Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Uwaga na manipulacje na wyborach!

135

Komentarz

  • ciekawe czy będzie jeździł do warszawy na posiedzenia, on już słaby fizycznie
  • DaddyPig powiedział(a):
    > poseł Kaczyński Jarosław gdzie będzie miał swoje biuro?

    W okręgu wyborczym, z którego kandydował.
    Czyli świętokrzyskie 
    Czyli jak Giertych.
    To o co chodzi?

  • Wyborcy Giertycha nie są z tego regionu.
  • Myślę, że i Kaczyńskiego, i Giertycha będą lokalni obserwować i sprawdzać częstotliwość, z jaką bywają w swoich biurach poselskich.
  • Co za ludzie głosują na Giertycha ?
  • zbyszek powiedział(a):
    Co za ludzie głosują na Giertycha ?
    Ja się zastanawiam, kto na Mejze.
  • Ne znam go zbyt dobrze Co to za jeden.
    Po wikipedii widać, że to Jaś Wędrowniczek
  • Beatak jest psychofanką posła Mejzy ze względu na jego zaangażowanie w paramedycynę. Promował tradycyjną medycynę chińską, czy coś podobnego.
  • edytowano października 2023
    W Gdańsku z PiSu był Kobylarz do Senatu. Niby kandydat niezależny, ale wiecie
    w swojej wiosce prowadził klub sportowy, ale swoi go na radnego 2x nie wybrali.
    Dla mnie to wiele mówi.
  • A Giertych, niegdyś "pogromca pedalastwa", będzie teraz wprowadzał z Tuskiem śluby dla par jednopłciowych. Na pewno jego wuj, papieski teolog, da mu na to jakieś usprawiedliwienie, jak to było w przypadku aborcji.
  • DaddyPig powiedział(a):
    Beatak jest psychofanką posła Mejzy ze względu na jego zaangażowanie w paramedycynę. Promował tradycyjną medycynę chińską, czy coś podobnego.
    Nie. Oszukiwał rodziny chorych dzieci. Na grubą kasę. 
    Podziękowali 1Coralgol
  • DaddyPig powiedział(a):
    A Giertych, niegdyś "pogromca pedalastwa", będzie teraz wprowadzał z Tuskiem śluby dla par jednopłciowych. Na pewno jego wuj, papieski teolog, da mu na to jakieś usprawiedliwienie, jak to było w przypadku aborcji.
    Czyli Giertych jednak wszedł? Miał mało głosów 
  • > Oszukiwał rodziny chorych dzieci. Na grubą kasę.

    Nikogo nie oszukiwał. Promował terapię niekonwencjonalną, jak wielu innych w tej branży. Kto chciał, ten mu płacił. 
  • Nie mój cyrk i nie moje małpy. Ale hejtowanie Mejzy za to, co robią powszechnie inni, to czysta hipokryzja.

    Proszę, kolejni, co "oszukują rodziny chorych dzieci":
    https://ligawalkizrakiem.pl/rak-niekonwencjonalnie/rodzaje-terapii
  • DaddyPig powiedział(a):
    Nie mój cyrk i nie moje małpy. Ale hejtowanie Mejzy za to, co robią powszechnie inni, to czysta hipokryzja.

    Proszę, kolejni, co "oszukują rodziny chorych dzieci":
    https://ligawalkizrakiem.pl/rak-niekonwencjonalnie/rodzaje-terapii
    Tylko on chce rządzić. Dysponować kasą, mieć władzę. Ale spoko, już dawno zauważylam że Tobie takie postacie nie przeszkadzają, jeśli są z PiS.
  • A oburzanie się, że terapia z przelotem i noclegiem kosztują więcej, niż sama usługa, to zajęcie dla inteligentnych inaczej.
  • @DaddyPig Czy jest możliwość, aby zablokować mi dostęp do działu polityka? Jest gorzej niż myślałem, znowu wpadłem w prokrastynację. Z góry dzięki
  • Chyba mecenas przedobrzył.


