Na kanapie siedzą w maleńkich różowych szlafrokach specjalnie dopasowanych do ich wieku: trzyletnia Indra i dwie sześciolatki Louise i Tallulah. Z kanapy dyndają ich gołe stopy. Dziewczynki znajdują się w salonie kosmetycznym Kids Spa Di Dah w Los Angeles. Są w trakcie pedikiuru, który robią im wykwalifikowane kosmetyczki. Paznokcie pomalują im na różowo, podobnie jak u rąk. Miska z mydlinami, w której moczą nogi, jest na podwyższeniu, bo żadna z nich nie dosięga do podłogi. Dla małej Indry podest musi być wyjątkowo wysoki. Czekając na swoją kolejkę, Indra sprawdza, czy lakier na paznokciach u rąk już wysechł. Dziewczynki spędzą tam cały dzień, robiąc to, na co tylko mają ochotę. Do wyboru mają jeszcze między innymi: malowanie i woskowanie ciała, zajęcia z jogi, maseczki na twarz z czekoladą i przedłużanie włosów.Więcej na stronach Gazety Aborczej
Komentarz
To dokładnie tak jak moje dzieci, z tym że one siedzą na naszym podwórku :bigsmile:
Niedawno "Dziennik" pisał z kolei o kostiumach bikini dla niemowląt, które zaczęto sprzedawać w Szfecji. Po protestach rodziców sprzedaż zatrzymano, ale - rzecz ciekawa - tamtejszym feministkom takie pedofilskie spojrzenie na dziecko się podoba: "Początkowo pomyślałam, że to oburzające, ale potem pomyślałam, że dzieci są częścią świata dorosłych. A świat ten jest nasycony seksualnością. Powinny się zatem nauczyć, jak sobie z tym radzić", komentuje jedna z nich.
P
P