Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przemęczenie. Jak sobie radzicie gdy sił brak?

Po prostu nie mogę się już ogarnąć. Piątka dzieci.W tym jedno raczkujące. Nie daję rady. Ciągłe sprzątanie,  pranie, gotowanie, ogród  itd. itp. ...
Nigdy nie mogę się tak zorganizować, aby mieć wszystko zrobione jak TRZA. Zawsze zostaje "coś" na jutro bo dziś już nie mam na to sił i czasu.
Jak Wy sobie radzicie?  Może ktoś pomoże?  
«13456789

Komentarz

  • do czwartego wszystko ogarniałam - mimo małych odstępów wieku

    przy piątym nauczyłam się odpuszczać( np nie biegłam ze ścierką, by po raz szósty tego samego dnia umyć szybę balkonową od małych łapek), przymróżać oko, nie zauważać, wychodzić z domu bez wyrzutów sumienia i przeświadczenia, że jestem niezastąpiona

    przewartościowałam, zmieniłam moją wizję żony i matki
    wyleczyłam się z perfekcjonizmu ( no dobra...z prasowania się nie wyleczyłam)

    poza tym dobrze mi robiło myślenie, że trudne chwile są przejściowe
    jak urodziło się siódme dziecko - nie przesadzę jak powiem, że odpoczywałam
    Podziękowali 3Honi Odrobinka Merry
  • Ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie. Zastanawiam się czy mam prawo się tak czuć. Czy aby czasem nie uzalam się nad sobą. Kocham moją rodzinę. Jestem szczęśliwa. Jednak zmuszam się do wykonywania nawet prostych rzeczy. Czasem mam wrażenie, że za chwilę padnę i nie wstanę. Brakuje mi sil fizycznych. Nie wiem, może to wiek
    Podziękowali 1sylwia1974
  • edytowano czerwca 2017
    @Honi pierwsza sprawa to rozmowa z mężem. Na co dzień pewnie nie może Cię odciążyć, ale zaplanować wyjście na parę godzin w wolny dzień da się. Ja przyjmowałem, że z dzieckiem jedzącym tylko pierś mogę zostać do 3 godzin, z takim raczkującym, które dostaje już co nieco innego jedzenia - na większość dnia, a ze starszymi żona może mnie zostawić (lub wysłać) na weekend, a czasem dłużej. Jak miałem sam dość, to jechałem z towarzystwem do babci lub cioci i wspólnie dawaliśmy radę, a zadowolona po powrocie żona to skarb wart wysiłku.
    U nas działa też trochę luzu na porządki etc. Jak dzieci mają co jeść i gdzie spać, to reszta może zostać na chwilę na boku.
  • edytowano czerwca 2017
    Nie radzę sobie  zbytnio po prostu, 4 dzieci w tym jedno raczkujące:) 
    Nie da się mieć z takim składem porządku. Zachowuje jako tako najpoważniejsze normy sanitarno epidemiologiczne;) i z pomocą męża, nie sama.

    Jeśli brakuje Ci sił to Twój organizm mówi po prostu odpocznij!!
    Matce też należy się odpoczynek.
    Odpoczynek ze względów zdrowotnych.
    Masz 5 dzieci, więc młodą 20 nie jesteś.
    Brakuje formy jak za młodu, normalne. I dużo pracy jest przy dzieciach. 

    Koniecznie odpocznij! 

    Ogrodek mam malutki i go olałam, jak podrosną dzieci to go dopracuje.

    dopisek: dziękuje za wątek!!
    Podziękowali 2wiesia Honi
  • Wyspać się !!!!! Dzieciom puścić bajkę albo na spacer z mężem wysłać i parę dni próbować za wszelką cenę złapać drzemki albo trochę się wcześniej położyć.
    No i jakieś wychodne warto sobie koniecznie zorganizować. Choćby samemu do sklepu (na początek) dla uporządkowania myśli. Potem kombinacja nad zorganizowaniem fajniejszego "wychodnego" . U nas kilka lat były z tym mega trudności, teraz naprawdę lepiej (pamiętam  jak myślałam, że "lepiej" nigdy nie nastąpi...)...ale niedługo znów dzidzionek więc znów będzie posucha. To jest moim zdaniem niezbędne. Przede wszystkim z pomocą forum udało mi się zrozumieć, że to nie fanaberia ale autentyczna potrzeba, i że to widocznie poprawia jakość funkcjonowania na codzień.
    Normy sanitarne obniżam w trudnych momentach. Jak jestem zmęczona, nie zapraszam gości, daję sobie pozwolenie na mniej wydajny dzień "dla zdrowia" czyli ogarnianie jedynie podstaw, Jeśli konsekwentnie odpuszcze wszystko co zbędne w sprzątnaniu i ograniczę net i uda się wyspać się to następnego dnia już jest poprawa.
    Następny krok już dla trochę wyspanych to odgrzebanie jakiejś swojej pasji choć na pół godzinki:)))To bardzo doładowuje.

