Większość religii powie, że ktoś stworzył, więc z religiami uznającymi, że świat został stworzony mamy jeden punkt wspólny.
Dzieje Apostolskie 4,12
"1 Kiedy przemawiali do ludu, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej1 oraz saduceusze 2 oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. 3 Zatrzymali ich2 i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. 4 A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. 5 Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: 6 arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego3. 7 Postawili ich w środku i pytali: «Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?» 8 Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: «Przełożeni ludu i starsi! 9 Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, 10 to
niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię
Jezusa Chrystusa Nazarejczyka - którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg
wskrzesił z martwych - że przez Niego ten człowiek stanął przed wami
zdrowy. 11 On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła4. 12 I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni»."
Pan odpowiada na takie samo pytanie. Obejrzyj film.
Obejrzałam i to dwukrotnie. Wyjaśnia dokładnie różnice między chrześcijańskim a islamskim obrazem Boga oraz dlaczego nie wierzymy tak samo w tego samego Boga.
Mniej więcej w połowie tłumaczy, że nie da się powiedzieć po prostu czy to ten sam Bóg czy nie, bo jedyne dane jakie mamy to obraz Boga w wierzących. A ten jest zupełnie inny u katolików i muzułmanów. No bo skoro nie patrzę na obraz Boga u wierzących i nie patrzę też na objawienie tegoż w Koranie to na co mam patrzeć, żeby móc stwierdzić, że to ten sam Bóg?
"Walcz w sprawie Allacha przeciwko tym, którzy walczą z tobą, ale nie przekraczaj pewnych granic; ponieważ Allach nie kocha tych, którzy te granice przekraczają. I zabijaj ich (dosłownie: zarzynaj ich) gdziekolwiek ich złapiesz, i odwracaj ich od tego, w czym oni odwrócili się od ciebie; gdyż wzburzenie (na nich) i uciskanie ich są gorsze od rzezi. Ale nie walcz z nimi przy świętym meczecie, chyba że oni (pierwsi) zaatakują ciebie; jeśli będą walczyć przeciwko tobie, zabij ich. Taka jest zapłata dla tych, którzy tłumią wiarę".
Ten sam Bóg i każe nas zabijać...?
A zauważyłaś, że: "przeciwko tym, którzy walczą z tobą"? Czy my nie czynimy podobnie? Nie walczymy z agresorem, który nas napadł?
Rownie dobrze mógłbym napisać jakbardzo jest niezgodna z naszą wiarą.
W czym problem?
Ale dyskusja wynikła tu ze stwierdzenia że jeśli Allah mułzumanów i Bóg chrześcijan jest ten sam to jakoby automatycznie uznajemy Koran z jego mułzumańskimi interpretacjami!.
Nie. Bóg jest ten sam, choć nie taki sam. My wywodzimy się od Izaaka, a oni od Izmaela; ale mamy wspólnego ojca - Abrahama.
• Sura 3, 151: „My wrzucimy w serca tych, którzy nie uwierzyli, przerażenie za to, iż oni dodawali Allahowi jako współtowarzyszy to, czemu On nie zesłał żadnej władzy. Ich miejscem schronienia będzie ogień. A jakże złe to miejsce pobytu dla niesprawiedliwych!”.
Można by zmodyfikować nieco pytanie o relację księża - wierni w dzisiejszych czasach.
I tu - uwaga - będzie ŚWIADECTWO
(uprzedzam, bo wiem, że niektórzy mają alergię(e)
Otóż wróciłam właśnie z rekolekcji DK. Był tam diakon, jako opieka do starszych chłopców. To było fantastyczne rozwiązanie. Nastoletni chłopcy już zbuntowani i niezadowoleni, że muszą jechać z rodzicami dostali jako opiekuna niby starszego brata, prawie księdza. Dzięki temu gniew przeszedł im szybko i byli nawet zadowoleni. Rodzice zachwyceni. Diakon na koniec podzielił się takim wyznaniem, że jego bardzo buduje widok kochających się małżeństw i rodzin, bo sam pochodził z nieszczególnej i wie, jak źle być może. Dlatego cieszy się, że miał szansę pobyć w tym towarzystwie.
O co mi chodzi?
O to, że relacja księża - wierni jest dwustronna. Nie należy o tym zapominać.
