Bardzo mi przykro, gdy niektórzy obrzucają "Gazetę Wyborczą" błotem, tak jakby była gorsza od "Nie", "Faktu" itp. Albo zupełnie opacznie interpretują intencje jej redaktorów. Przecież "Gazeta" jest bardzo potrzebną, wartościową gazetą. To oczywiście nie oznacza, że zgadzam się w 100% z tym w co się w niej pisze. Ale nie rozumiem, dlaczego deprecjonuje się przy okazji np. różne cenne akcje "Wyborczej" ("rodzić po ludzku", "szkoła z klasą" itd.). Podobnie jak deprecjonuje się akcje Owsiaka - jakby tylko "prawdziwi katolicy" potrafili zrobić coś dobrego.
Komentarz
(myślisz, że oni w ogóle wiedzą o Twoim istnieniu??)
Wyborcza jest różna, części dziennikarzy bardzo cenię, z poglądami części się nie utożsamiam
ma bardzo dobre dodatki, umie sie zmieniac, dostosowac do nowych sytuacji. jest świetny dział reportażu, dla mnie tez interesujący jest dział gospodarczy, bardzo lubię jednego z dziennikarzy "od gospodarki", cenię bardzo jego zdanie.
Cenię akcje wyborczej, szczególnie "rodzic po ludzku", także najnowszą o zastępczym rodzicielstwie.
acha, no i na portalu wyborczej gości od 3 lat forum dla rodzin wielodzietnych.
też maja dac spokój??
Natomiast wątek jest o tyle ważny, że służy "poszerzenie obszaru, gdzie jest dopuszczony pluralizm poglądów" na tym forum.
Dzięki Sylwia:))
faktycznie "First Things-edycja polska" jeszcze nie zaistniał
Wedlug mnie to czasopismo dla półinteligentów (okreslenie dawniejsze) lub wykształciuchów (współczesne) osób, ktorych wykształcenie znacznie przewyższa potencjał intelektu (definicja prof. Wojnowicza) lub grupy społecznej, ktora w wyniku przewrotu bolszewickiego zastąpiła tradycyjną inteligencję (Sołżenicyn).
Do listopada 2003 roku (256 numerów) na łamach "Gazety" ukazało się 207 artykułów promujących tę dewiację, czyli średnio 0,8 tekstu na jedno wydanie, zaś od początku listopada do końca 2003 roku (47 wydań) ukazało się już 51 tekstów, czyli średnio 1,08 artykułu przypadało na jedno wydanie. W ciągu całego roku 2003 we wszystkich 303 wydaniach "Gazeta" opublikowała 258 tekstów o tej tematyce, czyli na jedno wydanie przypadało średnio 0,85 tekstu.
[...]
W ciągu całego 2004 roku (306 wydań) "Gazeta Wyborcza" opublikowała na swoich łamach aż 379 tekstów, oznacza to, że na jeden numer przypadało średnio 1,23 tekstu.
[...]
We wszystkich 304 wydaniach 2005 roku dziennik opublikował 1025 pro-homoseksualnych artykułów, co daje wynik ponad 3 tekstów w jednym tylko numerze (3,37). W stosunku więc do roku 2004, w 2005 można zaobserwować niemal trzykrotny wzrost liczby publikacji o tematyce homoseksualnej (2,7).
"Gazeta Wyborcza" na usługach homoseksualnego lobby
* * *
I ostatni popis:
(21.05.2007)
"Gazeta Wyborcza" w najnowszym dodatku pt. "Jak się kochać" (nr 6) dołączanym do każdego egzemplarza gazety, przekracza granice smaku i dobrego obyczaju - uważa Rada Etyki Mediów w przekazanym KAI oświadczeniu.
"W masowym nakładzie reprodukuje zdjęcia i rysunki typowe dla pism i książek niedostępnych dla dzieci i zwykle odpowiednio przed dziećmi zabezpieczonych" - piszą członkowie Rady. Podkreślają ponadto, że w tym wypadku rodzice kupujący gazetę nie zostali nawet uprzedzeni.
