Zeby bylo jasne: tandecie i braku wyczucia mowie nie. Potepiam tez golizne, bezwstyd i zwyczajny brak kultury i szacunku do drugiego czlowieka, jaki wyraza sie poprzez swoj niestosowny stroj. Ale blagam @Ida nie porownuj stylu Polek do Ukrainek i nie stawiaj tej Norwegii na piedestale. Ja to bym chciala, zebysmy byly raczej jak Wloszki- kobiece, cieple i rozesmiane.
Dla mnie cała wymowa tej notki blogowej jest mocno paranoiczna wręcz. Ten autor mam wrażenie chce na siłę ciągle prowokować, szokować - bez przesady.
Wcale nie uważam, by było tak źle - może poza pewnymi specyficznymi środowiskami, jak grupy nastolatek na etapie buntu, grupy imprezowiczów itp., celebrytki, większość kobiet na ulicach wcale nie jest nie wiadomo jak poodkrywana. Pewnie, zawsze zdarzy się jakiś wyjątek, który zwraca uwagę - ale nie widzę powodu do histerii.
Dzisiaj jest ciepło, kobiety widzę poubierane w większości normalnie - zwiewne sukienki lub spódniczki nieco przed kolana, dżinsy lub szorty wcale nie jakieś mega krótkie, nic czym można by się specjalnie bulwersować.
Przy czym oczywiście, warto zwracać uwagę na to, co się nosi, by było nie tylko estetyczne, ale i dopasowane do figury i do okazji. Jak ktoś ma córkę w wieku nastoletnim - warto obserwować, czy nie ubiera się zbyt wulgarnie, oczywiście, ale w większości przypadków to głupia moda, chęć zwrócenia na siebie uwagi, która minie gdy dziewczyna podrośnie (lub gdy pojawi się cellulitis, którego nie będzie chciała eksponować ).
Jednak serio, nie podoba mi się takie podejście, jakby mężczyzna był istotą słabą, bezwolną, kuszoną przez grzech, bo zobaczy kawałek kobiecego uda wystającego spod sukienki. Naprawdę tak trudno dyskretnie odwrócić wzrok?
A co do second-handów - wcześniej poruszany był ten temat, oczywiście spóźniam się z odpowiedzią na wasze kolejne posty...
Ja uważam że fajnie je traktować jako możliwość uzupełnienia swojej garderoby. Ja bym się ubierać wyłącznie w second-handach nie mogła - nie wiem, jakie są u was s-h ale u mnie w Łodzi jednak wcale tak często nie ma takich rewelacyjnych okazji, jak markowe ciuchy za kilka zł (jeszcze żeby rozmiar pasował i krój). Czasem się udaje znaleźć jakąś perełkę, ale to raczej na zasadzie "okazji". Większość oferty to jednak dosyć tandetne ubrania. Może jak ktoś musi się liczyć bardzo z każdą wydaną złotówką, ma czas by godzinami przebierać, umiejętności krawieckie by coś poprzerabiać, second handy są fajną opcją... Dla mnie jednak łatwiej coś znaleźć dla siebie w niektórych sieciówkach/sklepach markowych...
@Coralgol a to nie jest tak, że w Łodzi macie doskonałe sklepy ciuchowe z normalnymi cenami? Jakoś tak mi się Łodzianki kojarzą jako doskonale ubrane dziewczyny.
Zeby bylo jasne: tandecie i braku wyczucia mowie nie. Potepiam tez golizne, bezwstyd i zwyczajny brak kultury i szacunku do drugiego czlowieka, jaki wyraza sie poprzez swoj niestosowny stroj. Ale blagam @Ida nie porownuj stylu Polek do Ukrainek i nie stawiaj tej Norwegii na piedestale. Ja to bym chciala, zebysmy byly raczej jak Wloszki- kobiece, cieple i rozesmiane.
