Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wyobraźnia miłosierdzia w praktyce - burza mózgów

edytowano stycznia 2012 w Pomagajmy sobie
Piękni, Wielodzietni!

Wróciłem dziś z kolędy z pewną zagwozdką. Nie daje mi ona spokoju i nie da, póki sprawy nie rozwiążę. A chodzi o taką rzecz:

odwiedziłem dziś pewną wielodzietną rodzinę (od 9 do 16 lat rozpiętość wiekowa dzieci, jest ich 5). Są pod stałą opieką parafialnej Caritas - przede wszystkim dzieci (bilety do szkoły, obiady, wyprawki do szkoły, wyjazdy na wakacje). Rodzina ta żyje w zasadzie na 1 pokoju i w kuchni. Drugi pokój jest składzikiem na wszelakie szpargały, poza tym jest nieocieplony i ciągle jest w nim zimno, nawet kiedy pali się w piecu. W całym domu jest masa wilgoci, grzyba i ściany nie widziały pędzla od nie wiem jakich czasów.

Ojciec tej rodziny jest jakiś taki zamknięty, przytłoczony tym wszystkim, ledwo zipiący duchowo. Myślę, że go depresja trzyma i to taka ostra, jak boulterrier. Dziś z nim troszkę porozmawiałem, zachęcając go do spotkania za parę dni, by dobrze rozejrzeć się, co trzeba zrobić, co można i w jaki sposób.

W ciemno rzucam, że jakieś 10 tysięcy PLN to jest dość, by ten dom doprowadzić do stanu używalności.

Zastanawiam się, jak i gdzie uderzyć, by środki pozyskać na remont. Na razie zbieram pomysły i jeden jaki mi wpadł do głowy przed paroma chwilami, to by ogłosić w parafii, że jak ma ktoś jakieś resztki materiałów w stylu: cement, wapno, gładź, gips, styropian, etc - to jakby nie miał co z tym za bardzo zrobić łącznie z zarobieniem na tym, to żeby to podrzucił, albo zgłosił wole oddania. Na początek robót to by było jak znalazł.

Jednak to wszystko to dużo za mało, że tak powiem. Czy jest ktoś pośród Was, kto by mi mógł podrzucić jakiś pomysł w sensie: gdzie iść, by móc coś otrzymać?

Każdy pomysł mile widziany. A sprawa jest na prawdę pilna. Ta rodzina się wykończy fizycznie i psychicznie, żyjąc dalej w takich warunkach.
«1

Komentarz

  • Czasem warto po firmach też budowlanych się popytać...
    Nie dzwonić ale osobiście.
  • Ja kręcę skrollem a Taw'owa:
    -czekaj czekaj bo to o nas chyba.
  • Jest pytanie, czy w ogole oplaca sie ten dom (bo to jest dom, czy mieszkanie dwupokojowe?) remontowac. Jesli jest grzyb, wilgoc, to tynki trzeba zdzierac, osuszac, spacjalne preparaty na to dawac itp. Samo ocieplenie i pomalowanie niewiele zmieni.
    A moze tej rodzinie nowe lokum trzeba po prostu znalezc? Moze miasto ma jakies mieszkanie?
  • Maciejka napisał użytkownik:
    A moze tej rodzinie nowe lokum trzeba po prostu znalezc? Moze miasto ma jakies mieszkanie?
    Trudna sprawa. To są gospodarze. Co prawda małorolni, ale jednak. Więc sama Pani rozumie, że to nie tak hop-siup. A poza tym, miasto, to wiadomo... miasto...
    juka napisał użytkownik:
    to się skontaktować z okolicznym psychiatrą
    Z tego co się orientuję, to do tego tanga, jak do każdego - potrzeba dwojga. Prawda?
    juka napisał użytkownik:
    a mama dzieci ogarnia?
    No raczej. Wszystko jest przynajmniej tak na dobry rzut okiem, w porządku.
    M_Monia napisał użytkownik:
    Może należy spytać czy ktos ma ochotę i możliwości trochę pomóc finansowo, choć jednorazowo.
    Tak, to biorę pod uwagę i myślę, że już kilka adresów celnym też posiadam.
  • Taw'owa radzi, że jak nie ma w domu papierochów i alkoholu to załozyc im internet i odesłac na wielodzietni org... może jego kompleksy zzerają ze ma aż piątkę i taka bieda?
  • [cite] Maciejka:[/cite]Jest pytanie, czy w ogole oplaca sie ten dom (bo to jest dom, czy mieszkanie dwupokojowe?) remontowac. Jesli jest grzyb, wilgoc, to tynki trzeba zdzierac, osuszac, spacjalne preparaty na to dawac itp. Samo ocieplenie i pomalowanie niewiele zmieni.
    A moze tej rodzinie nowe lokum trzeba po prostu znalezc? Moze miasto ma jakies mieszkanie?
    Maciejko w księdza wątku nie będę się wyrażać, ale i tak mam nadzieję że domyślisz się co może chcieć zaoferować miasto.
  • Jeżeli udasz się osobiście do burmistrza lub sołtysa - wiele można uzyskać. Inaczej popatrzą tam na księdza a inaczej na samą wielodzietną rodzinę.

