Władzę papieża osłabiły w ostatnim półwieczu telewizja i Sobór Watykański II - pisze dzisiaj we włoskim dzienniku "Corriere della Sera" Ernesto Galli della Loggia. Publicysta jest przekonany, że w liście do biskupów dotyczącym zdjęcia ekskomuniki z czterech biskupów lefebrystów Benedykt XVI porusza przede wszystkim sprawę swego autorytetu w Kościele.
"Obecność głowy Kościoła katolickiego w mediach, a przede wszystkim na szklanym ekranie, niesie z sobą dwa zagrożenia" - stwierdza włoski publicysta i dodaje: "Papieżowi grozi, że stanie się więźniem z jednej strony obowiązku charyzmatu, obowiązku wypadania dobrze przed kamerą, z drugiej obowiązku politycznej poprawności, od której konformizm medialny uzależnia udzielenie mu swego poparcia".
Jeśli chodzi o Sobór Watykański II, to zdaniem Galli della Loggia przyczynił się on do narodzin w Kościele partii. "Zrozumiejmy się dobrze: w Kurii zawsze były 'partie', ale właśnie w Kurii, na szczycie organizacji... nie wśród wiernych, nie generalnie w katolickim wszechświecie. Wraz z Vaticanum II ten katolicki wszechświat podzielił się na dwa wielkie odłamy: ostrożnych i radykałów, którzy od czterdziestu lat zwalczają się jawnie i nieprzerwanie, a każdy z nich posiada swoich przywódców oraz mniej lub bardziej zainteresowanych przedstawicieli w Kurii" â?? czytamy w artykule. Ta walka, dodaje komentator, prowadzi do "zakulisowego bojkotu autorytetu papieża, kiedy przypadkiem należy on do przeciwnej partii".
Przypomniała mi się jak jedna lekarka pediatra, która wszystkim rodzicom powtarza, że wszystkie choroby przez czekoladę i telewizję. Pewnie ma trochę racji, ale jeszcze trzeba leczyć.
Komentarz