Kucharka ze mnie jest fatalna. Ja nienawidzę gotowania. I zawsze brakowało mi miejsca, gdzie mogłabym spytać o podstawowe sprawy kulinarne bez narażania się na przykre komentarze. A że w Was (jak już zdążyłam się przekonać
) pokłady życzliwości i cierpliwości są niewyczerpywalne, ośmielam się założyć niniejszy wątek z prośbą o podzielnie się przepisami, ŁOPATOLOGICZNE wytłumaczenie sposobu wykonania i ujawnienie waszych patentów na kilka podstawowych potraw.
Na początek niech to będą:
1. kluski śląskie (zawsze w gotowaniu robi mi się z nich breja, albo są twarde jak kamienie)
2. ciasto na pierogi
3. zapiekanka z resztek - tutaj tajemnice stanowi dla mnie sos którym można zalać owy makaron czy ryż z dodatkami przed wstawieniem do pierkarnika
Komentarz
http://wielodzietni.org/discussion/13359/pierogi/p1
Jeśli robisz kluski śląskie i pierogi i dają się zjeść, to najwyżej trzeba popracować nad techniką, ale fatalną kucharką to Ty nie jesteś!
O pierogach już było.
A "śluski kląskie" mają moim zdaniem dwie tajemnice- trzeba dodać jajko do ciasta (puryści nie dają) i mąki kartoflanej więcej niż wynika z przepisu. Ja tę 1/4 wypełniam z kopką.
A co do gotowania- woda musi dobrze wrzeć, gaz powinien być duży, żeby wrzucone kluski nie spowodowały znacznego obniżenia temperatury, bo wtedy faktycznie zrobi się kleik. Po wrzuceniu klusek czekamy, aż znowu woda się zagotuje i wtedy zmniejszamy gaz, żeby się gotowało, ale nie bulgotało za bardzo, bo się mogą kluski rozpaść.
Sos do zapiekanki robię na dwa sposoby- albo beszamel (trudniejsze) albo śmietana 12% rozbełtana z 1-2 jajkami. Ilość oczywiście zależy od wielkości zapiekanki. Do tej śmietany z jajkami oczywiście możesz dodać co chcesz- świeże zioła, czosnek, paprykę w proszku, albo co Ci fantazja ułańska podpowie.
sosem pomidorowym (np. zmiksowane pomidory z puszki + wyciśnięty czosnek + oregano albo w wersji najtańszej rozrobiony z wodą przecier + przyprawy j.w.)
samą śmietaną z wyciśniętym ząbkiem czosnku i odrobiną soli, a na to dowolny ser.
Rybę można zapiec polaną śmietaną wymieszaną ze sproszkowanymi kikoma suszonymi grzybkami (no, chyba że ktoś korzysta z "gotowców", choć na naszym jaglankowym forum to niemożliwe, to wystarczy polać zupą grzybową - jadłam u koleżanki; dobre, no ale ta zupa z torebki....)
@kitek, zapraszam http://przepisyodserca.blogspot.com/
Mam tam stronę pt. Obiad w pół godziny. Dla tych, co nie lubią pół dnia spędzać w kuchni. Szybkie, ale pyszne.
Rosół[edytuj]
Rosół – niezagęszczana (w odróżnieniu od większości innych zup) zupa z drobiu (najczęściej kury lub kurczaka) lub wołowiny albo baraniny, sporządzana na wywarze mięsno-warzywnym; może być z dodatkiem mięsa wołowego. Podawana z makaronem typu nitki lub wstążki, z ziemniakami lub z plackiem. W niektórych gospodarstwach domowych podawany jest z makaronem lub plackiem przyrządzonym samodzielnie. Na Śląsku Cieszyńskim rosół podaje się również z kluskami wątrobianymi.
Rosół jest potrawą, którą przygotowuje się stosunkowo długo. Przygotowanie polega na gotowaniu mięsa wraz z zestawem jarzyn – włoszczyzną. Aby przygotować smaczny i esencjonalny rosół należy gotowanie składników rozpocząć od zimnej wody, powoli doprowadzając do lekkiego wrzenia. Taki sposób gotowania sprawia, że większość składników zawartych w mięsie i warzywach przechodzi do wywaru, który po doprawieniu staje się rosołem.
Zupa pierwotnie powstawała jako efekt długotrwałego gotowania w wodzie mięsa, które w dawnych czasach było konserwowane przez zasolenie i wysuszenie. Wywar ten zwano rozsół (czy rozsol), skąd wywodzi się dzisiejsza nazwa. Rosół jest jedną z narodowych potraw polskich.
http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/rosol/przepis.html
Ja mam pytanie, bo widzę że niektóre z Was dają do większości zup liść laurowy i ziele angielskie. Ja do rosołu nie daje, zazwyczaj do krupniku tylko. Wydaje mi się, że jak do każdej zupy dodaje się te przyprawy to wszystkie smakują podobnie...Nie macie takiego wrażenia?
Ale rzeczywiście, burzliwa dyskusja nad garem rosołu aż zaskakująca.