Mam także spacerówkę. Spacerówka po rozłożeniu do leżenia jest trochę długa, ale nawet większe dziecię kiedy mu się przyśnie to się zmieści. Prowadzi się taki wózek lekko ale znosić ze schodów jest go ciężko.
Emmaljunga - ma świetne materiały, zawieszenie, koła pompowane.
Nie jest produkowana w Chinach (chyba jako nieliczny wózek europejski się ostała).
ja też chwalę Emmaljunga - mamy bodaj Smarta kupionego w 2006 - głęboki ze spacerówką razem z adapterem do fotelika Roemer (i fotelikiem) - tapicerka jest jasna i super się spiera wszystko, wielkie kółka, fajnie buja
nasza woziła Misię i Matyldę (a jak Bóg da - to i trzeci pasażer od wakacji będzie wożony)
W Emmaljundze mają świetne materialy - dziecko się nie zaparza, nie poci, spód gondoli jest z drewna. Generalnie wózek nowy po rozpakowaniu nie śmierdzi - co świadczy dobrze o jakości tychże materiałów. Natomiast jak do sklepu z wózkami przyjeżdżają nowe partie wózków, produkowane w Chinach (obojętne czy marka włoska, czy belgijska) - to syf taki, że muszą wietrzyć 3 dni.
Natomiast średnio jest ze składalnością. Dlatego w aucie na stałe trzymam taki tani sunny nurse (spacerówka rozkładająca się do leżenia całkowitego) - i jak jeżdżę gdzieś, to wyciągam tamten, bo jest leciutki.
Mieszkam na wsi pełnej krawężników bądź korzeni leśnych - Emmalj. się sprawdza super.
Ja mogę napisać o X-landerze XA modelu z chyba 2010r. Jeśli chodzi przede wszystkim o wady to:
-ciężki,
- dość duży po złożeniu, nie mieści się do bagażników małych samochodów bez zdjęcia kółek,
-źle wyprofilowane siedzisko i oparcie w spacerówce, nie da się go postawić całkiem do pionu i dziecko jeśli nie jest przypięte pasami to zjeżdża, a jeśli jest to wisi na pasie między nogami. No chyba że się dziecku pod pupę podłoży kocyk to trochę sytuacja się poprawia, ale nadal nie jest całkiem ok.
Mogę więc polecić tylko opcję z gondolą ( o ile ma się małe dziecko, bo gondola mała). Wózek świetnie się prowadzi. Po w miarę równych powierzchniach po prostu sunie, a i z krawężnikami i dziurami radzi sobie świetnie, ale drugi raz bym go nie kupiła ze względu na tą spacerówkę.
Co gorsza czytałam opinię nowszych modeli i chyba jeszcze gorzej jest bo rączka potrafi się urwać w czasie użytkowania....
Mamy x landera x run - trzykołowa spacerówka (ale można wpiąć gondolę lub fotelik) zalety:
- lekki, bardzo lekki z dzieckiem na pokładzie wnoszę go do autobusu - 3 koła super wyprofilowane, nie przewraca się nawet w najgorszym terenie, wjedziesz na każdy krawężnik, schody, stopnie wertepy itp - duże koła - świetnie się go prowadzi/ prawie sam jedzie
wady spacerówki: -siedzisko nie rozkłąda się do pozycji leżącej - daszek nie chroni przed słońcem, właściwie przed niczym nie chroni jakiś taki mały - brak możliwości ustawienia dziecka przodem do siebie - i największa wada brak siatki/koszyka na zakupy pod wózkiem (chociaż podobno w tych najnowszych już jest)
wiesz - własnie się zastanawiamy na ile chęć posiadania BB jest sterowana przez jego trudnodostępność...
