Sędzia Trybunału Konstytucyjnego upublicznia dane szkoły i naraża beztrosko dziecko i jego rodzinę na niewybredne ataki. Nawet się nie da jej pozwać za naruszenie dóbr. I to mnie rusza szczerze mówiąc bardziej.
myślę, że powaga sprawy, jej kontekst, usprawiedliwia to upublicznienie
Istnieje jednostka o nazwie "zaburzenie tożsamości płciowej". Jeżeli ktoś na to cierpi i jest to potwierdzone przez psychiatrów, to należy uszanować, jak każdą chorobę. Ale tutaj mamy hucpę.
A skąd wiesz ze to dziecko nie ma tego stwierdzonego ????? Czytałeś jego dokumentację?
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego upublicznia dane szkoły i naraża beztrosko dziecko i jego rodzinę na niewybredne ataki. Nawet się nie da jej pozwać za naruszenie dóbr. I to mnie rusza szczerze mówiąc bardziej.
No dokładnie o to chodzi Czy to jest temat do publicznych tweetow I to przez sędziego .... bez poznania szczegółów sprawy ... to zaprzeczenie idei bycia sędzią Zadem zawodowy sędzią a ja tez jestem po takim szkoleniu i egzaminie nie wypowie się tak radykalnie o sprawie której nie zna
> A skąd wiesz ze to dziecko nie ma tego stwierdzonego ?????
Stąd, że wtedy ten temat nie byłby głosowany na Radzie Pedagogicznej.
> Czy to jest temat do publicznych tweetow
Owszem, temat jest bardzo ważny i dzięki prof. Pawłowicz ludzie się o nim dowiedzieli. Nauczyciele samowolnie wprowadzają zasady, do których nie mają prawa. Dziecko w szkole ma być nazywane tak, jak ma napisane w dokumentach, a nie tak, jak się podoba nauczycielom. Mam nadzieję, że kuratorium dobierze się tym ludziom do skóry.
Istnieje jednostka o nazwie "zaburzenie tożsamości płciowej". Jeżeli ktoś na to cierpi i jest to potwierdzone przez psychiatrów, to należy uszanować, jak każdą chorobę. Ale tutaj mamy hucpę.
A skąd wiesz ze to dziecko nie ma tego stwierdzonego ????? Czytałeś jego dokumentację?
10latek??? Serio??? Skoro jesteś po szkoleniu i egzaminie sędziowskim to masz pewnie szybszy dostęp i wiesz gdzie szukać aktów prawnych związanych ze zmianą płci. I czy można tego dokonać u 10 latka.
Żaden 10 latek nie chciałby być nazywany dziewczynka bez naprawdę poważnego powodu i odwrotnie To wiek w którym chłopcy i dziewczynki trzymają się osobno . Nie bawią się ze sobą a dla chłopaka to obciach zadawać się z grupą dziewczyn I nie pisze tu o rodzeństwie kuzynostwie czy sąsiedztwie gdzie są oczywiście bliskie zabawy i przyjaźnie indywidualne chłopców i dziewczynek wyniesione z dzieciństwa. tylko o zachowaniu dzieci w grupie rówieśniczej, szkolnej
Mam koleżankę wielką chlopaczare. W tym wieku mniej więcej ubierała się jak chłopak, grała w nogę lepiej niż niejeden rówieśnik i chłopcy ja brali do drużyny i zawsze wolała towarzystwo męskie. Dziś nie ma śladu po jej chlopaczarstwie, chyba że można pod to podciągnąć umiłowanie do krótkich włosów i spodni. Nie uświadczysz jej w sukience ani spódnicy. Nikt się nie przejmował i nie trząsł nad jej orientacją a i ona nie miała potrzeb bycia chłopakiem jak dorosła. Bliska mi osoba. Mnie się widzi że to podążanie za dzieckiem zamiast zostawienie tego samemu sobie szkodzi bardziej niż pomaga, bo robi się problem tam gdzie naprawdę problemu nie ma. I widzi się zaburzenie tam gdzie po prostu jest rozwój nieco odmienny od normy. Pierwsze pytanie na studiach z psychologii jakie zadał profesor mój to było: co to jest norma? Idea która nie istnieje. Lewica i jej ruchy oddolne osiągnęły to że pochylamy się nad każdą duperelą zamiast zostawić ją w spokoju. Ludzie to nie szablon.
