Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

PILNE Szturm modlitewny za mamę po porodzie - stan bardzo ciężki, jest umierająca

123457

Komentarz

  • Czy nie ma szans na przebywanie razem z noworodkiem? Może na jakimś oddziale położniczym w innym szpitalu? Wiem z własnegi doświadczenia, że takie rozdzielenie bardzo źle wpływa na psychikę matki. Trudno zdrowieć...
  • Inka powiedział(a):
    Czy nie ma szans na przebywanie razem z noworodkiem? Może na jakimś oddziale położniczym w innym szpitalu? Wiem z własnegi doświadczenia, że takie rozdzielenie bardzo źle wpływa na psychikę matki. Trudno zdrowieć...
    jak maluch już w domu to raczej nie da rady...Nie narażą dziecka na niepotrzebny pobyt w szpitalu...zawsze to obciążenie...

    Niewielu uwzględnia fakt, że  lepiej by było dla obojga być razem...
    Podziękowali 1Nika76
  • sylwia1974 powiedział(a):
    Inka powiedział(a):
    Czy nie ma szans na przebywanie razem z noworodkiem? Może na jakimś oddziale położniczym w innym szpitalu? Wiem z własnegi doświadczenia, że takie rozdzielenie bardzo źle wpływa na psychikę matki. Trudno zdrowieć...
    jak maluch już w domu to raczej nie da rady...Nie narażą dziecka na niepotrzebny pobyt w szpitalu...zawsze to obciążenie...

    Niewielu uwzględnia fakt, że  lepiej by było dla obojga być razem...
    Mnie przyjęli na Żelazną 10 dni po porodzie (po kilkudniowym pobycie w innym szpitalu bez dziecka) i drugiego dnia przyjęli również mojego synka. Faktem jest, że za tym rozwiązaniem wstawiła się lekarka dr Ślizień-Kuczapska. Byłam wtedy już tak słaba, że bałam się, że nie dam rady się nim opiekować... Ale ona powiedziała, że jak chcę wyzdrowieć, to muszę go mieć przy sobie. I miała 100% racji. 
    Modlę o dobre rozwiązanie dla Dagi. +++
  • @Inka mi tez zalatwila to Dr Slizien  <3
    Tydzien po porodzie trafilam na Zelazną sama, po 3 czy 4 dniach zalatwila ze maly mogl byc ze mna. 
    Podziękowali 2Inka sylwia1974
  • Dziewczyny dobrze mówicie. Taki był pierwotny zamysł. Ale ona teraz leży na chirurgi w innym szpitalu, mieli przenosić do Imidu tam gdzie dziecko, ale tego nie zrobili. W trakcie wypisali dziecko. Ona się nie może podnosić w ogóle i nawet koło tego dziecka by nie zrobiła. Ale fakt faktem jest że może szybciej by doszła do siebie. Będę u niej w niedzielę i porozmawiam.
  • edytowano lipca 2018
    Ja bym nie czekała do niedzieli. Cierpienie poporodowe bez dziecka w pobliżu to koszmar nie do wytrzymania...

    Ja po ścianach zielona chodziłam żeby tylko być bliżej niego... zmobilizowałam się bo myślałam że zwariuje 
    Podziękowali 1In Spe
  • Byłam u koleżanki w niedziele. Tyle co się nasłuchałam, to na serio aż strach chorować i być w szpitalu.... powoli chodzi, podłączone ma jeszcze żywienie pozajelitowe choć uczy się jeść normalnie. Chce stamtąd jak najszybciej wyjść i ponoć jest szansa w tym tygodniu, ale rekonwalescencja będzie jeszcze długa.
  • Dobre wieści, jak będzie w domu na pewno szybciej uda sie wrocic do zdrowia  :) dzieci zmobilizują. I nadal pamiętam w modlitwie 
  • Komunia św.  ++
  • Anulcia dziękuję za wiadomości. Kurcze, postawiła mnie ta sytuacja do pionu. 
    Nadal +
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.