Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Celibat nie działa

1356

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    No i to są te grubsze sprawy


    (dopisek:Choć jeśli ktoś w ogóle nie chce dzieci to nprowi samemu raczej nie zaufa, ale bez względu na to co to jest, ten ogromny brak chęci lub 1 dziecko z wyboru, to jest dużo powazniejszym problemem u katolików) 
    @M_Monia Zmiana nauki Kościoła i zgoda na antykoncepcję tego nie rozwiąże. Wręcz przeciwnie. Nauczanie Kościoła odnośnie otwartości na życie, a więc i wybór NPR sprzyja dzietności, nie z wpadki, ale wyboru. Bo warunki NPR powodują, że myśl o dziecku towarzyszy małżonkom w sposób naturalny.
  • Samochodem też nie jeździł. I co z tego? 
  • M_Monia powiedział(a):
    Ale postawienie akcentu gdzie indziej już tak. 
    Gdzie Ty byś postawiła ten akcent?
  • I wg Ciebie rezygnacja z obowiązująego nauczania odnosnie otwartości na życie i stosowania NPR w tym pomoże? 
  • Tomasz powiedział(a):
    A w HV chodzi o przyjmowanie a potem niech się dzieje, co chce.

    To chyba nie czytałeś. Albo nie zrozumiałeś tego, co czytasz. 
    Podziękowali 1Biznes Info
  • Ale jak to sie ma do dzietności? Zgoda na antykoncepcję ją zwiększy?
    Fakt, katolik z gumką w czasie płodnym ma większe szanse na dziecko niż katolik nie współżyjący w ogóle w fazie płodnej. Ale bez przesady, aż tak niskiej skuteczności prezerwatywy nie mają.
  • Tomasz powiedział(a):
    Beta powiedział(a):
    Tomasz powiedział(a):
    A w HV chodzi o przyjmowanie a potem niech się dzieje, co chce.

    To chyba nie czytałeś. Albo nie zrozumiałeś tego, co czytasz. 
    HV to w zasadzie kopia Miłość i odpowiedzialność Wojtyły (Półtawskiej). 
    Może nie wiesz, ale katolika obowiązuje nauczanie Kościoła a nie jakieś książki. Pisząc, że w HV jest to co wyżej, nie piszesz prawdy. Tam nic takiego nie ma. I naprawdę, nieważne, że ktoś w jakiejś książce coś napisał. 
  • Tomasz powiedział(a):
    Ale to jest dyskusja quasi akademicka. Zdecydowana większość katolików nie słyszała nawet o HV. Część wie, że kościół zakazuje pigułki ak i kondomów. Nieliczni stosują NPR z lepszym lub gorszym skutkiem. Młodzież katolicka podejmuje współżycie przedmałżeńskie poczynając dzieci, ponieważ na lekcji katechezy nauczyła się, że prezerwatywa to najgorsze, co ich może spotkać. 
    No ale to wine tego, że nauka Kościoła jest tak (nie)przekazywana ludziom, a nie samego nauczania.
    Podziękowali 1Ata

  • M_Monia powiedział(a):
    Jedna dziewczyna mówiła że używa npr. A później się wygadała że używa tylko tuż przed miesiączka a w dni potencjalnie płodne prezerwatyw.
    Talk niektórzy bardzo ludzie żyją w hipokryzji, że myślą że to tez jest npr. 

    Skoro myślą że to tez NPR, to gdzie tu hipokryzja? Zamiast oceniać, lepiej pouczyć. 
  • @M_Monia nie osądzaj tyle. Skad wiesz, co dana osoba usłyszała jako prawdę? Może nie zrozumiała właściwie i nie drążyła samodzielnie? Skąd wiesz w jakiej relacji jest z Bogiem, jak daje się prowadzić Duchowi Św.? Skąd wiesz, czy ta gumka, to nie jest i tak ogromny kompromis w małżeństwie? 
  • Mam w rodzinie dziecko poczęte pomimo tradycyjnej antykoncepcji. Rodzice po tej wpadce zwiększyli swoje wysiłki i kolejnego nie mają. 
    Nie wierzę, że osoby z podejściem antykoncepcyjnym maja więcej dzieci niż stosujący NPR zgodnie z nauką Kościoła. 
  • NPR zawodny? Chyba gdy ktoś stosuje go "na oko". Znam takich. Tyle, że oni nie winią metody, mają świadomość, że jest dziecko bo sami zbyt luźno stosowali zasady. 
    Podziękowali 2Ata Berenika
  • edytowano lutego 2023
    @M_Monia, katolicyzm nie polega na osądzaniu innych za ich grzechy, ani na porównywaniu własnych grzechów z innymi. Znasz kogoś grzeszącego, pogadaj, upomnij. Za "statystycznych grzeszników" się módl. Resztę zostaw Bogu!
    Podziękowali 2Berenika mamaw
  • To jest zupełnie postawienie na głowie, płodzić dzieci ze strachu przed piekłem. W ogóle płodzić je, bo ktoś tak nam powiedział, że trzeba.

