Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Recenzja. "NPR jest O.K. Nowy styl życia" Katarzyna i Mariusz M-wscy

1468910

Komentarz

  • Nie ma kogo takiego jak inkwizytor NPR. Bo czemu niby mialby sluzyc??? Temu by poczynaly i rodzily sie dzieci. To cos zlego zdaniem ksiedza?

     

    Zdanie o NPR mialam od dziecka takie samo.I teraz kiedy najbardziej mam do niego przyzwolenie KK - tym bardziej przystaje przy swoim pogladzie.

     

  • Tak się zastanawiam - czy jak ksiądz kogoś nazywa "inkwizytorem", to jest to komplement, czy obelga?

    Stawiam na to pierwsze, bo przecież Święta Inkwizycja to nic innego, jak wcześniejsza wersja Kongregacji Doktryny Wiary, zaś do posługi w niej wyznaczano najwierniejszych synów Kościoła.
  • edytowano marzec 2012
    Tak trochę "od czapy".

    Jak słyszę kogoś, kto strasznie brutalnie wręcz pozbawia czci i honoru np alkoholikowi, albo homoseksualiście, to bardzo często sam ma nieuporządkowaną sferę wykorzystywania dobrodziejstw stworzenia czy własnej seksualności.

    Zastanawiam się więc, co by to mogło być w przypadku inkwizytorów NPR`u?
    :-\"
    szkur. Adminu, jak odkliknąć dziękowanie? Zacytować oczywiście chciałem.

    Otóż ów nprowski totalitaryzm (tak, na tym polegają kursy przeciwmałżeńskie i cała ta propaganda) zwyczajnie jest zgorszeniem i krzywdzi ludzi.

    O, jeszcze nie napisało kogo cytuję. X. Marka oczywista.
  • Tak trochę "od czapy".

    Jak słyszę kogoś, kto strasznie brutalnie wręcz pozbawia czci i honoru np alkoholikowi, albo homoseksualiście, to bardzo często sam ma nieuporządkowaną sferę wykorzystywania dobrodziejstw stworzenia czy własnej seksualności.

    Zastanawiam się więc, co by to mogło być w przypadku inkwizytorów NPR`u?
    :-\"

    Proszę Księdza - "bardzo często" nie oznacza "zawsze". :)

    A co do pytania - co Ksiądz sugeruje? Pytam szczerze.
    Nic nie sugeruję. Pytam, czy raczej się zastanawiam. Co do NPR znacie Państwo moje stanowisko, więc pozwoliłem sobie na Off-topic. 
  • A jeszcze niedawno Ksiądz gdzieś tutaj tak ładnie tłumaczył o bronieniu wypowiedzi interlokutora, -ów... :D
    No tak. A co innego robię? Nie krytykuję, nie smagam biczem lecz po prostu pytam, dzielę się spostrzeżeniem.
    Marcinkowscy mają prawo do życia wg zasad jakie są im znane, które przyjęli jako swoje. Jeśli coś złego robią, to w stosownym czasie wezmą odpłatę. Tak samo jak każdy z nas.
  • Nikt tu nie wytyka jak Marcinkowscy zyją, lecz, że robią z tego biznes parakoscielny i metlik w głowach młodych ludzi, którzy chcieliby byc dobrym, katolickim małżeństwem. A do kompletu wypowiadają się z pozycji autorytetu o sprawach, o których w sumie nie maja pojęcia. I tyle.
  • No to przedstawiam fachowy schemat według WHO:)
    :
    Kontrola urodzeń

    1. sterylizacja
    2. aborcja
    3. planowanie rodziny:
                                    a) metody antykoncepcyjne (I, II, III, IV - ale nie chce mi się pisać)
                                    b) NPR


    Smutne trochę.
  • Tak trochę "od czapy".

    Jak słyszę kogoś, kto strasznie brutalnie wręcz pozbawia czci i honoru np alkoholikowi, albo homoseksualiście, to bardzo często sam ma nieuporządkowaną sferę wykorzystywania dobrodziejstw stworzenia czy własnej seksualności.