    Podziękowali 3Karolinka Honi MamaKredka
  • Honi powiedział(a):
    Ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie. Zastanawiam się czy mam prawo się tak czuć. Czy aby czasem nie uzalam się nad sobą. Kocham moją rodzinę. Jestem szczęśliwa. Jednak zmuszam się do wykonywania nawet prostych rzeczy. Czasem mam wrażenie, że za chwilę padnę i nie wstanę. Brakuje mi sil fizycznych. Nie wiem, może to wiek
    Masz prawo :)
    Objawy mówią same ze siebie - czas zawalczyć o odpoczynek.

    Wiem jakie to trudne.
    Nigdy nam nikt nie pomagał, babci nie angażowaliśmy...Mąż pracował po 12 godzin. Jak wracał z pracy i widział moja minę i zmęczenie, po prostu wręczał mi kurtkę i kazał wyjść...Czasem nawet na to nie miałam sił i ochoty...ale dużo mi to dawało.
    Przez jakiś czas nie było opcji na wyjście we dwoje...
    Jak dzieci były małe z wielu rzeczy się wycofałam i dopiero od niedawna mam czas np na robienie zapraw latem i jesienią, na randkowanie z mężem, na weekendowy wyjazd( bez dzieci)...jeszcze 5 lat temu mogłam tylko o tym pomarzyć ;) Wtedy to była walka o przetrwanie i nie zwariowanie ;)

    Minimum prac porządkowych, angażowanie do malutkich prac dzieci ( nawet tych kilkuletnich...to też może być fajnie spędzony razem czas!)

    jak urodziłam czwarte dziecko, najstarsza miała 5 lat i 3 miesiące, druga 3,5, trzecia 20 miesięcy i przeżywałam drugi poważny kryzys macierzyństwa ( pierwszy miałam jak pojawiła się pierwsza córka, która przez 10 miesięcy miała kilkugodzinne akcje darcia się przy kolkach)

    Przy czwórce zdrowych było trudno, a jak zachorowali na rotawirus czy ospę to był kanał...
    Teraz wspominam z uśmiechem ;)...ale nadal pamiętam trudne chwile


    Podziękowali 3Milamama wielorybek Honi
  • Mogę doradzic to wszystko, co wyżej napisano :) plus czasem przyczyna może być prozaiczna i potegowac zmęczenie. Ja miałam lekką anemię i drastycznie niski poziom wit. D. Po uregulowaniu czulam się o niebo lepiej, miałam więcej sił fizycznych.  
    Podziękowali 3Honi sylwia1974 Katia
  • Przestalam się przejmować fochami męża że nie posprzątane. Jak nie mam siły to nie mam siły. Lubię mieć czysto ale sama tego nie ogarnę. Mój m ma pretensje że gdzieś jest syf. Ale ja mam dwie ręce i jestem jedna. I nie mam do siebie pretensji że nie wyrabiam. Robię mnóstwo rzeczy. Nawet jeśli gdzieś niedosprzatam. Albo za 20minut będzie tam taki sam syf.
    Wymieklam przy sprzątaniu pokojów dziewczynek. Zza łóżka i ze skrzyni na przebieranki i pluszaki wyjęłam wczoraj dwa kosze prania a sprzatalam im tam dwa tygodnie temu. I trzy plastikowe torby śmieci: głównie papiery ale też pestki po śliwkach, ogryzki itp. Stoją w pokoju i czekają aż ktoś je wyniesie.
    Przestałam się przejmować. 
    Jak nie wyniosą to im wrzucę do łóżka. 

