Co do tematu wątku- jeśli to możliwe, włączyć babcie i dziadków aktywnie w sprawy dzieci, np. branie dzieci na spacery, na plac zabaw, u większych pomoc w nauce, branie dzieci do siebie. Nie będziecie gorszymi rodzicami i dzieci nie przestaną Was kochać, kiedy czasem ktoś inny zajmie się nimi. ;)I to ważne, że nie tata, tylko babcia, dziadek, ciocia, wujek, przyjaciele. Bo mąż i żona to są naczynia połączone - zmęczenie jednego zawsze wraca do drugiego.
Kochana @Rejczel, to szkoda, gdy nie ma ich na miejscu. Ale przyjaciół to raczej mamy tam, gdzie mieszkamy. Inny dobry sposób: " wymiana" dzieci. Gdy nasze najstarsze dziecko chodziło do przedszkola, grupa rodziców była bardzo zgrana, prawie codziennie ktoś odbierał swoje dziecko wraz z kolegą czy koleżanką. Są też świetlice środowiskowe zapewniające dzieciom rozrywkę, kółka zainteresowań, wspólne odrabianie lekcji, posiłek, miłą atmosferę. A babcie i dziadkowie daleko od nas - to też ma swoją dobrą stronę. Bo dokąd od pokoleń dzieci jeździły na wakacje? Do ''babci na wieś".
Tak, bardzo mnie to cieszy, chłopcy b.się raduja na ten wyjazd, 3. pojechać ma, siostra z ktorą mają jechać trochę dyga, ale ja mam pięciu na co dzień, a ty z czterema nie dasz rady? jeden jej własny. Kajtkiem jej nie obciążę.
Mnie też słyszą czasem dzieci sąsiadów. Ale na nie niestety nie działa, są niestety okrutnie rozpieszczone. Jak kiedyś spytałam sąsiadkę czy to jej dzieci nasypaly papierków przed wejściem, odparła: Tak, ale wiesz musimy w końcu w naszej wspólnocie mieszkaniowej zamówić porządną firmę sprzątającą..
@ewaklara niesamowity tupet! Zawsze mi się wydawało, że w takich wypadkach uszy po sobie i dzieci do sprzątania.
Niestety.. Wiesz ja sama wielodzietna to delikatnie się pytam. A tu między oczy. Ale posprzątały:) Jeszcze jedna rodzina u nas tak daje czadu. Dwie dziewczynki, dużo jedzą słodyczy bo papierki zostają na placu zabaw regularnie. Kiedys zostawiłam kartkę na tablicy ogłoszeń z opakowaniami i pytaniem czyje to dzieci jadły i mogłyby posprzątać.
Marzę o domku! Ale kto by tu na osiedlu wychowywał:)
Się off top zrobił, ale człowiek posprząta w domu, dzieci zagoni, a tu jeszcze na podwórku nasmiecone..
Komentarz
jest jeszcze w głębokiej czerwieni
poniżej
uff.... udało się
Tak, bardzo mnie to cieszy, chłopcy b.się raduja na ten wyjazd, 3. pojechać ma, siostra z ktorą mają jechać trochę dyga, ale ja mam pięciu na co dzień, a ty z czterema nie dasz rady? jeden jej własny. Kajtkiem jej nie obciążę.
Się pożaliłam.
Jeszcze jedna rodzina u nas tak daje czadu. Dwie dziewczynki, dużo jedzą słodyczy bo papierki zostają na placu zabaw regularnie.
Kiedys zostawiłam kartkę na tablicy ogłoszeń z opakowaniami i pytaniem czyje to dzieci jadły i mogłyby posprzątać.
Marzę o domku! Ale kto by tu na osiedlu wychowywał:)
Się off top zrobił, ale człowiek posprząta w domu, dzieci zagoni, a tu jeszcze na podwórku nasmiecone..