Dzis otwieram szafke a tam wzbija sie (jak mawia moja ciotka) chmara moli. Nie wiem z czym je przywleklam ale skądś sie wzięły. Wszystko wyrzuciłam, umyłam szafke - choć przyznam sie ze nie chcialo mi sie parownicą tylko wodą z sodą. Myslicie ze wrocą? Wszyscy mnie straszą, że one wrócą. Wiec myślę o pojemnikach do przechowywania, tylko jakich? Bo mąka w zwyklych plastikach do przechowywania żywności i weszły.
Komentarz
@Agmar, w pepco kupiliśmy dużo szklanych słojów z nakrętką, taką ozdobną. Przekładam wszystko po przyniesieniu do domu, nawet herbatę. I nie trzymam zapasów mąki ani kaszy. Kupuję na bieżąco.
Cukru jeszcze nie kupilam, ani platkow.
Herbatę trzymam w lodowce. A jakie mam teraz puste szafki.
Ps sloiki są fajne w Ikea. Duże i z taką pokrywą jak weki.
Patent z mrożeniem dobry!
swoje szorowałam. Chyba octem (tzn z dodatkiem octu). Na koniec przecieralam olejkiem pomarańczowym. Zostawiłam tez i buteleczki (odkręcone) z resztka olejku, i wsadziłem kulki z drewna cedrowego (chyba) - w Aldi kupiłam swego czasu.
A kawa mielona na spodeczku albo na nakretce od sloika pochlania dobrze lodowkowe zapachy i pozostawia tam mily aromat.
Edit, Acha: ja sypie zmieloną, swiezą ale niezaparzoną kawę.
Zauwazylam, ze potrafia sie zagniezdzic nawet przy wieczku od sloika, bo wystaczy im odrobina okruszkow, czy co tam jest. A poza tym znajdywalam je w spizarce za szafkami, przy suficie i w kazdym zakamarku. Trzeba wszystko sprawdzic no i na wszelki wypadek trzymac w hermetycznych opakowaniach, co nie zawsze jest mozliwe (np w przypadku przypraw). Teraz w nowym mieszkaniu myslelismy, ze bedzie spokoj, ale wpollokatorzy wypatrzyli motylki i ja wczoraj tez
Uradowana, wczoraj zaczęłam uzupełniać braki.
Kupiłam sobie kaszę manną, rozcinam, a tu piękna molowa pajęczynka.
Zagotowałam się...
Za każdym razem chyba trzeba sprawdzać co w torebkach siedzi!