Prowincjuszko dokładnie zgadzam sie i denerwuje mnie jak ktoś myśli, że jak się kocha zwierzęta to pewnie sie nie kocha dzieci nienarodzonych. Można i jedno i drugie i tak wg mnie jest najlepiej.
I jeszcze żeby się wszyscy kochali, i żeby nie było wojen, głodu i biednych dzieci. O. Masz rację.
denerwuje mnie jak ktoś myśli, że jak się kocha zwierzęta to pewnie sie nie kocha dzieci nienarodzonych.
To nie w tym rzecz. To nie działa w obie strony równorzędnie... Rzecz w tym, że kobiety odrzucające dzieci od poczęcia mają silną skazę i swoje chore pragnienie macierzyństwa przelewają na czworonożne pupilki. To jest pięknie omówione w książce, którą polecałam.
denerwuje mnie jak ktoś myśli, że jak się kocha zwierzęta to pewnie sie nie kocha dzieci nienarodzonych.
To nie w tym rzecz. To nie działa w obie strony równorzędnie... Rzecz w tym, że kobiety odrzucające dzieci od poczęcia mają silną skazę i swoje chore pragnienie macierzyństwa przelewają na czworonożne pupilki. To jest pięknie omówione w książce, którą polecałam.
Savio, można to gdzieś dostać? To, co piszesz + okładka są dość zachęcające.
100% racji - pewni ludzie (przeważnie kobiety) traktują psy jak dzieci. Też tak traktuję tylko w innym sensie - raczej jak uczniów, podopiecznych, a dla nich to zamiennik dzieci w sensie biologicznym. Stąd ich bachory są tak nieznośne. Psy są fantastyczne, o ile pozwala się im być psami.
Prowincjuszko dokładnie zgadzam sie i denerwuje mnie jak ktoś myśli, że jak się kocha zwierzęta to pewnie sie nie kocha dzieci nienarodzonych. Można i jedno i drugie i tak wg mnie jest najlepiej.
no ale nie o to chodzi w tym całym wątku przecież. nikt tu nie robi takich uogólnień oprócz prowincjuszki i moni chodzi chyba po pierwsze o to, że paniusia robi nagrobek psu i pali tam znicze (głupota? pogaństwo? zatykanie dziury w duszy?), a po drugie o ten konkretny przypadek: Maria Czubaszek, aborcjonistka, nie cierpi dzieci, ale pieski chowa "po chrześcijańsku."
też uwielbiam psy, psy u nas były zawsze, większość (nielegalnie) pochowana w ogródku, plus chomiki i szczury (laboratoryjne). i co z tego wynika? ano nic oprócz tego, że mam pochowane psy w ogródku
dyskusja zaczęła schodzić, i słusznie, na rozważanie, co może stać się z kobietą po aborcji (czubaszek wszystkie wyrzuty sumienia wyparła i załatała dziury miłością do piesków).
odchodząc od czubaszek ale w temacie (niektórym odbija): widziałam kiedys program o kobietach, które zamawiają sobie (bardzo kosztowne) lalki-niemowlaki. lalki wygladają jak żywe a one w oczekiwwaniu na ich wykonanie zachowuja sie jakby czekały na prawdziwe dziecko: wyprawki kupują, wózki, pokoiki przygotowują. i to wszystko często z pomocą mężów i absolutnie serio.
potem wożą te lalki w prawdziwych wozkach do lalkowych sklepów i dalej dla nich kupują, przewijaja je i w ogóle paranoja!
ponoć to jest spory biznes, te lalki.
program był jakis angielskojęzyczny (chyba amerykański) i ogólnie był do bani bo tylko pokazywał zjawisko a zupełnie nie komentował go, wręcz baby z tymi lalkami były pokazane nie jako osoby niezrównoważone ale z pewnym delikatnym dziwactwem. odpowiedzi na pytanie dlaczego tak sie zachowują program nie dawał.