Ależ Rejczel, to nieporozumienie. Ja nigdzie nie stawiam Norwegii na piedestale w temacie modowym. Niby skąd taki wniosek? Po prostu mieszkam tu i widzę, że tutejsza moda jest skromniejsza niż to, co polskie ulice pokazują latem. I nie ma tu tyle kiczu i tandety. I tylko to napisałam. Pewnie, że są inne kraje europejskie, które wiodą prym w temacie mody i elegancji. I Norwegia zapewne do nich nie należy, ponieważ oni świadomie nie stawiają w swoim stylu na elegancję, tylko na estetykę i wygodę. Oraz na to, żeby tkaniny były w miarę możliwości naturalne (batyst, płótno, dobra bawełna, len). Dlaczego? Bo Norwegia to trochę taka duża wieś, tutaj nawet duże miasta są zatopione w naturze, wszędzie są lasy, poza tym często są wzniesienia terenu. To się po prostu żyje w naturze i z natury dużo się korzysta. Ciężko i niepraktycznie w takich warunkach ubierać się w stylu Sophie Loren. To dlatego tu na ogół chodzi się w spodniach, szortach, na sportowo. Co do wspomnianych przez Ciebie dresów - tak, na ulicach nie raz spotyka się ludzi w ładnych, markowych dresach, zwykle nowych, nie znoszonych i w obuwiu sportowym (obowiązkowo czystym), ponieważ oni tu mają fioła na punkcie biegania, szybkiego marszu, kolarstwa i w ogóle sportu. Trudno więc robić przebieżkę w garsonce czy jeździć na rowerze w czymś innym niż szorty czy dres.
Nie znam programu, o którym wspomniałaś, ale to jest właśnie typowy błąd - wypowiadanie się o jakimś kraju, w którym się nie mieszka, bazując na jakimś tam programie TV, albo jednej w życiu wycieczce. Dzisiejsze programy mają to do siebie, że często są po prostu sfingowane, to są aranżacje zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach i to tak, żeby widz się nie zorientował, że to blaga.
Oczywiście, że w każdym kraju będą ludzie, którzy mają gust i tacy, którzy go nie mają. W Norwegii też są i tacy, i tacy. Jednak ja mam na myśli natężenie tego zjawiska. Zauważ, że użyłam określenia "na ogół". No bo na ogół nie ubierają się w wulgarny, wyzywający czy rażąco tandetny sposób.
A że daleko im do prawdziwej elegancji? Na przykład takiej, o jakiej pisze na swoim blogu dr Stanisław Krajski (opisując dawną polską klasę średnią i arystokrację i próbując wznowić tamtejsze trendy) lub też takiej, jaką można zobaczyć we Włoszech - owszem, daleko. Widać, że im na m na tym raczej nie zależy.
Dobre, dobre. Doceniam żart. Ale może nie tyle stylowe, co .... stylizowane. Zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym występuje tutaj zatrzęsienie tematu reniferów we wzornictwie przemysłowym. Są wszędzie. Na pościeli, serwetkach, bieżnikach, ozdobnych poduchach na sofę a nawet widziałam abażury z motywem reniferów, oraz piękne srebrne świeczniki w kształcie renifera stylizowanego. Taki tutejszy folklor i design.
No dobra. Przekonałyscie mnie. Gdzie w Wwie są fajne sh? Kiedyś jako nastolatka byłam ze trzy razy w sh. Nie chodzę bo mi sięźlw kojarzą. Ale pewnie te sh to nie to samo co kiedyś..
Dajcie namiary na fajne, dobre sh w stolicy! Mogą byc lansiarskie też, chetnie się z ciekawosci do takiego wybiorę.
@Coralgol algol ten filmik o ubraniach "z gwałtu" bardzo interesujący, faktycznie daje do myslenia. Ciekawe jak bardzo jest to reprezentatywne dla wszystkich zgwałconych... tak czy inaczej, warto sie zastanowić. Ja ostatnio oglądałam zapisy kamer monitoringu parku, jak jakiś seryjny gwalciciel idzie za późniejsza swoją ofiara - i faktycznie, w skali prowokacyjność kobieta miała chyba -10, po prostu była w złym miejscu o złym czasie, i tyle jej winy.
Jak dla mnie to za wzrost ilości gwałtów prędzej można obwiniać szerząca sie pornografię od najmłodszych lat - i tu widze pole do popisu dla środowisk feministycznych - chcąc sie rozprawić z gwałcicielami powinny uderzyć w pornofrafie. Ale która z nich sie odważy zaatakować pornolobby?