No zgadzam się że nie należy ulegać fanaberiom dzieci.... tylko skąd Wy wszyscy wiecie że to fanaberia? ??? Ja tego nie wiem, Wy tego nie wiecie i Pawłowicz tego nie wie. A wypowiada się jakby to była fanaberia Nie czytaliśmy dokumentacji medycznej i wszelakiej dotyczacej tej konkretnej osoby to po co ferować wyroki i wszczynać hejt. Może to poważny medyczny problem dziecka, może coś więcej niż fanaberia, może ma dwa rodzaje narządów płciowych oba słabo wykształcone i "w ciemno" ustalono jej płeć po narodzinach no do licha nic nie wiadomo, różne sa przypadku medyczne
powieście najlepiej dla przykładu dziecko, rodziców i tych nauczycieli .... niech się wszyscy naucza Waszego miłosierdzia matko jedyna Pioszo gratuluję starczej zawziętości E.milia - własnie nie nie można u nas zmienić płci dziecku, trzeba być pełnoletnim i pozwać swoich rodziców, prawnie to bardzo skomplikowane dlatego to dziecko nie może może zmienić zapisu w akcie urodzenia
może ta sprawa to fanaberia, a może poważny medyczny problem, ale Pawłowicz sprowadziła to do fanaberii bez zapoznania się z czymkolwiek to skandaliczne
A dodatkowo może sobie pisać co chce i nikt jej nawet nie może pozwać do sądu.
Ja się zawsze zastanawiam w takich wypadkach co byście zrobili gdyby to dotyczyło waszego dziecka.
I nie chodzi mi o zbuntowane nastolatki, które prowokacyjnie całują się na imprezach i patrzą czy wszyscy widzą. Tylko o dzieci, którycg EC biologiczna nie odpowiada tej psychicznej.
Brak akceptacji rodzica i otoczenia to dla nich gwóźdź do trumny. Niestety często nie w przenośni.
Nie wiem czy to fanaberia. Dziecko jest na etapie dorastania, nawet jeszcze nie jest. Jestem przeciwna takiemu terapeutyzowaniu dzieci w tym wieku. Naprawdę lepiej zostawić je w spokoju. To co robi ta szkoła to jest tworzenie problemu z czegoś co problemem być nie musi. A w tej chwili i w ten sposób na pewno stanie się problemem. Nie wiem jak ma się objawiać to że dziecko ma niezgodność swojej płci. U mnie jedna córka w wieku kilku lat upierała się że jest synem, mówiła grubym głosem, obcinała sobie włosy na krótko, do tej pory lubi męskie ciuchy i w zachowaniu jest mało kobieca. Nikt jej nie wyśmiewał ani nie dokopywał, ot jest nietypowa nieco inna niż reszta naszych dzieci. Nikt też nie zrobił z tego problemu pt tożsamość płciowa. Moim zdaniem na tym etapie jest za wcześnie na jakiekolwiek diagnozy. I na terapię tego typu, i na korekty płci.