    Myśl o podaniu w ogłoszeniach parafialnych, że można oddać nadwyżki materiałów budowlanych wydaj mi się bardzo mądra! Można też w nich zapytać, czy ktoś w ramach wolontariatu / zwykłego chrześcijańskiego miłosierdzia/ nie zechciałby służyć fachową radą i pomocą przy tej budowie.
    Można zwrócić się do radia regionalnego... itp.
    Modlitwą wspieram!
  • Księże Marku jak ksiądz ich trochę poodwiedza, to też będzie można ich poznać bliżej, może jak chłop weźmie sie do fizycznej roboty i zobaczy zmiany przy domu, to zawalczy o siebie. Dobrym słowem i swoim uśmiechem Ksiądz dużo może. Parafianie też pomogą.+++
  • Jagna napisał użytkownik:
    Można też w nich zapytać, czy ktoś w ramach wolontariatu / zwykłego chrześcijańskiego miłosierdzia/ nie zechciałby służyć fachową radą i pomocą przy tej budowie.
    Ekipa jest. Moi uczniowie z Budowlanki.
    Anna78 napisał użytkownik:
    może jak chłop weźmie sie do fizycznej roboty i zobaczy zmiany przy domu, to zawalczy o siebie.
    Tak proszę Pani. Nie inaczej. Ja ich już deczko znam - nie tylko z kolędy. Jestem odpowiedzialnym w parafii za Caritas, więc siłą rzeczy te rodziny, które mamy pod opieką, znam.
    I stąd też takie mam rozpoznanie, że ojciec tej rodziny ma po prostu doła paskudnego, a na szczęście nie ucieka w zagłuszacze etanolowe.
  • ja na budownictwie się nie znam, bo z bloków jestem , więc ani nie wiem ile kasy by trzeba, a nie pomogę w ocenie fachowej stanu domu

    pomysł z artykułami oki

    ale i tak chyba najpierw by musiał się wypowiedzieć ktoś kto się zna, żeby wiedzieć co jest potrzebne, o co prosić konkretnie

    bo się na plebanii skład budowlany zrobi rzeczy zbędnych



    warto się zorientowac jak ta rodzina funkcjonuje w srodowisku, dzieci w szkole

    może trzeba jakoś uruchomic społeczność, nie wiem - kontakty ozywić sąsiedzkie
    czasem, kiedy zaangazować taką rodzinę, pozornie wymagającą tylko pomocy, zaangażować do czegoś, ich poprosic o pomoc (nie wiem, zrobienie czegoś) powoduje, że stają na nogi, że ich poczucie wartości i sprawczości się poprawia

    ja nie wiem czy jasno piszę

    nie neguję zbierania materiałów i innej pomocy materialnej
  • pisałam jednoczesnie :bigsmile:
  • Ja tam nigdy nikomu nic nie dałem ale może numer konta ksiądz poda Caritasu parafialnego, dla tych tępaków co dają.
  • [cite] Taw:[/cite]Ja tam nigdy nikomu nic nie dałem ale może numer konta ksiądz poda Caritasu parafialnego, dla tych tępaków co dają.


    Aha...:cool:
  • Taw, kłamać też nieładnie.
  • Ale Taw chce mieć w niebie zasługe, nie demntujmy może, bo mu się rypnie.
  • [cite] Taw:[/cite]Ja tam nigdy nikomu nic nie dałem ale może numer konta ksiądz poda Caritasu parafialnego, dla tych tępaków co dają.
    A czemu Pan tak brzydko pisze? (tępaków)?
    Konta Caritas parafii nie posiada. Korzysta z parafialnego konta.
    Sylwunia napisał użytkownik:
    warto się zorientowac jak ta rodzina funkcjonuje w srodowisku, dzieci w szkole
    Nie ma z nimi kłopotów. A to co się najbardziej przebija, to jedynie to, że ojciec jest zdołowany, jakby zawieszony w czasie i przestrzeni. To jest chyba jakiś stan chorobowy. Poza tym, ma też jakiś strzał z kręgosłupem.
  • miałam na myśli też to co mogą, w czym są dobrzy

    ja moze niejasno piszę,ale czasem wystarczy wesprzeć, pokaząc komuś, ze jest w czyms dobry, że ma osiągnięcia - a on się dźwiga

    skoro coś z kręgosłupem, to może na leki tez trzeba, rehabilitacje, nie wiem zabiegi jakieś
  • Popieram sugestię Tawa.
    Albo Caritas (czy parafialne) albo można osobne konto dla tej rodziny...

    W ostateczności może być kapelusz.
  • Księże Marku zna Ksiądz tą Rodzinę? A oni od ilu lat mieszkają w tych warunkach?
    Ja akurat znam Caritas od bardzo złej strony, nie znając mojej rodziny od razu zakwalifikowali nas, jako patologię tylko, dlatego, że mamy 5 dzieci. Bon 20 złotowy i teksty dać jej dzieci to przedszkola, do pracy ją dać. Taka jest pomoc Caritasu.
    Więc śmiem powiedzieć, że mało Ksiądz wie o wrażliwości rodzin wielodzietnych w praktyce, bo w teorii to na pewno.
  • Anna78 napisał użytkownik:
    Więc śmiem powiedzieć, że mało Ksiądz wie o wrażliwości rodzin wielodzietnych w praktyce, bo w teorii to na pewno.
    Z pewnością. Przepraszam, że żyję. To się nie powtórzy! Nie w tym świecie przynajmniej.