Co do sh Kupowanie tam rzeczy to raczej zakupy CELOWE. celowość to znaczy mogę kupić w Zarze np trencz klssyczny ( wiosenne kolor w stylu safari ) za 399 , i to będzie poliester. A mogę pójść do sh i zajmie to czasem kilka wizyt w różnych sklepach i kupię trencz w tym samym stylu za 25 i o kilka klas wyżej jak chodzi o tkaninę Na tym polega jedna z zasad kupowania w sh. Celowość zakupów .
A ja mam inny styl zakupów poza celowością oczywiście. Też szukam np.bluzki wyjściowej ale jak widzę fajną spódnicę pasującą mi materiałem, stylem i ceną to biorę. Czasami rozumowo czegoś nie kupiłam i potem żałowałam albo wracałam po to. Raz byłam po kamizelkę ocieplaną dla M., wa wyszłam z zestawem odzieży funkcyjnej dla młodej.
Mam tak samo. W ogole specyfika SH troche mi przypomina grzybobranie. Jakbym sobie zalozyla, ze ide zebrac tylko maslaki musialabym tyle innych, napotkanych dobrych grzybow zostawic:-) Jak sa dobre to biore i czesc, bo potem jak ide po namysle drugi raz po ta rzecz a juz komus innemu sie spodobala, to sie czuje jak łoś norwesko-szwedzki:-)
Dobre, dobre. Doceniam żart. Ale może nie tyle stylowe, co .... stylizowane. Zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym występuje tutaj zatrzęsienie tematu reniferów we wzornictwie przemysłowym. Są wszędzie. Na pościeli, serwetkach, bieżnikach, ozdobnych poduchach na sofę a nawet widziałam abażury z motywem reniferów, oraz piękne srebrne świeczniki w kształcie renifera stylizowanego. Taki tutejszy folklor i design.
Serioooo naprawdęęęę a ja myślałam, że to IKEA wymyśliła renifery. Ty serio masz nas za idiotki.
Pani Eluniu, czy jak tam pani się zwie ... proponuję spuścić powietrze, odetchnąć, wyjść na spacer, pocieszyć się życiem, czy coś... Znowu jakaś frustracja życiowa panią ogarnęła, u pani to cykliczne, wtedy szuka pani ofiary na forum (sporo już było takich ofiar) i wyżywa się pani pisząc niedorzeczności, tak głupie jak ten pani powyższy, całkiem bezsensowny komentarz, aż nadto świadczący o kompleksach, zacietrzewieniu, nienawiści i życiowej frustracji. To się już kwalifikuje do leczenia, naprawdę. Ja z panią, niniejszym, zakończyłam już dyskusje. Nie jest pani dla mnie partnerem do rozmowy, nie mam ochoty na pogawędki z frustratem bez kultury i bez poczucia humoru.
OD TEJ PORY PANI ROZPACZLIWE ZACZEPKI BĘDĄ PRZEZE MNIE IGNOROWANE w tym wątku.
Kupiłam dziś Twój Styl bo w nim film "W głowie się nie mieści " Daaawno nie kupowałam a pamiętam pierwszy numer jaki się ukazał na polskim rynku kiedyś I jakie piękne sukienki pokazują w styluzacjach. Zawsze w sumie odkąd pamiętam wybrane rzeczy jakie były w nim promowane z ubrań dla kobiet to bardzo kobiece i przepiękne stylizacje Jeden jedyny minus to nie są cenowo ciuchy dla tzw normalnych kobiet . I to jest frustrujące że aby rzeczywiście wyglądać kobieco i naprawdę ładnie trzeba mieć niekończący się debet na koncie lub męża z Emiratow
Małgorzata, a nie da się kupić ładnych tkanin i pokazać krawcowej/krawcowi te stylizacje, może uszyje coś w tym stylu? A Ty sama zdaje się szyjesz - może dasz radę uszyć sukienki marzeń? Ponoć najelegantsze są ciuchy szyte na miarę , nie z sieciówek czy butików.
Tak w gruncie rzeczy to przeciez my sie zgadzamy co do meritum
Uwielbiamy pieknie wygladac, zachwycac meza i kolezanki(co wredniejsze zolzy nie potrafia powiedziec komplementu, zal im przyznac, ze inna kobieta moze wygladac szałowo), wkurzaja nas gole tylki w centrach miast, koscielna antymoda( wyciete bluzki, koronkowe przeswity, obcisle gacie, miniowy i wiele innych dziwactw).
