Gosia mi nigdy nic do laktator nie leciało... Serio. Siedziałam z dziewczynami po nocach z płaczem i aventem 2h 5ml... Ważne jest metodyczne to robić. Kończysz karmić podłączasz się na 15min pod porządny elektryczny szczelny laktator na obie piersi. I tak jechałam po7razy na dobę prawie że do niedawna... Czasem było mało wieczorami prawie nic. ale zdarzało się i po 150.. Ja musiałam tak do końca bo inaczej bym trójki nie wykarmila.. TY MASZ szansę szybko te prace zakończyć.. Ważenie jest dobre. Bo masz kawa na ławę jak jest bez domysłów. Przynajmniej przy krytycznym początku
Nie jesteś pierwsza, która mi to mówi. Badałam hormony półtora roku temu i wyszły ok. Byłam wtedy miesiąc po poście Daniela. Mogło to zmienić wyniki? Mój tata ma Hashimoto, dlatego badałam.
To raczej nie Hashimoto. Przecież Ty Gosiu masz takie problemy z karmieniem od dawna, od pierwszego dziecka począwszy. Nie da się urodzić siedmiorga dzieci z nieleczonym Hashimoto.
Gosia mi nigdy nic do laktator nie leciało... Serio. Siedziałam z dziewczynami po nocach z płaczem i aventem 2h 5ml... Ważne jest metodyczne to robić. Kończysz karmić podłączasz się na 15min pod porządny elektryczny szczelny laktator na obie piersi. I tak jechałam po7razy na dobę prawie że do niedawna... Czasem było mało wieczorami prawie nic. ale zdarzało się i po 150.. Ja musiałam tak do końca bo inaczej bym trójki nie wykarmila.. TY MASZ szansę szybko te prace zakończyć.. Ważenie jest dobre. Bo masz kawa na ławę jak jest bez domysłów. Przynajmniej przy krytycznym początku
Tylko przy ważeniu warto pamiętać, że dziecko nie zawsze musi zjeść taką samą porcję mleka. A przy odciąganiu znów należy wiedzieć, że nie zawsze tego mleka będzie tyle samo (popołudniami/wieczorami u wielu kobiet jest obniżona produktywność) i przede wszystkim nie patrzeć, ile go jest, tylko trzymać się twardo tej stymulacji 15 min. niezależnie od wyników. Czyli 7 x na dobę po 15 minut z każdej piersi - albo w systemie 7-5-3 na przemian z każdej, albo 15 minut z obu naraz jeśli ma się taki laktator. I koniecznie odciągać i karmić w nocy, to bardzo ważne dla stymulajci laktacji ze względu na najwyższy poziom prolaktyny w tym czasie.
Mi powiedziano, że jak dziecko w nocy je, to nie trzeba odciągnąć.
Tylko pytanie jak długo dziecko ssie i jakie są przerwy między karmieniami? Bo jeśli dziecko je krótko, a przerwy długie, to może ten laktator by jednak pomógł?
No nic nie trzeba. Ale najwyższa laktacja jest w nocy. I w przypadku problemów laktacyjnych nocy się nie ominie... Wiem bo do niedawna było tak że moje dzieci już słodko spaly cała noc a ja ciągnęłam o 3-4rano.
Nie karmię o określonych godzinach. Jak odciągnę i Kinga się obudzi, to czym ją nakarmię? Wczoraj i dziś dałam dwa razy mm. W sumie ok 80-90 ml. Przybrała w dwa dni 50 g!
Nie karmię o określonych godzinach. Jak odciągnę i Kinga się obudzi, to czym ją nakarmię? Wczoraj i dziś dałam dwa razy mm. W sumie ok 80-90 ml. Przybrała w dwa dni 50 g!
Gdy się obudzi - po prostu przystawiasz do piersi - a potem podajesz to odciągnięte. Ja odciągniętego mleka nie wkładałam w ogóle do lodówki - położna mówiła, że może 6 godzin stać w temperaturze pokojowej i tego się trzymałam. To nie były duże ilości, więc zazwyczaj mała dojadała tym mlekiem przy kolejnym karmieniu. A jeśli i tego było mało, to wtedy podawałam mm. Generalnie - pobudzać laktatorem jednak... Wtedy organizm myśli, że trzeba mleka więcej i więcej. To o to chodzi. I w którymś momencie organizm zaczyna "doganiać" potrzeby dzidziusia i zarówno laktator, jaki i mm stają się niepotrzebne.
Powoli mam dość. Wciąż odciągam po 5-10 ml i nie mam na to czasu. Poza tym motywacja mi siada, bo zdaje mi się, że to nic nie daje. W nocy ciężko, bo mała często chce do piersi. Jestem niewyspana i boli mnie kręgosłup W dzień K przy piersi prawie cały czas. Odłożona budzi się i szuka piersi. Dwa razy podaję mm no i resztki tego, co odciągam. Dobre chociaż to, że waga poszła w górę. Od dziś mąż w pracy, do tego oba psy się pochorowały. Nie mam kiedy odciągać, a jak K śpi po mm to ja próbuje ogarnąć dom i dzieciaki. I jeszcze muszę powtórzyć badania krwi z piętki A jak u Was @weronika85 ?
@Gosia5 u nas też tak na dwa razy, te dokarmianie sprawiło że krócej ssie pierś i zaczyna się denerwować, jeśli nie jest pełna tylko musi popracować bardziej. Staram się przystawiać jak najczęściej, jutro się okaże jak się waga po kolejnym tygodniu...
@Gosia5 - a nie rozważałaś dokarmiania po każdym karmieniu z piersi? Zamiast dwa razy w ciągu dnia napchać do pełna, to 8 razy dokarmić po trochu, np. po 15-20 minutach ssania piersi?
