...czyli skąd wziąć kierownika duchowego.
Pomóżcie, szczęśliwi posiadacze. Jak ich zdobyliście?
Ostatnio na spowiedzi ksiądz mi się kazał modlić o znalezienie, ale może powinnam też coś w tym kierunku robić? Ale co?
Dla ścisłości, duchowo ostatnio leżę i kwiczę, a do kościoła b.mi nie po drodze
Komentarz
Ale gdyby nie te wszystkie moje doświadczenia nie doceniłabym tego księdza którego mam, na początku wydawał mi sie dziwny, to co mi mówił wydawało mi sie nie na temat. Z braku laku chodziłam do niego z czasem zrozumiałam ile mądrości, miłości do Boga i zaufania jest w tym o czym do mnie mówi.
Dalej zakonnicy miewaja więcej czasu na spowiadanie.
Wreszcie warto wybrać jednego z dostępnych spowiedników i systematycznie do niego chodzić, modlić się i ew. po jakimś czasie poprosić o kierownictwo.
Na pewno trzeba się modlić, Pan Bóg wskaże właściwą drogę i człowieka. Wiem, że On mnie prowadzi.
Warto jechać do nich,do któregoś najbliższego domu na jakieś dni skupienia albo poszukać na ich stronach internetowych z najbliższego domu i się umówić.
Są też kościoły w niektórych miastach gdzie spowiadają,na pewno Kraków,Zakopane,Warszawa.
Bóg niech kieruje, bo nasze chcenia niekoniecznie są dobre dla nas. Doświadczam tego często.
Gdy potrzebuję tylko spowiedzi, idę do konfesjonału, wyznaję grzechy i jeśli nic więcej nie wynoszę spod kratek niż absolucji, to nie ma we mnie żalu. Sam chciałem przeciętności i ją otrzymałem. Oczywiście, zdarzą się przypadkowe spowiedzi z nieprzypadkową nauką, inspiracją do czegoś, czy zwróceniem uwagi na jakiś problem, którego inni nie widzieli, ale to rzadkość.
Natomiast kierownik duchowy to niekoniecznie musi być spowiednik. Może to być nawet osoba bez święceń. Ważne, by osoba miała okazję nas poznać, bo ktoś kto chce kierownictwa nie może zawsze opowiadać od Adama i Ewy.
Znajomy kiedyś poszedł do przypadkowego konfesjonału (a rzadko się spowiadał tak przypadkowo) i doznał szoku, bo mając wtedy nie więcej niż 20 lat, usłyszał: Ale kim ty jesteś? Chłopiec? Żonaty, kawaler? Ile masz lat?
Pytania padły, choć ze spowiedzi podobno wynikały odpowiedzi na te pytania.