Tak jak kiedys mi przez telefon na Pogotowiu kazali nie dzwonic z kaszelkiem (krtaniowym)....
Spytalam czy mam zadzwonic jak dziecko bedzie niezywe? Bo wtedy bezblednie postawie diagnoze.
AB - przebadaj go gastrycznie, zaobserwuj czy te biegunki nie są na przykład po zjedzeniu czegoś z nabiału, bo może to być objaw nietolerancji laktozy.
Można to bardzo łatwo zbadać, badanie jest nieinwazyjne, polega na dmuchaniu w specjalny balonik. Jedyna niedogodność, że trzeba być na czczo, potem wypić kubek laktozy i trzy razy co godzinę dmuchać. Ale 4,5 latek powinien sobie spokojnie poradzić.
U nas na to badanie można się umówić w szpitalu wojewódzkim na oddziale gastroenterologii dziecięcej, nie trzeba mieć skierowania.
Te bóle brzucha to zaobserwuj czy ma z jelit (też może wskazywać na nietolerancję), zwłaszcza jak dziecko jest "niejadek" to mnie się zapala lampka.
Ból w dolnej części brzucha po lewej stronie (odwrotnie od wyrostka) może świadczyć o tym, że stoi mu kał w okrężnicy, trzeba wtedy dawać dużo do picia.
A te zacytowane nie są w normie? Mi się, tak na oko, podobają. Ale ja nie pamiętam szczegółowo norm dla dzieci, więc może coś tam odstaje minimalnie powyżej normy.
A nie ma czasem jakiś problemów o charakterze nietolerancji pokarmowej (szczególnie nietolerancja glutenu mi się tu kojarzy)? Bo te czerwone krwinki i hemoglobinę, to ma jak stary chłop, normalnie. Przy takich wynikach, to anemiczny nie powinien być. OB i CRP chyba w normie?
Ja zupełnie się nie znam, ale niedawno słyszałam o przypadku nietolerancji glutenu w rodzinie i objawy całkiem mi pasują. Sama chciałam to tutaj napisać, ale... no właśnie nie znam się. Dobrze, że Katarzyna to zauważyła...
@AB - gluten
- wal śmiało lekarzowi i od razu mów o historii rodzinnej - mojemu kuzynowi (lat po 30) po miesiącach poszukiwań i marnienia chłopaka, wreszcie lekarzowi przyszło do głowy zapytać o gluten/celiakie w rodzinie, a kuzyn wcześniej nie wpadł na to, że powinien powiedzieć o swoim bracie, bo myślał że to albo się ma od początku albo wcale - a to okazało się, że ma się od początku (test z krwi wykaże), tylko czasem po kilkudziesięciu latach się może objawić. Zdecydowanie obciążający wywiad rodzinny jest wskazaniem do wykonania testu w kierunku celiakii, przy tych objawach, które ma twój synek.
@AB - jeśli masz w rodzinie uczulenie na gluten, to ja, na Twoim miejscu, nawet bym z pediatrą nie gadała, tylko odstawiła natychmiast żyto, pszenicę i jęczmień. Serio! Diagnozowanie celiakii jest dość paskudne, bo żeby ją definitywnie potwierdzić, trzeba zrobić biopsję jelita. Ja się w przypadku moich dzieci nigdy na to nie zdecydowałam. Ale wiem, że w pewnym wieku, niektórzy z nich mięli kosmki jelitowe w stanie fatalnym - to dało się wywnioskować z ich zachowania i objawów. Machnij ręką na lekarzy i ratuj chłopaka własnym sumptem. Po dwóch miesiącach diety bezglutenowej powinno być widać poprawę.
Tylko nie szłabym w mąkę pszenną bezglutenową, bo to też straszne paskudztwo. Jeśli już, to jakieś mieszanki na bazie mąki kukurydzianej.
Nie wahałabym się zabrać z przedszkola, gdyby była taka potrzeba. A jeśli nie ma możliwości, to rozmawiałabym z dyrekcją przedszkola, że dziecko jest diagnozowane w kierunku celiakii i musi niezwłocznie przejść na dietę bezglutenową, a zaświadczenie będzie, po zakończeniu diagnostyki, a wiadomo jaki NFZ rychliwy . Ewentualnie można próbować rozmawiać o tym, żeby Młody nie jadł przedszkolnego jedzenia. Moi zawsze nosili tylko własny prowiant. Tylko nie wiem, czy dyrekcja się zgodzi na takie rozwiązanie.
