Księdza Stryczka poznałam 20 lat temu,byl wtedy duszpasterzem akademickim u sw. Anny w Krakowie. Byl moim spowiednikiem, bardzo mi pomógł w uporządkowaniu wielu trudnych spraw. Juz wtedy byl bardzo wymagający - i wobec nas studentów i wobec siebie. Miałam pomysl, zeby stworzyć miesięcznik studencki, cos na kształt TP (jeszcze wtedy na poziomie) - dostałam fundusze i wolna rękę. Cenil kreatywność. Potem moje kontakty z ks. Jackiem sie rozluźniły, ale trzon założycielski Wiosny to bliscy znajomi z tamtego duszpasterstwa.Nie wiem, jak księdza oceniają, ale większość juz tam nie pracuje. Ja tez po przerwie macierzynskiej mialam pomysl, zeby pracować w Wiosnie, ks. Jacek nie widział problemu, ale szybko podziękowałam. Dla mnie za duże tempo. On potrzebował studentów, młodych gniewnych absolwentów, zaangażowanie na 100 procent. Artykuł czytałam bez zdziwienia, bo ksiądz Jacek zawsze byl trudny, tyle, ze w tamych czasach te wady były w skali mikro, albo sie to kupowalo albo nie. Ciekawa jestem ciągu dalszego, czy faktycznie male przywary rozwinely sie w wielkie.
Niewiele wiem o tym księdzu, nie znam tych historii które opisujecie. Jedyne o co mi chodzi to o manipulacje i wykorzystanie w całej kampanii nagonkowej. Mierzi mnie to.
Gdzie konkretnie w tym artykule widzisz manipulacje? Nie mierzi Cię to, co się tam działo? Tylko to, że się o tym pisze?
W jakim sensie manipulacja to już ktoś wyżej dobrze wyjaśnił w tym wątku. Mądremu nie trzeba tłumaczyć.
Czyli,gdy brak argumentu i odpowiedzi na pytanie, to się imputuje rozmówcy głupotę? Iście w duchu miłości bliźniego...
Miłość bliźniego to mówienie prawdy a nie tego co sprawi przyjemność.
Dokładnie, prawdy. Jednak widzę, że Ciebie ona bardzo boli i denerwuje, jeśli dotyczy kościoła.
Niewiele wiem o tym księdzu, nie znam tych historii które opisujecie. Jedyne o co mi chodzi to o manipulacje i wykorzystanie w całej kampanii nagonkowej. Mierzi mnie to.
Gdzie konkretnie w tym artykule widzisz manipulacje? Nie mierzi Cię to, co się tam działo? Tylko to, że się o tym pisze?
W jakim sensie manipulacja to już ktoś wyżej dobrze wyjaśnił w tym wątku. Mądremu nie trzeba tłumaczyć.
Czyli,gdy brak argumentu i odpowiedzi na pytanie, to się imputuje rozmówcy głupotę? Iście w duchu miłości bliźniego...
Miłość bliźniego to mówienie prawdy a nie tego co sprawi przyjemność.
Czyli mówienie prawdy to to , co słuchacz chce usłyszeć, tak?
Nie kara, szansa na poznanie innego świata i zobaczeniu Pana Jezusa wśród zwykłych ludzi. Żeby też obraz jak to wszyscy mają robić kariery i myśleć biznesowo mu się zmienił. Jakoś ufam że to mogloby go otwoezyc na inne horyzonty.
Mój ex szef się kiedyś zachwycał jak KS Jacek w trakcie kazania wsiadł w ornacie na rowerek buegowy i kontynuował homilię, nawet filmik widziałam.
Wg mnie to powinno być odosobnienie o chlebie i wodzie ...
Nie. Jestem za prawdą zawsze. Bolą i denerwują mnie kłamstwa i manipulacje dotyczące Kościoła.
A kto i w ktòrym miejscu kłamie i manipuluje? Idź do tych ludzi z artykułu, ktòrzy wypowiadają się tam z imienia i nazwiska i powiedz im, że kłamią i manipulują. Będziesz tyle samo warta co ten ich pracodawca.
