Przez przypadek w necie trafiłam na informację o "teście buraka"
Że podobno jeśli zjemy buraczki/wypijemy świeży sok etc. i zostanie zabarwiony nasz mocz, to znaczy, ze mamy problemy z jelitami, konkretnie z ich szczelnością.
Bardzo to tajemniczo brzmi :>
Ktos potwierdzi? Obali?
Komentarz
)
I że to coś tam może znaczyć... :>
I stwierdziłam, że tylko forum może pomóc to rozsądzić
Byłam ciekawa zwłaszcza opinii dziewczyn, które te różne książki o alergii czytały.
Na jakim etapie trawienia siuśki się oddzielają?
To znaczy że ja mam szczelne
Dzięki za dobry początek dnia!
Koncepcja z genetycznym brakiem enzymu fajna ale nie tłumaczy, że u niektórych ludzi czasem burak zabarwia mocz, a czasem nie.
ok, ale pytam na jakim etapie sa odfiltrowywane z jedzenia
czyli jak nie zabarwia, to jelito dobrze pracuje?
@chabrowa - nie wiem, czy jest takie proste przełożenie. Na razie upieram się przy tym, że skoro burak u niektórych zabarwia mocz, to jego barwnik musi przechodzić z jelita do krwi. Możliwe są dwie drogi:
1. Przechodzenie barwnika jest nieprawidłowością i zdarza się tylko u tych, których jelita pracują wadliwie; gdy się zdarzy, to widzimy barwnik w moczu.
2. Przechodzenie barwnika jest fizjologią, przechodzi on przez barierę jelito-krew u każdego człowieka; u niektórych następuje na jakimś późniejszym etapie (w wątrobie? w nerkach?) wychwytywanie barwnika lub jego neutralizacja, a u innych nie:
a) niewychwytywanie barwnika jest procesem patologicznym - świadczy o złym funkcjonowaniu jakiegoś narządu lub mechanizmu
b) niewychwytywanie barwnika jest jedną z form prawidłowego funkcjonowania i ma się nijak do stanu zdrowia danej osoby.
Ja nie potrafię z marszu ocenić, który sposób rozumowania z przedstawionych powyżej jest najbliższy prawdy.
Jest prosty sposób by sprawdzić eksperymentalnie, czy barwnik z buraka w moczu znajduje się z przyczyn jelitowych, czy z innych. Wystarczy grupie ochotników podać dożylnie betaninę (barwnik z buraka). Jeśli po tym wszyscy będą sikać na buraczkowo, to w kolejnym ruchu podać wszystkim buraczki (każdemu dużą porcję i jeszcze barszcz o popicia) i sprawdzić, czy też wszyscy sikają na różowo.