,mam nadzieje,że mi już z wagi spadać nie będzie tylko przybierać.
Przybrała 230g ale jakoś za dużo mi się wydaje.Po małej nie widać takiego aż przyrostu.Co prawda je,kupy robi, sika dużo, ale 230 za trzy dni?Nie wiem co o tym myśleć. Jakby tak przybierała to ją za chwile będzie trzeba odchudzać
Zawsze miałam wrażenie że przy noworodkach i ważeniu spore znaczenie miały kwestie chwilowe: przed karmieniem/po karmieniu, przed zapełnieniem pieluchy / po - i trafiając na kolejnych ważeniach na skrajną wersję można było się zamartwiac w obie strony... Powodzenia @olgal
Wlasnie sie dowiedzialam, ze siostra moja rodzona nie karmi piersia od 3 tygodni (maly ma 2 miesiace), bo "nie ma pomarmu". Tapnelo mnie powaznie. Juz w szpitalu go dokarmiali,bo zamiast nawalu miala wielkie nic (wydusilabym te pielegniarki). Potem bylo chwile ok jak ich wypuscili, ale wieczorem podobno nic nie lecialo. Dokarmiala,zeby lepiej spal (noworodek powinien noc przesypiac przeciez). Probowalam argumentami ze zdrowia, z dostosowania i z mojego doswiadczenia (7 lat karmienia), i zdawalo mi sie, ze trafia,a tu za to cisza i takie info. Lecimy na chrzest w weekend i bede probowala ja przekonac, ze warto. Problem w tym, ze ona - w przeciwienstwie do mnie - ma cala rodzine wokol i wszystkie dobre rady z poklepywaniem po pleckach. No i ciotki i tesciowe przekonaly najwidoczniej, ze jak sie nie da to sie nie da, bo przeciez one tez nie mogly i widocznie takie geny (widac ja adoptowana jestem). Mam ten problem, ze nigdy problemu z karmieniem nie mialam. Wiem za to, ze jak sie chce to sie da, tylko trzeba byc pewnym ze sie chce. Moze macie jakis pomysl z ktorej strony to ugryzc? Na pewno nasle mojego meza na jej meza, moze go przekona i bedzie miala jakies wsparcie. Jest poradnia w Olsztynie, ale nie wiem czy sie da tam zabrac (ona sie juz zdaje calkiem poddala). Wioze jej tez elektryczny laktator, bo ze recznym nic nie uciagnela to sie nie dziwie wcale, jeszcze w stresie ze dziecko glodne).
Dużą przykrość piszesz mi i myśle też tym innym matkom, które by stanęły na głowie by się dało, czasem się nie da, mimo dobrego laktatora, ściągania z zegarkiem w ręku godzinami 6. wykarmiłam, część z dużą trudnością, Kajtek zassał mając 4 mies a wcześniej dostawał tylko moje mleko, bo ściągałam cały czas. A siódmego nie dałam rady, napisz mi, że nie chcialam!
ale jak tylko się nie chce, to pewnie, warto znaleźć ten argument, który trafi
Dokładnie, też tak uważam, chociaż cholera mnie trafiała, jak slyszslam od mojej najmłodszej siostry, pielęgniarki zresztą, ze ona to ma mało pokarmu, dziecko się męczy przy ssaniu, nie najada się. A jej synek pulchny to mało powiedziane, ale nie najadal się przecież i męczył. Na moje argumenty potakiwala głową a później i tak swoje robiła, ech, szkoda nerwów. Rozumiem cię @quoda świetnie. Ale jeśli sama nie zechce, nie ma motywacji, woli walki, to może być trudno
Moja rada: Nic na siłę. To ona musi chcieć, a nie Ty, bo to jej dziecko i jej karmienie. Wiem, że serce może boleć...
No ale ja mam wrazenie, ze ona by chciala, ale ja przekonali ze sie nie da. Nie mam mozliwosci bardziej jej na zwierzenia wyciagnac na razie, ale czuje stan depresyjny pod tytulem "chcialam,ale nie wyszlo" i "widocznie nie umiem".
Dużą przykrość piszesz mi i myśle też tym innym matkom, które by stanęły na głowie by się dało, czasem się nie da, mimo dobrego laktatora, ściągania z zegarkiem w ręku godzinami 6. wykarmiłam, część z dużą trudnością, Kajtek zassał mając 4 mies a wcześniej dostawał tylko moje mleko, bo ściągałam cały czas. A siódmego nie dałam rady, napisz mi, że nie chcialam!
ale jak tylko się nie chce, to pewnie, warto znaleźć ten argument, który trafi
Przepraszam,nie chcialam nikomu przykrosci zrobic w zaden sposob, i mam ogromny szacunek do tych, u ktorych nie bylo latwo, a probowaly. I miedzy innymi dlatego tak mnie boli, ze ona nie probuje, tylko sie poddala. I wlasnie nie bardzo wiem, jak ja namowic do proby, bo a) ja nie musialam sie meczyc (chociaz stawalabym na glowie gdybym misiala), b) jestem tak gleboko i naturalnie przekonana, ze warto sie starac, ze az nie moge logicznych argumentow na zbicie ciociowych banalow znalezc.
@quoda - zacznij od rzetelnego zbadania jej doświadczeń i jej opinii na temat walki o laktację. Jeśli ona chce, to warto działać dalej, choć po przerwie 3-tygodniowej łatwo nie będzie. Jeśli nie chce - dać spokój.