    Problemem wydaje mi się raczej to, że mamy jako ludzie skłonność do sprowadzania przestrzeni grzechu i osobistej świętości do sytuacji na targu, czyli próbujemy patrzeć z zewnątrz na swoje życie i jak najlepiej przehandlować swoją wolna wolę 

    Na Sądzie Ostatecznym będziemy sami - nie pomoże ani wyluzowany spowiednik, ani nie zasłonimy się Półtawską 

    Gdzieś gubi się w tym wszystkim poczucie osobistej odpowiedzialności za własne decyzje 

    I nie ma w moim przekonaniu żadnego algorytmu ani idealnego kazania czy przygotowania do małżeństwa, które by zmieniło ten stan rzeczy. Dziś jestem mądrzejsza o 10 lat małżeństwa, ale gdyby ktoś mnie wysłał w przeszłość, bym przygotowała samą siebie, to wybrałabym chyba obejrzenie dobrego filmu, bo naprawdę, osoba, która byłam kiedyś nie przyjęłaby nic z tego, co chciałabym jej przekazać.

    Musimy mieć w sobie dyspozycję do zmiany naszego myslenia, przewartościowania swojego życia. Nie da się do tego przygotować teoretycznie. Cały problem polega na tym, że nauka o grzechu, łasce i piekłe w formie, która została przedstawiona np mi, to przedziwna gra - wystarczy jedna skucha i wypadek samochodowy w nieodpowiednim momencie, a idziesz do miejsca tak złego, że nie umiesz sobie tego wyobrazić, na wieczność. Za to spowiedz zeruje licznik.

    A nawrocenie, czyli zmiana myślenia, zaklada moment, w którym widzimy stare i nowe, a w każdym z tych porządków co innego jest grzechem. Jednocześnie możemy się mylić, być zwiedzeni - coś, czego obawiali się pewnie żyjący w czasach Jezusa. W jakimś sensie łatwiej kurczowo trzymać się starego - nie popełnimy błędu. W języku tej dyskusji - łatwiej nam skupić się na kondomach i temperaturach, niż wejść w perspektywę umierania, podejmowania wlasnych decyzji i mozliwosci popelnienia błędu. Jezus czasem przekraczał prawo, jeśli wymagała tego milosc, czy nie? Ale boimy się tej perspektywy, życia beż podpórki. Chcemy mieć glejt, że wszystko było na legalu. Mamy przygotowaną strategię na to, jakby Bóg chciał nas strącić do piekła - wyjmiemy z kieszeni papier z imprimatur i unikniemy najgorszego.

    I mam wrażenie, że taka postawa nawrocenie uniemożliwia. To jest jak młode wino w starym bukłaku. Chęć, by zjeść ciastko i je nadal mieć.

    Nie chce pisać, że Kościół to promuje, to byłoby nieuczciwe. Raczej chodzi mi o to, że dyskusje o dopuszczalności kondomow to para w gwizdek.
  • edytowano lutego 2023
    Prof Fijałkowski popularyzował NPR w czasach gdy władza ludziom wciskała aborcję.
    Wtedy to miało sens, teraz raczej nie bardzo.
    NPR jest uciążliwy zwłaszcza dla kobiety. Mężczyzna może usłyszeć "dzisiaj nie".
    Wiecie jak to jest, gdy jest się rozpędzonym, czym to się kończy ?
  • To nie osobiste to tak działa u wszystkich mężczyzn jak by ktoś nie wiedział.
    Piszą o tym w książkach medycznych.
    NPR nie używamy.
  • @Tomasz, bez cytowania,  w punktach jak pisałeś 
    1. Prowadzenie obserwcji jest dla mnie istotną wiedzą, kiedy dostanę okres. Faza lutelana nie jest losowa. Daje mi to wiedzę odnośnie planowania różnych aktywności. To taka comiesięczna korzyść, okres mnie nie zaskakuje.
    Druga kwestia, obserwacja daje mi wiedzę o moim zdrowiu. 
    2. Oczywiście, że seks bez planów prokreacyjnych jest dobry, cementujący. Odrzucanie płodności małżonka nie jest cementujące. Dlatego NPR, który szanuje naturalny cykl płodności kobiety jest lepszy, niż antykoncepcja, która go traktuje jako "pomyłkę Boga".
    3. Jak ktoś boi się dziecka to przecież NPR daje szansę na wybór dni niepłodnych, gdy do ciąży nie dojdzie. Większa pewność niż gumka w dni płodne. NPR podszyty strachem? Że zajdzie się w ciążę w czasie nieplodnym?
    4. Tak w ogóle, to rolą mężczyzny jest zapewnienie kobiety, że dziecko to nie tylko jej sprawa, z którą będzie musiała sobie poradzić. 