A u nas w parafii niestety posucha jeśli chodzi o księdza, który moglby swoją postawą kierować ku Bogu .
Ostatnio moje dzieci miały spotkanie przygotowujące do bierzmowania i przed spotkaniem była Msza św na której uczestniczyły . Po Mszy wściekły Ks rozdawał młodzieży obrazki z modlitwą do św Michała Archaniola . Ksiądz był zniesmaczony bo po obrazki poszli ci którzy przyszli na koniec Mszy i na znak protestu wręczał ostatnim chętnym przedarte na ich oczach obrazki . Moje dzieci z racji, że potulnie szły raczej na końcu kolejki tez dostały przedarte obrazki .
Ktoś mi wytłumaczy jaki miał sens takiego zachowania ?
Dodam , że kościół jest niewielki i tylko 10 uczniów uczestniczyło w całej Mszy św oprócz reszty wiernych .
Drugie tyle poszło po dowód uczestnictwa na Mszy choć wcale nie było ich na Mszy św .
"Ksiądz był zniesmaczony bo po obrazki poszli ci którzy przyszli na koniec Mszy i na znak protestu wręczał ostatnim chętnym przedarte na ich oczach obrazki. (...) tylko 10 uczniów uczestniczyło w całej Mszy św oprócz reszty wiernych. Drugie tyle poszło po dowód uczestnictwa na Mszy choć wcale nie było ich na Mszy św."
Czyli połowa kandydatów dopuściła się oszustwa. To po pierwsze. Po drugie, możliwe, że te obrazki są formą "zaliczania" obecności na Mszy św. i na koniec będą podliczane. Jeżeli obrazek jest przedarty, to znaczy, że osoba przyszła tylko pokazać się księdzu i jej uczestnictwo nie może być traktowane poważnie.
"Moje dzieci z racji, że potulnie szły raczej na końcu kolejki tez dostały przedarte obrazki."
Jeżeli były na całej Mszy, to powinny pójść do księdza i to wyjaśnić.
W świetle tego, co napisałem powyżej, może nie należy tak ostro go oceniać. Ksiądz jest ofiarą systemu, w którym kandydatów rozlicza się z różnych działań i stara się jakoś to kontrolować.
Jeżeli kogoś ciekawi, jak u nas przygotowuje się skautów do bierzmowania, to artykuł o tym jest tutaj.
Ale np. w mojej parafii właśnie dlatego powiedziano na początku:
1. Proszę nie zmuszać dzieci i młodzieży do przygotowań, bo wymuszona modlitwa nie jest miła Bogu - apel do rodziców i dziadków; 2. Jeżeli ktoś nie dopełni owych obecności, to jego cykl wydłuża się o "niezaliczony" rok, lepiej by przystąpił do sakramentu później lepiej przygotowany.
DaddyPig zgodzę się z Tobą , że dzieciaki , które oszukiwały przesadzily i ksiądz mógł być wkurzony na takie zachowanie . Powinien tez albo skontaktować się z rodzicami albo oznajmić że nie są gotowi do przyjęcia sakramentu i ich pouczyć na osobności. Ksiądz , który odprawiał Mszę św uczy ich lekcji religii a inny ksiądz ma z nimi spotkania przygotowujące do bierzmowania. Ksiądz prowadzący spotkania na samym początku oznajmił, że nie będzie tzw zaliczania nabożeństw.
Ja napisałam o tym incydencie bo uważam że postawa księdza zamiast jakoś pomóc młodzieży w zreflektowaniu się , w zrozumieniu swojej głupoty , kolejny raz przekrzywia obraz kościoła i pokazuje młodzieży że to tylko instytucja i nic więcej
Bez świętych i heroicznych księży , kościół nie ma szans .
Ten ksiądz akurat to typowy urzędnik który ciagle ma pretensje o wszystko . Kazań jego ciężko czasami słuchać .
U mnie nie ma zmuszania, ale i tak większość chce zaliczyć sakrament w terminie. Kiedyś słyszałam, że ksiądz nie ma praktycznie możliwości nie dopuścić takiej lekceważącej grupy. W statystykach to by źle wyglądało. Jest więc podejście takie, że przed Bogiem za przygotowanie odpowiada sam bierzmowany, a nie ksiądz. Ksiądz stwarza możliwości, namawia do zaangażowania, ale nie rozlicza.