Co mozemy zrobic? Uczyc swoje corki czym jest piekno i jak je wyrazic strojem , fryzura. Uczyc synow jak odroznic tombak od zlota...
Kupiłam dziś Twój Styl bo w nim film "W głowie się nie mieści " Daaawno nie kupowałam a pamiętam pierwszy numer jaki się ukazał na polskim rynku kiedyś I jakie piękne sukienki pokazują w styluzacjach. Zawsze w sumie odkąd pamiętam wybrane rzeczy jakie były w nim promowane z ubrań dla kobiet to bardzo kobiece i przepiękne stylizacje Jeden jedyny minus to nie są cenowo ciuchy dla tzw normalnych kobiet . I to jest frustrujące że aby rzeczywiście wyglądać kobieco i naprawdę ładnie trzeba mieć niekończący się debet na koncie lub męża z Emiratow
Ooooo,nie zgodzę się.Był kiedyś taki program z Gok Vanem (ale rozumiem ,że on niekoszerny, więc nie każdy oglądał).No i tenże pan stawał w szranki z panią projektantką.Raz ona ubierała swoją część modelek za bardzo ciężkie pieniądze,raz on musiał kombinować kreacje z najtańszych ciuchów,często z sh (miał niewielki budżet).Potem zamiana.To zresztą nieważne. Pamiętam, że jego modelki zawsze były ubrane pięknie,kobieco,z klasą . Wszystko jedno czy za miliony czy za grosze.Zawsze bazował na dodatkach.Tu szalik,tam pasek czy broszka. Jak ktoś chce i ma odrobinę dobrego smaku,może się nauczyć fajnie ubierać za niewielkie pieniądze.A można mieć na sobie miliony i wyglądać jak ze śmietnika.
Tak w gruncie rzeczy to przeciez my sie zgadzamy co do meritum
Uwielbiamy
pieknie wygladac, zachwycac meza i kolezanki(co wredniejsze zolzy nie
potrafia powiedziec komplementu, zal im przyznac, ze inna kobieta moze
wygladac szałowo), wkurzaja nas gole tylki w centrach miast, koscielna
antymoda( wyciete bluzki, koronkowe przeswity, obcisle gacie, miniowy i
wiele innych dziwactw).
Co mozemy zrobic? Uczyc swoje corki czym
jest piekno i jak je wyrazic strojem , fryzura. Uczyc synow jak
odroznic tombak od zlota...
Synów to przede wszystkim warto uczyć ,że jak mają problem,to sami go muszą rozwiązać, a nie wymagać ,żeby cały świat się do nich nagiął.
Co do sukienki plażowej - akurat tej nie moge wyszukac na stronei Hm, ale przeciez to nie sa sukienki do kąpieli! Co ty opowiadasz Ida ? Sama ma coś podobnego, nie wierze, zeby wysportowane skandynawki w czymś takim się kąpały, co najwyzej chronia sie i swoja biała skórę przed słońcem i wiatrem. Kiedys widziałam np. prawdziwy kostium kąpielowy ze spódniczką, zreszta u pani Azjatki, ale to dalej był poliamidowy kostium przylegajacy do ciała.
I jeszcze wracamy do szortów dla męzczyzn - kolejny raz - wielu panów w czyms takim chodzi po plaży i się kąpie również w Polsce, ale np. na basenach bardzo często jest zakaz stosowania takich spodenek. I to nie jest mój wymysł. Potem to przenosi sie równiez na zwykłe plaże.
Ale dlaczego nienimozna mozna sie kąpać w takich szortach? Osobiscie nie lubię mężczyzn w kąpielówkach na plaży a wlasnie w takich surferskich szortach.
Pewnei jest to jakoś uzasadnione. Np. na Warszawiance moga być kąpielówki lub przylegajace szorty bez kieszeni do połowy uda. W róznych pływalniach są rózne przepisy, ale zwykłe kąpielówki zawsze są ok, a rózne szorto spodenki różnie. A na plazy szorty moga być nawet ok, bo piasek nie wchodzi
Pod tą sukienkę coś się wkłada, w sensie kostium kąpielowy ? Czy nic ? Bo ona luźna i prześwitująca, a morze faluje... No i wychodzi taka oblepiona mokrym przezroczystym materiałem ? Jeśli tak, to już bikini bardziej brawarystyczne...
