@annabe, nie wiem, czy coś takiego by Cię urządzało, ale w naszej szkole (Strumienie, na 3 maja 129) są roraty w poniedziałki i środy o 7:15, zawsze to te 45 minut do przodu... kończą się przed 8. Zapraszamy
@Gosia5 - taką owsiankę moje dzieci lubią, to taką gotuję. Zależy mi też, żeby to było ciepłe i rozgrzewające. Na zimno i jeszcze z jabłkiem wtartym, to zupełnie nie to, o co mi chodzi.
@Katarzyna , nie proponowałam na rano owsianki z jabłkami, tylko się zdziwiłam, że tak długo gotujesz, bo ja taką z jabłkami tylko zalewam i płatki są miękkie. Ale skoro Twoje dzieci tak lubią, to mi nic do tego A jak Ed i Danusia w kościele?
No, roraty u dominikanesow to jest to, co lubie. Nic nikomu nie urwie od zachowania calej urody liturgicznej, odwrotnie - dzieci rozdziawione z zachwytu na widok ojcow ze swiecami w ciemnym kosciele. Nie ma lampionow, wszyscy wierni maja cienkie swieczki woskowe. Jest nieprawdopodobnie pieknie. I do szkoly sie zdanża
@Gosia5 - u nas owsianka jest daniem śniadaniowym. Jakoś mam potrzebę, żeby była na ciepło, a i dzieciakom tak pasuje. Latem czasem jedzą musli z jogurtem, to wtedy ta owsianka jest prawie całkiem surowa (trochę podprażona na suchej patelni razem z bakaliami) i też im dobrze wchodzi. A maluchy dziś w kościele były do zniesienia. Danuchę prawie całą mszę nosił najstarszy, więc była zadowolona. Ed trochę marudził, że mu się nudzi, ale dał radę. Chyba był za bardzo zmęczony, żeby dokazywać, bo głównie siedział, przytulał się do mnie i mruczał, że nudno. Oby nie było gorzej, to wytrwamy do Świąt
@sylwia1974 , w zeszłym roku F nie chciał siedzieć w wózku. Tak do kazania wysiedział, potem musiałam wózek wynieść do kruchty, bo inaczej jeździł nim po kościele. Teraz wózek to atrakcja Zobaczymy, jak długo.
Byliśmy! Położyłam wczoraj dzieci wcześnie spać, żeby mogły wstać o godz. 5.00, a one jak na złość nie chciały spać. Tłukły się w łóżkach do 23.00. Byłam pewna, że nie wstaną, a one równo z budzikiem się obudziły
ja z jednym byłam o 6.30 -całe Roraty przy lampionach, potem śniadanko i do szkoły i teraz ten sam poszedł drugi raz z siostrą na 18 - i myślę,że zaśnie jej tam....
My jutro też się wybieramy. Ale na codziennie to ja raczej nie nastawiam się... Pamiętam że na starym mieszkaniu z 2 czy 3 lata temu robiliśmy z dziećmi laudesy rano.. Przy lampionach..a na roraty raz w tygodniu.
Przyszykowałam wszystko na jutro. Jak mi się uda ze wszystkimi jutro pójść i z moim brzuchem to se kurtka medal dam. W każdym razie o tym myśleniu o wstawaniu porannym juz mi się spać chce. Najbardziej się martwię jak najmlodssi zniosą poranne budzenie a zwłaszcza Franek - jak wpadnie w histerie to pozamiatane. Ale juz ustalilam z najstarszymi - ze jak awaria z najmłodszymi to same pójdą na roraty, Kościół blisko.
Ja tam sama chodziłam na roraty. Daleko nie było. Miałam wtedy 8-9 lat. Z rok starszą siostrą chodziłam. Potem się przeprowadziliśmy i roraty były po południu. Teraz mam kościół daleko i nawet najstarsi nie mają jak dotrzeć. A chętnie bym towarzystwo od 6 lat w górę wysłała i sama w domciu z maluchami i brzuchem została edit: Nie żebym rorat nie lubiła, ale żal mi budzonych maluchów.
Komentarz
A jak Ed i Danusia w kościele?
Nie no idę owsiankę gotować....narbiłyście smaka...
A maluchy dziś w kościele były do zniesienia. Danuchę prawie całą mszę nosił najstarszy, więc była zadowolona. Ed trochę marudził, że mu się nudzi, ale dał radę. Chyba był za bardzo zmęczony, żeby dokazywać, bo głównie siedział, przytulał się do mnie i mruczał, że nudno. Oby nie było gorzej, to wytrwamy do Świąt
Położyłam wczoraj dzieci wcześnie spać, żeby mogły wstać o godz. 5.00, a one jak na złość nie chciały spać. Tłukły się w łóżkach do 23.00. Byłam pewna, że nie wstaną, a one równo z budzikiem się obudziły
i teraz ten sam poszedł drugi raz z siostrą na 18 - i myślę,że zaśnie jej tam....
edit: Nie żebym rorat nie lubiła, ale żal mi budzonych maluchów.