Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dramaty z matmy

189101113

Komentarz

  • edytowano grudnia 2019
    Elunia powiedział(a):
    Szkolnictwo psute jest od 20 lat, a nie od roku czy czterech.
    No, przecież pisze, że od 4 to jest naprawiane i to za miliardy. I wszytko idzie ku dobremu, prawda?
  • Elunia powiedział(a):
    Nie pitol @beatak bo jak obecnej władzuchny nie toleruję to system od 20 lat jest regularnie niszczony.
    A tak w ogóle, to w którym momencie nie tolerujesz tej władzy, bo mi to jakoś umknęło?
  • Wlaśnie tak. Dobry nauczyciel ma dobrych uczniów. Zły złych, wscieklych i zdesperowanych.
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Wlaśnie tak. Dobry nauczyciel ma dobrych uczniów. Zły złych, wscieklych i zdesperowanych.
    Jest w tym sporo racji.
  • Agnieszka powiedział(a):
    Eh, tu nie tylko system, beton pokoju nauczycielskiego , z małymi bardzo małymi wyjątkami jest do zaorania.
    I beatak pisze tutaj o nauczycielach pokroju matematyka czy innego nauczyciela szczycącego się wybitnymi osiągnięciami w stawianiu pał jednej za drugą, zamiast przyjrzeć się problemowi i spróbować znaleźć jakieś rozwiązanie, aby one się nie pojawiały.
    Bo to tylko świadczy o jego poziomie (nie)nauczania o niczym innym.
    I te wszystkie jedynki on wstawia sobie sam tylko wpisuje je pod inne nazwiska!!
    ależ to nie ja piszę o takich nauczycielach. Ja takich nie znam. Jeśli zaś istnieją, to porażka i tyle. Zawsze gdy o czymś takim słyszę, zastanawiam się,  gdzie jest nadzór,  czyli dyrekcja. W szkołach,  w których pracowałam takie sytuacje były nie do pomyślenia. 
    Podziękowali 1isza
  • Elunia powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    Elunia powiedział(a):
    Nie pitol @beatak bo jak obecnej władzuchny nie toleruję to system od 20 lat jest regularnie niszczony.
    A tak w ogóle, to w którym momencie nie tolerujesz tej władzy, bo mi to jakoś umknęło?
    Albo mnie z kimś mylisz albo serio masz poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
    Przez pomyłkę podziękowałam.
    Ty zaś masz spore problemy z kulturą osobistą, ale niektórzy tak mają w świecie wirtualnym.


