mój właśnie przestaje się mieścić w ubranka na 68 @Katarzyna, co zrobiłaś synowi, że AŻ tak urósł???
Ano, urodziłam go w 2001r. Chyba taki rocznik, bo jakoś na tle rówieśników nie wydaje się szczególnie wyrośnięty A 68 to u nas nosi obecnie Klucha-Danucha.
Aż się czuję dziwnie , że sama nie mam małego Józefa A tak w ogóle , to w moim otoczeniu nie znam żadnego małego (ani nawet młodego ) Józefa. Nie spotkałam się też takim w pracy zawodowej , a przez moje ręce przewija się wiele aktów urodzenia. Tylko na forum.
@formatka - trzeba by ich wszystkich zebrać do kupy i panu ze skansenu najazd zrobić. Miałby chłop radość na stare lata widząc, że duch w narodzie nie umarł i małe Józki rosną w siłę
Z tym Sanokiem fajna sprawa. Proponuję początek lipca . Nasz Józek też jakby prekursorki "w okolicy" (10 lat w tym roku), młodszych Józiów znam już całkiem sporo. Na marginesie - jako dziecko uważałam, że to najbrzydsze imię dla mężczyzny i dalszemu wujkowi Józkowi szczerze i gorąco współczułam.
U nas wstawiennictwo świętego Józefa dwojga imion było jasne. Tylko przy pierworodnym jeszcześmy się krygowali, bo nigdzie nie "chodziły" Józki. Starszy ma na drugie, a na pierwsze po świętym, który jako pierwszy pisał o roli świeckich w kościele, żeby pokrewieństwo charyzmatu było . Jak drugi mężczyzna się narodził, to wiadomo było, że Józef na 100%, z patronem św. Józefem Oblubieńcem. Józki są super. Jestem z opcji, że po Józku w każdym domu!
@kowalka,mi też się kiedyś to imię bardzo nie podobało. Mój brat ma tak na drugie i uważałam, że tylko moje drugie jest bardziej obciachowe Teraz przywykłam do tego imienia, bo moja dobra koleżanka tak syna nazwała, patrona bardzo cenię, ale synowi bym tak na pierwsze nie dała. Może dlatego, że miałam dwóch pradziadków o tym imieniu i pasuje mi ono do statecznych panów. A Józek kojarzy mi się z piosenką: "Józek, nie daruję ci tej nocy" Cieszę się jednak, że imię wraca do łask, bo mój stosunek do niego wynika z jego małej popularności. Nie jestem przyzwyczajona.
Ja miałam ulubionego wujka Jozka i jego żonę ciotkę Jozke;) ale w życiu byn tak dzieciom nie dala na imię; ) no chyba ze wydrolosleje i mi się zmieni. ( z tego samego wujostwa był jeszcze Ludwik i Andrzej; ) prawie jak u kowalki)
Mnie się jeszcze rok temu mało podobało, ale wiedziałam, że nasz Jónio to Józef na długo zanim choćby płeć było na usg widać. W dniu zrobienia testu obudziłam się tych kilkanaście mies. temu, z silnym przeświadczeniem, że jestem w ciąży i że tym razem donoszę, jeśli patronem dziecka będzie św. Józef - nie myliłam się! Najbardziej mnie zaskoczyło, że mąż i dzieci podchwycili imię z entuzjazmem!
Miałam to samo silne przeczucie, ze czekamy na Jozefa w ostatniej ciąży. Do 17 tygodnia, kiedy okazało się, ze będzie córka. Moje przeczucia jak widać do bani. Jako ze jednak św. Józef bardzo sie moją ciążą i córeczką opiekował (co po dwóch poronieniach pod rząd, było mi dużą pociechą), a rozwiazanie nastąpiło w święto Najświętszego Imienia Maryi, mamy małą Marię. Gdzies tam jednak wewnątrz mam jeszcze nieśmiałe pragnienie, zeby św. Józef wyprosił nam może jeszcze kiedyś malego Józia. Piękne imię, choć kiedyś tez mi się nie podobało.
Komentarz
@Katarzyna, co zrobiłaś synowi, że AŻ tak urósł???
Mój Józef ma już 152...
k.
A 68 to u nas nosi obecnie Klucha-Danucha.
A tak w ogóle , to w moim otoczeniu nie znam żadnego małego (ani nawet młodego ) Józefa. Nie spotkałam się też takim w pracy zawodowej , a przez moje ręce przewija się wiele aktów urodzenia. Tylko na forum.
Nasz Józek też jakby prekursorki "w okolicy" (10 lat w tym roku), młodszych Józiów znam już całkiem sporo.
Na marginesie - jako dziecko uważałam, że to najbrzydsze imię dla mężczyzny i dalszemu wujkowi Józkowi szczerze i gorąco współczułam.
Moze dlatego gdzies tam podświadomie wpadło mi takie imię jako drugie dla drugiego syna.
Jak drugi mężczyzna się narodził, to wiadomo było, że Józef na 100%, z patronem św. Józefem Oblubieńcem.
Józki są super.
Jestem z opcji, że po Józku w każdym domu!
Cieszę się jednak, że imię wraca do łask, bo mój stosunek do niego wynika z jego małej popularności. Nie jestem przyzwyczajona.
( z tego samego wujostwa był jeszcze Ludwik i Andrzej; ) prawie jak u kowalki)
W dniu zrobienia testu obudziłam się tych kilkanaście mies. temu, z silnym przeświadczeniem, że jestem w ciąży i że tym razem donoszę, jeśli patronem dziecka będzie św. Józef - nie myliłam się!
Najbardziej mnie zaskoczyło, że mąż i dzieci podchwycili imię z entuzjazmem!
Gdzies tam jednak wewnątrz mam jeszcze nieśmiałe pragnienie, zeby św. Józef wyprosił nam może jeszcze kiedyś malego Józia. Piękne imię, choć kiedyś tez mi się nie podobało.