  • edytowano czerwca 2017
    Dzięki za odpowiedzi. Powiedzcie mi jeszcze czy tylko ja mam problem z upranymi ciuchami, których wiecznie nie mam czasu złożyć?  Nie mówiąc o prasowaniu...
    Podziękowali 2Ewasz tymka
  • edytowano czerwca 2017
    @Honi ja po prostu skłądam od razu jak ściągnę. Nauczona doświadczeniem wiem że jak tego od trazu nie zrobię to stoi przez tydzień. Szczęściem mam pralnię z suszarnią i przynoszę coiuchy kiedy mam siłę składać ;)
    Ściągam z suszarki pranie od razu je segregując na męża, moje córek i syna i potem już szybko wkłądam te partię do szaf albo kładę na łóżka dziewczynom.
  • Wciąż uczę się odpoczywać,  nie robić z domu muzeum mimo, że bardzo lubię porządek, czasem trzeba odpuścić,  wyjść na randkę z mężem , wyjść na basen, na lody, do koleżanki ... ciągłe bycie na 100% żoną, na 100%mamą może  doprowadzić i do przemęczenia i do frustracji a żyć trzeba z dystansem do swoich sił przerprzerobowych ;) tak uważam ja :)
    K
    Podziękowali 1Honi
  • @Honi ja jestem druga! Z tym praniem. 

    Jak mam czas to składam od razu z suszaka ale najczesciej musze szybko zrzucić zeby powiesic kolejne i pędzić np. do szkoły i p-kola. Zrzucam ze 3 prania na fotel a potem jak pojawia sie dobry moment to dzwonie do kolezanki i sobie gadam skladając przez godzinę ;) 
    To moja chwila na pogawędke i nikt sie nie przyczepi ze nic nie robię  :p

    Nie prasuje. Dla mnie to niewykonalne. Prasuje jak potrzebuje w danej chwili cos zalozyc. 

    Ja tez mam 5tkę dzieci. Najstarszy ma 7lat. 
    Najmlodszy 5mcy. 

    Mi od roku powtarza większosc kolezanek ze bardzo przydalaby mi sie pani do pomocy przy sprzataniu ( przeprowadzilismy sie do duzego domu dwa lata temu). Jak bede miala mozliwosc to bede korzystala z takiej pomocy. Tez lubie zyc w czystym otoczeniu ale mam tylko dwie ręce, jak Ty :) a brudzących jest 7os. 
    Przez chwile teraz nie moge skorzystac z takiej pomocy ale mam nadzieje ze juz niedlugo. Mentalnie juz sie z myslą oswoiłam. 

    Trzeba odpuscic. Bo zwariujesz pod ciezarem wyrzutow sumienia. Nie da sie miec sterylnego otoczenia przy 5 malych dzieci. 

    Choc niektorym sie wydaje ze przesadzasz... 
    Ja uslyszalam ostatnio ze to TYLKO KWESTIA ORGANIZACJI. 
    Dziala ten tekst na mnie jak płachta na byka. Bo mówi to osoba ktora nie jest na moim miejscu i nigdy nie musiala wykonywac tego co ja. Nie mozna sie przejmować.
  • Cieszy mnie tez to ze moim starszym moglam dac pewne obowiazki. Robią proste rzeczy ale wbrew pozorom ulatwiają mi one codziennosc. Rozpakowuja zmywarke i odkurzają po posilkach jadalnie i salon. To naprawde jest juz duzo. 
  • edytowano czerwca 2017
    Obowiązki oddawane dzieciom to cudowna sprawa :) moja najstarsza ma 7 lat, druga 5 i już są w stanie zrobić w domu tyle, że da się odczuć.A teraz wakacje i będę je jeszcze bardziej wdrażać w dom i ogród.