Ojejuju, no jasne, że się wkłada. Bikini najczęściej. Tutaj niektóre panie przebywają na plaży w czymś takim albo przez cały czas, albo opalają się w bikini a przechadzając się po plaży mają na sobie taką sukieneczkę jaką wcześniej pokazałam. To jest sukienka stricte plażowa. Bardzo cienka, ale w gęste wzory- mało co widać przez nią.
Zresztą na plaży panuje zróżnicowany styl, są i kobiety w bikini, są w strojach jednoczęściowych, w sukienkach krótkich i długich (z przewiewnych materiałów). Np. takie coś, cieniutkie i zwiewne, z naturalnych włókien. Rękawy się podwija jak jest upał, a rozwija jak chłodniejszy wiatr od morza:
Co do sukienki plażowej - akurat tej nie moge wyszukac na stronei Hm, ale przeciez to nie sa sukienki do kąpieli! Co ty opowiadasz Ida ? Sama ma coś podobnego, nie wierze, zeby wysportowane skandynawki w czymś takim się kąpały, co najwyzej chronia sie i swoja biała skórę przed słońcem i wiatrem. Kiedys widziałam np. prawdziwy kostium kąpielowy ze spódniczką, zreszta u pani Azjatki, ale to dalej był poliamidowy kostium przylegajacy do ciała.
A gdzie ja napisałam, że są to sukienki "do kąpieli"? Nigdzie tak nie napisałam. To są tzw. sukienki plażowe, powtarzam. A swoją drogą, to widziałam Norweżki zażywające kąpieli w jeziorze w tego rodzaju sukienkach. Miały chęć wykapać się w sukieneczce i zrobiły to.
Komentarz
Ale blagam @Ida nie porownuj stylu Polek do Ukrainek i nie stawiaj tej Norwegii na piedestale.
Ja to bym chciala, zebysmy byly raczej jak Wloszki- kobiece, cieple i rozesmiane.
Wcale nie uważam, by było tak źle - może poza pewnymi specyficznymi środowiskami, jak grupy nastolatek na etapie buntu, grupy imprezowiczów itp., celebrytki, większość kobiet na ulicach wcale nie jest nie wiadomo jak poodkrywana. Pewnie, zawsze zdarzy się jakiś wyjątek, który zwraca uwagę - ale nie widzę powodu do histerii.
Dzisiaj jest ciepło, kobiety widzę poubierane w większości normalnie - zwiewne sukienki lub spódniczki nieco przed kolana, dżinsy lub szorty wcale nie jakieś mega krótkie, nic czym można by się specjalnie bulwersować.
Przy czym oczywiście, warto zwracać uwagę na to, co się nosi, by było nie tylko estetyczne, ale i dopasowane do figury i do okazji. Jak ktoś ma córkę w wieku nastoletnim - warto obserwować, czy nie ubiera się zbyt wulgarnie, oczywiście, ale w większości przypadków to głupia moda, chęć zwrócenia na siebie uwagi, która minie gdy dziewczyna podrośnie (lub gdy pojawi się cellulitis, którego nie będzie chciała eksponować ).
Jednak serio, nie podoba mi się takie podejście, jakby mężczyzna był istotą słabą, bezwolną, kuszoną przez grzech, bo zobaczy kawałek kobiecego uda wystającego spod sukienki. Naprawdę tak trudno dyskretnie odwrócić wzrok?
Daje do myślenia: https://www.wprost.pl/zycie/10049992/Najbardziej-wyzywajaca-kolekcja-w-historii-Pokazano-ubrania-ktore-mialy-na-sobie-zgwalcone-kobiety.html
Ja uważam że fajnie je traktować jako możliwość uzupełnienia swojej garderoby. Ja bym się ubierać wyłącznie w second-handach nie mogła - nie wiem, jakie są u was s-h ale u mnie w Łodzi jednak wcale tak często nie ma takich rewelacyjnych okazji, jak markowe ciuchy za kilka zł (jeszcze żeby rozmiar pasował i krój). Czasem się udaje znaleźć jakąś perełkę, ale to raczej na zasadzie "okazji". Większość oferty to jednak dosyć tandetne ubrania. Może jak ktoś musi się liczyć bardzo z każdą wydaną złotówką, ma czas by godzinami przebierać, umiejętności krawieckie by coś poprzerabiać, second handy są fajną opcją... Dla mnie jednak łatwiej coś znaleźć dla siebie w niektórych sieciówkach/sklepach markowych...
