„Dajemy użytkownikom możliwości wyrażania swoich poglądów i poruszania spraw, które są dla nich ważne”, deklaruje Facebook w swoim regulaminie. Ale nie wszystkie poglądy i sprawy są mile widziane. Doświadczyłem tego na własnej skórze, kiedy udostępniłem mema polemizującego z argumentami Strajku Kobiet. „Dostaniesz za to bana” – skomentowała bardziej doświadczona znajoma. Już po kilku godzinach okazało się, że miała rację.
Komentarz
Bo jeżeli razi Cię porównanie aborcji do Holocaustu, to niestety aborcje są dużo gorsze, niż Holocaust. Według danych WHO rocznie zabija się do 50 milionów dzieci.
Oczywiście tylko w jedną stronę.
Też uważam ten mem za wstrętny.
Czy możesz napisać, dlaczego?
Tu leży clue tego memu.
Nie potrafię ogarnąć nicków, czyli nie zapamiętuję wypowiedzi konkretnej osoby.
Wiem natomiast że były i są na grupie osoby, które przysposobiły upośledzone dzieci.
Zarazem nie znaczy to, iż można godzić się z zabijaniem dzieci, które nie mają szans na przysposobienie.
Tekst o tym że po za modlitwą nikt nic nie robi jest niesprawiedliwy bo
1 w większości rodzin tu na forum są takie dzieci jak nie własne to adoptowane
2 pracują tu ludzie w wolontariacie
3 są wspierane finansowo ośrodki dla osób chorych
4 są organizowane np środki na remonty oddziału w szpitalu
Są to działania lokalne o których nie słychać w tv czy innych mediach
A modlitwa jest najważniejszą pomocą i czasem są ludzie którzy poza modlitwą nie mogą nikomu pomóc. Albo się wierzy w Pana Boga albo nie. Chyba że myślisz że będę się za ciebie modlić jest pustym słowem, za którym nic nie idzie. Ale tu akurat każdy myśli według siebie.
Ja takich pytań nie zadaję, bo nie moją rolą jest rozliczanie innych z tego, jak komuś pomagają, ale widze, że to jednak bolesne pytanie dla niektórych. Może dlatego, że bycie proliferem uskuteczniają w sferze wyłącznie deklaratywnej.
I nie będę nikogo rozliczać z tego czy pomaga. I to akurat takim rodzinom. Jest wiele osób w otoczeniu którym trzeba i można pomagać, nie są to koniecznie rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. I nie znaczy to że jeśli spotkam taką rodzinę na swojej drodze w okolicy to im nie pomogę i odwrócę się plecami. Natomiast po to by uspokoić sumienie morderców nie będę specjalnie wyszukiwać takich rodzin, bo jak powiedziałam jest wiele osób przynajmniej w moim otoczeniu którym trzeba i można pomóc. Nie zaadoptujemy też dziecka z że, bo nikt nam nie da dziecka do adopcji. Ale gdyby w okolicy jakiemuś dziecku działa się krzywda i trzeba by było znaleźć mu opiekę to wiem że nie mielibyśmy żadnych oporów żeby je przygarnąć.
Myślę że pomoc nie polega na tym że szuka się osób którym trzeba pomóc tylko że reaguje się na sytuacje które dzieją się wokół.
Ludzie dawno to zatracili. Wolą zamykać się w swoich problemach.
I ile dobrego osiągnął ktoś, kto to udostępnia, tego broni i próbuje udowadniać, że to dla dobra dzieci nienarodoznych. Ilu nieprzekonanych przekonał ten mem? Śmiem wątpić, że nikogo. Przekonani, owszem, jak widzą są z siebie dumni, ze tak dzielnie walczą z aborcją..... wrzucając prześmiewcze memy o innej tragedii ludzkości.
Co nie zmienia faktu, że nie ma obowiązku pomagania, aby być prolife. I każdy sam może wybrać swoja działkę, gdzie chce się realizować.