Najbardziej (oprócz wyglądu of course) przekonuje mnie ta opcja, że mojesz w mega trudnym terenie przerzucić koła całkowicie do przodu i ciągnąć za sobą jak wózek z zakupami z rynku
chabrowa - też je odrzucałam, że wywrotne że nie wygodne itp. ale ten jest inny a i to wózek do biegania więc wiesz o formę zadbasz od razu
na nasz teren jest idealny, bo wszędzie wjedzie, a jak nie wjedzie to go wniesiesz jedyna w okolicy wchodzę z wózkiem do autobusu robiąc jeden krok, nie obracając wózka, nie podnosząc go, nie ciągnąć tyłem itd. (no jak wyższe schody to wtedy tyłem)
ale nie przekonuję pewnie są inne wypaśniejsze wózki, tylko mnie budżet nie puszczał
Chabrowa - Mutsy kupiliśmy przy pierworodnym. Wszystko się psuło, choć działał jakoś, ale oparcie nie trzymało, oś się nie blokowała...
Przy drugim nie miałam wózka, tylko parę chust i nosideł.
Przy trzecim kupiłam Mamas Papas Voyage - taka parasola, ale na płasko składana. Do samochodu się miał mieścić. Zwykle stoi w domu, służy zamiast łóżeczka na dzień, spiące dziecko można na dwór wystawić. Na spacery wózka nie biorę, na wyjazdy też nie bierzemy, bo jak braliśmy o i tak się nie używało. Ja muszę mieć ręce wolne, wózek mnie ogranicza, nie wszędzie wjadę, nie po każdej drodze.
To ja jeszcze namieszam w temacie Mamy i polecamy Quinny Speedi. Wygodny, skretny, pompowane kola, mam wrazenie, ze jest troche szerszy od standardowych, wiec dziecko w zimie w spiworku i kombinezonie nie trzeba wciskac, tylko ma troche luzu. Bez problemu jezdzi po Alpach i roznych wybojach, schodach itp. Ale: na wyjazdy, gdzie trzeba sie przesiadac, pakowac wozek po autobusach itp. zabieralismy zawsze jednak najzwyklejsza spacerowke, tyle tylko, ze zupelnie rozkladalna. Kupilismy nasza kilka lat temu w jakims wloskim supermarkecie i trzyma sie do dzisiaj. A ze kosztowala grosze nie jest zal jak gdzies nim rzucaja. Do uzywanych mam sceptyczny stosunek. Mam kolezanke, ktora do jednego dziecka kupila 3 (!!!) uzywane wozki (bo tu sie cos luzowalo, niedopinalo, odpadlo itp), w sumie zaplacila wiecej niz my za nowy.
My mamy taki sam wózek jak Maciejka i potwierdzam rewelacyjnie się prowadzi, wręcz płynie i żadne śniegi wertepy mu nie straszne. Nawet jak okazjonalnie czterolatka do niej weszła to nie było ciężko. Po złożeniu dużo mniejszy od x- landera. Tylko my kupiliśmy używaną- sama spacerowke. I jesteśmy zadowoleni, ale kupiliśmy wózek w bardzo dobrym stanie. Także zależy jak się trafi. Po prostu na nowego nie mieliśmy pieniędzy i chcieliśmy żywe kolory, a nie czarno- brązowe. Wiele wózków już wcześniej przerabialiśmy i byliśmy zadowoleni z głębokiego roana i starego wiklinowego o wielkich kołach. A do parasolki nie umwiem się przekonac.
I pamieta Chabrowko, nie tylko Twoj wzrost ma znaczenie, ale i mezowski. My mielismy roana kortine, jest tez roan marita, dosc ladne i duze wozki. Gondolka ponad 80cm. Teraz mamy bebetto czy cos takiego, ale jest mocno przekombinowany. Dostalismy w spadku. Jeszcze spojrz na kosz nie tyle czy maly czy duzy, chociaz to wazne, ale jak latwo jest dostepny i czy latwo sie wklada i wyciaga zakupy.