"REM uważa, iż działalność komercyjna ma jednak pewne ograniczenia kulturowe" - czytamy w oświadczeniu przyjętym 19 maja.
Rada Etyki Mediów powstała w 1995 roku z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Przewodniczącą Rady jest Magdalena Bajer.
(źródło: KAI)
promować to można nowy produkt lub żywnośc np w supermarkecie potencjalnemu nabywcy
homoseksualizm nie jest towarem, bowiem osoba heteroseksualna nie stanie się homoseksualna,homoseksualizm to nie towar, który ktoś zechce kupić
jeżeli ktoś jest (tak jak większosć) heteroseksualna, to na pewno nie stanie się homoseksualna, nawet, gdyby przyjąć, że istnieje coś takiego jak jego promocja
a gdyby nawet przyjąć, że istnieje coś takiego jak "promocja homoseksualizmu" to na pewno każdy heteroseksualista może czuć się bezpieczny
http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=327&page=1#Item_1
i jak napisał ksiądz, autor artykułu
"...nie ma ani dialogu, ani pokoju. Może jest coś z dialogu jedynie w życiu praktycznym i bieżącym, bo po prostu trzeba żyć realnie..."
dla nich nie ma my, są oni, którzy znają prawdę i my, którzy czytaja wyborczą (choc wcale jakiegoś jednolitego frontu zagorzałych czytelników owej gazety tu nie ma) mozna nas tolerowac, ale tak na poważnie się z nami nie rozmawia, bo przeciez to co napisane powyżej poważną rozmową nie jest (Śpioch i Teofil)
Powiem Ci, ze bardziej od promocji homoseksualizmu w GW, jako katoliczkę martwi mnie tamta publikacja.
W swojej łaskawości nie łącz moich cytatów na temat homoseksualizu i podręczników sexu w GW z wypowiedzią Śpiocha. To dwie różne bajki.
Po pierwsze istnieje coś takiego jak "uwiedzenie" młodych chłopców przez pederastów, przez co zaburza się im rozwój seksualny.
Po drugie, groźna jest nie tyle promocja zboczonych aktów homoseksualnych (która jest przynajmniej niesmaczna), co promocja całej "kultury dumy gejowskiej", z naciskiem na konieczność akceptacji (nie tylko tolerancji), uznania homoseksualnych, transwestytów za normę, wprowadzenia prawnych związków pederastów z możliwością adopcji dzieci, sądzenia i karania tych, którzy się na to nie zgadzają.
a kto łączy?? Ja piszę o dwóch wypowiedziach, a Wy piszecie każdy w swoim imieniu.
>Po drugie, groźna jest nie tyle promocja zboczonych aktów homoseksualnych (która jest przynajmniej niesmaczna), co promocja całej "kultury dumy gejowskiej", z naciskiem na konieczność akceptacji (nie tylko tolerancji), uznania homoseksualnych, transwestytów za normę, wprowadzenia prawnych związków pederastów z możliwością adopcji dzieci, sądzenia i karania tych, którzy się na to nie zgadzają<
mogą byc poglądy jakiś osób, moze w jakiś wywiadach, czy reportażach, ale to już nasza sprawa rozdzielac sobie to co chcemy przyjmowac, generalnie to nie jest gazeta, w której jest promocja tego o czym piszesz.
Weźże tą gazetę do ręki, poczytaj, a nie opieraj się na jakiś omówieniach i opracowaniach statystycznych
to akurat jest pedofilia, która istnieje także w postaci uwodzenia młodych dziewcząt przez pedofila.
Nie utożsamiaj homoseksualizmu z pedofilią-to są dwie różne rzeczy.
Natomiast "kultura dumy gejowskiej"-to nic innego, jak manifestowanie własnych przekonań i preferencji seksualnej.