Z chęcią bym poszła i poznała tych ludzi. Oni muszą być jacyś dziwni. Gdyby mnie pracodawca gnębił, nie leciałabym z tym do mediów.
Pisałam o tym że artykuł był gotowy 4mc temu nie jest manipulacją że teraz go wydano gdy wchodzi Kler? Jest jako potwierdzenie fabuły filmu. Do tego teksty o zaufanym psycgologu Stryczkologu który leczy ofiary no sorry.
Nie twierdzę że ten ksiądz jest porządnym gościem, wiem że w tym stowarzyszeniu nie działo się najlepiej od dawna, tylko jak ktoś jest gnębiony przez szefa to albo tylko odchodzi z pracy, albo odchodzi z pracy i składa pozew do sądu pracy o mobbing. A nie żali się w mediach.
Pisałam o tym że artykuł był gotowy 4mc temu nie jest manipulacją że teraz go wydano gdy wchodzi Kler? Jest jako potwierdzenie fabuły filmu. TDo tego teksty o zaufanym psycgologu Stryczkologu który leczy ofiary no sorry.
Nie twierdzę że ten ksiądz jest porządnym gościem, wiem że w tym stowarzyszeniu nie działo się najlepiej od dawna, tylko jak ktoś jest gnębiony przez szefa to albo tylko odchodzi z pracy, albo odchodzi z pracy i składa pozew do sądu pracy o mobbing. A nie żali się w mediach.
Tak, tak, oczywiście. A maltretowana i tluczona żona odchodzi od męża; takie to wszytko proste.
Proste , odejście z pracy to nie to co odejście od męża, nie ośmieszaj się takimi porównaniami. Piszę z własnego doświadczenia wiem jak to jest mieć nienormalnego szefa. Rozumiem gdyby to był jedyny większy zakład pracy w w odległości 50 km no ale nie w Krakowie.
Zresztą zakładam że większość osób pracujących w Wiośnie to osoby związane z kościołem, w związku z tym nie podoba mi donoszenie do medium które wykorzysta sytuację przeciwko kościołowi.
Czemu biskup nie wiedział co tam się dzieje. Czemu w dobie komórek dyktafonów nikt.nie nagrał jak się awanturuje , jak prześladuje ludzi. Nie mówię że te rzeczy się nie działy , tylko że trzeba mieć jaja żeby stawić czoło , walczyć o sprawiedliwość, o zmianę sytuacji, do mediów każdy głupi iść potrafi.
Proste , odejście z pracy to nie to co odejście od męża, nie ośmieszaj się takimi porównaniami. Piszę z własnego doświadczenia wiem jak to jest mieć nienormalnego szefa. Rozumiem gdyby to był jedyny większy zakład pracy w w odległości 50 km no ale nie w Krakowie.
Raczej Ty się nie osmieszaj; osoba, która niby miała szefa mobbera w życiu nie pisalaby tego, co Ty. No, chyba, że mogłaby sobie pozwolić na odejście z roboty, bo państwo da albo mąż zarobi.
Odejście z pracy; w sytuacji gdy jest się jedynym zywicielem albo nie ma się co do garnka włożyć to czasem większy dylemat niż zostawienie męża kata.
Proste , odejście z pracy to nie to co odejście od męża, nie ośmieszaj się takimi porównaniami. Piszę z własnego doświadczenia wiem jak to jest mieć nienormalnego szefa. Rozumiem gdyby to był jedyny większy zakład pracy w w odległości 50 km no ale nie w Krakowie.
Raczej Ty się nie osmieszaj; osoba, która niby miała szefa mobbera w życiu nie pisalaby tego, co Ty. No, chyba, że mogłaby sobie pozwolić na odejście z roboty, bo państwo da albo mąż zarobi.
Odejście z pracy; w sytuacji gdy jest się jedynym zywicielem albo nie ma się co do garnka włożyć to czasem większy dylemat niż zostawienie męża kata.
