Bardzo dobra akcja! Mam nadzieję, że jak najwięcej osób zdeklaruje się zgodnie z prawdą. A w czym szkodzi albo zagraża ta inicjatywa, i po co chcesz ją "zrównoważać"?
Oczywiście, że nie zależy mi na zawyżonych wynikach. Tyle, że w żadną stronę.
Moim zdaniem będzie to miało miejsce w drugą stronę, bo do spisu mobilizowani są bardzo aktywni internetowo ludzie w mediach społecznościowych. Ja ciągle spotykam na tablicach moich znajomych udostępnienia strony fb tej inicjatywy, więc pomyślałam, że ja tez udostępnię to w innym gronie. Tak, by powszechność spisu naprawdę miała szansę wystąpić.
I moje pytanie o sens mobilizacji kogokolwiek wynika właśnie z tego, że spis jest obowiązkowy, a nie dobrowolny.
Poczytałam trochę o tej akcji. Rozumiem że mobilizacja nie dotyczy samego udziału w spisie, a jedynie zaznaczenia odpowiedzi o wyznanie zgodnie ze stanem faktycznym, co ma sens. Wtedy może nie będzie w Polsce 94%katolików, ale realne 40%. I wtedy (niepoprawna marzycielka...) Episkopat się obudzi i zobaczy, że to co się sprawdzało przez ostatnie 50 lat już nie działa...
@E.milia ok, nie wiedziałam, że spis jest obowiązkowy dla wszystkich. To zmienia postać rzeczy, bo w takim wypadku faktycznie każda strona będzie mieć swój równorzędny udział i jak najbardziej jestem za prawdą.
Nie doczytałam, nie wiedziałam o tym. Chyba nigdy udziału nie brałam, stąd zdziwienie jego obowiązkowością i karami za odmowę Czy rzeczywiście ja mam jakieś braki w pamięci czy coś się zmieniło?
mieszanie się Kościoła do polityki ..... Kościół zawsze na tym na dłuższą metę źle wychodzi, a politycy wycierają sobie nim gęby traktując go jak użytkowe narzędzie utrzymania władzy
Skoro mamy 94% zadeklarowanych katolików, to znaczy, że nic nie jest problemem, wszystko jest w porządku, nic nie trzeba zmieniać, nasi pasterze prowadzą nas prosto ku nieba bramom.
Skoro mamy 94% zadeklarowanych katolików, to znaczy, że nic nie jest problemem, wszystko jest w porządku, nic nie trzeba zmieniać, nasi pasterze prowadzą nas prosto ku nieba bramom.
Bardzo wygodnie jest obarczać innych winą za problemy. Ja na przykład przyglądam się mojej działce, czyli formacji dzieci i młodzieży. Spotykam bardzo niewielu rodziców, którzy chcą poświęcić odrobinę swojego czasu, aby polepszyć sytuację. Większość oczekuje, że sprawę załatwi za nich jakaś instytucja. No i załatwia, na przykład Strajk Kobiet. Czy to wina biskupów, że rodzicom się nie chce?
@Maciek_bs z mojej ograniczonej perspektywy - ogólnie problemem jest wg mnie wycieranie sobie buzi Panem Bogiem, religią, Pismem Świętym. W ogóle w Kościele, nie tylko wśród kleru. Dużo jest myślenia magicznego, jakby w Kościele prawa fizyki, biologii, kultura osobista czy inne nowoczesne wynalazki przestawały obowiązywać. Nie mówię o oficjalnym nauczaniu tylko o lokalnych interpretacjach. Zwykle bardzo lokalnych, to znaczy jakiś ksiądz coś tam uważa, prowadzi wspólnotę i żaden dorosły nie piśnie, że coś jest nie halo. Bo ksiądz. Albo ludzie dorośli idą do księdza, żeby on im konflikt rozwiązał. Bo jak osoba duchowna, to na pewno będzie świetnym mediatorem. I tak dalej.
Historie z sąsiedniego wątku o duszpasterstwie Dominikanów sprzed ponad 20 lat - sam zakon przyznaje się do tych nieprawidłowości, więc sądzę, że w jakiejś mierze jest to prawdziwe - to szokuje i nie szokuje. Bo tzw. system sprzyja, niestety, takim nadużyciom. System, czyli całość - nasze społeczeństwo, gdzie od dziecka jesteśmy uczeni, że mamy się zgadzać z autorytetem i nie zadawać mu pytań (szkoła); braki katechetyczne - np. posłuszeństwo to się ślubuje w zakonie, nie obowiązuje ono dorosłych ludzi względem spowiednika/lidera wspólnoty itp.; i mozna dalej pisac
ja, mimo że nie jestem nawet alekatolikiem, zaznaczę wiarę rzymskokatolicką, ze względu na wagę tej tradycji w życiu społecznym; ciężko znaleźć coś równie ważnego
Bardzo wygodnie jest obarczać innych winą za problemy. Ja na przykład przyglądam się mojej działce, czyli formacji dzieci i młodzieży. Spotykam bardzo niewielu rodziców, którzy chcą poświęcić odrobinę swojego czasu, aby polepszyć sytuację. Większość oczekuje, że sprawę załatwi za nich jakaś instytucja. No i załatwia, na przykład Strajk Kobiet. Czy to wina biskupów, że rodzicom się nie chce?
ale ze rodzic ma byc kim dla dziecka ? bo nic nie rozumiem
Pogarda wobec biskupów jest równa pogardzie wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zastanówcie się, czy to właśnie chcecie wyrazić.
Biskupi są pasterzami Kościoła lokalnego. W przypadku mojej diecezji oznacza to 184 parafie i ponad milion wiernych. Jako osoba pełniąca posługę wśród parafian korzystam z nauczania moich biskupów, czasem mam okazję spotkać ich osobiście, czasem nasze inicjatywy są nagłaśniane przez media diecezjalne. Odwdzięczamy się modlitwą za biskupów na naszych zbiórkach. Uważam, że jest to układ, który działa bez zarzutu.
No rozumiem, że cenisz wsparcie biskupów w inicjatywach, które podejmujesz na swoim gruncie i których jesteś inicjatorem. Ja się natomiast pytam konkretnie, co jest ich "działką", jeśli nikt nie przychodzi do nich z gotowymi propozycjami na tacy. Nie piszę tego z pogardą, pytam serio jak rozumiesz ich rolę.
Komentarz
https://spis.gov.pl/czym-jest-spis/
Gorąco kibicuję akcji.
I co wtedy zrobi? Zmieni Ewangelię na "Małego Księcia", żeby było milusio?
ciężko znaleźć coś równie ważnego
bo nic nie rozumiem
Biskupi są pasterzami Kościoła lokalnego. W przypadku mojej diecezji oznacza to 184 parafie i ponad milion wiernych. Jako osoba pełniąca posługę wśród parafian korzystam z nauczania moich biskupów, czasem mam okazję spotkać ich osobiście, czasem nasze inicjatywy są nagłaśniane przez media diecezjalne. Odwdzięczamy się modlitwą za biskupów na naszych zbiórkach. Uważam, że jest to układ, który działa bez zarzutu.