Mogę się zgodzić, że cała ta otoczka parad równości zawiera takze i te elementy, które nie podobają mi się i to bardzo.
Natomiast z takimi incydentami mamy do czynienia sporadycznie-właśnie przy okazji takich parad.
Jakoś nigdy nie miałam okazji zaobserwowac publicznego okazywania sobie uczuć poprzez osoby homoseksualne-za to te w wydaniu osób heteroseksualnych- i owszem, po kilka razy dziennie.
Wiele osób na podstawie incydentów wywoływanych przez środowiska homoseksualne utożsamia homoseksualizm tylko i wyłącznie ze sferą seksu-a ta sfera w przypadku homoseksualistów jest tak samo TYLKO częścią ich życia jak dla osób heteroseksualnych.
Osoby heteroseksualne nie myślą przez cały czas o seksie, prawda?Sfera intymna to tylko jeden z elementów.
Zgodzę się, ze wśród homoseksualistów są i tacy, którzy traktują swoje kolejne związki i partnerów przedmiotowo-ale i takie zachowanie odnajdujemy w postępowaniu osób heteroseksualnych, co nie znaczy, że wszyscy heteroseksualisci to osoby zmieniający nagminnie partnerów, zdradzający, szukający mocnych wrażeń itp.
Główne przesanie ruchów homoseksualistów to przyznanie im praw takich, jak i heteroseksualnej większości-ale nie chodzi tu tylko o związki małżeńskie, adopcję dzieci.Pragnienie-to bycie szczęsliwym, prawo do miłosci i postrzegania ich jak innych ludzi ale nie przez pryzmat ich preferencji seksualnych.
Bez obaw Teofilu-homoseksualizmu nie można się nauczyć, nie mozna stać się homoseksualista poprzez obserwowanie innych homoseksualistów, nie można się nim zarazić.
Chociażby dlatego, że pracuję na miejscu przesiękniętym krwią Powstańców.
i to by było na tyle.
Nie utożsamiaj homoseksualizmu z pedofilią-to są dwie różne rzeczy.
--
Pederaści doskonale wiedzą, że "młode mięso" musi mieć przynajmniej 15 lat. Groźba procesu o pedofilie i późniejsze więzienie aż nadto ich przeraża. Nie będę wyjaśniał, jakie rozrywki z udziałem pedofila i np. taboretu wymyślają towarzysze z celi.
Przperaszam, ale nie będę uczestniczył w dyskusji o pederastach, bo zbliża się pora obiadu.
a z tym się akurat zgodze, Wyborcza ma swoje własne widzenie historii (niektórych aspektów), szczególnie nie lezy jej Powstanie Warszawskie, dlatego dobór artykułów na ten temat jest jakos tak zawsze zgodny z ich widzeniem. To ich prawo. Powstanie widzą jako zbędny zryw, który przyczynił się przelania niepotrzebnie krwi tak elity, jak i zwykych mieszkańców.
Ich prawo drukowac, nasze prawo oceniac i zgadzac się lub nie.
W ogóle dobrze, ze powstał np. Dziennik. Konkurencja zawsze jest dobra, te gazety odwołują się do tej samej grupy, muszą się więc nagimnastykowac, okreslic dokładnie poglady, to jest korzystne dla czytelnika koniec końców.
a ja na przykład, odkąd dowiedziałam się ,że arcbiskup Petz jest homoseksualistą i uwodził kleryków unikam Katedry Poznańskiej, odkąd przeczytałam, że Caritas zebrał wielkie sumy na poszkodowanych w Katowicach, a wypłacił tylko 10% rodzinom ofiar już nie wpłacam nawet najmniejszych kwot, odkąd przeczytałam o księżach, którzy mają kochanki i dzieci nie wierzę w ich posługę
rzeczowe argumenty, prawda Teofilu?