No nie słyszałam aby ktoś ślubował że nie opuści pracodawcy aż do śmierci.
W Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, nie zawsze pracę marzeń ale jak komuś zależy to spokojnie sobie poradzi zresztą umówmy się że w Wiośnie nie ma zarobków , które by przewyższały wynagrodzenie proponowane przez inne firmy.
Z racji że moja praca , była w instytucji kościelnej nie napiszę co się działo i ile mnie to kosztowało.
DProste , odejście z pracy to nie to co odejście od męża, nie ośmieszaj się takimi porównaniami. Piszę z własnego doświadczenia wiem jak to jest mieć nienormalnego szefa. Rozumiem gdyby to był jedyny większy zakład pracy w w odległości 50 km no ale nie w Krakowie.
Raczej Ty się nie osmieszaj; osoba, która niby miała szefa mobbera w życiu nie pisalaby tego, co Ty. No, chyba, że mogłaby sobie pozwolić na odejście z roboty, bo państwo da albo mąż zarobi.
Odejście z pracy; w sytuacji gdy jest się jedynym zywicielem albo nie ma się co do garnka włożyć to czasem większy dylemat niż zostawienie męża kata.
No nie słyszałam aby ktoś ślubował że nie opuści pracodawcy aż do śmierci.
W Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, nie zawsze pracę marzeń ale jak komuś zależy to spokojnie sobie poradzi zresztą umówmy się że w Wiośnie nie ma zarobków , które by przewyższały wynagrodzenie proponowane przez inne firmy.
Z racji że moja praca , była w instytucji kościelnej nie napiszę co się działo i ile mnie to kosztowało.
Jak sie ma dzieci, to też jakby ślubowanie - na wieczność. I jak tym dzieciom czegoś brakuje, to człowiek pracuje, nawet z mobberem. A im dłużej pracuje, tym mniej wierzy, ze sytuację za się zmienić. Przeżyłam na własnej skórze, udało mi się znaleźć inną pracę, ale moje koleżanki dalej w tym tkwią i nie wierzą, ze można inaczej.
Głupoty wogóle piszesz , jakie ślubowanie na wieczność, jeśli dotyczy utrzymania to jeśli już to do skończenia edukacji, to raz, a dwa to nie te czasy kiedy to całe życie spędzało się w jednym zakładzie pracy.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Przyzwolenie to także krytyka tych, którzy takie praktyki opisują i pietnuja.
Ofierze mobbingu do glowy nie przyjdzie, ze daje przyzwolenie. Nie daje go; tylko próbuje po prostu przetrwać, Ale jak już pisalam; ktos kto prawdziwego mobbingu nie przeżył (nie mogąc sobie pozwolić na rzucenie pracy), raczej tego nie zrozumie.
@maliwiju - trochę mnie zaskakuje Twoja teza Bo to niemal identyczne z : Ona winna, że się daje tłuc mężowi-mogła odejsc Ona winna, że się dała zgwałcic-mogła tam nie isc On winny,że się dał skatować bandziorowi-mógł omijac te rejony...
Czyli zamiast potępiać kata atakuje się,deprecjonuje ofiarę
Głupoty wogóle piszesz , jakie ślubowanie na wieczność, jeśli dotyczy utrzymania to jeśli już to do skończenia edukacji, to raz, a dwa to nie te czasy kiedy to całe życie spędzało się w jednym zakładzie pracy.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
A ja mówię o mobbingu jako takim i jego wpływie na człowieka, w którym w pewnym momencie zaczyna brakować wiary, że da się coś zmienić.
Zresztą, te konkretne osoby z Krakowa szukaly innej pracy, ale jakos nie mogly jej dostac u tych poszukujących pracowników pracodawców. Ksiądz miał sporo wpływów i znajomości (w sumie działał jak biznesmam i pośrednio nim byl) i wedlug autorów artykulu wykorzystywał je, dając tzw wilczy bilet bylym pracownikom.
Nie ja krytykuje bierność i przyzwolenie na upokarzanie siebie.
