Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ă?Âąli księża z Łodzi nie chcą chrzcić nieślubnych dzieci

edytowano listopada 2008 w Polityka
Łódzcy kapłani odmawiają dostępu do sakramentu nieślubnym dzieciom. Przyczyna jest jedna: rodzice żyją w wolnym związku, którego Kościół nie akceptuje. Wczoraj potwierdziliśmy, że w łódzkich parafiach są niewielkie szanse na pierwszy sakrament dla dziecka ze związku nieformalnego.

>> więcej
«1

Komentarz

  • A po co komu chrzest?
  • A po co komu ślub?
  • Zwierzętom ślub nie jest potrzeby, a ludzie to co innego.
  • i po co komu Łódź?
    Sieradz Pany
  • popieram poprzednika
  • niedawno z takim jednym gadałam, co to żyje od lat w konkubinacie i się awanturował, że ksiądz utrudnia przyjmowanie sakramentów przez jego dzieci....jak próbowałam argumentować....to mi wymienił, że tamten czy inny ksiądz go z pocałowaniem ręki przyjmie i się wypisywał z "tej" parafii co go dyskryminuje
  • więc i w Poznaniu są "źli" księża :bigsmile:
  • W "Aborczej" jest już wyjaśnienie księdza z łódzkiej kurii, który powiedział, że wolno chrzcić nieślubne dzieci, których rodzice nie mają trwałych przeszkód do zawarcia małżeństwa i zapewniają wychowanie w wierze katolickiej. Pytanie, ilu się znajdzie takich gorliwych katolików, którzy z niewyjaśnionych przyczyn chcą chrzcić dzieci nie mając ślubu.
  • Absolutnie nic. I dlatego mogą przyjąć Chrzest św. jako dorośli, z własnej decyzji. Natomiast idea udzielania tego sakramentu noworodkom opiera się na założeniu bliskiej współpracy rodziców. Jeżeli tego elementu brakuje, to przestaje mieć sens.
  • A jak takie dziecko umrze znim zdąży dojrzeć do chrztu?
  • Odpowiedź na to pytanie zależy od preferowanej opcji teologicznej.

    W każdym razie, jeżeli para żyje bez ślubu, to trudno uwierzyć, aby ta akurat kwestia motywowała ich do starania się o Chrzest.
  • Ja to rozumiem, ale też mi pytanie Anity chodziło po głowie...
  • Zacytuję fragment obrzędu Chrztu św. w starym rycie:

    Kapłan: N., czego żądasz od Koscioła Bożego?
    Rodzice: Wiary.
    K. Co daje wiara?
    R. Żywot wieczny.


    Czyli Chrzest jest połączony z Wiarą, którą dziecko ma nabywać dzięki pomocy swoich opiekunów. Jeżeli takiej woli nie ma, to ochrzczenie dziecka będzie pewnego rodzaju nadużyciem, wykorzystaniem Sakramentu do innych celów.
  • A moim zdaniem odmowa chrztu jest nie na miejscu, jeśli są porządni chrzestni - jakoś skazywanie na wieczność w piekle z powodu win rodziców jest nie do przyjęcia.
  • Ja myślę, że Pan Bóg jest miłosierny i przygarnia do siebie tych niewinnych nieochrzczonych, a cierpią za to ci, którzy doprowadzili do tego stanu.
  • Ja zaznaczę jeszcze, że mojem zdaniem wszystko zależy od jakości chrzestnych.
  • Ale czy tacy niewierzący rodzice wybiorą sobie dobrej jakości chrzestnych?
  • Skoro miłosierny Pan Bóg przygarnia nieochrzczone dzieci, to w zasadzie nie ma powodu, aby je chrzcić w takiej sytuacji.
  • To tylko mój domysł... Ja nic nie wiem...:sad:
  • A jaką ja mam opcję teologiczną ? :shocked:
  • Opcje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Na przykład w encyklice "Evangelium Vitae" w punkcie 99 do niedawna jeszcze czytaliśmy:

    Szczególną uwagę pragnę poświęcić wam, kobiety, które dopuściłyście się przerwania ciąży. (...) Z pokorą i ufnością otwórzcie się â?? jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście â?? na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w Sakramencie Pojednania. Odkryjecie, że nic jeszcze nie jest stracone, i będziecie mogły poprosić o przebaczenie także swoje dziecko: ono teraz żyje w Bogu.

