U mnie mąż pracuje blisko domu-4 min jazdy samochodem. Jak jest potrzeba to urywa się z pracy na godzinę dwie idzie z dzieckiem do lekarza. Zwykle staram się na planowane wizyty lekarskie umawiać jak już mąż w domu jest.
@Agnieszka mamy wycieczki najczęściej podzielone: 0-3 oraz 4klasa wzwyż. Towarzystwo tylko ED. Cyganki oraz matki helikoptery także czerpią z nich dużo ciekawostek oraz radości. Z czasem te ze starszymi dziećmi, zostawiają je same. Naturalna sprawa. Bywa że jest zaznaczone że tylko dzieci wchodzą. Się dostosowujemy.
Ja wizyty lekarskie swoje czy dzieci umawiam jak mąż ma dzień wolny. Pracuje w systemie 12 godz, więc ma sporo dni wolnych. Nie muszę dorabiać, żadnej filozofii do tego że lubię zabierać wszędzie dzieci ze sobą. U nas mąż w wolnych dniach angażuje się w opiekę i mam też czas na nicnierobienie. A czasem jak mąż ma wolne, też zabieram dzieci, żeby mógł pospać, odpocząć, czy zrobić coś przy samochodzie.
@Tola mamy 8l, 5,5 oraz 3l. Czyli prawie odchowane Jeszcze rok i nasz najmłodszy będzie wg mnie "wycieczkowy". Tzn sam nie będzie uciążliwy i będzie miał pożytek z zajęć oferowanych przez szkołę.
No niestety nie rozczarowałas mnie @OlaOdPawla, kompletnie mi zwisa jak kto sobie organizuje życie. Moje dzieci są bardzo grzeczne i ułożone ( przynajmniej poza domem) ale urzędy czy przychodnie to są miejsca pracy i załatwiania spraw a nie bawialnie dla dzieci. Rozumiem jak nie ma wyjścia z małym dzieckiem w wózku czasem coś trzeba załatwić. Z kilkorgiem to już przesada i brak organizacji. Ale jak ktoś lubi to czemu nie. Chociaż zabieranie zdrowych dzieci do przychodni gdzie jest mnóstwo wirusów to też słaby pomysł.
Gdyby Ci zwisały te cudze wybory, to nie wtykałabyś kupy w każdą wypowiedź. Po co to robisz? Masz jak masz, ciesz się tym. Nie trzeba rozdeptywać cudzych zamków z piasku tylko po to, żeby Twój był największy.
No dobra, mi jest żal tych kobiet co muszę wszędzie same z dziećmi jeszcze załatwić różne sprawy. Po reakcjach otoczenia widać że wielu ludzi współczuje.
Moniu, każdy musi sam rozważyć swoją sytuację, zależnie od stanu i wieku dzieci. Ja na przykład sama bym z dziećmi na basen nie poszła, bezpieczniej się czuję jak idziemy razem. W ciąży i z maluchem to już wcale.
No ja na basen raz sama poszłam i to był błąd. Ale to dlatego że ja tak się boję wody, że ze mnie jako pilnujacej nie ma pożytku Ja siedzę na brzegu i pilnuje najmłodszych w najmniejszym basenie, a mąż np może wtedy większe wziąść na duzy basen. Ja dzieci będą tak duże ze będą mogły same chodzić, to będzie to najlepszy dzień w moim zyciu
Myślę, że te przykłady które mamy podają, to tak jako propozycja co można/da się w różnych przypadkach razem z dziećmi realizować, żeby nie czuć się wyizolowanym z normalnego życia z powodu wielo-macierzyństwa. Warto się inspirować różnymi przykładami, ale nie powielać je w ciemno, bo co u jednej mamy się sprawdza i sobie świetnie radzi, u drugiej może być niebezpieczne ponieważ jest w ciąży, albo narażać dzieci na jakiś wypadek- bo nie da rady ich upilnować. Ja raz basen -w wersji sama z dziećmi -zaliczyłam i stwierdziłam, że to nie dla mnie. A inne aktywności, typu sklep, autobus, miasto to mój żywioł i śmiało mogę powiedziec, że nawet z dziećmi tam odpoczywam. Ale też moje dzieci już nie takie maluchy, bo najmłodsze mają 2,9 mies i 6 lat.
