Sytuacja w ciągu ostatnich dni uległa zmianie o 180 st. Rodzice po diagnozie w CZD rozsyłali wyniki Maurycego do wielu specjalistów w Polsce i za granicą jednak wszyscy odpowiada że przy takich parametrach nie ma szans operację. W zeszłą niedzielę Maurycy miał chrzest , czytanie o dziewczynce wskrzeszonej przez Pan Jezusa bardzo poruszyło wszystkich.
W środę mieli umówioną konsultację u dr Kordona w Krk. wahali się czy męczyć dziecko taką podróżą , ale moja siostra chrzestna matka ich nakłoniła. I okazało się że już w czasie badania lekarz wpadł we wściekłość, bo diagnoza jest błędna , że chłopiec powinien już być po operacji. Operacja będzie bardzo trudna ale jak się uda ma realną szansę na normalne życie Skontaktowali się ponownie z Malcem, który ponownie przeanalizował wyniki i umówił się z nimi na konsultacje w ten pt. A jednocześnie dostali odpowiedź od profesora Mola że może być operowany w Łodzi i to już za tydzień w poniedziałek.
To informacje z wczoraj. Napiszę jak będę miała nowe informacje. Ale bardzo was proszę o modlitwę. O szyturm.
Prof. Malec w Polsce ich skonsultuje? Operował (trzy razy) bliskie mi dzieciątko - właściwie do dziś nie wiadomo, jakim cudem się na ostatni zabieg zgodził przeprowadzić - w Monachium (na oddziale w Prokocimiu lekarze mówili: matka, weź po prostu dziecko do domu - nie ma szans.). Dziś to 'dzieciątko' jest wyrośniętym, wyszczekanym w niemal pełnej formie nastolatkiem (z jedną jedyną połową serca musi jednak uważać na skalę podejmowanych aktywności fizycznych). NIKT z postronnych nie ma szans wiedzieć, jak był/jest chory.
@maliwiju cudowne wiadomości. Błagam tylko niech nie operują w Pl. Tu jest rzeźnia. Oni mówią że spróbują, to nic innego jak testy na dzieciach. W razie czego służę pomocą. W Niemczech są inne standardy zarówno opieki jak i przeprowadzania operacji. Jak to mówi prof. Malec do spodni zakładają i pasek o szelki, tam naprawdę dbają o wszystko.
@M_Monia nawet nie masz świadomości co piszesz. Ile dzieci zostało skrzywdzonych. Ilu rodziców uciekło z Polski do prof. Malca żałując, że ufali "światowemu poziomowi kardiochirurgów" w Pl. Bakterie lekooporne, gronkowiec, sepsa itd są na porządku dziennym. A potem "operacja się udała pacjent zmarł". Znasz przecież historię Neli, przez to że przeciągali zrobienie cewnika w Pl nie zdarzyła dojechać do profesora Malca. Wiedzieli, że ma wyjechać dlatego robili pod górę. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Przepraszam, że w tym wątku ale znam za dużo tragedii by "nieźle leczą" miało decydować o leczeniu w Pl.
Komentarz
Rodzice po diagnozie w CZD rozsyłali wyniki Maurycego do wielu specjalistów w Polsce i za granicą jednak wszyscy odpowiada że przy takich parametrach nie ma szans operację.
W zeszłą niedzielę Maurycy miał chrzest , czytanie o dziewczynce wskrzeszonej przez Pan Jezusa bardzo poruszyło wszystkich.
W środę mieli umówioną konsultację u dr Kordona w Krk. wahali się czy męczyć dziecko taką podróżą , ale moja siostra chrzestna matka ich nakłoniła.
I okazało się że już w czasie badania lekarz wpadł we wściekłość, bo diagnoza jest błędna , że chłopiec powinien już być po operacji.
Operacja będzie bardzo trudna ale jak się uda ma realną szansę na normalne życie
Skontaktowali się ponownie z Malcem, który ponownie przeanalizował wyniki i umówił się z nimi na konsultacje w ten pt.
A jednocześnie dostali odpowiedź od profesora Mola że może być operowany w Łodzi i to już za tydzień w poniedziałek.
To informacje z wczoraj.
Napiszę jak będę miała nowe informacje.
Ale bardzo was proszę o modlitwę. O szyturm.
Dziś to 'dzieciątko' jest wyrośniętym, wyszczekanym w niemal pełnej formie nastolatkiem (z jedną jedyną połową serca musi jednak uważać na skalę podejmowanych aktywności fizycznych). NIKT z postronnych nie ma szans wiedzieć, jak był/jest chory.
Naprawdę warto walczyć... +++
@M_Monia nawet nie masz świadomości co piszesz. Ile dzieci zostało skrzywdzonych. Ilu rodziców uciekło z Polski do prof. Malca żałując, że ufali "światowemu poziomowi kardiochirurgów" w Pl. Bakterie lekooporne, gronkowiec, sepsa itd są na porządku dziennym. A potem "operacja się udała pacjent zmarł". Znasz przecież historię Neli, przez to że przeciągali zrobienie cewnika w Pl nie zdarzyła dojechać do profesora Malca. Wiedzieli, że ma wyjechać dlatego robili pod górę. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Przepraszam, że w tym wątku ale znam za dużo tragedii by "nieźle leczą" miało decydować o leczeniu w Pl.