Wiecie co, faktycznie już tutaj nie pasuję. Jak ktoś się obraził to go przepraszam. I znikam. Możecie mnie zbanować. --- Na męczeństwo to sobie trzeba zasłużyć.
> Nie, nie jest. Celem małżeństwa jest dobro małżonków.
Wiesz co, nie chcę być złośliwy, ale chyba sam jesteś ofiarą kiepskiej katechezy. Dobro małżonków nie istnieje bez otwarcia na rodzicielstwo i odwrotnie. Poczytaj katechizm, nie wspominając o Janie Pawle II.
Chyba, że to jakaś prowokacja, aby innych pobudzić do dyskusji, bo nie mogę uwierzyć, abyś o tym nie wiedział.
A jednak w tej samej książce Wojtyła zachęca do wielodzietności i sugeruje, że troje dzieci to minimum. I pisze to w 1960 roku, kiedy posiadanie dużej rodziny było znacznie większym heroizmem, niż dzisiaj.
To są dyskusje, które zaraz przejdą do lamusa. Już po tym pokoleniu, które teraz wchodzi w okres rozrodczy widać, że ich stosunek do nauczania Kościoła w dziedzinie seksualności można określić co najwyżej jako niezawinioną ignorancję. Do tego podejście typu "wow" czy resentymentu do seksualności to może mieć pokolenie dzisiejszych 40-50 latków; nowe pokolenie mierzy się raczej z przesytem i smartphonową niechęcią do budowania relacji.
Kościół promuje NPR właśnie dlatego, że nie jest to antykoncepcja. Jest to wiedza, która pozwala żyć świadomie i wiedzieć, co się dzieje w ciele kobiety.
Nauczanie o antykoncepcji tworzyło się w czasach, gdy Kościół jasno głosił, że regulacja poczęć jest co do zasady rzadkim wyjątkiem od reguły; tradycja ciągle żywa na tym forum. Ale dziś już głosi kult odpowiedzialności i się dziwi, że NPR jest traktowany przez ludzi jako relikt przeszłości oraz że nie widzą oni różnicy między NPR i innymi metodami.
To jest podobna sprawa jak z Amoris laetitia. Kościół głosząc nierozerwalność małżeństwa wzywał zawsze do opuszczenia nie-małżonka i dzieci z nieprawego łoża i powrót do małżonka. Od papieża JPII podnosi, że ktoś może być w sumieniu zobowiązany do opieki nad tą drugą rodziną i się dziwi, że tego nie idzie w praktyce połączyć z dotychczasowymi wymogami, bo jakoś choć Bóg łaskę daje, to tutaj akurat statystycznie ludzie jacyś bardziej oporni i w czystości wytrwać nie potrafią.
Właśnie to wynika z Twoich wpisów. Zawiodłeś się na Kościele, dlatego odrzucasz jego nauczanie, bo rozum podpowiada Ci, że jest przestarzałe i bezwartościowe. Mogę się domyślać, że to efekt nędzy katolików w Szwajcarii, straciłeś wiarę w to, że to ma jakiś sens. Jakkolwiek nie przepadam za diagnozowaniem przez internet, to Twój kryzys wyje na kilometr.
Tym bardziej więc zachęcam, abyś zaangażował się w działalność apostolską. Przekonasz się, że w skali mikro masz wpływ na rzeczywistość, że możesz prowadzić ludzi do Jezusa. Nie zbawisz całej Szwajcarii, ale jakiejś grupie ludzi na pewno pomożesz.
Nie będę z Tobą polemizował w tym wątku, bo mam poczucie, że piszesz to wszystko w rozpaczy.
Ja tam we wpisie Admina wyczytałam tylko zręczną prowokację. Ale jeśli dla poprawy własnego samopoczucia chcesz wierzyć, że dał się nabrać na Twoje chwyty retoryczne, to nikt Ci nie zabroni trwać w tym wzniosłym przekonaniu.
Ja tam we wpisie Admina wyczytałam tylko zręczną prowokację. Ale jeśli dla poprawy własnego samopoczucia chcesz wierzyć, że dał się nabrać na Twoje chwyty retoryczne, to nikt Ci nie zabroni trwać w tym wzniosłym przekonaniu.
Bardzo brzydko myślisz o adminie. Jeśli to tylko zręczna prowokacja, to całe to forum jest także zręczną prowokacją i poletkiem doświadczalnym Maćka. Takie przypuszczenia pojawiły się dawno temu, po wojnie o kotlety jaglane.
T
Czy aby taka generalizacja jest uprawniona? Czy nie uwłacza logice?