Mała znowu ładnie przybrała,po 30g/dobę. Za tydzień kolejne ważenie i postanowienie że karmimy się tylko piersią,zobaczymy jak się uda.Laktacia się bardzo rozkręcila. Rano nie odciągałam mleka,żeby miała dużo. I prawie cały czas ssie z niewielkimi przerwami.Nawet niewiele płacze,przełyka często,sika,kupa była,mleka chyba dość.Chwilami piersi bardzo napompowane ale ona to fajnie wypija. Nie wiem czy mogę teraz przestać odciągać póki co,czy to nie oslabi laktacji?Boję się,że jak ściągnę,to będzie jej trudniej ssać, zacznie się płacz,szarpanie przy piersi i bede musiała znowu podać butlą.
Westchnijcie też,proszę w naszej intencji,żeby się udało przejść tylko na pierś,żeby się najadała, tak bardzo bym chciała żeby tym razem się udało.
@olgal ja bym chyba sprobowala bez odciagania, skoro mala teraz dobrze ssie. Jak nie dojje, to czesciej ja przystawisz i produkcja bedzie wieksza. Ale to ja bym tak zrobila, bo ja laktatora nie lubie (choc przy synu byl to jedyny sposob na rozkrecenie laktacji).
@olgal - @mamuma dobrze mówi. Warto zarzucić tymczasem odciąganie i mieć nadzieję, że dalej już pójdzie bez tego. Mała nabrała trochę więcej sił i pewnie sama sobie świetnie poradzi, bez wspomagania. Czego serdecznie Wam życzę!
Dziękuję Chętnie i z ulgą ten laktator odstawię. Walczymy.Po południu się trochę złości,płacze,ale w końcu zasysa i pije,potem zasypia na trochę i znów od nowa.Caly czas dzisiaj na piersi. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że jest nadzieja
Komentarz
@olgal Malutka je? Jak sciaganie dzis? Jutro ważenie?
Najpierw ssie piersi,potem odciagane mleko,wtedy zasypia wiec odciagam na kolejne karmienie i tak cały dzień...
Doszedł kubeczek do karmienia.Ciut lepiej niż kieliszkiem,trochę z niego wypija,z 10ml i tutaj koniec,zasypia.
Resztę muszę dać butlą,z butli pije na spaniu.
Zauważyłam podczas karmienia tym kubeczkiem i butlą,że ona cofa rzeczeczywiscie dolna warge,w ogóle całą żuchwę i nie widać języka,też cofnięty gdzieś z tyłu. Może dlatego też tego mleka nie wysysa z piersi,nie wiem.Na razie ssie pierś,z pół godz.conajmniej,jeszcze ssie, ale mam obawy czy po tej butli długo to potrwa,szkoda mi tego karmienia piersią,miałam nadzieję, że tym razem się uda
Ale staram się cieszyć się chociaż tym,że wypija,mam nadzieje,że mi już z wagi spadać nie będzie tylko przybierać.
Jakby tak przybierała to ją za chwile będzie trzeba odchudzać
Lecimy na chrzest w weekend i bede probowala ja przekonac, ze warto. Problem w tym, ze ona - w przeciwienstwie do mnie - ma cala rodzine wokol i wszystkie dobre rady z poklepywaniem po pleckach. No i ciotki i tesciowe przekonaly najwidoczniej, ze jak sie nie da to sie nie da, bo przeciez one tez nie mogly i widocznie takie geny (widac ja adoptowana jestem).
Mam ten problem, ze nigdy problemu z karmieniem nie mialam. Wiem za to, ze jak sie chce to sie da, tylko trzeba byc pewnym ze sie chce.
Moze macie jakis pomysl z ktorej strony to ugryzc? Na pewno nasle mojego meza na jej meza, moze go przekona i bedzie miala jakies wsparcie. Jest poradnia w Olsztynie, ale nie wiem czy sie da tam zabrac (ona sie juz zdaje calkiem poddala). Wioze jej tez elektryczny laktator, bo ze recznym nic nie uciagnela to sie nie dziwie wcale, jeszcze w stresie ze dziecko glodne).
Wiem, że serce może boleć...
6. wykarmiłam, część z dużą trudnością, Kajtek zassał mając 4 mies a wcześniej dostawał tylko moje mleko, bo ściągałam cały czas. A siódmego nie dałam rady, napisz mi, że nie chcialam!
ale jak tylko się nie chce, to pewnie, warto znaleźć ten argument, który trafi
Za tydzień kolejne ważenie i postanowienie że karmimy się tylko piersią,zobaczymy jak się uda.Laktacia się bardzo rozkręcila.
Rano nie odciągałam mleka,żeby miała dużo.
I prawie cały czas ssie z niewielkimi przerwami.Nawet niewiele płacze,przełyka często,sika,kupa była,mleka chyba dość.Chwilami piersi bardzo napompowane ale ona to fajnie wypija.
Nie wiem czy mogę teraz przestać odciągać póki co,czy to nie oslabi laktacji?Boję się,że jak ściągnę,to będzie jej trudniej ssać, zacznie się płacz,szarpanie przy piersi i bede musiała znowu podać butlą.
Westchnijcie też,proszę w naszej intencji,żeby się udało przejść tylko na pierś,żeby się najadała,
tak bardzo bym chciała żeby tym razem się udało.
Chętnie i z ulgą ten laktator odstawię.
Walczymy.Po południu się trochę złości,płacze,ale w końcu zasysa i pije,potem zasypia na trochę i znów od nowa.Caly czas dzisiaj na piersi.
Mimo wszystko bardzo się cieszę, że jest nadzieja