A co szkodzi ponabijac się z durnych rozporządzeń? Sąsiedzi też są różni i niektórzy mogą dzwonić na policję jeśli zauważa większą liczbę osób. Myślę że sami z siebie kontrolować nie będą, ale będą reagować na skargi.
Ponabijać się można, ale ktoś prowadzący dzialalność się już nie ponabija jak nie może pracować a kary są rzędu 30 tyś złotych, i co z tego ze sie można sądzić i odwoływać jak najpier trzeba zapłącić, a z czego jak się rok nie pracowalo?
Przepis jest niejasny, ale wystarczy pomyśleć, że jeśli zarażona rodzina (nieświadoma choroby) "zaliczy" tradycyjne dwie Wigilie u dziadków, to zarazi dziadków i wszystkich gości wigilijnych. Duża rodzina zarazi się cała, a potem rozniesie wszędzie wirusa. Im większa rodzina, tym większe prawdopodobieństwo. Dlatego rozumienie przepisu jako spotkanie 5 "gromad" jest nielogiczne. Przyjazd dziadków i spędzenie Wigilii w zamkniętym, choć poszerzonym gronie nie stanowi takiego zagrożenia.
I mówicie sobie co chcecie. Ilość zarażeń, jakikolwiek nie byłby ich przebieg wpływa na następne decyzje rządu. Mówcie sobie, co chcecie, ale ja mam dość tej kwarantanny i fajnie byłoby pomóc ograniczeniu roznoszenia się tego dziadostwa. Tym bardziej, że jednak to nie katar i ludzie umierają. Czy jest ich więcej czy mniej niż przy grypie, nie podejmuję się dyskusji, bo nie o to teraz chodzi. Po prostu abstrahując od niejasnego przepisu odnośnie 5 osób, nie warto szarżować i można darować sobie w tym roku wielkie spędy rodzinne. Ja wciąż się łudzę, że na wiosnę będzie normalnie...
@Gosia5 dla mnie to błędne założenie. Czy każda rodzina spotyka się z dziadkami tylko raz w roku? Nigdy więcej? I owi dziadkowie nie wychylają nosa przez cały rok z domu? Też uważam, że normalnie to już nie będzie.
Wiem, ze byc może niektórym się narażę... Ale unikanie ludzi, izolowanie się, to przy okazji również pozbawianie się kontaktu z różnymi innymi patogenami. Co nie jest bez znaczenia dla naszej odpornosci.
Nie będzie normalnie. Już się mowi o kolejnej fali, potem o kolejnej.
Daliśmy się wpuścić w ślepa uliczkę. Nie mozna dać się zastraszyć. Może na początku ludzie się bali, teraz coraz więcej osób zaczyna widzieć co się dzieje.
Rząd jest odpowiedzialny za to że teraz mamy wzrost śmiertelności o ponad 100% w porównaniu z podobnym okresem rok temu. I ten wzrost w 97 % spowodowały choroby inne niż covid.
Bo jest ten durny zakaz wychodzenia od 8-16 dla dzieci i młodzieży( - bez osoby dorosłej) i to jest tak chore do kwadratu, że aż nie mieści się w głowie. Debilizm.
Ja tam jestem optymistką. Do marca przechoruje tyle osób, że będziemu odporni.
Aczkolwiek moja nadzieja na powrót do normalności opiera się na uzyskaniu odporności zbiorowej, czyli izolowanie się na Święta i nie tylko wprawdzie ma sens z punktu widzenia jednostki, ale nie ma z punktu widzenia całego społeczeństwa.
Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę. Jak zwykle mam nos na wierzchu. No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.
Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem. Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.
Komentarz
Rozsądne by było gdyby się nie próbowali wp...ć.
Sąsiedzi też są różni i niektórzy mogą dzwonić na policję jeśli zauważa większą liczbę osób. Myślę że sami z siebie kontrolować nie będą, ale będą reagować na skargi.
Cyrk!!
Cyrk!!
niech będą te ograniczenia, ale gospodarstwo domowe powinni traktować jako jedną jednostkę. Osoby z 5 gospodarstw mogłyby się spotkać...
Też uważam, że normalnie to już nie będzie.
Ale unikanie ludzi, izolowanie się, to przy okazji również pozbawianie się kontaktu z różnymi innymi patogenami. Co nie jest bez znaczenia dla naszej odpornosci.
Daliśmy się wpuścić w ślepa uliczkę.
Nie mozna dać się zastraszyć. Może na początku ludzie się bali, teraz coraz więcej osób zaczyna widzieć co się dzieje.
Polecam posłuchać x Dominika Chmielewskiego.
Aczkolwiek moja nadzieja na powrót do normalności opiera się na uzyskaniu odporności zbiorowej, czyli izolowanie się na Święta i nie tylko wprawdzie ma sens z punktu widzenia jednostki, ale nie ma z punktu widzenia całego społeczeństwa.
Jak zwykle mam nos na wierzchu.
No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.
Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.
Tak, wiem, jestem mordercą staruszek.