  • MleMle
    edytowano grudnia 2019
    @Prayboy, u nas też dramat, tylko że w I LO, więc niniejszym do moich modłów ponownie dołączam Twojego syna.
    Średnia klasy: 2,1 :D
    Podziękowali 1Gosia5
  • Ja się zastanawiam, czy to nie jest też kwestia programu. U nas na matmie jeden temat (nowy) to jedna lekcja. Robią kilka zadań, sporo do domu i do tematu wracają dopiero na klasówce. Nie wiem, jak można się w ten sposób czegoś nauczyć. Czy u Was też to tak wygląda? 
  • U mojej córki w statusie szkoły stoi jak byk, że jeżeli połowa klasy dostaje jedynkę to nauczyciel ma obowiązek nie wstawić tej oceny, wrócić do tematu by przerobić go jeszcze raz i dopiero powtórny sprawdzian.
    Jak się chce to można.
    Podziękowali 2Polly Mle
  • Zadziwiające, że w ED jak uczeń nie zda egzaminu przedmiotowego, to z automatu ma cofaną zgodę na ED. Bo rodzic się nie spisał (lub w starszych klasach sam uczeń). A tu proszę, pół klasy ma jedynki, i nikomu nic do głowy nie przychodzi. 
    Podziękowali 4maliwiju Mle Barbasia kiwi
  • To zależy jeszcze co mówi korepetytor,  na prywatnych lekcjach dziecko w miarę umie a na klasówkach zero? 
    Podziękowali 2maliwiju Elf77
  • E.milia powiedział(a):
    Zadziwiające, że w ED jak uczeń nie zda egzaminu przedmiotowego, to z automatu ma cofaną zgodę na ED. Bo rodzic się nie spisał (lub w starszych klasach sam uczeń). A tu proszę, pół klasy ma jedynki, i nikomu nic do głowy nie przychodzi. 
    A wystarczyłoby napisać zbiorcze pismo do dyrekcji z adnotacją ,,Do wiadomości Kuratorium Oświaty'' i sprawa zostałaby załatwiona w try miga. 
  • Ja tak miałam w LO, tylko że to dawno bylo. Z każdej klasowki 1, nauczyciel prowadził wyklad, w stylu akademickim, zapalal papierosa, nogi na stół i wykładał.  Ja równolegle brałam korepetycje. Wreszcie osoba od korepetycji (nauczycielka z tej samej szkoły) stwierdzila, że więcej nie ma sensu, bo ja to wszystko umiem. A w szkole ciągle  to samo. I też połowa klasy. Kilka ledwie osób angażowało się zajecia, dyskutowali z nim itp. Reszta jak na tureckim kazaniu.
    Tak więc są tacy nauczyciele.
  • Z doświadczenia mojego męża korepetytora wiem, że jeżeli po korepetycjach materiał nie zostanie powtórzony samodzielnie. Zadania nie zostaną jeszcze raz samodzielnie  zrobione efekt jest mizerny. 
  • U mojego syna w szkole był taki matematyk, jakaś 4, 3 i większość jedynek. Wszyscy zdawali z klasy do klasy, a na maturze nie było poniżej 60 %.
  • No ale jak na korepetycjsch super A na sprawdzianie jedynki? Sprawdzian ułożony z innego materiału czy jak?
  • W moim przypadku był inny materiał. 
    Podziękowali 1OlaOdPawla
  • Ale nikt nie widział problemu. Tylko wtedy nikt się  tym nie przejmował. Winny był uczeń. Dzis można interweniować. Wtedy nie. 
    Podziękowali 1E.milia
  • Albo naprawdę  przez 30 lat nic się w szkolnictwie nie zmieniło... 