    Podziękowali 3E.milia annabe Joannna
  • Dla mnie było wspaniałe, jak syn sprzątnął idealnie kuchnię, pozmywał i ugotował obiad. Poczułam, że wchodzę w inny wymiar życia :-)
  • Obowiązki dane dzieciom od małego nie dość, że dają wytchnienie rodzicom to jeszcze uczą dzieci podstawowych rzeczy. I nie ma za kilka lat problemu że na studiach dzwonią jak ryż ugotować  ;)
    Podziękowali 3wiesia Rejczel Katia
  • Jak ja bym  chciała mieć już raczkujace dziecko.  Ja ma 7ke dzieci a najmłodszy ma 5miesiecy i waży 11kg i wyje w samotności.  Czasem wystarczy gadając y starszak ale raczej tylko mama lub tata i co?  Zrobienie obiadu to wyczyn. Reszta jak mąż wraca. 
    Podziękowali 3jan_u gabriela manatta
  • Predikata powiedział(a):
    Obowiązki oddawane dzieciom to cudowna sprawa :) moja najstarsza ma 7 lat, druga 5 i już są w stanie zrobić w domu tyle, że da się odczuć.A teraz wakacje i będę je jeszcze bardziej wdrażać w dom i ogród.

    Predikata, wiem, że nie na temat. Ale możesz napisać co robi Twoja 5 latka. Nam jakoś słaba idą próby wdrażania do obowiązków domowych. Jedyne co robi to sprzatanie swoich zabawek w pokoju :( 
  • edytowano czerwca 2017
    Chyba zacznę wdrażać w życie Wasze rady. Może coś się wreszcie zmieni 
    Podziękowali 1monia3
  • U nas 3 i 4 latek sprzątają zmywarkę i zazwyczaj zabawki, a nawet pomagają wyładować drzewo z przyczepki. Jak ładnie posprzątają bez marudzenia to dostają w nagrodę naklejkę. A jak ze zmywarki nie posprzątają to jedzą na brudnym talerzu( raz się zdarzyło). Perfekcyjne sprzątanie już dawno sobie odpuściłam, jak sterta garów poczeka na jutro to nic się nie stanie. Czas dla siebie mam jak śpię :smile: , ale jakoś dla mnie to normalne.
  • edytowano czerwca 2017
    Jeszcze jedno pytanie  :) macie może jakiegoś lub jakąś świętą,  którą prosicie o pomoc w takich prostych rzeczach jak sprzątanie, gotowanie itp. ?  Bo tak sobie myślę,  że jeśli ja sama sobie nie radzę to może niebo przyjdzie mi z pomocą  ;)  Tak jak z tym praniem. Piorę bardzo często,  praktycznie codziennie ale na składanie ubrań nie mam czasu i tak odkładam na potem aż urośnie mi taka sterta że łoj
  • Gdybym rozwiązała ten problem, byłabym mega szczęśliwa
  • Ja się zwracam do św. Rity. Jakoś ją polubiłam :smile: 
    Podziękowali 1Honi
  • Czemu urywa mi końcówkę moich komentarzy?   :|
  • @Honi ktoś na początku roku zalinkował "losowanie" patronów na nadchodzący rok. Ja wylosowałam bł Anielę Salawę, z takim oto komentarzem: Modlę się, aby wszyscy dostrzegli wartość prac służebnych, porządkowych wykonywanych w domu, zakładach pracy czy w mieście. Bardzo mi to pomaga:-)
    Podziękowali 2Nika76 Honi
  • Mój mąż ostatnio jak idzie do roboty to śpię, jak wraca też śpię :wink: . Ale za niedługo urodzę to już nie będę spać i będę mogła go trochę więcej pogonić :smiley: (oczywiście żarcik)
  • Milamama powiedział(a):
    Mogę doradzic to wszystko, co wyżej napisano :) plus czasem przyczyna może być prozaiczna i potegowac zmęczenie. Ja miałam lekką anemię i drastycznie niski poziom wit. D. Po uregulowaniu czulam się o niebo lepiej, miałam więcej sił fizycznych.  
    Do tego jeszcze dodam prozaiczne - wypij szklankę wody albo dwie i połóż się na 15 minut. Otrzymasz nowe życie :)
    Odwodnienie odbiera siły
    Podziękowali 3Honi kasha Katia
  • @Aga85 jej podstawowy obowiązek to rozładowanie zmywarki. Oprócz tego zmiata kupki śmieci zrobione przez 7 łatkę (która zamiata powierzchnię płaskie i czyni to na małe kupki), lubi myć umywalkę, ściera kurze z parapetów i wdraża się do odkurzania. No i ciuchy swoje do szuflady nosi uprane i suche. Robi to wszystko z wrzaskiem i ogólną niechęcią (poza umywalką), ale robi.
    Podziękowali 3E.milia Aga85 Katia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.