    Jak dla mnie, to pod przykrywką "brania strony kobiet" przedstawiasz raczej typowe męskie argumenty za tym, by mieć seks na każde zechcenie, bez brania odpowiedzialności za ewentualne dziecko, które może się począć. 
    Podziękowali 1Ata
  • @Tomasz ja to mam wrażenie, jak Ciebie czytam, że wyobrażasz sobie Boga jak swojego kolegę. A to jest Wszechmocny Byt, stwórca niezliczonych światów.

    My jesteśmy jednym z takich światów. Dopiero poznajemy Wolę Bożą. Żyjemy w bardzo grzesznym świecie. Czyli takim, w którym są reguły niezgodne z Wolą Bożą. W większości jesteśmy (my ludzie) bardzo pogubieni: mylimy obiektywne dobro z z subiektywnym dobrem.

    Mamy kochać Boga, a nam się wydaje że On jest okrutnikiem. Mamy kochać rodziców, a są oni często manipulatorami. Mamy nie zabijać, a często jest to jedyne wyjście np: gdy panuje wojna. Mamy niecudzołożyć, a często głupota partnerów, czy własna niszczy relacje we "własnym" łożu. Itd Itp

    Jezus nas odkupił z niewoli grzechu i tylko dlatego nadal mamy szansę jako wolni ludzie poszukiwać dobra. Inaczej nie mielibyśmy tej wolności. Wtedy każdy grzech czyniłby nas ostatecznie i nieodwołalnie jego (grzechu) niewolnikiem. Możemy odrzucać to co je według nas złe i tym sposobem przybliżać się do Boga, który jest obiektywnym i największym Dobrem.
  • @malagal, w punkt!

    Chcemy robić, co łatwiejsze, przyjemniejsze, kiedy mamy czas i chęć. No i żeby jeszcze żyć na jakimś poziomie (bo przecież co złego jest w tym, że chcemy dla dzieci dobrej edukacji, odpowiedniego żywienia), itp.
    I na koniec KONIECZNIE chcemy pogodzić to z opinią (głownie własną) o byciu w porządku i świętymi. To chyba dokładnie faryzeizm jest.

    A Pan Bóg mówi: to ja jestem Panem życia i śmierci. I twojego i twoich dzieci. Nie możecie służyć dwom panom, bo jeden będzie jednak zlekceważony. 

    A wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim? Że życie, w którym z całych sił człowiek stara się mieć tylko jednego Pana, jest możliwe. I jest szczęśliwe!

    Owszem, człowiek taki upada, grzeszy, ale nawraca się bez przerwy i nie mówi: to Twoja wina, bo za wysoko postawiłeś poprzeczkę!
    Ja to widziałam i widzę niemal bez przerwy.

    Czytaliście książkę "Przemytnik"? (https://sprzedajemy.pl/przemytnik-brother-andrew-szczecin-2-402203-nr62653039). Jest tam historia o łapaniu małp. Do dzbana z dość szeroką szyjką wrzuca się orzech. Małpa wkłada rękę, łapie orzech, ale nie może wyciągnąć łapy z orzechem, bo za wąsko. Ponoć za żadne skarby orzecha nie puści, kręci łapą we wszystkie strony,  mimo że umożliwia to jej złapanie, bo z dzbanem na łapie nie może uciec. A wystarczyłoby puścić orzech i obrócić dzban...
    My też często możemy w wolności dostać to, czego pragniemy, dopiero wtedy, gdy "odpuścimy". Bo Bóg nie jest "bramkarzem", prawnikiem i księgowym. Jest kochającym OJCEM. Daje dobre dary w dobrym czasie.
    Podziękowali 1Berenika
  • W sumie ciekawe jaki dokument uda wam się sklecić w tej dyskusji  :D
    Podziękowali 1malagala
  • AtaAta
    edytowano lutego 2023
    Bóg jest, albo Go nie ma. Reszta bicie piany.
    Życie zgodne z moją wolą, ale żeby nie było grzechu???
    Po co Ci Bóg? Olej przykazania, nie męcz się tak, człowieku. I nie udaj, że w Boga i Bogu wierzysz.
    Może tak łatwiej Go spotkasz, jak odwrócisz się plecami do tych wszystkich misternych wywodów, którymi Go zasłoniłeś?

    ed: to taki wpis bezradności... :)
    Podziękowali 1Berenika
  • Tomasz powiedział(a):
    Wg św. Pawła to kobieta ma prawo do seksu na żądanie i mężczyzna też (w małżeństwie). 