Widziałam kiedyś ten program -masakra...U mnie tez pies ostatni w łańcuchu i żal mi go,ale jak dzieci śpią to staram sie go "wyczochrac" I jest zadowolony;-)
@Maciejka ja widziałam jeszcze inny program. widocznie zjawisko jest rozpowszechnione u tych "bardziej cywilizowanych" i tego typu programów jest więcej.
tak a propos tytułu wątku właśnie jakiś wariat skacze z kosmosu
Nie wariat, nie wariat. Oglądałam tę relację - O.K. Ludzie mają różne pasje - jedni łażą po górach, wdrapują się na najwyższe szczyty, z których często spadają niestety; z kolei inni skaczą sobie ze spadochronem. Ten jego lot był wspaniały, też bym tak chciała, to musi być nieziemskie uczucie tak lecieć, choć trwało to ok. 5 min., a do góry leciał ponad 2 godz.
" O godz. 20.07 naszego czasu z wysokości 39 km skoczył Austriak Felix Baumgartner. Najpierw przez cztery minuty i dwadzieścia dwie sekundy swobodnie opadał przekraczając prędkość 1000 km/h, potem, na wysokości 1,5 km rozwinął spadochron i bezpiecznie wylądował. "
W mediach tego nie podają - ja przynajmniej nie natrafiłam - ale w momencie gdy Felix rozpoczynał swój skok, jego instruktor na ziemi powiedział: "niech cię anioły niosą".
Maria Czubaszek, aborcjonistka, nie cierpi dzieci, ale pieski chowa "po chrześcijańsku."
No boi to się nazywa HIPOKRYZJA. Nawet jeśli sobie ktoś w ten sposób rekompensuje pustkę wewnętrzną. A niektórzy to już jadą po wszystkich co lubią zwierzęta. Wiem co piszę bo takie oskarżenia ( a mnie spotkały nie raz jeszcze jako pannę więc nie wiem skąd niby miałam wziąć dzieci - z wiatru ? ) są ubliżające. Czasem są osoby, które faktycznie uczucia macierzyńskie przelewają na psy czy koty , ponieważ nigdy nie będą miały własnych dzieci nie ze swojej winy a adopcja dziecka z sierocińca nie wchodzi w grę bo są niezamożne lub nie mają tzw. warunków. Może i śmieszą co niektórych takie ,,kocie mamy" ale lepsze to znieczulica.
odchodząc od czubaszek ale w temacie (niektórym odbija): widziałam kiedys program o kobietach, które zamawiają sobie (bardzo kosztowne) lalki-niemowlaki. lalki wygladają jak żywe a one w oczekiwwaniu na ich wykonanie zachowuja sie jakby czekały na prawdziwe dziecko: wyprawki kupują, wózki, pokoiki przygotowują. i to wszystko często z pomocą mężów i absolutnie serio.
potem wożą te lalki w prawdziwych wozkach do lalkowych sklepów i dalej dla nich kupują, przewijaja je i w ogóle paranoja!
ponoć to jest spory biznes, te lalki.
program był jakis angielskojęzyczny (chyba amerykański) i ogólnie był do bani bo tylko pokazywał zjawisko a zupełnie nie komentował go, wręcz baby z tymi lalkami były pokazane nie jako osoby niezrównoważone ale z pewnym delikatnym dziwactwem. odpowiedzi na pytanie dlaczego tak sie zachowują program nie dawał.
Tak widziałam kiedyś taki program i z początku myślałam, że chodzi o lalki dla dziewczynek ( piękne, prawie jak prawdziwe) a pani je produkuje czy naprawia... A potem się dowiedziałam o co chodzi to mnie normalnie wryło w fotel.
