Wspólnota Pawła M. porównana do sekty. Szokujący raport
Prowadzona przez o. Pawła M. wspólnota miała cechy sekty. Dochodziło w niej do przemocy fizycznej i nadużyć seksualnych - to najważniejsze tezy członków Komisji powołanej do zbadania sprawy dominikanina Pawła M. i jego działalności w duszpasterstwie we Wrocławiu w latach 1996-2000.Członkowie komisji stwierdzili - Od samego początku zastrzeżenia do działalności Pawła M. były formułowane (zarówno przez jego zakonnych współbraci, jak i wiernych świeckich) oraz kierowane do przełożonych. Zainteresowanie skandalem uległo radykalnemu osłabieniu po objęciu urzędu prowincjała przez o. Macieja Ziębę OP w 1998 r. - stwierdzili.
Zaznaczyli, że w czasie, gdy dochodziło do najbardziej bulwersujących zdarzeń związanych z działalnością wrocławskiej Wspólnoty św. Dominika, której duszpasterzem był Paweł M., zaczęła już funkcjonować narzucona przez ówczesnego prowincjała kultura sukcesu.
- Ojciec Maciej Zięba pragnął na bazie wizerunku, jakim cieszyli się wówczas dominikanie, tworzyć strategię dalszego rozwoju zakonu w Polsce. Sukcesy duszpasterskie Pawła M. świetnie się wpisywały w zamierzenia i plany ówczesnego prowincjała.
Członkowie komisji poinformowali, że od początku 1998 r. o. Maciej Zięba był informowany o karygodnych postępkach Pawła M. we wrocławskiej Wspólnocie św. Dominika.
- Dochodziły do niego sygnały o wielogodzinnych, czasami trwających do późna w nocy modlitwach. Zaniepokojeni członkowie rodzin oraz znajomi członków duszpasterstwa we Wrocławiu wskazywali na występowanie w grupie prowadzonej przez Pawła M. mentalności sekciarskiej - podkreślili.
Stwierdzili, że wiosną 2000 r. o. Maciej Zięba dowiedział się również o wykorzystaniu seksualnym przez Pawła M. w ramach prowadzonego przez dominikanina "kierownictwa duchowego" czterech kobiet. Dostał też na piśmie informację o wielokrotnym zgwałceniu jednej z nich.
- Nie zlecił jednak w tej sprawie postępowania kanonicznego ani nie zgłosił zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Pawła M. spotkały jedynie ze strony o. Macieja Zięby kary o charakterze pokutnym...
Całość pod:
https://www.salon24.pl/newsroom/1165776,wspolnota-pawla-m-porownana-do-sekty-szokujacy-raportO tyle mnie to zdziwiło, że dominikanie słyną z rozeznawania sekt. Jednak pod swoim dachem nie zauważyli.
Komentarz
Niestety mam też wrażenie, że nasi biskupi, otoczeni klakierami, żyją nadal na jakiejś planecie gdzie lata '90 się nigdy nie skończyły. Wierzą głęboko, że Kościół nadal jest autorytetem sam w sobie, co biskup powie, to jest prawem państwowym, papieżem nadal jest Polak i tą kartą można grać do znudzenia. Ślą jakieś napuszone jak indor listy, których nikt nie słucha i nie rozumie, typu ostatnia 20-minutowa laurka dla Wyszyńskiego, a jednocześnie takie kwiatki są poukrywane po diecezjach całej Polski. Człowiek walczy, ile może, by ludzi do Kościoła przekonać, a potem wychodzi taki prowincjał i wszystko w piach.
Bo przed Soborem w Kościele nie było skandali seksualnych i manipulatorów? A niby dlaczego by miało ich nie być?
dlaczego sami tego nie robią tylko proszą o pomoc innych - może sami do siebie nie mają już zaufania, może to wydawało im się za trudne by w swojej sprawie być sędzią, może obawiali się posądzenia o brak obiektywizmu, może uznali w ten sposób, że skoro przez tyle lat to było ukrywane to nie są w stanie sami dojść do prawdy na ten temat
Z jednym się zgadzam- to faktycznie kqnal
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brendan_Smyth
tak, szczerze z troską to piszę
I tak z nauką Jezusa było w późniejszych wiekach i tak jest dzisiaj. Kościół ulegał i ulega różnym naciskom charakterystycznym dla danej epoki. Jeżeli chodzi o propagandę medialną, to ma ona na celu zniszczyć Kościół, a nie oczyścić go, czy ulepszyć. Jak w każdej propagandzie jest tam tylko mały element prawdy. Po to by być skuteczniejszą, a nie po to by dojść do całej prawdy.