Tyrając po 12-14 godzin u pracodawcy który niszczy psychicznie, za marne pieniądze, a po pracy bieganie na terapię, nie jest dobrym rozwiązaniem dla osoby utrzymującej rodzinę, dzieci . Szczególnie gdy wokoło łatwo znaleźć pracę. Mój ojciec , profesor kierownik katedry, miał poważny problem ze znalezieniem sekretarki do katedry, wymagania były śmieszne a chętnych prawie wcale.
Jestem oburzona zachowaniem tego księdza, i dobrze że sprawa wyszła na jaw, ale nie podoba mi się to że poszli do Onetu. Biblijne powinni go napomnieć ( wiadomo że to śmieszny pomysł) jak nie podziałało to iść drugi raz , a jak nie pomoże to w tym wypadku iść do Biskupa. Jest też prawdopodobne że jedna osoba napisała do Onetu że złości , bezsilności a Onet pociągnął temat. Najbardziej widać manipulacje redakcji w terminie opublikowania artykułu.
Głupoty wogóle piszesz , jakie ślubowanie na wieczność, jeśli dotyczy utrzymania to jeśli już to do skończenia edukacji, to raz, a dwa to nie te czasy kiedy to całe życie spędzało się w jednym zakładzie pracy.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
Do 18stego roku życia to nie wieczność, ale utrzymać i w związku z tym pracować trzeba. A dzieci ogólnie nie przestaną mnie interesować, nawet gdy już skończą edukację.
I wiesz, po raz kolejny napisałaś do mnie, że głupoty piszę. Jakieś przykre to jest.
Szukam i szukam i nie znajduje dobrego określenia na postawę kogoś, kto twierdzi, że osoba krytykująca książki pornograficzne jest przeciwnikiem slowa pisanego w ogóle, i nawołuje do palenia książek. Naprawdę trudno się odnieść do takiej retoryki.
@maliwiju - trochę mnie zaskakuje Twoja teza Bo to niemal identyczne z : Ona winna, że się daje tłuc mężowi-mogła odejsc Ona winna, że się dała zgwałcic-mogła tam nie isc On winny,że się dał skatować bandziorowi-mógł omijac te rejony...
Czyli zamiast potępiać kata atakuje się,deprecjonuje ofiarę
Nie nie tak napisałam na początku że powinni iść do sądu tyle osób tam było i nie umieli się zebrać! Łatwo jest iść do gazety o której wiadomo że jest nie przychylna środowiskom kościelnym.
Z.drugiej strony nie rozumiem jak można pozwolić sobie na takie traktowanie , traktowanie innych? Jak można pozwalać przez lata na takie zachowanie księdza.
A może nie było tam aż tak źle , może było całkiem ok tylko czasami Stryczkowi odpierdzielało , a teraz Onet zebrał pikantne historyjki z kilku lat i wyszedł całkiem zgrabny artykuł.
Ja przeżyłam mobbing w pracy trwający kilka lat. Bardzo konkretny i wykańczający. Do glowy mi nie przyszło iść do mediów. Ani zadnemu z moich współpracownikow... Walczyliśmy informując "górę". W sensie przełożonych tej osoby.
Naiwna jesteś. .. Mobbing i nękanie psychicznie to najgorsze sprawy dla sądów, bo niezwykle trudne do udowodnienia. I pracownik rzadko idzie do sądu również dlatego, ze wie, iż mało który pracodawca go potem zatrudni, bo będzie się za nim ciągnęła opinia pieniacza.
Głupoty wogóle piszesz , jakie ślubowanie na wieczność, jeśli dotyczy utrzymania to jeśli już to do skończenia edukacji, to raz, a dwa to nie te czasy kiedy to całe życie spędzało się w jednym zakładzie pracy.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
A ja mówię o mobbingu jako takim i jego wpływie na człowieka, w którym w pewnym momencie zaczyna brakować wiary, że da się coś zmienić.