Gdyby chodziło tylko o ocenę Powstania to OK. Inaczej na to mogą patrzeć Warszawiacy a inaczej angielski historyk. Przykład artykułu jaki podałem pokazuje jednak coś gorszego - zabawę faktami i fikcją w celu udowodnienia swojej tezy.
Tak to już jest z historią, że tworzą ją ludzie. Nie ma czarno-białych kart historii, chyba, że chodzi o mity.
Tłumaczenie Cichego wydaje mi się sensowne.
Przytoczone fakty mogą byc przyczynkiem do dyskusji, ale pamiętam, też, że Wyborcza w czasie rocznic powstania potrafiła pisac tylko o jednym , właśnie o tezach Cichego. Brak innych zdań, chocby opisu innych aspektów powstania powodowało bardzo jednostronny obraz. To akurat oceniam źle.
Oczywiście nie podobają mi się niektóre artykuły, np. promocja aborcji przez "GW". Przypuszczam jednak, że wynika ona z dobrych intencji, tak jak w przypadku Jacka Kuronia. Bo niestety np. osoby niewierzące uważają, że lepiej, by mikroskopijną "grudkę komórek" usunąć z macicy niż żeby rozwinęło się z niej dziecko, którego nikt nie chce. Taką argumentację trudno obalić bez odniesień do Boga. Zwłaszcza, że rzeczywiście już żyje dużo dzieci niechcianych lub zaniedbanych. I na tych dzieciach trzeba by się bardziej skupić.
Ale to jest własnie niebezpieczne i dotyczy nie tylko GW. Dużo ludzi jest przekonanych, że ta czy inna gazeta czyni tyle dobra, a być może sami nie wiedzą, że są "zwodzeni dobrem" i wsiąka w nich także zło.
Kupią dodatek o Papieżu wspominającym kremówki, ale jednocześnie przeczytają, że z tym miłym i starszym dziadkiem nie trzeba się wcale zgadzać, bo już nie żyje, bo aborcja to tylko zabieg, bo małżeństwa jednopłciowe to osiągnięcie cywilizacji itd.
Goethe tak pisał o Mefistofelesie:
"Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro"
Oczywiście jeśli czytają ludzie z pewną wiedzą, umiejętnościami oddzielania rzeczy mądrych od głupich, faktów od komentarzy to może nie jest takie groźne.
Ale GW czytają także Ci, co do owego grona inteligencji chcą się zaliczać i myślą, że własnie GW daje im to czego potrzeba. Był chyba nawet jakiś dodatek "niezbędnik inteligenta". Niestety dyplom mgr automatycznie nie powoduje, że ktoś jest już w szanownym gronie "inteligencji". Kto ma kontakt ze studentami pewnie potwierdzi.
Ufam, że jako czytelniczka wysyłasz w takich okolicznościach protest, a nie uważasz, że każdy może sobie pisać co chce, bo demokracja ważną wartością europejską jest.
Z dobrych to na pewno nie. Wynika to właśnie z tego, że ludzie mają problemy z rozróżnianiem dobra i zła.
Jeśli promowanie aborcji ma być usprawiedliwione "dobrymi intencjami", to już można sobie powiedzieć jakimi gazetami jest wybrukowana niesławna instytucja zarządzana przez Niosącego Światło.
czy wiesz, ilu homoseksualistów kilka, kilkadziesiąt lat temu zakładało rodziny i na "boku" miało swoich stałych partnerów ?
teraz takze są takie przypadki, natomist znakomita większość po prostu uznała, ze nie będzie żyć w kłamstwie po to tylko,żeby zadowolić społeczeństwo
zwróc uwage takze na to,ze krzywdzenie dzieci przez dorosłych zdecydowanie częściej zdarza się w sytuacji, kiedy ci dorosli są heteroseksualni, tak wskazują statystyki
i dalej ktoś tu myli homoseksualizm z pedofilią