No zgadzam się że nie należy ulegać fanaberiom dzieci.... tylko skąd Wy wszyscy wiecie że to fanaberia? ??? Ja tego nie wiem, Wy tego nie wiecie i Pawłowicz tego nie wie. A wypowiada się jakby to była fanaberia Nie czytaliśmy dokumentacji medycznej i wszelakiej dotyczacej tej konkretnej osoby to po co ferować wyroki i wszczynać hejt. Może to poważny medyczny problem dziecka, może coś więcej niż fanaberia, może ma dwa rodzaje narządów płciowych oba słabo wykształcone i "w ciemno" ustalono jej płeć po narodzinach no do licha nic nie wiadomo, różne sa przypadku medyczne
powieście najlepiej dla przykładu dziecko, rodziców i tych nauczycieli .... niech się wszyscy naucza Waszego miłosierdzia matko jedyna Pioszo gratuluję starczej zawziętości E.milia - własnie nie nie można u nas zmienić płci dziecku, trzeba być pełnoletnim i pozwać swoich rodziców, prawnie to bardzo skomplikowane dlatego to dziecko nie może może zmienić zapisu w akcie urodzenia
może ta sprawa to fanaberia, a może poważny medyczny problem, ale Pawłowicz sprowadziła to do fanaberii bez zapoznania się z czymkolwiek to skandaliczne
Media rozdmuchały, ona tylko przekazała treść uchwały Rady Pedagogicznej, która pod naciskiem dyr. Agnieszki Hein, Szkoły Samorządowej im. Boh. Warszawy, w podkowie Leśnej nakazała nauczycielom, aby do 10 l. ucznia, chłopca, zwracali się per Agnieszka, bo tak sobie zażyczyli jego rodzice. Od siebie dodała, że zlekceważono zapis z Aktu SC.
Ja się zapytam od siebie - czy jeżeli rodzic powie dyrektorowi, że jego dziecko czuje się delfinem, to czy dyrektor będzie musiał wybudować delfinarium?
A Pawłowicz często mówi prawdę. Natomiast sposób jej komunikowania jest jak przekupy na targu. Jest chamska i zawsze przyjmuje pozycję atakującego. Dlatego nikt jej nie słucha z oponentów i robi krecią robotę bo nieprzekonanych odtrąca często jej sposób artykułowania tych prawd i brak szacunku do innych.
@Maciek_bs To prawda, rodzice zrobili źle, dziecko będzie miało duże problemy przez to. Ale też czy masz może jakaś wiedzę jak to wygląda w przypadku osób które mają np dodatkowy chromosom? Jak to wygląda u takich osób? Ciekawi mnie to zagadnienie
Dodatkowy chromosom, nie przejawia się w tym, że dziecko czuje się odmiennej płci. Poza tym, na ile się orientuję, to posiadanie dodatkowego chromosomu jest upośledzeniem.
I naprawdę uważacie, że dobrze wychowany młody człowiek, mający wsparcie w rodzinie, postanowi zostać dziewczynka bo kolega z klasy tak zrobił?
Ja tak nie uważam. Natomiast sądzę że takie pochylanie się nad problemem tego dziecka może skrzywdzić to konkretne dziecko. Bo mu się tworzy problem tam gdzie go być nie musi i robi się mu wodę z mózgu.
No właśnie, zupełnie abstrahując od tematu, Krystyna Pawłowicz wielokrotnie kompromituje poglądy, które wyznaje. Niewiarygodne, że osoba o takim poziomie kultury osobistej zrobiła taką karierę polityczną.
Czego nie wiemy? Moim zdaniem na tym etapie rozwoju to jest sztuczny problem. Nie należy się w tym babrać wcale. Dziecko ma imię, ubrane chodzi, problemów wychowawczych nie sprawia. Bawi się inaczej i chce wyglądać jak chłopak. To jest problem? Dla mnie żaden.
Szokują mnie Wasze wypowiedzi W grupie mojej córki jest dziewczynka wygląda jak chłopiec, włosy jak chlopiec bawi się z chłopcami i ubierać się chce jak chłopiec. Rodzice a zwłaszcza dziadkowie długo walczyli wciskając ją w sukienki, zmuszając, babcia wyśmiewałam na głos chłopięcy strój, wywoływało to u niej prawdziwą rozpacz i wstyd że ma chodzić ubrana jak dziewczynka Odpuścili ostatnio wiem od przedszkolanki Na zdjęciu nie zgadlbys że to dziewczynka. Poprostu ładny i bystry chłopczyk....