Zresztą, te konkretne osoby z Krakowa szukaly innej pracy, ale jakos nie mogly jej dostac u tych poszukujących pracowników pracodawców. Ksiądz miał sporo wpływów i znajomości (w sumie działał jak biznesmam i pośrednio nim byl) i wedlug autorów artykulu wykorzystywał je, dając tzw wilczy bilet bylym pracownikom.
To piszesz na podstawie tego co przeczytałaś w artykule, a ja ci piszę że w Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, szczególnie jeśli się potrzebuje choćby tymczasowo jakiejkolwiek.
Rozumiem że.ty.wiesz lepiej że nie doświadczyłam mobbingu , bo śmiem twierdzić że lepiej zmienić pracę niż tkwić w patologicznej sytuacji ?
Głupoty wogóle piszesz , jakie ślubowanie na wieczność, jeśli dotyczy utrzymania to jeśli już to do skończenia edukacji, to raz, a dwa to nie te czasy kiedy to całe życie spędzało się w jednym zakładzie pracy.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
A ja mówię o mobbingu jako takim i jego wpływie na człowieka, w którym w pewnym momencie zaczyna brakować wiary, że da się coś zmienić.
Zresztą, te konkretne osoby z Krakowa szukaly innej pracy, ale jakos nie mogly jej dostac u tych poszukujących pracowników pracodawców. Ksiądz miał sporo wpływów i znajomości (w sumie działał jak biznesmam i pośrednio nim byl) i wedlug autorów artykulu wykorzystywał je, dając tzw wilczy bilet bylym pracownikom.
To piszesz na podstawie tego co przeczytałaś w artykule, a ja ci piszę że w Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, szczególnie jeśli się potrzebuje choćby tymczasowo jakiejkolwiek.
Rozumiem że.ty.wiesz lepiej że nie doświadczyłam mobbingu , bo śmiem twierdzić że lepiej zmienić pracę niż tkwić w patologicznej sytuacji ?
Czekogolwiek doswiadczylas, nie wpłynęło to najlepiej na Twoją wrażliwość w stosunku do osób, które doświadczyły prawdziwego mobbingu.
A pracę oczywiście należy zmienić. Mi to zajęło 8 lat.
Komentarz
Duchowni powinni więcej pościć i się umartwiać
Do tego teksty o zaufanym psycgologu Stryczkologu który leczy ofiary no sorry.
Nie twierdzę że ten ksiądz jest porządnym gościem, wiem że w tym stowarzyszeniu nie działo się najlepiej od dawna, tylko jak ktoś jest gnębiony przez szefa to albo tylko odchodzi z pracy, albo odchodzi z pracy i składa pozew do sądu pracy o mobbing. A nie żali się w mediach.
Piszę z własnego doświadczenia wiem jak to jest mieć nienormalnego szefa.
Rozumiem gdyby to był jedyny większy zakład pracy w w odległości 50 km no ale nie w Krakowie.
Czemu biskup nie wiedział co tam się dzieje.
Czemu w dobie komórek dyktafonów nikt.nie nagrał jak się awanturuje , jak prześladuje ludzi.
Nie mówię że te rzeczy się nie działy , tylko że trzeba mieć jaja żeby stawić czoło , walczyć o sprawiedliwość, o zmianę sytuacji, do mediów każdy głupi iść potrafi.
Odejście z pracy; w sytuacji gdy jest się jedynym zywicielem albo nie ma się co do garnka włożyć to czasem większy dylemat niż zostawienie męża kata.
Ludzie którzy się tam wypowiadają podali swoje nazwiska. Niektórzy to katoliccy publicyści i można zapytać też ich publicznie
https://www.facebook.com/jolantamaria.szymanska?hc_ref=ARS-OJMLKje9AkXU_NXOTStNRd31cEDvUADDgkn0Ou-_oU2GS2a-a4wi8aqOfJ-ShOo&fref=nf&__xts__[0]=68.ARDTKeSp4z_mxPfdajypvohMnCENP9-lYfLkIgrQZYMFKwc7wR0GVx0-vb4XSduiSs-l_XaZiPI-DQuyQ-xm1A03mN6NWCx4AjGdg0rsZb46YFNZh5fMd9MMenA-uajhQKB5FsdIPjfqp5bUUtaqeeAUMVk4O4BczJ8qLWaZZfAksHFFPYNCZA&__tn__=CH-R
W Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, nie zawsze pracę marzeń ale jak komuś zależy to spokojnie sobie poradzi zresztą umówmy się że w Wiośnie nie ma zarobków , które by przewyższały wynagrodzenie proponowane przez inne firmy.