Jakoś tak mi się Łodzianki kojarzą jako doskonale ubrane dziewczyny.
Ależ Rejczel, to nieporozumienie. Ja nigdzie nie stawiam Norwegii na piedestale w temacie modowym. Niby skąd taki wniosek?
Po prostu mieszkam tu i widzę, że tutejsza moda jest skromniejsza niż to, co polskie ulice pokazują latem. I nie ma tu tyle kiczu i tandety. I tylko to napisałam.
Pewnie, że są inne kraje europejskie, które wiodą prym w temacie mody i elegancji.
I Norwegia zapewne do nich nie należy, ponieważ oni świadomie nie stawiają w swoim stylu na elegancję, tylko na estetykę i wygodę. Oraz na to, żeby tkaniny były w miarę możliwości naturalne (batyst, płótno, dobra bawełna, len).
Dlaczego?
Bo Norwegia to trochę taka duża wieś, tutaj nawet duże miasta są zatopione w naturze, wszędzie są lasy, poza tym często są wzniesienia terenu. To się po prostu żyje w naturze i z natury dużo się korzysta.
Ciężko i niepraktycznie w takich warunkach ubierać się w stylu Sophie Loren. To dlatego tu na ogół chodzi się w spodniach, szortach, na sportowo.
Co do wspomnianych przez Ciebie dresów - tak, na ulicach nie raz spotyka się ludzi w ładnych, markowych dresach, zwykle nowych, nie znoszonych i w obuwiu sportowym (obowiązkowo czystym), ponieważ oni tu mają fioła na punkcie biegania, szybkiego marszu, kolarstwa i w ogóle sportu.
Trudno więc robić przebieżkę w garsonce czy jeździć na rowerze w czymś innym niż szorty czy dres.
Nie znam programu, o którym wspomniałaś, ale to jest właśnie typowy błąd - wypowiadanie się o jakimś kraju, w którym się nie mieszka, bazując na jakimś tam programie TV, albo jednej w życiu wycieczce. Dzisiejsze programy mają to do siebie, że często są po prostu sfingowane, to są aranżacje zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach i to tak, żeby widz się nie zorientował, że to blaga.
Oczywiście, że w każdym kraju będą ludzie, którzy mają gust i tacy, którzy go nie mają.
W Norwegii też są i tacy, i tacy.
Jednak ja mam na myśli natężenie tego zjawiska. Zauważ, że użyłam określenia "na ogół". No bo na ogół nie ubierają się w wulgarny, wyzywający czy rażąco tandetny sposób.
A że daleko im do prawdziwej elegancji? Na przykład takiej, o jakiej pisze na swoim blogu dr Stanisław Krajski (opisując dawną polską klasę średnią i arystokrację i próbując wznowić tamtejsze trendy) lub też takiej, jaką można zobaczyć we Włoszech - owszem, daleko. Widać, że im na m na tym raczej nie zależy.
Dobre, dobre. Doceniam żart.
Ale może nie tyle stylowe, co .... stylizowane.
Zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym występuje tutaj zatrzęsienie tematu reniferów we wzornictwie przemysłowym. Są wszędzie. Na pościeli, serwetkach, bieżnikach, ozdobnych poduchach na sofę a nawet widziałam abażury z motywem reniferów, oraz piękne srebrne świeczniki w kształcie renifera stylizowanego.
Taki tutejszy folklor i design.
https://www.emonnari.pl/odziez/sukienki/sukienka_z_akwarelowymi_kwiatami.html
Dajcie namiary na fajne, dobre sh w stolicy! Mogą byc lansiarskie też, chetnie się z ciekawosci do takiego wybiorę.
Jak dla mnie to za wzrost ilości gwałtów prędzej można obwiniać szerząca sie pornografię od najmłodszych lat - i tu widze pole do popisu dla środowisk feministycznych - chcąc sie rozprawić z gwałcicielami powinny uderzyć w pornofrafie. Ale która z nich sie odważy zaatakować pornolobby?