Naprawdę uważacie że są jacyś rodzice którzy nakręciliby takie sytuacje Bo dla mnie to dramat całej tej rodziny i to z czym właśnie będą się jeszcze mierzyć w przyszłości...
Ja od dziecka nie chciałam nosić sukienek, bawiłam się z chłopakami, bo dziewczyńskie zabawy były nudne, a dziewczynki zołzy. Pobiłam się z taką, to mi wyrwała garść kłaków i jeszcze poszła do mojej babci na skargę i dostałam lanie. Jednej takiej wrzuciłam za bluzeczkę robaka, zrobiła taki wrzask, że uczy pękały, przybiegła jej matka i mnie sprała. Z chłopakami sprawa była prosta - w razie czego, daliśmy sobie po razie, a następnie grabę na zgodę. Gdy dojrzewałam podobały mi się dziewczęta, ale wiedziałam, że to nie jest normalne, więc jednak umawiałam się z płcią męską. Moi chłopcy byli trochę w stylu dziewczęcym (szczupła sylwetka, długie włosy), ale osobowościowo męscy. Jeszcze gdy trafiłam do Carlsberga, to na polecenie ojca Franciszka, żebym poszła do kuchni pomagać, odparowałam: "do kuchni to ty sobie możesz iść, bo kieckę nosisz , ja idę na budowę". Usłyszałam, że "chyba widzisz, iż mam spodnie, ale możesz iść, jeżeli uważasz, że tam będziesz bardziej przydatna". Mawiałam, że Bogu się coś porąbało, bo moje wnętrze nie zgadza się z opakowaniem. Ks. Jacek powiedział wtedy: "zapewniam, że to tobie się porąbało, z Bogiem jest wszystko w porządku. Jesteś kobietą, jestem tego na 100 proc pewny". Od kilku już dekad jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą. Gdyby wtedy było takie wariactwo jak mamy teraz, to zmieniłabym płeć i była nieszczęśliwą, okaleczoną istotą.
Pociągnijmy zatem wąteczek. Co z WC? Osobne dla tego dziecka? Dyskryminacja, stygmatyzacja, faszys! Nakazać chodzenie do męskiego? Nie wolno, wszak to Agnieszka! Zostaje dziewczęcy. A co z prawem do bezpieczeństwa (nie w kontekście napaści seksualnej, tylko obecności osoby odmiennej płci biologicznej!) pozostałych dziewczynek? Dlaczego 7, 8 latki mają być zmuszane wbrew dowodom biologicznym do uznawania kolegi za koleżankę? Skoro jak twierdzicie, w tym wieku chłopcy i dziewczynki samorzutnie starannie izolują się od siebie - dlaczego niszczyć tę potrzebę intymności wśród dzieci swojej płci przez wprowadzanie tam chlopaka w sukience?
Moim zdaniem - sprawa WC jest najmniejszym problemem. Już dawno powinny być koedukacyjne, bez pisuarów, z kabinami. Tak jest w przedszkolach, w moim i sąsiednim landzie.
Pod pozostałym podpisuję się wszystkimi kończynami. Dodam, że po raz kolejny potwierdza się słuszność ED lub ewentualnie konserwatywnych szkół katolickich, choćby prowadzonych przez Bractwo św. Piusa X.
No właśnie, zupełnie abstrahując od tematu, Krystyna Pawłowicz wielokrotnie kompromituje poglądy, które wyznaje. Niewiarygodne, że osoba o takim poziomie kultury osobistej zrobiła taką karierę polityczną.
A Pawłowicz często mówi prawdę. Natomiast sposób jej komunikowania jest jak przekupy na targu. Jest chamska i zawsze przyjmuje pozycję atakującego. Dlatego nikt jej nie słucha z oponentów i robi krecią robotę bo nieprzekonanych odtrąca często jej sposób artykułowania tych prawd i brak szacunku do innych.
