Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chore dziecko - izolatka?

edytowano grudnia 2010 w Pomagajmy sobie
Po raz setny staję przed dylematem.... Izolować chore dziecko od zdrowych w domu?
Jak to sie robi (bez szkody dla dziecka)?

Z doswiadczenia wiem, ze prędzej czy później i tak sie reszta zarazi..... w momencie nieuwagi.... Dlatego latami zdrowe dzieci bawiły się u nas razem z chorymi....

Ale dziś mamy w domu dziecko z ostrym wirusem a maleństwo ma 2,5 tyg.....

Izolować? Jak to zrobić???
Jakie macie doswiadczenia w tej kwestii?
«13

Komentarz

  • Postaraj się aby to chore dziecko nie przytulało się do malutkiego ( tylko tak aby się nie zorientowało bo będzie mu przykro) i nie chuchało na nie. Może powinno poleżeć w łóżku i poczytasz mu bajki? Ale nic nie zrobisz więcej ,dzieci i tak się zarażają.
  • Ale problem w tym, ze mnie juz glowa boli od tego wirusa (zawsze tak mnie łapie)... jak sie zajmowac chorym dzieckiem jak sie trzeba tez zdrowymi zajmowac?

    Przebierac sie i myc po kazdym kontakcie?
    :confused::confused:
    Wiem, ze przesadzam.... czarny humor.... Ale gdzie jest granica?
  • Przede wszystkim karm ile wlezie. Ciała odpornościowe, którymi bronisz swój organizm przed wirusem znacznie bardziej przydadzą się maluszkowi niż izolatka.
  • Nie wiem Moniko gdzie jest granica. Za bardzo uważając można dostać obłędu.
  • Totez mnie krew wlasnie zalała :dc:
  • I wietrz w domu też ile wlezie.
  • Potwierdzam, tylko nie rób przeciągów.
  • Albo raczej rób przeciągi tylko izoluj od nich dzieci :wink:
  • Są tacy co zakładają maseczki i odkażają ręce ale nie wiem czy jest sens....
  • [cite] Barbara:[/cite]Przede wszystkim karm ile wlezie. Ciała odpornościowe, którymi bronisz swój organizm przed wirusem znacznie bardziej przydadzą się maluszkowi niż izolatka.
    Tak to wlasnie robilam zawsze.... specjalnie sie zarazałam i na koniec Malenstwo bylo najzdrowsze ze wszystkich :tooth:

    Ale ten wirus jakis szybki taki.... i probowalam izolowac, ale mnie tylko nerwy biorą, bo dzieci nie nauczone zyc w izolacji i protestują....

    Dobrze, ze wrocil mąż, przejmie pałeczkę :bigsmile:
  • Nie da się izolować bez szkody dla izolowanego. BTW, jak już wystąpią objawy, to jakby "po herbacie", bo delikwent zaraża już od jakiegoś czasu. Więc, kto miał złapać, to już mu się wykluwa.
    A dla noworodka najlepszym lekiem (i środkiem profilaktycznym) jest mamine mleko.
  • I nie żałuj zarażonym witaminy C - uszczelnia komórki i nie pozwala w ten sposób namnażać się wirusom. Maleństwu można niestety podawać dopiero jak skończy miesiąc.
  • Miesiąc ? Cebion w kropelkach można chyba podawać od urodzenia. dziecku się nic nie dzieje tylko więcej sika.
  • Na ulotce piszą, żeby podawać od miesiąca.

    Z tym, że ja podaję Juvit a nie Cebion, więc może na Cebionie jest inna informacja.
  • Cebion, wg ulotki, też nie jest przeznaczony dla noworodków. Czyli pow. 28 dni.
  • Nie wiem nie będę się kłócić. Podawałam mojej Dorotce jak miała 2 tygodnie.
    Monia, z tym izolowaniem to lepiej uważać bo mała i tak złapie a starszemu dziecku takie odrzucenie może zaszkodzić na psychikę.
  • Co dwie głowy to nie jedna :bigsmile:
    Ależ my się uzupełniamy!
    Mąż z izolatki zrobił Komnatę Księżniczki i donosił a to kartki i kredki a to zabawki, a to zupkę :tongue:

    Jutro ja będę kontynuowac proceder, bo Księżniczka kicha i kaszle jak huragan....

    No i sie będę ładować Cerutinem....
    Dziękuję za rady

    :fi:
  • Mnie teksty w stylu- prosze izolowac dziecko, bawia do lez. ledwo weszlam do domu ze szpitala z noworodkiem, a reszta byla chora. Gdzie izolowac?? Chyba bym musiala sie przeniesc z nim na balkon...

    Tez karmilam ile sie dalo. Bez cebionow itd.
  • ja intensywne karmienie jako antidotum na chorobę stosowałam często i ze świetnym skutkiem :bigsmile:
  • Potwierdzam. A prawda taka, ze każdy dzieciaczek swoje odchorowac musi- wiec im wcześniej i póki nie trzeba np wracać dO pracy- tym lepiej. Mamy trochę bardziej odchowanych powinny potwierdzić.
  • Pamiętam jak złapałam "jelitówkę" karmiąc 7-mio miesięcznego Franka. Nie mogłam nic jeść i pić, bo zaraz wszystko zwracałam, biegunkę też miałam... Bardzo bałam się o synka, ale mój "najlepszy pediatra na świecie" uspokoił mnie, przepisał jakieś lekarstwo, abym jak najszybciej wróciła do formy, a jednocześnie nie przestała karmić...
    Zadziwiające było to, iż przez całą dobę mój organizm nie przyjął żadnego pokarmu tylko minimalne ilości picia, a mleko w piersiach pojawiało się regularnie co trzy godziny i maluchowi nie brakowało pokarmu. Oczywiście Franek nie zachorował:bigsmile:
  • Ponoc jest udowodnione naukowo ze kobiety w Bangladeszu (jedzące prawie nic i prawie nigdy) mają mleko tej samej jakości co prawidlowo odzywiajaca sie Europejka.
  • [cite] Monia6:[/cite]Co dwie głowy to nie jedna :bigsmile:
    Ależ my się uzupełniamy!
    Mąż z izolatki zrobił Komnatę Księżniczki i donosił a to kartki i kredki a to zabawki, a to zupkę :tongue:


    :fi:


    Monia ale masz mądrego męża:bigsmile:
    genialny pomysł - komnata Księżniczki:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Genialny.... ale zapomnial o czyms..... zapomnial jej powiedziec, zeby sluchala mamy......
    I dzis była obraza Majestatu... :confused:

    Probuje opanowac sytuacje
  • [cite] Monia6:[/cite]I dzis była obraza Majestatu...
    No, w końcu cały wczorajszy dzień była księżniczką. Szybko nabiera nawyków.:eb:
  • No wlasnie..... Każdy kij ma dwa konce...

    A tak na serio to okazalo sie ze gorączka ją brała.
    Dostała Nurofen i grzecznie śpi.
  • Tylko nie nurofen...
  • Słyszałam nie za dobrze o nim, ale nie mam nic lepszego.....

    Pyralgina nie lepszą opinię ma.....

    Co masz lepszego?
  • Paracetamol, albo nic. Dawki paracetamolu na opakowaniu sa o polowe mniejsze niz podaja w szpitalu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.