    Dobranoc Pani i wszystkim pozostałym!
  • Anna78, a nie na wyrost trochę twoja uwaga? przeczytałaś uważnie wszystko, co ks. Marek tu napisał?
    Caritas nie wszędzie taki sam, wyobraź sobie.
  • [cite] Anna78:[/cite]Księże Marku zna Ksiądz tą Rodzinę? A oni od ilu lat mieszkają w tych warunkach?
    Ja akurat znam Caritas od bardzo złej strony, nie znając mojej rodziny od razu zakwalifikowali nas, jako patologię tylko, dlatego, że mamy 5 dzieci. Bon 20 złotowy i teksty dać jej dzieci to przedszkola, do pracy ją dać. Taka jest pomoc Caritasu.
    Więc śmiem powiedzieć, że mało Ksiądz wie o wrażliwości rodzin wielodzietnych w praktyce, bo w teorii to na pewno.


    Bo trzeba było na nauki o enpeerze chodzić, na jakiś kurs się zapisać, do poradni rodzinnej wybrać się, gdzie by jakaś stateczna matrona, co zaplanowała "parkę" mogła pokazać, co to znaczy być dziś świadomym swego rodzicielstwa.

    (to była ironia)
  • [cite] Anna78:[/cite]Księże Marku zna Ksiądz tą Rodzinę? A oni od ilu lat mieszkają w tych warunkach?
    Ja akurat znam Caritas od bardzo złej strony, nie znając mojej rodziny od razu zakwalifikowali nas, jako patologię tylko, dlatego, że mamy 5 dzieci. Bon 20 złotowy i teksty dać jej dzieci to przedszkola, do pracy ją dać. Taka jest pomoc Caritasu.
    Więc śmiem powiedzieć, że mało Ksiądz wie o wrażliwości rodzin wielodzietnych w praktyce, bo w teorii to na pewno.

    Jeszcze trochę takich tekstów i ksiądz pójdzie po rozum do głowy i odejdzie z tego forum. W jednym wątku mu przywalili, drugi założył i znów to samo!

    Proponuję w innym miejscu leczyć swoje kompleksy!
  • Ja bym zrobiła tak. Wysłać jakąś dobrą kobietę, empatyczną acz rozsądną do tej żony na rozmowę. Niech ją oswoi trochę. I od niej się dowiedzieć więcej szczegółów. I wtedy ogłosić zbiórkę farb, materiałów, ale konkretnie- tyle kasy potrzeba, tyle farby a tyle karton-gipsu.
    I tych chłopaków z budowlanki zachęcić do pomocy. Nawet im zaliczyć za to przygotowanie do bierzmowania.:wink:

    Żona powinna też dać znać życzliwej kobiecie z Caritasu, jak według niej wygląda sytuacja męża- może zawsze taki był niekumaty i to tylko opinia księdza, że on jakis oderwany. A może faktycznie Duch Święty księdza tam akurat wysłał...

    A, że ksiądz wie o wrażliwości rodzin wielodzietnych, to akurat nie wątpię. Gdyby było inaczej, to ksiądz by teraz piwo pił z kumplami opowiadając jakich badziewiaków dziś spotkał na kolędzie, zamiast wątki smarować na forum. Dla wielodzietnych, nomen omen.:cool:
  • Jeżeli to szkoła budowlana- może można załatwić ten remont w ramach praktyk uczniowskich? Będzie wtedy regularny nadzór doświadczonego budowlańca.
  • ganna4 - to jest konkret! Myślę, że jest to do bujnięcia w taki właśnie układzie.
  • No i jeszcze- może stąd można by ekipę ściągnąć
    http://www.habitat.pl/klikacz.php
  • Chyba dobrze że ksiądz katolicki nie jest dzietny w realu :wink:, wszak nie raz jednak radzimy się księży w sprawach rodzinnych i małżeńskich.
    Co do owej rodziny myślę że fajnie jak pomysł remontu, jego zakres przebieg i wogóle chęć zmiany czegokolwiek wyjdzie od nich. Radość wtedy większa, że ktoś nam pomógł ale sami też w tym uczestniczymy. Nie na tacy i nie wbrew woli zainteresowanych. A jak już określą co potrzebują, to i my pomożemy skromnie - może tak od strony kobiecej coś potrzeba - firanki nowe, zasłony, obrus itd - ksiądz po rozeznaniu napisze - to chętnie.
  • I ten numer konta niech Ksiądz wrzuci - dla tych tam taw... eee tępaków :wink:

    Myślę, że się tu takich paru znajdzie co i groszem wesprze.
  • Konto a także jakiś adres korespondencyjny zapodam jak się coś konkretnego w temacie ruszy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.