  • Ja rozumiem, że czasu brakuje na 20-30 zadań dziennie. Moi robią 7 (nie liczę podpunktów, tylko zadanie z kilkoma podpunktami), a teraz w 1 LO wychodzi 7 łącznie matma i fizyka. Jak naprawdę się przykładają, to wystarcza na bdb albo cel., ale trzeba regularności. Chłopcy są b. dobrzy, a córka - to zobaczymy, czy antytalencie, czy jeszcze załapie matmę. Nie widzę sensu ćwiczenia tego samego, lepiej robić coraz trudniejsze.  Słyszę wieści ze szkół, że w LO mają pozadawane po kilka stron z dnia na dzień, po 30 zad. na weekend, nie wiem, czy młodzi to robią, moim zdaniem to niewykonalne.  @beatak  chyba uczysz angielskiego, a nie matmy? 
    Podziękowali 1Elf77
  • Mimo wszystko, nie wiem dlaczego osoby mające takie problemy idą na profil matematyczny. Dla mnie nie jest tłumaczeniem, że potrzebne mu to do studiów, bo co taka osoba nagle na studiach dozna olśnienia? Jeśli ma potencjał do bycia prawnikiem, to po co mu profil matematyczny? Niech idzie na humanistyczny i po problemie.
    I pytanie czy rzeczywiście z nauczycielem jest coś nie tak jeśli @Prayboy rayboy pisze, że to już bodajże trzeci korepetytor.
  • edytowano grudnia 2019
    Ło matko to ja chyba wpadnę w panikę bo...mój obibok nie robi w domu nic - a na pewno z matematyką związanego... a tu mowa o konieczności 7 czy 20 zadań codziennie, on nawet prace domowe okazjonalnie, coś pisze... chyba  im nie zadają bo  w librusie adnotacji o brakach nie ma.
    No ale zagrożenia nie ma, próbna wypadła dobrze...oceny proponowane w sumie ok... to może jednak dam mu spokój niech robi co chce...w sumie dorosły jest.
    Ma zapowiedziane, że na porządne studia w przyzwoitym ośrodku akademickim pieniądze się znajdą... w Kozicach Dolnych w Akademii Szczęścia Powszechnego Humanistów Magistrów to nie będziemy łożyć. Wiem, wiem jak się uczy to obowiązek alimentacyjny...ale tak mają wszyscy przy każdej okazji w głowę od lat wkładane... 
  • Eleonora, uczę angielskiego,  ale mam córkę w liceum i w klasie maturalnej. I jeśli chce mieć dobre wyniki (a chce), to tyle zadań robi.
    Osoby,  którym grozi ndst powinny ćwiczyć i tyle. Albo odpuścić sobie profil mat.
    Podziękowali 1Eleonora
  • @joachm1 Mój nie chodzi do szkoły, uczy się sam pod moim kierunkiem, więc wiemy, co się sprawdza w realu. Ja uważam, że lepiej niż stukać ćwiczenia, zainteresować  problemem, niech siedzi 3 godz. nad jednym zadaniem, ale zrobi, będzie miał satysfakcję. Uważam, że najlepiej, jak sam dochodzi do rozwiązania (kosztem ilości), ale może to program dla zdolnych. W przypadku mniej zdolnych (czyli z córką)- robimy zadania razem, ale bez przesady w powtórkach, robimy trudne zadania tyle, że razem, ma oceny bdb z egzaminów (zdajemy tylko raz w roku), ale ja wiem, że to nie świadczy o zdolnościach. Nie będę jej pchać na rozszerzenie, bo po co, no chyba, że będzie chciała iść na architekturę, tam matma jest potrzebna do egz., bo potem na studiach to już nie.
  • Niemniej jednak na profilu podstawowym jest łatwiejsza i zakres materiału mniejszy niż na rozszerzonym (np. mat -fiz, mat-inf).
    Podziękowali 1beatak
  • Elf77 powiedział(a):
    Niemniej jednak na profilu podstawowym jest łatwiejsza i zakres materiału mniejszy niż na rozszerzonym (np. mat -fiz, mat-inf).
    Podstawa a rozszerzenie to dwie inne rzeczywistości.
  • edytowano stycznia 2020
    update
    pierwszy semestr ostatniej klasy liceum - 16 osób zagrożonych.
    Przeprowadzono sprawdzian zaliczeniowy - 13 osób zaliczyło, w tym mój syn (trójkę dostał) 
    W drugim semestrze obniżono progi zaliczeniowe do sprawdzianów z 46 do 40 procent - i teraz zamiast jedynek dostaje dwójki.
    Czyli ktoś się wreszcie puknął w głowę w szkole
    Oczywiście wiedzy dzieciom od tego nie przybywa czyli jak to w Polsce - prowizorka
    Bazujemy na korkach, udało się znaleźć dobrą korepetytorkę
    szkoły publiczne w Polsce to fikcja - chcesz się nauczyć to za pieniądze w domu


  • @Prayboy, współczuję Wam tych problemów, naprawdę, ale tutaj problem leży po dwóch, a nawet trzech stronach: uczeń, nauczyciel, rodzic. Widzę, ze bardzo przeżywasz sytuację syna. Może w rzeczywistości tak nie jest, ale znam mnóstwo rodziców, którzy robią panikę i ta udziela się młodzieży. Ja, dzięki ed, mam wywalone na stopnie córki. Bez tego pięcioletniego przewietrzenia umysłu nie byłabym zdolna do wyluzowania, kiedy moja córka na biolchemie przynosi dwóję z biologii, bo pani dała w pierwszej klasie zadania z matury z materiału, którego nie omówiła... A tak przyjmuję do wiadomości, a córka dalej się uczy i dalej lubi biologię. I panią tez :) A z matmy chyba źle nie mają. Córka jakoś nie jest zawalona nauką, a akurat z matematyki idzie jej całkiem dobrze.
  • syn do matury z matmy został dopuszczony, maturę zdał i dostał sie na studia. Kluczem był odpowiedni korepetytor (ka) kórą zresztą sam sobie znalazł. 
  • dobra wiadomość @Prayboy, cieszę się :) 
    Podziękowali 1Izka
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.