Ktoś się czasem znajdzie.. A moje dzieci z tych wiszących.. Więc wprowadzam dyscyplinę i zegarek i tak bo inaczej nie umiem se poradzić wogole... W dodatku trochę mleka chciałabym ściągnąć bo to ściągnięte dało namiastkę wolności przy trojcy czasem... Szczególnie jak mały starszy troche będzie niż malutki zupelnie...
2 latka prawie. Fajnie by było gdyby to chodziło o zęby, niestety najbardziej chce pić jak akurat pije siostra. No i w nocy. Próbuję mu zamiast zwykłe mleko wcisnąć w butelce. Póki co mnie wyśmiał i raczej jest na nie, ale mam nadzieję, że to kupi
A jak widzicie sens długiego kp? W internecie znalazłam dużo informacji na plus, ale czy to rzeczywiście ma tyle pozytywów dla dziecka? Pomijam oczywiście fakt, że można mieć dość. Raczej chodzi mi o postrzeganie tego jako fanaberia.
Jedyny minus jaki ja widze wydaje sie byc taki: starsze dziecko( kilkuletnie) trudniej jest odstawic ale to tez nie ma reguly.
Niekoniecznie. Ja dwójkę starszych karmiłam do samoodstawienia - jedno 20 miesięcy, drugie 27 miesięcy. Tylko moi nie byli bardzo z kp związani. Używali smoczków, ale je odstawialiśmy dużo wcześniej.
A jak widzicie sens długiego kp? W internecie znalazłam dużo informacji na plus, ale czy to rzeczywiście ma tyle pozytywów dla dziecka? Pomijam oczywiście fakt, że można mieć dość. Raczej chodzi mi o postrzeganie tego jako fanaberia.
Ja widziałam plus w czasie chorób - to był często jedyny pokarm/płyn, którego dziecko nie odmawiało.
U mnie tylko jeden z trojaczkow odstawil się sam na roczek. Ale jeszcze pół roku z butelki dostawał. Moje. Z okazji karmienia braci... Potem brzuchy im się zepsuły mimo że mleka innego prawie nie dostawali bo nie chcieli
Mieliśmy w tym roku dziwne przeboje zdrowotne, choroby o bliżej nieokreślonej etiologii u 6-latki. Od dwóch lekarzy specjalistów dostała zalecenie probiotyków. Dawaliśmy tygodniami - bez wyraźnej poprawy.
Słabo mi się zrobiło na myśl o kolejnych aptecznych zakupach... Przestawiłam się na moje mleko. Przy okazji karmienia 1,5roczniaka, odciągam ok. 50-100ml dla starszych córek. Piją po dobroci już któryś miesiąc. Chcę im tak odbudować odporność po ciężkiej zimie. Oczywiście jedzą zbilansowane jedzenie, jednak nie eko.
Może się to mleko przydać również dla innych członków rodziny np. przy zapaleniu spojówek itp.
Wcale nie postrzegam tego jako fanaberii, mieszkam na wsi, apteki daleko i szkoda płacić.
Najmłodszy na mleku opiera 3/4 płynów, na pewno mu na zdrowie wychodzi, nieraz zje coś nieautoryzowanego (piasek, owady) i się trzyma. Tylko uczciwie napiszę, że łączę to ze szczepieniami i antybiotykami (najstarsza wyszczepiona i polega czasem na zwykłych katarach, które przechodzą w zap. uszu).
@J2017, "siedziałam" na laktatorze dzień i noc (z miesiąc jakoś) na zmianę z dzidzią przy piersi (ale starałam się też spać, rzecz jasna). I femaltiker z jogurtem regularnie dojadałam. I płynów według potrzeby a śmiechu jeszcze więcej. U mnie pomogło, choć początki były koszmarne.
A co mnie zaskoczyło niepomiernie - z karmieniem przyszło mi traktowanie piersi użytkowo - bezwstydnie ;-) (ale pamiętam, że inni nie muszą mieć podobnie). Wyobrażam sobie, że jak skończę, to wróci mi wstydliwy stan normalny :-).
Teraz mi czasem mleka brakuje, ale już może - Mała je stałe pokarmy i daje radę bez wystarczającej (dla siebie) ilości mleka.
Czy mięta może hamować laktację? Mam w ogródku, bardzo lubię, ale nie chcę zaszkodzić.
Nie wiem, ale chyba nie. Moja położna ostrzegała tylko przed szałwią. Choć na pewno trzeba uważać, jak dzidziuś malutki - ja piłam namiętnie rumianek (smakował mi i jakoś tak piłam z rozpędu) - i córka dostała uczulenia. Kilka dni minęło, zanim się zorientowałam, że to z "mojego" rumianku.
Nadmiar mleka i szybki wypływ też czasem bywa problemem. Ja tak właśnie mam - szalona laktację bez żadnych wspomagaczy. Ale moje dzieci cierpią z powodu nadmiaru polknietego powietrza i krztuszą się mocno przy karmieniu, szczególnie na poczatku.