Niestety, prawdą jest, że babeczka jest zbyt impulsywna w swoich wypowiedziach, nie znaczy to jednak, że brak jej szacunku do innych. Klarcia ma podobnie, Ale na szczęście dla ludzkości nie jest sędzią czy choćby tylko wiodącym politykiem.
Dodam jeszcze, mocno podkreślając, że gdyby tak zachowywała się babka z opozycji, a celem jej ataków było środowisko katolików i powszechnie znienawidzony PiS, to zbierała by laury, a nie hejt.
No i co z tego? To niech zrobią dziecku badania na obojnactwo a nie pochylają się nad problemem, który problemem nie jest. I tworzą go sztucznie. Bardzo prosto i fajnie dla takiego dziecka zostać centrum uwagi. Na pewno mu to posłuży. I z pewnością nie uzależni. Widać tu też brak logiki: skoro to że ktoś nie zgadza się z swoją płcią to norma to czemu tu robić problem. Dorośnie to zdecyduje co dalej. A tak uniemożliwia mu się decyzję a właściwie zawęża do jednego wyboru.
No ale chodzi chyba o to, że nie wiadomo, czy to jest kwestia przebrania, zabaw itd., czy jakaś poważniejsza (z obojnactwem włącznie).
Obojnactwo przejawia się tym, że dany osobnik posiada dwie płcie. Gdy dojrzeje, wybiera się wtedy wiodącą, a zbędną usuwa. To upośledzenie występuje niezmiernie rzadko, a my mamy teraz fundowaną ideologię Gender i ludziom normalnym usiłuje się zrobić wodę z mózgu.
Przypominam sprawę Michała Sz. zwanego Margot. Facet zrobił awanturę, że go nie wsadzono do kobiecego więzienia. Skandal był międzynarodowy, "światowe autorytety" wymusiły na rządzie uwolnienie bandyty. Ostatnio obiło mi się o oczy, że ten cudak będzie się żenił, z kobietą.
A Pawłowicz często mówi prawdę. Natomiast sposób jej komunikowania jest jak przekupy na targu. Jest chamska i zawsze przyjmuje pozycję atakującego. Dlatego nikt jej nie słucha z oponentów i robi krecią robotę bo nieprzekonanych odtrąca często jej sposób artykułowania tych prawd i brak szacunku do innych.
Niestety, prawdą jest, że babeczka jest zbyt impulsywna w swoich wypowiedziach, nie znaczy to jednak, że brak jej szacunku do innych. Klarcia ma podobnie, Ale na szczęście dla ludzkości nie jest sędzią czy choćby tylko wiodącym politykiem.
Dodam jeszcze, mocno podkreślając, że gdyby tak zachowywała się babka z opozycji, a celem jej ataków było środowisko katolików i powszechnie znienawidzony PiS, to zbierała by laury, a nie hejt.
Bzdura do tej opozycji. Chamstwo jest chamstwem. Bez względu na przynależność partyjną. A Tobie Klarcia wielu tu zarzuca brak szacunku do innych. Mimo że Tobie się wydaje że go masz. Szacunek do innych wyraża się właśnie w wypowiedziach do innych między innymi. A impulsywność jest marnym tłumaczeniem. Na TT się pisze. Z dziesięć razy można przemyśleć to co chce się upublicznić i z dziesięć razy skasować.
Komentarz
usprawiedliwia to upublicznienie
edit:
w tej sprawie chodzi o nas wszystkich
Czy to jest temat do publicznych tweetow
I to przez sędziego .... bez poznania szczegółów sprawy ... to zaprzeczenie idei bycia sędzią
Zadem zawodowy sędzią a ja tez jestem po takim szkoleniu i egzaminie nie wypowie się tak radykalnie o sprawie której nie zna
ŻENUJĄCE I wstrząsający poziom
Stąd, że wtedy ten temat nie byłby głosowany na Radzie Pedagogicznej.