    A tymczasem w wersji znajdującej się na serwerze watykańskim nastąpiła zmiana:

    Szczególną uwagę pragnę poświęcić wam, kobiety, które dopuściłyście się przerwania ciąży. (...) Z pokorą i ufnością otwórzcie się â?? jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście â?? na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w Sakramencie Pojednania. Temu samemu Ojcu i Jego miłosierdziu możecie też z nadzieją zawierzyć wasze dziecko.
  • Należy zauważyć, że w editio typica (wydaniu typicznym) encykliki Jana Pawła II, Evangelium Vitae, paragraf 99 o brzmieniu: â??Odkryjecie, że nic jeszcze nie jest stracone, i będziecie mogły poprosić o przebaczenie także swoje dziecko: ono teraz żyje w Bogu" (sformułowanie, które można było podejrzewać o błędne jego zinterpretowanie) zastąpiono niniejszym autorytatywnym stwierdzeniem: â??Infantem autem vestrum potestis Eidem Patri Eiusque misericordiae cum spe committere" (por. AAS 87 (1995), s. 515), które można przetłumaczyć , następująco: â??Temu samemu Ojcu i Jego miłosierdziu możecie też z nadzieją zawierzyć wasze dziecko."
    Przypis 98
    To ja jestem z opcji "miłosiernej"?
  • [cite] Maciek:[/cite]Skoro miłosierny Pan Bóg przygarnia nieochrzczone dzieci, to w zasadzie nie ma powodu, aby je chrzcić w takiej sytuacji.

    Na to możemy mieć tylko nadzieję. Pewności nie mamy.
  • Kiedyś byłam oburzone, gdy zasłyszałam fakt, że dzieciom odmawia się Chrztu....ale to tak naprawdę nie dzieciom się go odmawia. Po wielu rozmowach rozumiem, że wielka jest odpowiedzialność udzielania jakiegokolwiek sakramentu i trudno by wyrazić zgodę, jeśli to kaprys rodziców, którzy nie mają zamiaru zmienić swojej postawy. Trudno jednak mówić, że Chrzest sam w sobie jest bez sensu, w końcu to Łaska.....
    Natomiast spotkałam się z wieloma negatywnymi komentarzami dotyczącymi wczesnej Komunii Św...że dlaczego niby udzielać sakramentu 5-cio latkowi....a tu rzeczywiście odpowiedzialność za rozwój spada na rodziców, którzy żyjąc żywą wiarą stają się przykładem, a dzieci w sposób naturalny przejmują to od nich.....Dlatego powiem ( choć to dość brutalne) za Maćkiem....tym dzieciom nikt na przyszłość nie zamyka drogi do świadomego Chrztu, a zasadnicza większość rodziców żyjących w niesakramentalnych związkach traktują obowiązek Chrztu jak jakiś niezbędny rytuał - nie biorą zaś powagi sakramentu.....co nie znaczy, że 100% tych po ślubie kościelnym( który też był dla nich tylko piękną ceremonią) świadomie chrzci dzieci....ale to już oddzielny smutny temat....
    Natomiast wszystki naginania faktów prowadzą do tego co na zachodzie ( czyli wyjście na przeciw zmieniającej się ludzkiej mentalności) Chyba nie o to chodzi w naszym chrześcijaństwie....
  • Ja nie jestem oburzona, tylko się zastanawiam.
  • ja się nie odnosiłam do Twojej wypowiedzi...mówię o sobie...bo ja byłam...póki nie dotarły do mnie argumenty......a zastanawiam się cały czas......
  • To było tylko tłumaczenie z mojej strony :wink: Z tymi argumentami się zgadzam, tylko myślę dzieciach...
  • :) no wiem....
  • Kodeks Prawa Kanonicznego nakazuje, aby chrzcić dzieci możliwie najszybciej po urodzeniu. Wynika z tego, że Chrzest jest potrzebny i należy się z nim spieszyć. Z drugiej strony wciąż się mówi o nadziei, że i bez Chrztu można zostać zbawionym. Trudno to ze sobą pogodzić.

    W teologii przyjmuje się, że dzieci poniżej siódmego roku życia są pozbawione "używania rozumu". Nie mogą świadomie grzeszyć, ale i raczej nie mogą świadomie wierzyć w Boga. A przecież wiara jest oprócz Chrztu także konieczna do zbawienia, jak nas naucza sam Chrystus (Mk 16, 16). Dlatego myślę, że sens wczesnego Chrztu polega także na obdarowaniu dziecka łaskami, które pozwolą mu lepiej przygotować się zawczasu do bycia "rozumnym" chrześcijaninem. A do tego wsparcie z zewnątrz jest nieodzowne.
  • Tylko , że jak takie dziecko nie zostanie ochrzcone , to i potem nie pójdzie na religię i do komunii z rówieśnikami. Jak duża jest szansa , że będzie chciało przyjąć chrzest jako osoba dorosła ? Tak sobie myślę .. Ale też bardzo denerwuje mnie podejście wielu rodziców do zagadnienia , traktowanie chrztu dziecka , jako zwykłego zwyczaju rodzinnego .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.