Basen to ja słabo wixualizuje bo szatnie się liczą.. Ja z moimi dwiema z długimi włosami jak idę to w basenie dobrze jak 35 min możemy być z 65... A jeszcze jakbym miała malucha którego brać.. ciężko
Moje z mokrymi wychodza, nawet zimą. Choć czas mnie nie goni, płaci się za wejście, a nie za czas, można być pół godziny a mozna cały dzien. Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować
Moje z mokrymi wychodza, nawet zimą. Choć czas mnie nie goni, płaci się za wejście, a nie za czas, można być pół godziny a mozna cały dzien. Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować
@szczurzysko , rozwiniesz? Zaciekawiło mnie ostatnie stwierdzenie.
Mi by suszenie nie przeszkadzało, bardziej boje się wypadku. Moje chłopaki niczego się nie boją, jak się bawią to na calego. U nas taniutko na kartę 3+
Na basen to od zawsze chodził mąż z dziećmi. Na rowery też. Ja na rowery to może ze dwa razy byłam z trójką dzieci i dziękuję postoje. Jedyna dopuszczalna opcja na rower to jakaś ścieżka rowerowa na pustyni.bez samochodów i innych rowerzystów.
Nam wybudowali basen 7 minut pieszo od domu. Syn sam chodzi, córka niestety tez (w chwili naszej nieuwagi wybiegła nago i boso, złapali ja ludzie dopiero w przebieralni...).
@Polly - w UK powszechny jest widok dzieci wychodzących do szkoły z mokrymi wlosami, tak samo po basenie. Widzialam to zwłaszcza w Anglii, gdzie może zimy nie są surowe, ale był to luty, jednak nie za gorąco nawet jak na Anglię, a kilmumiesieczne dziecko w ogródku z matką w tshircie i pieluszcze. Matka je trzymała i z kimś rozmawiala. Tak samo strój na wf, zima czy lato miały być krótkie spodnie. Teraz mieszkam w innej części uk, gdzie jest zimniej, ale nie tak zimno jak w Polsce, gdzie sa wpływy skandynawskie, co przejawia się innym strojem, widzę ze osoby susza włosy po basenie, ale naprawdę mokre włosy nikogo nie szokuja.
Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować
@szczurzysko , rozwiniesz? Zaciekawiło mnie ostatnie stwierdzenie.
Ja nie @szczurzysko ale też nie suszę jak się spieszę. A długo- i grubowłosa córka ma przykazane suszyć 1min. Chodziłam na basen 4x w tygodniu i żadna choroba z mokrych włosów nie wynikła, a miewam problemy z zatokami... także turban albo czapka i jest OK.
Bardziej już widzę jakieś choroby & zatokowe problemy od wciągania chloru nosem, potem suszenia tego nosa i wychodzenia na ziąb. Jako zatokowiec używam zatyczki do nosa.
nasi znajomi przenieśli się do Londynu i na zdjęciach widzę, że środek zimy a dzieci od przedszkola do nastolatków w podkolanówkach do szkoły i krótkich spodenkach - taki mundurek.
Komentarz
Z czasem te ze starszymi dziećmi, zostawiają je same. Naturalna sprawa.
Bywa że jest zaznaczone że tylko dzieci wchodzą. Się dostosowujemy.
Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować
@szczurzysko , rozwiniesz? Zaciekawiło mnie ostatnie stwierdzenie.
Na rowery też.
Ja na rowery to może ze dwa razy byłam z trójką dzieci i dziękuję postoje.
Jedyna dopuszczalna opcja na rower to jakaś ścieżka rowerowa na pustyni.bez samochodów i innych rowerzystów.
przetestowałam to
Teraz mieszkam w innej części uk, gdzie jest zimniej, ale nie tak zimno jak w Polsce, gdzie sa wpływy skandynawskie, co przejawia się innym strojem, widzę ze osoby susza włosy po basenie, ale naprawdę mokre włosy nikogo nie szokuja.