Normalnie, tupet jak karabin? Idziesz do lekarza (jakiegokolwiek, byle malo "asertywny" byl, ew. idziesz prywatnie) i mowisz, ze pilnie potrzebujesz skierowania do gastro-cos-tam. Oraz papierka, ze dziecko jest w trakcie badan i skierowane do specjalisty. Taki papierek musi wystarczyc w przedszkolu, jak nie, to znowu tupet, jak karabin. Jak nie beda mu gotowac odpowiednio, to dawaj mu sniadania i obiadu niech nie je wcale (jesli go odbierasz wczesnie) albo obiad do menazki i niech odgrzeja. Przedszkolu powinno sie nawet podbac, bo oszczedza na Twoim synku.
Wspolczuje, ale tez sie przebujalismy przez to. Mysle,ze Katarzyna ma racje, ze trzeba bez ceregieli odstawic gluten.
Ew. popros jeszcze o szybkie zrobienie testu na laktoze (jest taki test, ze dziecko pije roztwor laktozy i potem kilka razy bada sie wydychane powietrze, mysle ze Katarzyna bedzie wiedziala, jak to sie nazywa po polsku).
Przy celiakii bada sie jeszcze jakies trzy wskazniki z krwi (niestety nie mam przy sobie papierow corki, wiec nie podam, jak sie nazywaja). Jezeli sa w normie, mozna sobie darowac punkcje jelita. To mogliby Ci tez na szybko zrobic, zanim sie doczekacie ew. punkcji.
Jak tylko będę przejeżdżać w pobliżu, to obiecuję, że wpadnę :bigsmile:
Niemożliwe to nie jest, bo mąż ostatnio współpracuje z firmą spod Inowrocławia i coś wczoraj wspominał, że musimy kiedyś tam w delegację wyskoczyć całą rodziną, bo miejsce piękne i powietrze wspaniałe. A wtedy Toruń po drodze...
Super.
To potencjalny problem formalny z glowy. Sprobuj mu jednak szybko zrobic ten test latozowy i nawet jesli wyjdzie dobry, to w pierwszym okresie przynajmniej mocno ogranicz mleko krowie (zwlaszcza takie nieprzekwaszone). Jak kosmki jelitowe sa w zlym stanie, to mleko nie sluzy. Moze przewrazliwiona jestem przez nasze przeboje z corka, ale jednak jakies doswiadczenie to bylo.
Ja byłam z moją z problemami z brzuchem na jeden dzień w szpitalu, zrobili wszystkie możliwe badania, laktozę badali niestety pobierając krew w różnych odstępach od wypicia
W całej rozciągłości popieram Katarzynę i Agę. Nie ma co czekać na badania, tylko odstawić gluten, a najlepiej i laktozę.
Co do wskaźników Ig, to nie ma się co nimi sugerować. Mojemu synowi zawsze wszystko wychodziło w normie, a ewidentnie widać było, że na coś ma alergię/nietolerancję. Dużo czytałam, głównie na stronach zagranicznych. W Stanach, oprócz IgE, badają także IgG. To jest ten rodzaj alergii, na który u nas póki co lekarze nie zwracają uwagi (nie wszyscy na szczęście). Alergia związana ze wzrostem IgE to tzw. alergia I typu, gdzie reakcja następuje niemalże natychmiast lub np. na drugi dzień. Ale jest też alergią II typu,właśnie ta związana z reakcją IgG, gdzie objawy trudno powiązać z alergenem, bo to tzw. alergia z odroczoną reakcją. U nas tego typu alergię bada dr Myłek w Salowej Woli. My jeździliśmy do niej z synem z W-wy. Byłam wtedy bardzo zdeterminowana, aby pomóc synowi.