Pani Eluniu, czy jak tam pani się zwie ... proponuję spuścić powietrze, odetchnąć, wyjść na spacer, pocieszyć się życiem, czy coś...
Znowu jakaś frustracja życiowa panią ogarnęła, u pani to cykliczne, wtedy szuka pani ofiary na forum (sporo już było takich ofiar) i wyżywa się pani pisząc niedorzeczności, tak głupie jak ten pani powyższy, całkiem bezsensowny komentarz, aż nadto świadczący o kompleksach, zacietrzewieniu, nienawiści i życiowej frustracji.
To się już kwalifikuje do leczenia, naprawdę.
Ja z panią, niniejszym, zakończyłam już dyskusje.
Nie jest pani dla mnie partnerem do rozmowy, nie mam ochoty na pogawędki z frustratem bez kultury i bez poczucia humoru.
OD TEJ PORY PANI ROZPACZLIWE ZACZEPKI BĘDĄ PRZEZE MNIE IGNOROWANE w tym wątku.
Msza św. prymicyjna. Pełna gala. Prezbiterium pełne kapłanów i służby liturgicznej. Kapela ludowa.
Facet dorosły wchodzi: podkoszulek, śnieżnobiały, ale podkoszulek, spodnie dresowe długości za kolana.
Taki dress code.
Małgorzata, a nie da się kupić ładnych tkanin i pokazać krawcowej/krawcowi te stylizacje, może uszyje coś w tym stylu?
A Ty sama zdaje się szyjesz - może dasz radę uszyć sukienki marzeń?
Ponoć najelegantsze są ciuchy szyte na miarę , nie z sieciówek czy butików.
Uwielbiamy pieknie wygladac, zachwycac meza i kolezanki(co wredniejsze zolzy nie potrafia powiedziec komplementu, zal im przyznac, ze inna kobieta moze wygladac szałowo), wkurzaja nas gole tylki w centrach miast, koscielna antymoda( wyciete bluzki, koronkowe przeswity, obcisle gacie, miniowy i wiele innych dziwactw).
Co mozemy zrobic? Uczyc swoje corki czym jest piekno i jak je wyrazic strojem , fryzura. Uczyc synow jak odroznic tombak od zlota...
Pamiętam, że jego modelki zawsze były ubrane pięknie,kobieco,z klasą .
Wszystko jedno czy za miliony czy za grosze.Zawsze bazował na dodatkach.Tu szalik,tam pasek czy broszka.
Jak ktoś chce i ma odrobinę dobrego smaku,może się nauczyć fajnie ubierać za niewielkie pieniądze.A można mieć na sobie miliony i wyglądać jak ze śmietnika.
Synów to przede wszystkim warto uczyć ,że jak mają problem,to sami go muszą rozwiązać, a nie wymagać ,żeby cały świat się do nich nagiął.
A na plazy szorty moga być nawet ok, bo piasek nie wchodzi
Ojejuju, no jasne, że się wkłada. Bikini najczęściej.
Tutaj niektóre panie przebywają na plaży w czymś takim albo przez cały czas, albo opalają się w bikini a przechadzając się po plaży mają na sobie taką sukieneczkę jaką wcześniej pokazałam. To jest sukienka stricte plażowa. Bardzo cienka, ale w gęste wzory- mało co widać przez nią.
Zresztą na plaży panuje zróżnicowany styl, są i kobiety w bikini, są w strojach jednoczęściowych, w sukienkach krótkich i długich (z przewiewnych materiałów).
Np. takie coś, cieniutkie i zwiewne, z naturalnych włókien. Rękawy się podwija jak jest upał, a rozwija jak chłodniejszy wiatr od morza:
A gdzie ja napisałam, że są to sukienki "do kąpieli"?
Nigdzie tak nie napisałam.
To są tzw. sukienki plażowe, powtarzam.
A swoją drogą, to widziałam Norweżki zażywające kąpieli w jeziorze w tego rodzaju sukienkach. Miały chęć wykapać się w sukieneczce i zrobiły to.
Na ogół jednak widzę tu takie, jak w tych reklamach:
Ładne, prawda?