Ja dosyć dobrze wspominam Ingesinę http://www.swiatwozkow.pl/inglesina-m-29.html mieliśmy model Zippy, plus za miękkie prowadzenie wózka, z nami przetrwała wiele wycieczek, wcześniej używaliśmy deltim
Komentarz
nasza woziła Misię i Matyldę (a jak Bóg da - to i trzeci pasażer od wakacji będzie wożony)
- X-lander (X-A albo X move)
- Emmaljunga
- Bugaboo
- Mutsy
Potrzebujemy sprawdzonych opinii - jakie konkretnie modele tych firm i przede wszystkim piszcie o wadach
Chusta - jacha. Nie musisz mnie przekonywać.
Ale wózek - must have.
serio??
Bo wiesz tutaj - Maclareny, Ejungi, Bugaboo, mutsy - w sumie zbliżone cenowo...
Tylko, czy za tym idzie jakość?
Ps. Aktualnie w rankingu na 1 - EJ, 2 - Buga, 3 - X-lander
zalety:
- lekki, bardzo lekki z dzieckiem na pokładzie wnoszę go do autobusu
- 3 koła super wyprofilowane, nie przewraca się nawet w najgorszym terenie, wjedziesz na każdy krawężnik, schody, stopnie wertepy itp
- duże koła
- świetnie się go prowadzi/ prawie sam jedzie
wady spacerówki:
-siedzisko nie rozkłąda się do pozycji leżącej
- daszek nie chroni przed słońcem, właściwie przed niczym nie chroni jakiś taki mały
- brak możliwości ustawienia dziecka przodem do siebie
- i największa wada brak siatki/koszyka na zakupy pod wózkiem (chociaż podobno w tych najnowszych już jest)
My raczej trójkołowce odrzuciliśmy...
@Malgorzata
wiesz - własnie się zastanawiamy na ile chęć posiadania BB jest sterowana przez jego trudnodostępność...
Najbardziej (oprócz wyglądu of course) przekonuje mnie ta opcja, że mojesz w mega trudnym terenie przerzucić koła całkowicie do przodu i ciągnąć za sobą jak wózek z zakupami z rynku
a i to wózek do biegania więc wiesz o formę zadbasz od razu
na nasz teren jest idealny, bo wszędzie wjedzie, a jak nie wjedzie to go wniesiesz jedyna w okolicy wchodzę z wózkiem do autobusu robiąc jeden krok, nie obracając wózka, nie podnosząc go, nie ciągnąć tyłem itd.
(no jak wyższe schody to wtedy tyłem)
ale nie przekonuję pewnie są inne wypaśniejsze wózki, tylko mnie budżet nie puszczał
przekazałam Mężu - zaczął śledzić
Ale: na wyjazdy, gdzie trzeba sie przesiadac, pakowac wozek po autobusach itp. zabieralismy zawsze jednak najzwyklejsza spacerowke, tyle tylko, ze zupelnie rozkladalna. Kupilismy nasza kilka lat temu w jakims wloskim supermarkecie i trzyma sie do dzisiaj. A ze kosztowala grosze nie jest zal jak gdzies nim rzucaja.
Do uzywanych mam sceptyczny stosunek. Mam kolezanke, ktora do jednego dziecka kupila 3 (!!!) uzywane wozki (bo tu sie cos luzowalo, niedopinalo, odpadlo itp), w sumie zaplacila wiecej niz my za nowy.
http://www.swiatwozkow.pl/inglesina-m-29.html
mieliśmy model Zippy,
plus za miękkie prowadzenie wózka, z nami przetrwała wiele wycieczek,
wcześniej używaliśmy deltim
X_X
a czy któraś słyszała jakieś opinie o Emmaljunga super viking?
Może za zachodnią granicą coś o nich więcej? @Aga @Maciejka?
Bo u nas jakoś cicho sza..
Ale oni mają opcję dobierania sobie podwozia, czyli jest opcja na duże koła.
edit: I właśnie wiem o tej ogólnej opinii, ale o tym najnowszym modelu jakoś cicho sza...
W tym modelu się nie wymienia...