W najbliższą niedzielę 26.08 organizacje feministyczne i proaborcyjne
planują akcję Baby Shoes Remember Poland. Będzie ona polegała na
wieszaniu na ogrodzeniach kościołów dziecięcych bucików, co ma
symbolizować sprzeciw wobec pedofilii wśród księży.
Ponieważ w
takiej postaci akcja służy wzbudzaniu nienawiści do duchowieństwa i
świeckich katolików, którzy nie mają nic wspólnego z zachowaniem
zboczeńców, proponujemy zmienić jej wydźwięk. Jeżeli spotkasz dziecięce
buciki na ogrodzeniu kościoła, powieś obok nich plakat wzywający do
obrony życia.To wszystko jest opisane we wpisie o adresie:
Wielka prośba o udostępnianie go na swoim profilu i w grupach, do których należycie.
Komentarz
Bardziej mi pasuje jako sprzeciw wobec zabijanie dzieci w łonie matki.
Rozumiem, że można katolików nie lubić, ale trzeba dużo złej woli, aby wymyślić akcję, która opiera się na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. I to bardzo wybiórczo traktowanej, bo wiadomo ze statystyk, że wśród osób pracująco zawodowo z dziećmi dużo częściej przemocy seksualnej dopuszczają się nauczyciele i pracownicy placówek opiekuńczo-wychowawczych.
Dla mnie oburzająca wypowiedź. Wstrętna i zrzucająca winę na ofiarę, a jednocześnie usprawiedliwiająca sprawcę. Przeprosił, ale skąd mogło coś takiego przyjść biskupowi do głowy?
Kościół walczy i przeprasza: tzn. jak konkretnie walczy w Polsce? I czy przeprosiny wystarczą? Wątpię. W Irlandii i USA sprawy kończyły się wypłatami odszkodowań dla ofiar, które przez całe życie nie mogą się pozbierać po gwałtach ze strony osób najwyższego zaufania.
Mader, sama jestem katoliczką i osobą, która broni kościoła i naprawdę nie widzę w każdym księdzu pedofila. Wręcz przeciwnie - większość księży podziwiam, szanuję i słucham. Nie jestem w stanie pogodzić się jednak z tym, że hierarchowie w Polsce chowają głowy w piasek, pozwalają na przenoszenie księży do innych parafii, zamiast zająć się problemem. Oprócz frazesów i gadania nie robią z problemem nic. A problem jednak istnieje.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak można pozwalać na spowiadanie i udzielanie komunii księżom, którzy zrobili coś tak strasznego.
Tylko, że dlaczego on to mówi w odniesieniu do pedofilii? To tak, jakby odwracał kota ogonem; na zasadzie ,,A u was biją Murzynów''. Czyli molestowanie jest straszne, ale nie zapominajmy o rozwodach, bo też są straszne i dzieci też w ich wyniku cierpią. Został zapytany o pedofilię do niej powinien się odnieść, a tak to wkurzył tylko ofiary pedofilów, bo w sumie to nawiązał do zupełnie innego problemu, a ich cierpienie znowu zeszło na drugi plan. Najbardziej to mnie w tym wszystkim oburza zdanie ,,Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga''. To ,,drugiego człowieka wciąga''.
I to mnie oburza.
Kapłan dla mnie osobiście jest genialny, gdy trafia do niewierzących.
na liście przestępców seksualnych nie ma żadnego księdza, nawet tego
https://plus.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/a/puszczykowo-pedofil-nadal-jest-ksiedzem,11645451
Piotowicz który wrócił do polityki bronił księdza pedofila przypisując mu zdolności bioenergoterapeutyczne, że niby dlatego macał dzieci.
sam fakt, że w Polsce funkcjonuje fundacja zajmująca się właśnie ofiarami księży, znaczy, że ta grupa pedofili jest w pewien sposób "szczególna".
nie dziwią mnie takie akcje. Kościół na zachodzie zmądrzał o tyle, że spokorniał w zwracaniu się do ofiar i zaczął wypłacać odszkodowania.
Pytam bo nie wiem. Trudno mi sobie wyobrazić kogoś, kto lepiej spełnia definicję przestępcy seksualnego niż skazany prawomocnym wyrokiem sądu za kilkadziesiąt stosunków z trzynastolatką Roman B.
Nie rozumiem też czemu ten człowiek nadal jest księdzem.
Ktoś to potrafi jakoś logicznie wytłumaczyć? Bo mi ręce opadły.