a ja zasadniczo mam często dośc dzieci, a zwierząt w domu w ogóle nie cierpię ;;)
Ja w dzieciach nie mogę zrozumieć tylko jednego - parcia na robienie bałaganu. Psy potrafią zrobić demolkę ale ich zdolności są ograniczone. Po za tym ich dzieciństwo trwa krótko, można pójść na cały dzień do pracy rano wyprowadzając psa na siku ( choć nie powinno się tak postępować ale po nim nie widać zaniedbania jak po dziecku) , dzieckiem trzeba się zajmować praktycznie cały czas no i jak dorasta zaczyna pyskować,a w dzisiejszych czasach ludzie są wygodni i dlatego niektórzy nie chcą mieć dzieci. Tak naprawdę bym mogła mieć jeszcze więcej dzieci w domu i by mi to nie przeszkadzało. Do wrzasków i hałasu , pobazgranych ścian też można się przyzwyczaić albo je zamalować. Kłęby sierści też nie robią na mnie wrażenia, sprzątam bo sprzątam ale zwierzaki dla mnie nie są niczym śmierdzącym. Trzeba je tylko czasem wykąpać i wyczesać, wyprać legowiska. Za to wesoło jest. Jestem też nieskończenie wdzięczna Bogu, że stworzył gatunki canis i felis, bez nich było by na pewno smutniej i trudniej człowiekowi żyć na tym świecie. Są ludzie, którzy nas nie rozumieją bo uważają , że PORZĄDNY człowiek powinien mieć tylko ALBO 1 dziecko ALBO 1 psa i nie da się tych rzeczy pogodzić...A najlepiej nic co żyje tylko kolekcję najnowszych,najdroższych sprzętów, designerskich mebli aby szpanować.Ale cóż, to ich problem.
Pewno zaraz wyjdzie na to, że się czepiam-ale co złego jest w lalkach reborn? Bo znowu wrzucamy wszystkich kolekcjonerów do jednego worka. @prowincjuszka Wydaje mi się (to tylko moje zdanie), że część ludzi niewierzących stawianie świeczek na grobach, odwiedziny traktuje jako okazję do wspomnień, wyciszenia się i pomyślenia o zmarłych-no, tutaj akurat psach.
Pewno zaraz wyjdzie na to, że się czepiam-ale co złego jest w lalkach reborn? Bo znowu wrzucamy wszystkich kolekcjonerów do jednego worka.
W samych lalkach nic. Mi się podobają i moje dziewczyny widząc je na zdjęciu piszczały z zachwytu. Słyszałam, że mają jedną wadę, są cholernie drogie a szybko się niszczą. W przeciwieństwie do mniej realistycznych lalek z grubej gumy. Chodzi tylko o dziwne zjawisko, że dorosłe osoby mają do tego stopnia zdziecinniałe mózgi, że bawią się lalkami jak małe dziewczynki traktując to strasznie serio.
Komentarz
nienarodzonych.
To nie w tym rzecz. To nie działa w obie strony równorzędnie... Rzecz w tym, że kobiety odrzucające dzieci od poczęcia mają silną skazę i swoje chore pragnienie macierzyństwa przelewają na czworonożne pupilki. To jest pięknie omówione w książce, którą polecałam.
Dziękowanie było za "ograniczają", nie za "śmierdzą" - moje psy pachną fiołkami :P
100% racji - pewni ludzie (przeważnie kobiety) traktują psy jak dzieci. Też tak traktuję tylko w innym sensie - raczej jak uczniów, podopiecznych, a dla nich to zamiennik dzieci w sensie biologicznym. Stąd ich bachory są tak nieznośne. Psy są fantastyczne, o ile pozwala się im być psami.
też uwielbiam psy, psy u nas były zawsze, większość (nielegalnie) pochowana w ogródku, plus chomiki i szczury (laboratoryjne). i co z tego wynika? ano nic oprócz tego, że mam pochowane psy w ogródku
dyskusja zaczęła schodzić, i słusznie, na rozważanie, co może stać się z kobietą po aborcji (czubaszek wszystkie wyrzuty sumienia wyparła i załatała dziury miłością do piesków).
potem wożą te lalki w prawdziwych wozkach do lalkowych sklepów i dalej dla nich kupują, przewijaja je i w ogóle paranoja!
ponoć to jest spory biznes, te lalki.
program był jakis angielskojęzyczny (chyba amerykański) i ogólnie był do bani bo tylko pokazywał zjawisko a zupełnie nie komentował go, wręcz baby z tymi lalkami były pokazane nie jako osoby niezrównoważone ale z pewnym delikatnym dziwactwem. odpowiedzi na pytanie dlaczego tak sie zachowują program nie dawał.