Z racji że moja praca , była w instytucji kościelnej nie napiszę co się działo i ile mnie to kosztowało.
No i tak się rodzi przyzwolenie na takie zachowanie pracodawców.
Mówimy konkretnym przypadku w Krakowie w czasie gdzie pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracowników.
Ofierze mobbingu do glowy nie przyjdzie, ze daje przyzwolenie. Nie daje go; tylko próbuje po prostu przetrwać, Ale jak już pisalam; ktos kto prawdziwego mobbingu nie przeżył (nie mogąc sobie pozwolić na rzucenie pracy), raczej tego nie zrozumie.
Bo to niemal identyczne z :
Ona winna, że się daje tłuc mężowi-mogła odejsc
Ona winna, że się dała zgwałcic-mogła tam nie isc
On winny,że się dał skatować bandziorowi-mógł omijac te rejony...
Czyli zamiast potępiać kata atakuje się,deprecjonuje ofiarę
Zresztą, te konkretne osoby z Krakowa szukaly innej pracy, ale jakos nie mogly jej dostac u tych poszukujących pracowników pracodawców. Ksiądz miał sporo wpływów i znajomości (w sumie działał jak biznesmam i pośrednio nim byl) i wedlug autorów artykulu wykorzystywał je, dając tzw wilczy bilet bylym pracownikom.
Tyrając po 12-14 godzin u pracodawcy który niszczy psychicznie, za marne pieniądze, a po pracy bieganie na terapię, nie jest dobrym rozwiązaniem dla osoby utrzymującej rodzinę, dzieci . Szczególnie gdy wokoło łatwo znaleźć pracę.
Mój ojciec , profesor kierownik katedry, miał poważny problem ze znalezieniem sekretarki do katedry, wymagania były śmieszne a chętnych prawie wcale.
Jestem oburzona zachowaniem tego księdza, i dobrze że sprawa wyszła na jaw, ale nie podoba mi się to że poszli do Onetu.
Biblijne powinni go napomnieć ( wiadomo że to śmieszny pomysł) jak nie podziałało to iść drugi raz , a jak nie pomoże to w tym wypadku iść do Biskupa.
Jest też prawdopodobne że jedna osoba napisała do Onetu że złości , bezsilności a Onet pociągnął temat.
Najbardziej widać manipulacje redakcji w terminie opublikowania artykułu.
I wiesz, po raz kolejny napisałaś do mnie, że głupoty piszę. Jakieś przykre to jest.
Łatwo jest iść do gazety o której wiadomo że jest nie przychylna środowiskom kościelnym.
Z.drugiej strony nie rozumiem jak można pozwolić sobie na takie traktowanie , traktowanie innych? Jak można pozwalać przez lata na takie zachowanie księdza.
A może nie było tam aż tak źle , może było całkiem ok tylko czasami Stryczkowi odpierdzielało , a teraz Onet zebrał pikantne historyjki z kilku lat i wyszedł całkiem zgrabny artykuł.
To piszesz na podstawie tego co przeczytałaś w artykule, a ja ci piszę że w Krakowie naprawdę łatwo znaleźć pracę, szczególnie jeśli się potrzebuje choćby tymczasowo jakiejkolwiek.
Rozumiem że.ty.wiesz lepiej że nie doświadczyłam mobbingu , bo śmiem twierdzić że lepiej zmienić pracę niż tkwić w patologicznej sytuacji ?
A pracę oczywiście należy zmienić. Mi to zajęło 8 lat.