Przed chwilą odebrałam maila od przyjaciółki, która zna osobiście rodziców Jurka i bardzo mocno zaangażowała się w sprawę modlitwy w Jego intencji . Jesteśmy wzruszeni jego treścią, dlatego dzielimy się tym z Wami... :
Dziś dostałam od mamy Jureczka sms-a:
"Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana- bądźcie z Jurkiem w poniedziałek rano"
i kolejnego:
"Operacja o 9-tej, sprawa guza jest zagadką dla lekarzy, jest malutki i niegroźny (!!!!), za to wodogłowie szaleje. Zachowanie Jurka nie odpowiada zdjęciom, oczywiście na plus. Kto wie, co dalej. Prosimy o beatyfikację Kardynała Wyszyńskiego."
Bóg działa cuda! Z ogromnego i beznadziejnego guza - został maleńki i niegroźny! Mimo braku leczenia - jedynie opieki hospicjum polegającej na łagodzeniu cierpienia.
Proszę Was o modlitwę, proście też znajomych...."
Komentarz
Codziennie pamiętam o tym Dzieciątku i jego rodzinie, takie mi bliskie ono, jak moje niemal...
Nadal będę szturmować bramy nieba w ich intencji.
+++
(ryczę jak bóbr)
pamiętamy
+
+++++
Od nas nieustająco +++
+
Ha...scy
Tak, żeby do końca nie ujawniać danych.
Edit: Dzięki Natalio. Faktycznie pomyłka. Szczerze mówiąc to moja daleka rodzina.