;;)
ale teraz biznes poszedł dalej:
:-&
(resztę części trzeba sobie znaleźć)
:-&
Oglądałam tę relację - O.K.
Ludzie mają różne pasje - jedni łażą po górach, wdrapują się na najwyższe szczyty, z których często spadają niestety; z kolei inni skaczą sobie ze spadochronem.
Ten jego lot był wspaniały, też bym tak chciała, to musi być nieziemskie uczucie tak lecieć, choć trwało to ok. 5 min., a do góry leciał ponad 2 godz.
" O godz. 20.07 naszego czasu z wysokości 39 km skoczył Austriak Felix Baumgartner. Najpierw przez cztery minuty i dwadzieścia dwie sekundy swobodnie opadał przekraczając prędkość 1000 km/h, potem, na wysokości 1,5 km rozwinął spadochron i bezpiecznie wylądował. "
http://www.tvnmeteo.pl/informacje/ciekawostki,49/baumgartner-skoczyl-z-39-kilometrow,62967,1,0.html
W mediach tego nie podają - ja przynajmniej nie natrafiłam - ale w momencie gdy Felix rozpoczynał swój skok, jego instruktor na ziemi powiedział: "niech cię anioły niosą".
No boi to się nazywa HIPOKRYZJA. Nawet jeśli sobie ktoś w ten sposób rekompensuje pustkę wewnętrzną.
A niektórzy to już jadą po wszystkich co lubią zwierzęta. Wiem co piszę bo takie oskarżenia ( a mnie spotkały nie raz jeszcze jako pannę więc nie wiem skąd niby miałam wziąć dzieci - z wiatru ? ) są ubliżające.
Czasem są osoby, które faktycznie uczucia macierzyńskie przelewają na psy czy koty , ponieważ nigdy nie będą miały własnych dzieci nie ze swojej winy a adopcja dziecka z sierocińca nie wchodzi w grę bo są niezamożne lub nie mają tzw. warunków. Może i śmieszą co niektórych takie ,,kocie mamy" ale lepsze to znieczulica.
Tak naprawdę bym mogła mieć jeszcze więcej dzieci w domu i by mi to nie przeszkadzało. Do wrzasków i hałasu , pobazgranych ścian też można się przyzwyczaić albo je zamalować. Kłęby sierści też nie robią na mnie wrażenia, sprzątam bo sprzątam ale zwierzaki dla mnie nie są niczym śmierdzącym. Trzeba je tylko czasem wykąpać i wyczesać, wyprać legowiska. Za to wesoło jest. Jestem też nieskończenie wdzięczna Bogu, że stworzył gatunki canis i felis, bez nich było by na pewno smutniej i trudniej człowiekowi żyć na tym świecie.
Są ludzie, którzy nas nie rozumieją bo uważają , że PORZĄDNY człowiek powinien mieć tylko ALBO 1 dziecko ALBO 1 psa i nie da się tych rzeczy pogodzić...A najlepiej nic co żyje tylko kolekcję najnowszych,najdroższych sprzętów, designerskich mebli aby szpanować.Ale cóż, to ich problem.
@prowincjuszka Wydaje mi się (to tylko moje zdanie), że część ludzi niewierzących stawianie świeczek na grobach, odwiedziny traktuje jako okazję do wspomnień, wyciszenia się i pomyślenia o zmarłych-no, tutaj akurat psach.
reborn? Bo znowu wrzucamy wszystkich kolekcjonerów do jednego worka.
W samych lalkach nic. Mi się podobają i moje dziewczyny widząc je na zdjęciu piszczały z zachwytu.
Słyszałam, że mają jedną wadę, są cholernie drogie a szybko się niszczą. W przeciwieństwie do mniej realistycznych lalek z grubej gumy.
Chodzi tylko o dziwne zjawisko, że dorosłe osoby mają do tego stopnia zdziecinniałe mózgi, że bawią się lalkami jak małe dziewczynki traktując to strasznie serio.