Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Życie za minimum i maksimum

edytowano września 2008 w Ogólna
- Najważniejsze to dobry plan - uśmiecha się Wioletta opowiadając o wydatkach na utrzymanie rodziny - 350 zł wydajemy na czynsz, opłaty za prąd, gaz, śmieci. Na środki czystości, kosmetyki dla dzieci, pieluchy kolejne 200. Na życie zostaje nam 550 zł. To wcale nie tak mało.

- Co robię z pieniędzmi? To wcale nie jest tak dużo, jakby się mogło wydawać. Chociaż kiedyś pomyślałbym podobnie, jak znajomi: 5 tys. wystarczy, żeby bez problemu się utrzymać - mówi Tomek. Na co wydaje? Auto, paliwo na dojazdy do pracy, rachunki za telefon - jest gadułą, więc płaci operatorom kilkaset złotych miesięcznie.

- Teraz nie mam czasu na nic, nawet na wydatki - uśmiecha się Patryk - Od kilku miesięcy przygotowujemy duży projekt mostu i spędzam w pracy po kilkanaście godzin. Wziąłem więc kredyt i kupiłem mieszkanie, bo na inne przyjemności nie bardzo mam siły - uśmiecha się Patryk. - Spłacę je za 15 lat. Auto, telefon i laptop mam służbowe, więc tym nie zawracam sobie nawet głowy - dodaje.


więcej

Ciekawe, w której grupie zarabiających znajdziemy najwięcej wielodzietnych?

Komentarz

  • Powiem tak, wszystko zależy gdzie mieszkamy. Utrzymanie 4 os rodziny za 1000 zł netto w Warszawie moim zdaniem jest niemożliwe. Rodzina z artykułu ma mieszkanie, większość mieszkańców Wwy to w dużej częsci ludność napaływowa, więc mieszkań po rodzinie nie ma, a nawet jak rdzenna, to jednak w naszym pokoleniu to też jest bardzo rzadkie. Sam wynajem, to kupa kasy. No własnie to jest pytanie, ile potrzeba netto, żeby utrzymać dajmy na to 8 osobową rodzinę, bez żadnej pomocy z zewnątrz - nie chodzi tylko o socjal, ale o każdą formę materialnego wsparcia.
  • polecam forum 'oszczedznie' :)

    ja ostatnio rozpusciłam nie wiedziec gdzie i kiedy 1500zl. bo zelazko, bo jakies wieksze zakupy, zaległy mandat, obiad w wikingu - było i nie ma, a taakie miałam plany zakupowe. nie ma ktos moze do pozyczenia na pare miesiecy wózka głębokiego? :)
  • Znaczy się gondoli? My możemy pożyczyć, choć to egzemplarz dość wiekowy (8 lat), ale po remoncie kapitalnym i sprawny technicznie :bigsmile:
  • 350 pln za czynsz i opłaty? To my płaciliśmy dwa razy więcej żyjąc we dwie osoby na własnościowych 40 m w Nowej Hucie, korzystając z gościnności właściciela, który był wyjechany...

    Dwoje neonów wielodzietnych, których znam, mieści się w trzecim akapicie. Nawet mosty się zgadzają:bigsmile:

    Z kredytem i wynajętym mieszkaniem a bez dzieci mogłabym powiedzieć - kiedyś myślałam, że za trzy tysiące to można spokojnie się utrzymać:wink:
  • Ja uważam, że kiedy malec rodzi się zimną porą roku gondola jest bardzo praktyczna. Jeśli pierwsze pół roku przypada na ciepłe miesiące - faktycznie niekonieczna.
    Wózek mogę pożyczyć, ale też leciwy. Za to nawet z dwoma podwoziami, więc od biedy można zrobić dwa (jeden bez budy) gdyby Ci Honorato szybciej przyrosła rodzina niż finanse:wink:
    A co do kosztów utrzymania to się nie wypowiem bo to nie moja działka:wink:
  • 350 zł wydajemy na czynsz, opłaty za prąd, gaz, śmieci.
    ----------------------------
    :)

    image
  • Nasz czynsz w mieszkaniu własnościowym spółdzielczym to 900 zł
  • Wydało się, Taw. Rachunki płacisz po terminie, ale za to szpanujesz nowym aparatem cyfrowym. Aż brak mi słów oburzenia.:angry:
  • [cite] Maciek:[/cite]Wydało się, Taw. Rachunki płacisz po terminie, ale za to szpanujesz nowym aparatem cyfrowym. Aż brak mi słów oburzenia.:angry:
    ... i tak by nie starczyło na rachunek:bigsmile:
  • jej,Honorato ja mam tylko mam troche za daleko zeby Ci go podrzucic:sad::cry:
    moj Paczek juz wyrosl
    heh ja podejrzewam ze tutejszym forumowiczom to wozki jeszcze nie raz sie przydadzą :) i ja pewnie tez uciułam w koncu na jakis, bo tez nie zamierzam go jednorazowo uzywac - siostra juz pytała w jakim wieku dzieci z takich wozkow/fotelikow i innych bajerów wyrastają i sie zapisywała w kolejce. to bedzie rodzinna inwestycja :)
  • Nasza dziewięcioosobowa rodzinka musi przeżyć za 3300 (wypłata męża plus zasiłek rodzinny). Mieszkamy w domu o powierzchni179 metrów kwadratowych na obrzeżach dużego miasta. Mamy samochód na gaz. Odzież kupujemy w sekondhendzie, a NA GłUPOTY NIE MAMY CZASU ANI PIENIęDZY. Przyznaję, że trzeba się trochę nagłówkować , aby żyć oszczędnie. Dużo się modlę, proszę o wstawiennictwo Maryję i św. Józefa. Bożą pomoc mam zapewnioną.
  • U nas bardzo podobnie, tyle że jest nas tylko siedmioro. A do ciągłego braku gotówki można sie przyzwyczaić, kwiestia czasu:bigsmile:
  • My również zaliczamy się do tej grupy.
    Piotr ostatnimi czasy dostał propozycję pracy w Finlandii.Perspektywa cudowna. Po odliczeniu wszystkich kosztów związanych z wyżywieniem, mieszkaniem, przelotem- na rączkę 7 tys. Najpierw euforia- taka kasa! Potem chwila zastanowienia i refleksji...- dzieci oblepiające nogi Piotra po przyjściu z pracy, starsi swoje prolemy(bo przecież mama na elektronice i komputerach się nie zna), samotne wieczory i mnóstwo spraw, które musiałabym załatwić sama(aczkolwiek, to najmniejszy argument).
    Nic tylko narada rodzinna. Zebraliśmy się wszyscy od najmłodszego do najstarszego(wiadomo Asia i Staś stanowili rolę pełności rodzinki:wink: ) i nasze sugestie typu: ciągły przeciąg w lodówce,ciągły remont domowy, brak kieszonkowego i innych dóbr i co? tylko 14-to latek powiedział: tato jedź. Reszta, można powiedzieć -kategoryczne- NIE! Jesteś nam potrzebny tutaj. Nie powiem, byliśmy dumni, że jednak wartość i jedność rodziny dla naszych dzieci jest czymś bardzo ważnym-ważniejszym niż kasa. Z drugiej str chciałoby się już mieć wszystko w domu zrobione, kredyt spłacony... ale co dalej? co z więzią jaka nas łączy? 2 tyg w domu na 2 miesiące poza...nie.
    Jakoś więc wiążemy koniec z końcem-sorki Pan Bóg nam te końce wiąże i chyba-mimo różnych trudności finansowych- jesteśmy szczęśliwą rodzinką:smile:
    K
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.