Na tuzin koleżanek to 1-2 (z małymi piersiami) jedynie nie miało problemów z karmieniem. Dwie siostry przeszły skrajnie: jedna ciągle z kapustą, druga bez najmniejszego problemu. Sama miałam pod górkę. Przy trzecim dziecku stwierdziłam że nie ma opcji że się poddam skoro tyle już deficytów i zastojow przeszlam. I rzeczywiście! Trzecie dziecko bez tych problemów wykarmiam już 18mcy Czasem laktatorem naparzałam po karmieniu (15min) chcąc doprodukować. No i te zasady, bez smoczka (2/3), bez butelki (3/3) utrzymałam dla dobra produkcji. @J2017 jak chcesz wsparcia to pomożemy!
To prawda @Gosia5 .moja szwagierka też miała ogromne problemy z karmieniem mimo ze długo próbowała i bardzo chciała karmić. Jednak finalnie przeszła na mm.
Ja mam z kolei inny problem. Karmię czwarte dziecko i kompletnie nam to karmienie nie wychodzi. Mała waży tylko 70 gr więcej niż po narodzinach, a jutro kończy 4 tygodnie. Martwię się, że coś jej jest. Słabo ssie, mam wrażenie, że jedzenie może dla niej nie istnieć. Spokojna jest raczej, dużo śpi, choć tylko na rękach albo przy piersi. Dzisaj zaczęła się świadomie uśmiechać. Ale nigdy nie miałam takiej sytuacji, że waga noworodka stoi w miejscu. Możecie polecić jakiegoś b. dobrego doradcę laktacyjnego w Warszawie? Pediatrę chyba też powinnam odwiedzić w poniedziałek. Coraz bardziej się o nią zaczynam martwić.
3830, teraz 3880 w porywach do 3900. Słabo starsznie, ale wydaje mi się, że ona źle ssie. Kurcze, troje dzieci wykarmiłam bez problemu. Na razie zaczęliśmy walkę laktatorem, co prawda ręcznym, jutro kupię elektryczny, pokarm dostaje butlą. Wiem, że nie powinna butlą bo będzie ssała jeszcze gorzej i koło się zamyka.
Najniższa waga 3640. Kupy 3-4. Raczej niewielkie, ale kolor ok. Czasem bardziej wodniste. Sika, choć mocz pachnie trochę zbyt intensywnie jak na takiego maluszka. Ale też pieluchy nie są bardzo mocno zamoczone. Po 6 godz. siusu jest, ale mogłoby być więcej. Żółtaczkę miała długo, dopiero od ok. 5 dni jest biała, ma białe bialka oczu. Infekcji raczej nie ma, w domu wszyscy zdrowi. Jest dosyć spokojna. Pokarm mam bo ściągam ok. 100 po jej nakarmieniu. Ona go nie wysysa wg. mnie. Ale mogę się mylic.
Mogła spaść 350, zacząć przybór w drugim tygodniu i wychodzi 400 g na plusie w 3 tygodnie. To dobry wynik, choć nierewelacyjny. Spróbuj drenem dokarmiać. Butlę wprowadzisz, jak trzeba będzie na stałe dokarmiać, a jest przecież duża szansa, że nie będzie takiej potrzeby.
Komentarz
Próbuję mu zamiast zwykłe mleko wcisnąć w butelce. Póki co mnie wyśmiał i raczej jest na nie, ale mam nadzieję, że to kupi
A co mnie zaskoczyło niepomiernie - z karmieniem przyszło mi traktowanie piersi użytkowo - bezwstydnie ;-) (ale pamiętam, że inni nie muszą mieć podobnie). Wyobrażam sobie, że jak skończę, to wróci mi wstydliwy stan normalny :-).
Teraz mi czasem mleka brakuje, ale już może - Mała je stałe pokarmy i daje radę bez wystarczającej (dla siebie) ilości mleka.
Choć na pewno trzeba uważać, jak dzidziuś malutki - ja piłam namiętnie rumianek (smakował mi i jakoś tak piłam z rozpędu) - i córka dostała uczulenia. Kilka dni minęło, zanim się zorientowałam, że to z "mojego" rumianku.
Sama miałam pod górkę. Przy trzecim dziecku stwierdziłam że nie ma opcji że się poddam skoro tyle już deficytów i zastojow przeszlam. I rzeczywiście! Trzecie dziecko bez tych problemów wykarmiam już 18mcy Czasem laktatorem naparzałam po karmieniu (15min) chcąc doprodukować. No i te zasady, bez smoczka (2/3), bez butelki (3/3) utrzymałam dla dobra produkcji.
@J2017 jak chcesz wsparcia to pomożemy!
Pokarm mam bo ściągam ok. 100 po jej nakarmieniu. Ona go nie wysysa wg. mnie. Ale mogę się mylic.