  • edytowano października 2023
    Czyli trzeba policzyć głosy na zaświadczenie i porównać z liczba wydanych zaświadczeń. A potem sprawdzić, w których komisjach są zaświadczenia od tych samych osób. A potem postawić zarzuty osobom, które do tego dopuściły. Skala fałszerstw jest większa, niż przypuszczałem.

    Edycja:
    Oczywiście zaświadczenie jest tylko jedno. Ale jeżeli ktoś je tylko pokazał, to komisja będzie miała za mało u siebie.
  • edytowano października 2023
    Mhm. Tak było na pewno
    Zaświadczenia fałszowane 

    Będę łaskawa
    Ludzie mieli koce i kołdry i kubki termiczne, ponieważ
    Mieszkają niedaleko
    Zobaczyli w tivi ,że zapowiada się długa noc

    Masz przekonanie o fałszerstwie, mam nadzieję że zgłosisz
    Chyba,że poprzestaniesz na rewelacjach typu jedna pani drugiej pani 
    Podobno,podobno,podobno...
    edit. Albo ja nie widzę, albo już pan usunął 


  • Dlaczego wszyscy Wy, którzy macie takie podejrzenia, nie byliście w komisjach wyborczych? 
    W całym kraju były  braki, szukano po rodzinach, wśród znajomych. Niewielu chciało, choć to odpłatne. 
    Byłam w komisji. 

    Mnie zdziwiło w tym głosowaniu, ze pojawiło się bardzo dużo młodych. A znam te dzieciaki, bo to koledzy i  koleżanki syna. 
    Poprzyjeżdżali do rodzinnych domow i wspólnie przychodzili głosować. Przychodzili moi schorowani sąsiedzi. Sąsiad sąsiadowi pomagał dojść do lokalu. 
    Pierwsi były przed godz 7! Czekali na otwarcie lokalu. 
    Akurat u nas kolejki wieczorem  nie było, bo to mały obwód. 
    Lokal wyborczy opuściliśmy  w poniedziałek ok godz 8 rano. 
    Jakby było jak piszesz Maćku, ze można sobie było dopasować, doliczyć, to liczenie skończyłoby się w moment. A jak widać po czasie ogłoszenia ostatecznych wyników, komisje dluuuugo liczyły. 
    Wszystko musiało się zgadzać. A jak w raporcie zabrakło parafki jednego członka komisji, to nam wszytko cofnięto z urzędu! Jednej parafki z kilkudziecięciu jakie musiał każdy z nas wykonać. 


    Jak ktoś głosował z zaświadczeniem, to musiał to zaświadczenie mieć i ono zostawało dopięte do listy.
    Mieliśmy osoby, które miały odejść z kwitkiem, bo nie było ich na spisie wyborców. Wykonaliśmy orgom telefonow do urzędu miasta, przy każdej najmniejszej wątpliwości (a była to choćby literówka w danych w wydrukowanej karcie, i mimo tego, ze znalałam sąsiada, to i tak był telefon do urzędu) 
    W raporcie było to odnotowane i liczba zaświadczeń, ilość osób na liście - wszytko musiało się zgadzać. 
    Każda karta, każdy głos, były wielokrotnie przeliczane, przez wiele osób. 
    Wszyscy siedzieliśmy w kupie, bo takie są wymogi. Nie ma czegoś takiego, żeby ktoś z plikiem kart odszedł na bok. 
    W momencie startu liczenia głosów, wszystkie długopisy są odkładane w jednym miejscu i to miejsce jest oddalone od tego, w którym liczy się karty, głosy. 
    Mieliśmy dwóch mężow zaufania. Każdy z nich był max czasu za dnia i do samego końca liczenia głosów. 
    Tutaj mogło być ich naprawdę wielu- tez chętnych nie było. Szkoda, bo dziś wielu krzyczy, ze były jakieś machlojki a mogli być i patrzeć na ręce. 
    Nasi wręcz stali nam nad plecami, musieliśmy hamować ich zapędy, bo byliby gotowi na plecy nam wejść. 
    Mieliśmy jeden incydent ale ostatecznie pan uciekł, wiec notatki nie udało się sporządzić. 
    Dot pytania o referendum. 
    Na szkoleniach byliśmy informowani, ze możemy pytać jak chcemy. O samo referendum a i o pozostałe karty, bo można bylo brać udział wybiórczo. 
     Przepisy nie były jasno sprecyzowane. Dopiero ok godz 14 był ostateczny komunikat, ze pytać nie wolno i zeby  - jeśli gdzieś pytano, zaprzestać tego od momentu tego komunikatu. 
    My wszyscy ustaliśmy, ze pytać nie będziemy (w sumie nie musieliśmy, bo każdy kto nie chciał głośno to wyrażał odpowiednio wcześniej, i każdy czekał z podpisem nim nie odnotowaliśmy, ze nie biora udziału) bo to mogłaby być odebrane jako zachęcanie lub zniechęcenie a ani o jedno ani o drugie nikt nie chciał być podejrzewany. 