U mnie nie ma zmuszania, ale i tak większość chce zaliczyć sakrament w terminie. Kiedyś słyszałam, że ksiądz nie ma praktycznie możliwości nie dopuścić takiej lekceważącej grupy. W statystykach to by źle wyglądało. Jest więc podejście takie, że przed Bogiem za przygotowanie odpowiada sam bierzmowany, a nie ksiądz. Ksiądz stwarza możliwości, namawia do zaangażowania, ale nie rozlicza.
Powstają jakieś statystyki dla kurii biskupiej? Od parafii?
Komentarz
5 Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: 6 arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego3. 7 Postawili ich w środku i pytali: «Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?» 8 Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: «Przełożeni ludu i starsi! 9 Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, 10 to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka - którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych - że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. 11 On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła4. 12 I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni»."
No bo skoro nie patrzę na obraz Boga u wierzących i nie patrzę też na objawienie tegoż w Koranie to na co mam patrzeć, żeby móc stwierdzić, że to ten sam Bóg?
Czy my nie czynimy podobnie? Nie walczymy z agresorem, który nas napadł?
Tak, jak nie ma jej także w judaizmie.
My wywodzimy się od Izaaka, a oni od Izmaela; ale mamy wspólnego ojca - Abrahama.
Można by zmodyfikować nieco pytanie o relację księża - wierni w dzisiejszych czasach.
I tu - uwaga - będzie ŚWIADECTWO
(uprzedzam, bo wiem, że niektórzy mają alergię(e)
Otóż wróciłam właśnie z rekolekcji DK. Był tam diakon, jako opieka do starszych chłopców. To było fantastyczne rozwiązanie. Nastoletni chłopcy już zbuntowani i niezadowoleni, że muszą jechać z rodzicami dostali jako opiekuna niby starszego brata, prawie księdza. Dzięki temu gniew przeszedł im szybko i byli nawet zadowoleni. Rodzice zachwyceni. Diakon na koniec podzielił się takim wyznaniem, że jego bardzo buduje widok kochających się małżeństw i rodzin, bo sam pochodził z nieszczególnej i wie, jak źle być może. Dlatego cieszy się, że miał szansę pobyć w tym towarzystwie.
O co mi chodzi?
O to, że relacja księża - wierni jest dwustronna. Nie należy o tym zapominać.
Jeden jest ksiądz u Was?
Czyli połowa kandydatów dopuściła się oszustwa. To po pierwsze. Po drugie, możliwe, że te obrazki są formą "zaliczania" obecności na Mszy św. i na koniec będą podliczane. Jeżeli obrazek jest przedarty, to znaczy, że osoba przyszła tylko pokazać się księdzu i jej uczestnictwo nie może być traktowane poważnie.
"Moje dzieci z racji, że potulnie szły raczej na końcu kolejki tez dostały przedarte obrazki."
Jeżeli były na całej Mszy, to powinny pójść do księdza i to wyjaśnić.
W świetle tego, co napisałem powyżej, może nie należy tak ostro go oceniać. Ksiądz jest ofiarą systemu, w którym kandydatów rozlicza się z różnych działań i stara się jakoś to kontrolować.
Jeżeli kogoś ciekawi, jak u nas przygotowuje się skautów do bierzmowania, to artykuł o tym jest tutaj.
Ale np. w mojej parafii właśnie dlatego powiedziano na początku:
1. Proszę nie zmuszać dzieci i młodzieży do przygotowań, bo wymuszona modlitwa nie jest miła Bogu - apel do rodziców i dziadków;
2. Jeżeli ktoś nie dopełni owych obecności, to jego cykl wydłuża się o "niezaliczony" rok, lepiej by przystąpił do sakramentu później lepiej przygotowany.
W ramach systemu działają konkretne osoby.
Kiedyś słyszałam, że ksiądz nie ma praktycznie możliwości nie dopuścić takiej lekceważącej grupy. W statystykach to by źle wyglądało. Jest więc podejście takie, że przed Bogiem za przygotowanie odpowiada sam bierzmowany, a nie ksiądz. Ksiądz stwarza możliwości, namawia do zaangażowania, ale nie rozlicza.
Przed Bogiem rzeczywiście każdy z nas odpowiada sam, to nie są niemowlęta.
https://vm.tiktok.com/ZMYFtFabX/
Powstają jakieś statystyki dla kurii biskupiej? Od parafii?