    Ad. 4 pisz zdrowa. Od zarania dziejów jest tak, że to głównie kobieta musi sobie radzić z dziećmi. Mężczyzna potrafi często zniknąć. Taka praktyka ludzkości. 
    I mogą korzystać z tego prawa, nikt nie broni. Ale miłość wymaga, by było ono za zgodą drugiego i z braniem odpowiedzialności za skutki.
    No właśnie, dużo zależy od faceta. Jak jest taki, co może zniknąć, nie angażujący się, to jest w kobiecie silny lęk przed dzieckiem. Dlatego właśnie antykoncepcja uderza w kobietę. Mężczyzna jak antykoncepcja zawiedzie jest "wolny". Płodność, dziecko nie jest rozpatrywana jako sprawa dotycząca obojga. To kobieta jest ułomna, bo może zaciążyć. I należy to jakoś poprawić, by seks był udany.
    Podziękowali 1mamaw
  • To jak z tą kobietą kobietą wierną piękną i zrównoważoną.  Wybierz dwa z trzech. Tutaj podobnie:
    - seks
    - katolicyzm
    - brak dzieci

    Póki jesteśmy na tym poziomie, trzeba wybrać, a jak wszystkie trzy wartości są dla nas ważne, to próbujemy tak zakrecic, zeby sie dalo miec wszystko naraz. Albo dewaluujeny jedba z tych wartosci. Bez seksu da sie zyc. Dzieci to jedyna sensowna rzecz w zyciu. Katolicyzm zatrzymal sie w sredniwoieczu

    Najciekawsza jest jednak nie argumentacja - wszystkie arguembty juz gdzies kiedys padly. Najciekawsze jest to, jak my zachowamy sie w sytuacji takiego konfliktu

    A co do tytulu watku - oczywiscie, ze nie dziala. W ogole zycie na ziemi nie dziala, bo sie konczy. Trudno oczekiwac, zeby jakis celibat spełniał pokładane w nim nadzieje

  • M_Monia powiedział(a):
    Gdyby stosować npr super skutecznie trzeba by nie uprawiać seksu przez połowę cyklu 
    I co z tego? Jak ktoś ma ważny powód, by nie mieć dziecka, to współżyje w fazie niepłodnej. Dobrze, że ma taki wybór i nie musi w ogóle rezygnować z seksu. Prezerwatywa nie sprawi że powód zniknie lub przestanie byc ważny, by ten ktoś współżył bez lęku wcześniej.
    A jak ktoś jest gotów na prezerwatywy w czasie plodnym, to równie dobrze może współżyć w fazie przedowulacyjnej. Po co się ograniczać?
  • edytowano lutego 2023
    Tak. 
    Edit. Mam na mysli fazę niepłodności poowulacyjnej.
    Niepłodność przedowulacyjna nie jest pewna.
  • M_Monia powiedział(a):
    A masz pewność że faza niepłodna jest niepłodna? W końcu wyjdzie że 3 dni przed miesiączka tylko będzie chciała i facet nie ma seksu prawie w ogóle 
    Ciekawe w jakiej metodzie. Jakbym miała 6 dni fazy lutelanej, to bym poszła do lekarza wyjaśnić co się dzieje. Przy takiej długości to chyba szanse na zaciążenie są żadne.
  • edytowano lutego 2023
    @Tomasz Dla Ciebie postawa Kościoła to ignoracja, a dla mnie ochrona kobiety jako calości, jako takiej jak ją Bóg uczynił. 
    Podziękowali 1mamaw
  • M_Monia powiedział(a):
    Beta wiesz znam trochę osób które mają dzieci z fazy poowulacyjnej. Po prostu miały wyższa temp i myślały że to już ta faza 
    Powiem tak. Trzeba poznać metodę, nauczyć się i stosować. Wtedy niepłodność poowulacyjna jest pewna.
  • edytowano lutego 2023
    Znasz kogoś i jesteś pewna na 100%, że ściśle prowadził obserwacje, wyznaczył prawidłowo fazę niepłodności poowulacyjnej, nie współżył poza tą fazą i ma dziecko? 
  • edytowano lutego 2023
    @M_Monia okres po porodzie, przed menopauzą, to nie jest czas typowego NPR. 

    @ominika To, że Kościół chroni kobietę z jej płodnością jest dla Ciebie regulowaniem na siłę?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.