    Zastanawiam się więc, co by to mogło być w przypadku inkwizytorów NPR`u?
    :-\"
    Proste. Impotencja, NPRowcy mogą a nie chcą, a wielodzietni chcą a nie mogą i stąd ta zlosc.
  • i prosze pamietac że "Inkwizytor" brzmi na tym forum podobnie jak "święty człowiek"
  • świat umiera powoli ginie
    odrzuca perły wybiera świnie
  • Wojtek skad to masz???

     Powiem tak, NPR jest zly. To kontrola urodzen i niczym nie rozni sie od eugeniki Prawda w oczy kole?
    Jak już to KONTROLA POCZĘĆ i bardzo różni się i od eugeniki i od kontroli urodzeń. Nie pisz takich kłamstw.

    Nie Moniu, w niczym nie klamie, to Ty mieszasz!!!Na debacie rok temu bylo wyraznie powiedziane - jak NPRowcy widza dzieci poczete bez planu i kto ma prawo poczynac dzieci.To jest kontrola urodzen, kontrola poczec. 
    Bo to odważna teza. Z automatu próbowałem znaleźć coś co ją obali, nie udało mi się.
  • Tak trochę "od czapy".

    Jak słyszę kogoś, kto strasznie brutalnie wręcz pozbawia czci i honoru np alkoholikowi, albo homoseksualiście, to bardzo często sam ma nieuporządkowaną sferę wykorzystywania dobrodziejstw stworzenia czy własnej seksualności.

    Zastanawiam się więc, co by to mogło być w przypadku inkwizytorów NPR`u?
    :-\"
    Ksiądz to chyba ma przekichane, na jakie forum nie wejdzie to głównie heretycy i zboczeńcy ;)
  • do wielodzietności brakuje mi jeszcze trochę, ale pamiętam moment, w którym uświadomiłam sobie, że gdybyśmy chcieli zaplanować nasze dzieci, to jeszcze byśmy żadnego nie mieli. To było w poprzedniej ciąży, i zdałam sobie sprawę, że my ciągle z czymś na coś czekamy. a to na koniec studiów, przeprowadzkę, większe mieszkanie, inną pracę, dużo zleceń, świetną okazję do zarobienia dużych pieniędzy itp. Jakbyśmy tak czekali z dziećmi jeszcze, to mam wrażenie, że bylibyśmy bardzo sfrustrowani i nie wiem czy jeszcze byśmy byli razem. Dlatego jestem bardzo wdzięczna mojemu mężowi, że jeszcze przed ślubem pokazał mi świat, w którym przyjmuje się od Boga to, co daje i kiedy daje, i dziękuje się za to nie marudząc.
    Moi rodzice są piewcami NPRu i skrajnej odpowiedzialności za wszystko, co się robi, a do tego aktywistami w ruchu katolickich małżeństw. I widziałam owoce tego ich ruchu małżeńskiego pochodzącego z Francji tam na miejscu  - większość dzieci małżeństw z ruchu albo w ogóle odeszła z Kościoła, albo jest po rozwodach, w wolnych związkach itp.
    W liceum miałam kumpla - było ich sześcioro, mieszkali w domku przerobionym ze stajni, z jednym pokojem i kuchnią w korytarzu, bieda aż piszczało. I ten domek zawsze pękał w szwach - schodzili się tam wszyscy jedynacy i prawie jedynacy z całego osiedla. Tam się po prostu lepiej przebywało niż u nas w domach, z naszymi osobnymi pokojami, komputerami, i w sumie samotnością.
    Jeśli miałabym powtarzać czyjś model - to już naprawdę wolałabym model tej rodzinki, chociaż nie omijały ich problemy, zmagania i naprawdę było ciężko.
  • I widziałam owoce tego ich ruchu małżeńskiego pochodzącego z Francji tam na miejscu  - większość dzieci małżeństw z ruchu albo w ogóle odeszła z Kościoła, albo jest po rozwodach, w wolnych związkach itp.
    To trzeba sobie po prostu gdzieś zapisać...
  • wpis Gutty z rebelki:

    "Ciekawe, dlaczego wszyscy omijają podstawową przyczynę załamania
    demograficznego - wzrost mentalności konsumpcji. Ludzie rodzą mniej
    dzieci, ponieważ jest lepiej a nie gorzej. Bo dziś mieć lepiej to znaczy
    posiadać plazmę, nowy samochód i pieniądze na zabawy a nade wszystko
    pracę umożliwiającą posiadanie tych pieniędzy lub widoków na nie (raty,
    kredyty). Dzieci tylko w tym przeszkadzają.
    Tą mentalność
    konsumpcyjną rozbudza cały system reklam i a pieczę nad nim sprawuje (i
    jednocześnie stanowi fundament) system mentalnej kontroli w postaci tzw.
    wolnych mediów. Za całość więc jest odpowiedzialna najgłębsza forma
    demokracji ekonomicznej - sprowadzająca decyzje ekonomiczne, a więc i
    dotyczące wszystkiego, nie tylko do poziomu pojedynczego członka
    społeczności, ale sięgając głębiej i wręcz oddając te decyzje jego
    najniższym instynktom: przedłużania gatunku, posiadania, zawiści. Trudno
    oczekiwać, że człowiek gminu będzie kierował się racjonalizmem w
    podejmowaniu decyzji dotyczących całego jego życia, a więc także
    wspólnoty, do której należy, ponieważ właśnie jest członkiem gminu a nie
    elit i ma trudności z dostrzeżeniem dalszych konsekwencji własnych
    decyzji. Dlatego tak łatwo oddaje się pod rozkazy swych żądz i
    pierwotnych instynktów a tym samym pod rozkazy tych, którzy jego odruchy
    wykorzystują, gdyż mają na to środki i mają w tym interes.
    Opór
    wobec nich mogą stanowić jedynie tradycyjne struktury społeczne (np.
    rodzina, sąsiedztwo, korporacja, gmina, parafia, naród) i mentalne
    (religia, ojczyzna, moralność, kultura, język). Dlatego te właśnie
    nośniki oporu współczesny Lewiatan tak zaciekle zwalcza, aby człowiek
    stanął osamotniony twarzą w twarz z bestią. Będzie wtedy bezradny i
    atakowany z obu stron: z zewnątrz przez Lewiatana i od wewnątrz, przez
    sprzymierzone z Lewiatanem własne żądze i odruchy, wydobywane teraz na
    wierzch przez manipulację reklamą i mediami. Idealny konsument. Idealny
    obywatel demoliberalnego państwa, którego fundamentalną legitymacją
    działania jest ideologia wolności indywidualnej, czyli wolności
    samotności. A im więcej takich "obywateli" tym łatwiej wytwarzać nowych -
    łącznie z tymi, którzy wyposażeni w świadomość starego typu będą
    opierać się najbardziej. A nawet jeśli ich nie da się przerobić, to
    zawsze można ich zakrzyczeć, zdeptać i wsadzić do obozów i gett, aby tam
    mogli sobie dalej roić sny o "prawdziwym czystym liberalizmie" po to
    tylko, by zagłuszyć pytania sumienia, czy sami przypadkiem nie dołożyli
    ręki w budowie Nowego Wspaniałego Świata w imię Wolności, Swobody i
    Indywidualizmu.
    Ponieważ dziś w Polsce niepodzielnie panuje kult
    jednostki pod rządami konstytucji dogmatycznej o wolności konsumpcji,
    albo po prostu strach przed nimi, niewielu środowiskom i ludziom łatwo
    będzie przyznać, że zapaść demograficzna jest celem i skutkiem
    przyjętego systemu, ponieważ on bardzo im odpowiada, a właściwie ich
    instynktom."

    http://rebelya.pl/forum/watek/46777/#p1482340

    skwitował bym to praktycznie tak - pierwszym zadaniem jest walka z telewizją
  • hmm.
    Mnie się wydaje, że współczesnym problemem jest potrzeba bycia ekspertem i korzystania z ekspertów.