Standardowe testy (skórne i RAST z krwi) nic nie wykazywały, ale dopiero ALCAT (ten na IgG-zależną alergię) wykazał szereg pokarmów alergizujących, których wycofanie dało cudowną poprawę. Skóra w zgięciach łokci wygoiła się niemalże natychmiast, ustąpił świąd, a objawy neurologiczne też sie zminimalizowały. Dobra rzecz przy tego typu alergii jest taka, że tych pokarmów nie trzeba odstawiać raz na zawsze. Najpierw trzeba je wycofać na ok. miesiąc tak, by zupełnie zniknęły z organizmu. A potem można je spożywać, ale nie częściej niż raz na pięć dni. Wtedy nie ma tego efektu kumulacji i efektów w postaci reakcji zapalnych.
Często przy alergiach mamy do czynienia, tak jak to już dziewczyny pisały, z uszkodzoną śluzówką jelita. To uszkodzenie może też być efektem przerostu candidy (na skutek zbyt wielu antybiotyków, lub osłabionego układu odpornościowego). Candida, kiedy się namnaża, zmienia się z drożdżaka w grzyb i wrasta w ścianki jelita dziurawiąc je. A to jest otwarta droga do tego, by do krwioobiegu dostawały się niestrawione do końca cząstki pokarmów (za duże i w nie rozłożone do przyswajalnej formy), na które organizm reaguje mobilizując mechanizmy obronne, bo traktuje te cząstki jak intruza. To jest właśnie alergia, nadmierna reakcja układu odpornościowego na czynniki, które normalnie nie są szkodliwe.
Odstawienie glutenu, to dobry pomysł, Choćby po to, by pomóc jelitom w odbudowie prawidłowej śluzówki. Ja bym jeszcze dodała probiotyki (pożyteczne bakterie) i ograniczyła cukier do minimum. Bo przy większości przewlekłych problemów jelitowych następuje przerost candidy.
Komentarz
Tak jak kiedys mi przez telefon na Pogotowiu kazali nie dzwonic z kaszelkiem (krtaniowym)....
Spytalam czy mam zadzwonic jak dziecko bedzie niezywe? Bo wtedy bezblednie postawie diagnoze.
Po przyjezdzie dozylny hydrokortyzon byl....
Jakbym czytała o moim....
poza tym nic jej nie dolegało, badaliśmy co jakiś czas, zawsze w parze z ob
Można to bardzo łatwo zbadać, badanie jest nieinwazyjne, polega na dmuchaniu w specjalny balonik. Jedyna niedogodność, że trzeba być na czczo, potem wypić kubek laktozy i trzy razy co godzinę dmuchać. Ale 4,5 latek powinien sobie spokojnie poradzić.
U nas na to badanie można się umówić w szpitalu wojewódzkim na oddziale gastroenterologii dziecięcej, nie trzeba mieć skierowania.
Te bóle brzucha to zaobserwuj czy ma z jelit (też może wskazywać na nietolerancję), zwłaszcza jak dziecko jest "niejadek" to mnie się zapala lampka.
Ból w dolnej części brzucha po lewej stronie (odwrotnie od wyrostka) może świadczyć o tym, że stoi mu kał w okrężnicy, trzeba wtedy dawać dużo do picia.
Chyba kupie ten nebulizator, to już piąte zatoki w tym roku, a naste w ciągu dwóch lat.....
- wal śmiało lekarzowi i od razu mów o historii rodzinnej - mojemu kuzynowi (lat po 30) po miesiącach poszukiwań i marnienia chłopaka, wreszcie lekarzowi przyszło do głowy zapytać o gluten/celiakie w rodzinie, a kuzyn wcześniej nie wpadł na to, że powinien powiedzieć o swoim bracie, bo myślał że to albo się ma od początku albo wcale - a to okazało się, że ma się od początku (test z krwi wykaże), tylko czasem po kilkudziesięciu latach się może objawić. Zdecydowanie obciążający wywiad rodzinny jest wskazaniem do wykonania testu w kierunku celiakii, przy tych objawach, które ma twój synek.
Tylko nie szłabym w mąkę pszenną bezglutenową, bo to też straszne paskudztwo. Jeśli już, to jakieś mieszanki na bazie mąki kukurydzianej.
Wspolczuje, ale tez sie przebujalismy przez to. Mysle,ze Katarzyna ma racje, ze trzeba bez ceregieli odstawic gluten.
Ew. popros jeszcze o szybkie zrobienie testu na laktoze (jest taki test, ze dziecko pije roztwor laktozy i potem kilka razy bada sie wydychane powietrze, mysle ze Katarzyna bedzie wiedziala, jak to sie nazywa po polsku).