> Czy to jest temat do publicznych tweetow
Owszem, temat jest bardzo ważny i dzięki prof. Pawłowicz ludzie się o nim dowiedzieli. Nauczyciele samowolnie wprowadzają zasady, do których nie mają prawa. Dziecko w szkole ma być nazywane tak, jak ma napisane w dokumentach, a nie tak, jak się podoba nauczycielom. Mam nadzieję, że kuratorium dobierze się tym ludziom do skóry.
Mnie się widzi że to podążanie za dzieckiem zamiast zostawienie tego samemu sobie szkodzi bardziej niż pomaga, bo robi się problem tam gdzie naprawdę problemu nie ma.
I widzi się zaburzenie tam gdzie po prostu jest rozwój nieco odmienny od normy. Pierwsze pytanie na studiach z psychologii jakie zadał profesor mój to było: co to jest norma? Idea która nie istnieje.
Lewica i jej ruchy oddolne osiągnęły to że pochylamy się nad każdą duperelą zamiast zostawić ją w spokoju. Ludzie to nie szablon.
Ja tego nie wiem, Wy tego nie wiecie i Pawłowicz tego nie wie. A wypowiada się jakby to była fanaberia
Nie czytaliśmy dokumentacji medycznej i wszelakiej dotyczacej tej konkretnej osoby
to po co ferować wyroki i wszczynać hejt. Może to poważny medyczny problem dziecka, może coś więcej niż fanaberia, może ma dwa rodzaje narządów płciowych oba słabo wykształcone i "w ciemno" ustalono jej płeć po narodzinach no do licha nic nie wiadomo, różne sa przypadku medyczne
powieście najlepiej dla przykładu dziecko, rodziców i tych nauczycieli .... niech się wszyscy naucza Waszego miłosierdzia
matko jedyna
Pioszo gratuluję starczej zawziętości
E.milia - własnie nie nie można u nas zmienić płci dziecku, trzeba być pełnoletnim i pozwać swoich rodziców, prawnie to bardzo skomplikowane dlatego to dziecko nie może może zmienić zapisu w akcie urodzenia
może ta sprawa to fanaberia, a może poważny medyczny problem, ale Pawłowicz sprowadziła to do fanaberii bez zapoznania się z czymkolwiek
to skandaliczne
Ja się zawsze zastanawiam w takich wypadkach co byście zrobili gdyby to dotyczyło waszego dziecka.
I nie chodzi mi o zbuntowane nastolatki, które prowokacyjnie całują się na imprezach i patrzą czy wszyscy widzą. Tylko o dzieci, którycg EC biologiczna nie odpowiada tej psychicznej.
Brak akceptacji rodzica i otoczenia to dla nich gwóźdź do trumny.
Niestety często nie w przenośni.
Nie wiem jak ma się objawiać to że dziecko ma niezgodność swojej płci. U mnie jedna córka w wieku kilku lat upierała się że jest synem, mówiła grubym głosem, obcinała sobie włosy na krótko, do tej pory lubi męskie ciuchy i w zachowaniu jest mało kobieca. Nikt jej nie wyśmiewał ani nie dokopywał, ot jest nietypowa nieco inna niż reszta naszych dzieci. Nikt też nie zrobił z tego problemu pt tożsamość płciowa.
Moim zdaniem na tym etapie jest za wcześnie na jakiekolwiek diagnozy. I na terapię tego typu, i na korekty płci.
Za co ją pozywać? Za ujawnienie nieetycznych praktyk nauczycieli?
Od siebie dodała, że zlekceważono zapis z Aktu SC.
Ja się zapytam od siebie - czy jeżeli rodzic powie dyrektorowi, że jego dziecko czuje się delfinem, to czy dyrektor będzie musiał wybudować delfinarium?
Poza tym, na ile się orientuję, to posiadanie dodatkowego chromosomu jest upośledzeniem.