    Kiedyś rodzice uczyli w domu swoje dzieci - dziś do nauki liter i liczb potrzebny jest nauczyciel z dyplomem nauczania początkowego
    Kiedyś jeździło się z rodzicami pod namiot lub do babci na wakacje, obecnie trzeba wysłać dziecko na kilka obozów pod rząd pod opiekę wysoko wykwalifikowanej kadry.
    Kiedyś uczono się języków z samouczków i dzięki pomocy nauczycieli i rodziny, obecnie trzeba zapisać się na kurs w wieku lat 2 i nie przestawać nigdy uczyć się języka
    Kiedyś rodzina cieszyła się, kiedy były w domu dwa pokoje - jeden dla rodziców, drugi dla dzieci. Obecnie każdy musi mieć swój pokój, a w 80 metrowych mieszkaniach 3 pokojowych nie ma miejsca dla więcej niż jednego dziecka, i to tylko wtedy, gdy rodzice zrezygnują z gabinetu.
    Kiedyś jak się potrzebowało wiedzy, szło się do biblioteki.
    Kiedy potrzebowało się porady, szło się do księdza lub mądrego człowieka.
    Obecnie Wujek Google służy informacją gdzie można znaleźć eksperta, który zaopiekuje się Tobą, Twoim problemem, Twoją potrzebą, Twoim ciałem, Twoją duszą i Twoimi pieniędzmi.
  • ale powyższe to konsekwencja wygodnictwa i propagandy, pokazywanego (z premedytacją) w telewizji i reklamach obrazu świata - trudno jest  robić coś inaczej niż "jak wszyscy"
  • edytowano marzec 2012
    Pioszo i Haku - nie ujęłabym tego lepiej!!!!
  • ale powyższe to konsekwencja wygodnictwa i propagandy, pokazywanego (z premedytacją) w telewizji i reklamach obrazu świata - trudno jest  robić coś inaczej niż "jak wszyscy"
    Tak.
    Dlatego nie mamy telewizora :)
  • Fashyści.
  • edytowano marzec 2012
    Za wytykaniem NPRu wg mnie może kryć się strach przed odpowiedzialnością za skutki swoich decyzji w kwestii podejmowania prób poczęcia dziecka. Skoro Bóg daje dzieci, więc nie jestem odpowiedzialny za samo poczęcie. Oczywiście jestem odpowiedzialny za dar, który otrzymałem.

    To jest trochę taka kazuistyka - postępuje najmoralniej jak się da, z największym zaufaniem jak się da (wiadomo - zaufanie to czyn, a nie uczucie; otwierając się na życie przecież mogę się bać, być zmęczonym, zniechęconym), a to daje punkt podparcia - Bóg mi będzie błogosławił.

    Prosty test na wykrycie tych strachów. Skoro ktoś nie planuje, kiedy ma się począć jego kolejne dziecko, niech spróbuje sobie wyobrazić, co by było, gdyby jednak to nie gwarantowało tego, że otrzymujemy dziecko dokładnie wtedy, kiedy to jest optymalne.
    Można wtedy myśleć: to nie ma znaczenia - kocham dzieci i każde kolejne jest moją drogą do szczęścia, wszystko jest ok.
    Ale mogą być też takie myśli: kurcze, cierpię, bo nie zrealizowałem swoich pragnień lub widzę, że cierpią moje dzieci, bo się z nich dzieci śmieją, że są biedne; a może Bóg tak tego nie widział i to była tylko moja wola?

    Otóż nie podoba mi się wmawianie innym swoich pragnień: jeśli pragnę mięć dużo dzieci - to staram się mieć dużo dzieci; jeśli nie pragnę, to nie staram się mieć dużo dzieci. I tyle. Każdy intuicyjnie zna swoje pragnienia. Inna sprawa, że niekiedy boimy się je realizować.
  • Anawim, czy Ty za dużo z Włodzimierzem nie przebywałeś? bo mam wrażenie, że się kiedyś jaśniej wyrażałeś ;)
  • edytowano marzec 2012
    Nie ganię Marcinkiewiczów ani innych bezdzietnych lub małodzietnych ludzi za styl życia. Ich sprawa, ich sumienie, oni się będą przed Bogiem tłumaczyć. Rozumiem lęk przed kolejną ciążą.
    Ale niech się odwalą od reszty normalnych ludzi i przestana z siebie robić jakieś narzędzia boskiej interwencji w celu uniknięcia potomstwa. Zaraz mi się przypomina fraszka o szczurze co wlazł na ołtarz.
  • @Anawim tylko wiesz nie pragnienie dzieci nie wynika z tego, że nie starasz ich nie mieć, bo nie czujesz powołanie do posiadania większej ilości dzieci, a  wynika z naszego wygodnictwa i egoizmu.