Właśnie to wynika z Twoich wpisów. Zawiodłeś się na Kościele, dlatego odrzucasz jego nauczanie, bo rozum podpowiada Ci, że jest przestarzałe i bezwartościowe. Mogę się domyślać, że to efekt nędzy katolików w Szwajcarii, straciłeś wiarę w to, że to ma jakiś sens. Jakkolwiek nie przepadam za diagnozowaniem przez internet, to Twój kryzys wyje na kilometr.
Tym bardziej więc zachęcam, abyś zaangażował się w działalność apostolską. Przekonasz się, że w skali mikro masz wpływ na rzeczywistość, że możesz prowadzić ludzi do Jezusa. Nie zbawisz całej Szwajcarii, ale jakiejś grupie ludzi na pewno pomożesz.
Nie będę z Tobą polemizował w tym wątku, bo mam poczucie, że piszesz to wszystko w rozpaczy.
Nie przepadam za diagnozowaniem przez internet ale cię zdiagnozuję. Otóż kolego mylisz się i jesteś do dupy psychologiem. Potrafię wdziewać różne maski i płodzić teksty, po których będziesz płakał jak bóbr a inni gotowi się zachwycać nad stopniem uduchowienia. System może wydawać się silny dopóki go ktoś nie przetestuje. Stawiam trudne pytania i celowo prowokuję. Ty zaś - charyzmacik jakiś masz? - czytasz w mojej biednej duszy jak w książce. Więcej pokory kolego.
Ksantypo droga. Hehehe. To admin dał się ponieść i zdecydował pochylić z troską nad nędzą mojego jestestwa. Czekam jeszcze na Pawełka. Brakuje mi jego bluzgów.
A skąd Ci ten kamień do głowy przyszedł? Czy czujesz się przeze mnie czymkolwiek obrzucany? Z troski o Twą kondycję, żebyś nie cierpiał nudy, doradzam Ci szukanie rozrywki w innym miejscu, a Ty na to o rzucaniu kamieniami. Mam poczucie, że całkiem się odklejasz od rzeczywistości.
Komentarz
---
Pozdrawiamy KK w Szwajcarii... a nie... czekaj...
---
Na męczeństwo to sobie trzeba zasłużyć.
Wiesz co, nie chcę być złośliwy, ale chyba sam jesteś ofiarą kiepskiej katechezy. Dobro małżonków nie istnieje bez otwarcia na rodzicielstwo i odwrotnie. Poczytaj katechizm, nie wspominając o Janie Pawle II.
Chyba, że to jakaś prowokacja, aby innych pobudzić do dyskusji, bo nie mogę uwierzyć, abyś o tym nie wiedział.
W Niemczech katolicy czują ogromne zagrożenie, Kosciol jest w upadku. Totalne rozmiekczenie wiary. Wielka trudność w codziennosci wychowania dzieci.
Do tego podejście typu "wow" czy resentymentu do seksualności to może mieć pokolenie dzisiejszych 40-50 latków; nowe pokolenie mierzy się raczej z przesytem i smartphonową niechęcią do budowania relacji.
To jest podobna sprawa jak z Amoris laetitia. Kościół głosząc nierozerwalność małżeństwa wzywał zawsze do opuszczenia nie-małżonka i dzieci z nieprawego łoża i powrót do małżonka. Od papieża JPII podnosi, że ktoś może być w sumieniu zobowiązany do opieki nad tą drugą rodziną i się dziwi, że tego nie idzie w praktyce połączyć z dotychczasowymi wymogami, bo jakoś choć Bóg łaskę daje, to tutaj akurat statystycznie ludzie jacyś bardziej oporni i w czystości wytrwać nie potrafią.
Bo ja nie zauwazylam i takich spostrzeżeń nie mam?
Mi
Właśnie to wynika z Twoich wpisów. Zawiodłeś się na Kościele, dlatego odrzucasz jego nauczanie, bo rozum podpowiada Ci, że jest przestarzałe i bezwartościowe. Mogę się domyślać, że to efekt nędzy katolików w Szwajcarii, straciłeś wiarę w to, że to ma jakiś sens. Jakkolwiek nie przepadam za diagnozowaniem przez internet, to Twój kryzys wyje na kilometr.
Tym bardziej więc zachęcam, abyś zaangażował się w działalność apostolską. Przekonasz się, że w skali mikro masz wpływ na rzeczywistość, że możesz prowadzić ludzi do Jezusa. Nie zbawisz całej Szwajcarii, ale jakiejś grupie ludzi na pewno pomożesz.
Nie będę z Tobą polemizował w tym wątku, bo mam poczucie, że piszesz to wszystko w rozpaczy.