Ja od dziecka nie chciałam nosić sukienek, bawiłam się z chłopakami, bo dziewczyńskie zabawy były nudne, a dziewczynki zołzy. Pobiłam się z taką, to mi wyrwała garść kłaków i jeszcze poszła do mojej babci na skargę i dostałam lanie. Jednej takiej wrzuciłam za bluzeczkę robaka, zrobiła taki wrzask, że uczy pękały, przybiegła jej matka i mnie sprała.
Z chłopakami sprawa była prosta - w razie czego, daliśmy sobie po razie, a następnie grabę na zgodę.
Gdy dojrzewałam podobały mi się dziewczęta, ale wiedziałam, że to nie jest normalne, więc jednak umawiałam się z płcią męską. Moi chłopcy byli trochę w stylu dziewczęcym (szczupła sylwetka, długie włosy), ale osobowościowo męscy.
Jeszcze gdy trafiłam do Carlsberga, to na polecenie ojca Franciszka, żebym poszła do kuchni pomagać, odparowałam: "do kuchni to ty sobie możesz iść, bo kieckę nosisz , ja idę na budowę". Usłyszałam, że "chyba widzisz, iż mam spodnie, ale możesz iść, jeżeli uważasz, że tam będziesz bardziej przydatna".
Mawiałam, że Bogu się coś porąbało, bo moje wnętrze nie zgadza się z opakowaniem. Ks. Jacek powiedział wtedy: "zapewniam, że to tobie się porąbało, z Bogiem jest wszystko w porządku. Jesteś kobietą, jestem tego na 100 proc pewny".
Od kilku już dekad jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą.
Gdyby wtedy było takie wariactwo jak mamy teraz, to zmieniłabym płeć i była nieszczęśliwą, okaleczoną istotą.
Moim zdaniem - sprawa WC jest najmniejszym problemem.
Już dawno powinny być koedukacyjne, bez pisuarów, z kabinami.
Tak jest w przedszkolach, w moim i sąsiednim landzie.
Pod pozostałym podpisuję się wszystkimi kończynami.
Dodam, że po raz kolejny potwierdza się słuszność ED lub ewentualnie konserwatywnych szkół katolickich, choćby prowadzonych przez Bractwo św. Piusa X.
Niestety, prawdą jest, że babeczka jest zbyt impulsywna w swoich wypowiedziach, nie znaczy to jednak, że brak jej szacunku do innych.
Klarcia ma podobnie, Ale na szczęście dla ludzkości nie jest sędzią czy choćby tylko wiodącym politykiem.
Dodam jeszcze, mocno podkreślając, że gdyby tak zachowywała się babka z opozycji, a celem jej ataków było środowisko katolików i powszechnie znienawidzony PiS, to zbierała by laury, a nie hejt.
Bardzo prosto i fajnie dla takiego dziecka zostać centrum uwagi. Na pewno mu to posłuży. I z pewnością nie uzależni.
Widać tu też brak logiki: skoro to że ktoś nie zgadza się z swoją płcią to norma to czemu tu robić problem.
Dorośnie to zdecyduje co dalej. A tak uniemożliwia mu się decyzję a właściwie zawęża do jednego wyboru.
Obojnactwo przejawia się tym, że dany osobnik posiada dwie płcie. Gdy dojrzeje, wybiera się wtedy wiodącą, a zbędną usuwa. To upośledzenie występuje niezmiernie rzadko, a my mamy teraz fundowaną ideologię Gender i ludziom normalnym usiłuje się zrobić wodę z mózgu.
Przypominam sprawę Michała Sz. zwanego Margot. Facet zrobił awanturę, że go nie wsadzono do kobiecego więzienia. Skandal był międzynarodowy, "światowe autorytety" wymusiły na rządzie uwolnienie bandyty.
Ostatnio obiło mi się o oczy, że ten cudak będzie się żenił, z kobietą.
A impulsywność jest marnym tłumaczeniem. Na TT się pisze. Z dziesięć razy można przemyśleć to co chce się upublicznić i z dziesięć razy skasować.