    Kiedyś myślałam, ze komisja to nic tylko siedzi i zagłada nam w dowody, mówi dzień dobry i dowidzenia i tyle. 
    Okazało się, ze to kawał ciężkiej pracy, bardzo odpowiedzialnej. Nie wiem czy będę chciała jeszcze w iść w tym udział. 
    Ale zachęcam każdego, zeby sie dowiedział jak to działa, jaka to odpowiedzialność. I zeby wiedział, ze mucha sie nie przeciśnie. 

  • Kto normalny przychodzi głosować o 21, skoro ma na to cały dzień? Rozumiem, że trafi się jakiś spóźnialski, ale nie tłum młodych ludzi ze sprzętem biwakowym. To śmierdzi na kilometr.
  • DaddyPig powiedział(a):
    Kto normalny przychodzi głosować o 21, skoro ma na to cały dzień? Rozumiem, że trafi się jakiś spóźnialski, ale nie tłum młodych ludzi ze sprzętem biwakowym. To śmierdzi na kilometr.
    Nie wiem z jakich powodów ludzie wybierają czas w jakim przychodza głosować. 
    W naszym okręgu największe fale (bo to takimi falami za dnia było) były po mszach. A ze ostatnia jest o godz 12 (kiedyś były jeszcze późniejsze) to potem byli spacerowicze poobiedni. 
    Najpóźniej przychodzili młodzi. 
    Pan, który był w naszej komisji mówił (przez wieleee lat bierze udział w komisjach) ze wieczór to pora młodych, ze zawsze tak było. 
    Syn znów mówił, ze wielu jego znajomych (on tez był w komisji ale w innym miejscu) umawiali sie pod wieczór, żeby wspólnie iść głosować a potem na jakiś pizzę do knajpki. 
    Jak chodziłam głosować mieszkając już na swoim, to tez zawsze byliśmy pod wieczór. 

    Dostaliśmy info, ze jakby ludzie sie zebrali a byłaby już 21, to musimy każdego dopuścić do głosowania. 
  • DaddyPig powiedział(a):
    Kto normalny przychodzi głosować o 21, skoro ma na to cały dzień? Rozumiem, że trafi się jakiś spóźnialski, ale nie tłum młodych ludzi ze sprzętem biwakowym. To śmierdzi na kilometr.
    I tak jeszcze dopisze, w miastach gdzie więcej uczelni, to właśnie wieczorami młodzi szli głosować. 
    A - jak wyżej napisałam- nie można ich cofnąć z kolejki. 

    Myśle, ze tutaj zaczęli dochodzić tez bo się głośno o tym lokalu wyborczym zrobiło, i mogli to potraktować jako element rozrywki, który połączyli ze słuszna sprawa. 
    Ale to już moje gdybanie. 
  • Jaki jest sens takiej akcji? Ano taki, aby członkowie komisji byli zmęczeni i chcieli jak najszybciej skończyć. Myślę, że wielu tych statystów szło potem na koniec kolejki i głosowało kolejny raz.
  • "Dostaliśmy info, ze jakby ludzie sie zebrali a byłaby już 21, to musimy każdego dopuścić do głosowania."

    Czyli kolejne złamanie prawa, bo jeżeli głosowanie trwa do 21, to o 21 się zamyka lokal i nikogo nie wpuszcza.

    Wychodzi na jaw przewał za przewałem.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.