Przy celiakii bada sie jeszcze jakies trzy wskazniki z krwi (niestety nie mam przy sobie papierow corki, wiec nie podam, jak sie nazywaja). Jezeli sa w normie, mozna sobie darowac punkcje jelita. To mogliby Ci tez na szybko zrobic, zanim sie doczekacie ew. punkcji.
Niemożliwe to nie jest, bo mąż ostatnio współpracuje z firmą spod Inowrocławia i coś wczoraj wspominał, że musimy kiedyś tam w delegację wyskoczyć całą rodziną, bo miejsce piękne i powietrze wspaniałe. A wtedy Toruń po drodze...
Ale z drugiej strony, poprawa nastepuje dosc szybko. Takze jak wezmiesz synka na diete, to szybko powinnas moc zobaczyc, ze mu lepiej.
To potencjalny problem formalny z glowy. Sprobuj mu jednak szybko zrobic ten test latozowy i nawet jesli wyjdzie dobry, to w pierwszym okresie przynajmniej mocno ogranicz mleko krowie (zwlaszcza takie nieprzekwaszone). Jak kosmki jelitowe sa w zlym stanie, to mleko nie sluzy. Moze przewrazliwiona jestem przez nasze przeboje z corka, ale jednak jakies doswiadczenie to bylo.
Co do wskaźników Ig, to nie ma się co nimi sugerować. Mojemu synowi zawsze wszystko wychodziło w normie, a ewidentnie widać było, że na coś ma alergię/nietolerancję. Dużo czytałam, głównie na stronach zagranicznych. W Stanach, oprócz IgE, badają także IgG. To jest ten rodzaj alergii, na który u nas póki co lekarze nie zwracają uwagi (nie wszyscy na szczęście). Alergia związana ze wzrostem IgE to tzw. alergia I typu, gdzie reakcja następuje niemalże natychmiast lub np. na drugi dzień. Ale jest też alergią II typu,właśnie ta związana z reakcją IgG, gdzie objawy trudno powiązać z alergenem, bo to tzw. alergia z odroczoną reakcją. U nas tego typu alergię bada dr Myłek w Salowej Woli. My jeździliśmy do niej z synem z W-wy. Byłam wtedy bardzo zdeterminowana, aby pomóc synowi.
Standardowe testy (skórne i RAST z krwi) nic nie wykazywały, ale dopiero ALCAT (ten na IgG-zależną alergię) wykazał szereg pokarmów alergizujących, których wycofanie dało cudowną poprawę. Skóra w zgięciach łokci wygoiła się niemalże natychmiast, ustąpił świąd, a objawy neurologiczne też sie zminimalizowały. Dobra rzecz przy tego typu alergii jest taka, że tych pokarmów nie trzeba odstawiać raz na zawsze. Najpierw trzeba je wycofać na ok. miesiąc tak, by zupełnie zniknęły z organizmu. A potem można je spożywać, ale nie częściej niż raz na pięć dni. Wtedy nie ma tego efektu kumulacji i efektów w postaci reakcji zapalnych.
Często przy alergiach mamy do czynienia, tak jak to już dziewczyny pisały, z uszkodzoną śluzówką jelita. To uszkodzenie może też być efektem przerostu candidy (na skutek zbyt wielu antybiotyków, lub osłabionego układu odpornościowego). Candida, kiedy się namnaża, zmienia się z drożdżaka w grzyb i wrasta w ścianki jelita dziurawiąc je. A to jest otwarta droga do tego, by do krwioobiegu dostawały się niestrawione do końca cząstki pokarmów (za duże i w nie rozłożone do przyswajalnej formy), na które organizm reaguje mobilizując mechanizmy obronne, bo traktuje te cząstki jak intruza. To jest właśnie alergia, nadmierna reakcja układu odpornościowego na czynniki, które normalnie nie są szkodliwe.
Odstawienie glutenu, to dobry pomysł, Choćby po to, by pomóc jelitom w odbudowie prawidłowej śluzówki. Ja bym jeszcze dodała probiotyki (pożyteczne bakterie) i ograniczyła cukier do minimum. Bo przy większości przewlekłych problemów jelitowych następuje przerost candidy.