Raczej drenem przy piersi warto by dokarmiać. Wiem, że upierdliwe. ssanie ważne, ale najlepsze efektywne - jak wisi przy piersi i mlaśnie dwa razyvna minutę, to słabo to stymuluje.
Gosia to wszystko co takie upierdliwe i zajmujące czas to tylko na początek. Jak pójdzie to będzie święty spokój. (jakby mi ktoś powiedział że z tym laktatorem to ja randkow"ac będę półtora roku półtorej godziny na dobę to trojaczki by mleczka mojego mało powachaly, ale to inna sytuacja jednak) ,
A jak nie pójdzie? Chyba nie jest taką heroiną, jak Ty, @MAFJa Ssak musi mieć motywację @Agnicha , ale matka też. Patrząc na moja historię karmień, słabo to widzę. Przy najstarszym odciągałam przez 10 dni 8 razy na dobę, dokarmiałam łyżeczką, próbowałam drenem i nie przybyło ani mililitra Nie wiem, czego ja się, głupia, spodziewałam... ;( edit: Zamówiłam te dreny. Ostatnia próba. Zwłaszcza, że K znowu nie przybiera na wadze i trzeba częściej dokarmiać. Daję nam tydzień. potem wywieszam białą flagę.
@Katarzyna, w drenach są dwie dziurki na końcu. Boję się, że cała końcówka z dziurkami jej się nie zmieści w paszczy, a jak włożę tylko ostatnia, to mleko poleci tą pierwszą na zewnątrz Jak to rozwiązać? No i mam strzykawkę 60 ml. starczy na jedną porcję
Nie wychodzi mi to karmienie Z mężem jakoś idzie, ale ja muszę to sama ogarnąć Mała wypluwa dren, mleko się rozlewa. Do tego wciąż odciągam mililitry Karmiła może któraś z Was drenem?
U nas ani dreny ani kubeczek ani strzykawka się nie sprawdziła,wylewalo się wiecej niż wypiły,krztusiły,nie umiałam tak dzieci karmić. Niepoprawnie politycznie ale tylko butlą podawałam. Najpierw pierś,possala trochę-gdzieś pól godziny do godziny może,nie pamietam. Potem z butli dokarmialam i zasypiała. Potem odciagalam. Chwila przerwy na mycie butelek wc itp. i znowu od nowa. W nocy też. Pierwszy dzień mm bo jeszcze nie miałam na tyle mleka potem laktacja się rozkręcała więc moje. Wypijała gdzieś chyba po 50-100ml jeśli dobrze pamietam podczas dokarmiania. Po tygodniu mleka było dużo a mloda się od piersi nie odstawila wiec przestałam butlą dokarmiać. Ze 2-3 dni była prawie ze non stop przy piersi,płakała trochę ale przetrwałyśmy i do teraz się karmimy (ma 13m-cy). Starsze dwie podobnie,spadaly z wagi,ale po dokarmianiu butlą odstawiły się od piersi zupełnie. Nie chciały ssać.
Pomocy. Jak wzmocnić laktacje po jelitowce? Póki młoda rzygala i mało piła a ja mało produkowałam to było ok. A teraz ona już chce jeść normalnie a u mnie sucho i pusto. Herbatki pije, dużo pije. Wszystkie magiczne triki które działały do tej pory przestały działać. Ja też przeszłam tego wirusa, dłużej i intensywniej niż młoda.
Komentarz
A przy odciąganiu znów należy wiedzieć, że nie zawsze tego mleka będzie tyle samo (popołudniami/wieczorami u wielu kobiet jest obniżona produktywność) i przede wszystkim nie patrzeć, ile go jest, tylko trzymać się twardo tej stymulacji 15 min. niezależnie od wyników. Czyli 7 x na dobę po 15 minut z każdej piersi - albo w systemie 7-5-3 na przemian z każdej, albo 15 minut z obu naraz jeśli ma się taki laktator.
I koniecznie odciągać i karmić w nocy, to bardzo ważne dla stymulajci laktacji ze względu na najwyższy poziom prolaktyny w tym czasie.
Bo jeśli dziecko je krótko, a przerwy długie, to może ten laktator by jednak pomógł?
Niech rośnie zdrowo i na wielką świętą! +++
A jak u Was @weronika85 ?
ssanie ważne, ale najlepsze efektywne - jak wisi przy piersi i mlaśnie dwa razyvna minutę, to słabo to stymuluje.
edit: Zamówiłam te dreny. Ostatnia próba. Zwłaszcza, że K znowu nie przybiera na wadze i trzeba częściej dokarmiać. Daję nam tydzień. potem wywieszam białą flagę.
Niepoprawnie politycznie ale tylko butlą podawałam.
Najpierw pierś,possala trochę-gdzieś pól godziny do godziny może,nie pamietam. Potem z butli dokarmialam i zasypiała. Potem odciagalam. Chwila przerwy na mycie butelek wc itp. i znowu od nowa. W nocy też.
Pierwszy dzień mm bo jeszcze nie miałam na tyle mleka potem laktacja się rozkręcała więc moje.
Wypijała gdzieś chyba po 50-100ml jeśli dobrze pamietam podczas dokarmiania.
Po tygodniu mleka było dużo a mloda się od piersi nie odstawila wiec przestałam butlą dokarmiać. Ze 2-3 dni była prawie ze non stop przy piersi,płakała trochę ale przetrwałyśmy i do teraz się karmimy (ma 13m-cy).
Starsze dwie podobnie,spadaly z wagi,ale po dokarmianiu butlą odstawiły się od piersi zupełnie. Nie chciały ssać.
Ja też przeszłam tego wirusa, dłużej i intensywniej niż młoda.