    I jeśli stawiamy wyżej zagraniczne wakacje niż dziecko, to coś nie gra i to nie jest kwestia wmawiania komuś czegoś.

    Staram się zrozumieć, gdy kobieta mająca dwoje dziecko i stękająca stale, że nie ma już siły i żeby te dzieci szybciej rosły dedycduje się na NPR, staram się to rozumieć.

    Ale nie zrozumiem nigdy kobiety, która mając dziecko jedno i mogąc mieć kolejne, jest dobrą mamą i nie męczy Ją to dziecko woli wakacjować i kupować, kupować, kupować zamiast mieć potomka kolejnego,

  • edytowano marzec 2012
    @pustynny_wiatr
    Ja raczej w ogóle wypowiadam się mało zrozumiale. Wcześniej poświęcałem więcej czasu, by dobrze wyrazić myśli na forum. Teraz nie mam go tyle, więc piszę bardziej jak myślę :) bez tłumaczenia dla normalniejszych ludzi.

    @MonikaN
    tu chodzi o to, że trzeba postępować zgodnie z sercem. Ja się zgadzam, że wielu ludzi nie postępuje zgodnie z pragnieniami i zamiast rodzić dzieci, to goni za Bóg wie czym.
    Nie wiem jak tu jest wśród ludzi na forum. Zakładam, że każdy realizuje swoje pragnienia kolejnych dzieci po prostu. Ale dla kogoś z zewnątrz narzucanie takiego  myślenia" "jeśli odkładasz poczęcie, to znaczy, że nie ufasz w pełni Bogu", może doprowadzić do realizowania nie swoich pragnień pod płaszczykiem POBOŻNOŚCI. Wtedy wszelkie znoje i zniechęcenie są objawem "upadłej natury, którą uśmiercamy zaufaniem Bogu". Sam Bóg przecież daje te kolejne dzieci, by nas, m.in. oczywiście, wyleczyć z egoizmu.
  • potrzeba kontroli i planowania

    watek na forum - 'och chcialabnym miec coreczke kiedys jeszcze'

    jakis czas pozniej ta sama osoba - 'o nie chyba jestem w ciazy - wesprzyjcie' - i oczywiscie wsparcie, autorka rozwaza aborcje, partner jest przeciwko, forumki wspieraja, pisza ze jaka decyzje nie podejmie niech to bedzie jej decyzja, nie daj sie presji, zeby tylko bylo tak zebys ty  byla zadwolona

    tydzien pozniej 'o nie poronilam' - tak mi zle, wesprzyjcie. i oczwiscie wspiraja - tylko kilka osob widzi absurd tej sytuacji, ale zostaja zakrzyczane, jako bezduszne, co nie wiedza jak sprawa boli - przypominam jeszcze tydzien wczesniej aborcja byla bardzo powaznie brana pod uwage opcja (bo aborcja to w ogole spoko jest, tu w niemczech to normalka). no wiec o co chodzi?
    o konrole - to nie ja wybralam czy dziecko bedzie czy nie. jakbym wybrala ze nie i usunela, spoko, jak bym wybrala ze jest i urodzila spoko, a tu takla bezczelnosc - pozbawiono mnie mocy decyzyjnej...

    przyklad bardzo ekstremalny bo jednak malo ludzi tak lekko do aborcji podchodzi, ale hiperbola nie boli
  • Anawim, a jak się Żona czuje? Kiedy będzie dzieciątko?
  • Anawim - ciekawe są te Twoje rozważania z pozycji ateisty.
  • No już w czerwcu. Brzuch potężny się robi. Cały czas do przodu rośnie, piękna talia od tyłu patrząc pozostała.
    Justyna ma anemię (w tym miesiącu jeszcze jej się troszkę pogorszyło) więc pewnie dostanie jakiś metalowy pręt do skubania, skoro tabletki nie pomogły. Ostatnio kupiliśmy łóżeczko i małą komodę.
    Łucja podobno już mruga. Oprócz tego reaguje na głos taty. Jak nie reaguje to "tyrpię" w brzuch i reaguje. :)

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.